Skocz do zawartości

Zakrycia Saturna przez Księżyc: czasy Heweliusza - czasy współczesne


Hermes1937

Rekomendowane odpowiedzi

A wiadomo, czemu Was tak nagle wyrzucono? Z jednej strony fajne czasy - klimatyczne, spontaniczne, ale z drugiej - karamba ;)

 

Przy okazji, astrofotografia w dawnych czasach manipulowała obrazem wg podobnych zasad, co współczesna, np. - maskowanie. Byliście pionierami polskiej astronomii. Czapka z głowy, za "walkę" w imieniu astro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiadomo, czemu Was tak nagle wyrzucono? Z jednej strony fajne czasy - klimatyczne, spontaniczne, ale z drugiej - karamba ;) (...)

Nie chciał bym w tym wątku – o obserwacjach zakryć Saturna przez Księżyc - zbyt obszernie omawiać tych przykrych dla PTMA spraw, które - jak na ironię - miały miejsce w roku obchodów 500 rocznicy urodzin M. Kopernika. Odpowiem więc krótko:

 

Na początku lat 70 ub. wieku, kiedy zacząłem aktywnie uczestniczyć w pracach Oddziału, nie miałem dostępu do akt Oddziału, więc swoją wiedzę na ten temat opieram na informacjach przekazanych przez ówczesnego prezesa Oddziału (bądź innych członków Zarządu).

I jak pamiętam, w piśmie przekazanym Oddziałowi PTMA w Warszawie miało się znaleźć takie zdanie: „Pomieszczenia zajmowane dotąd przez PTMA są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania Obserwatorium Astronomicznego...” Podkreślam – to nie jest cytat, ja przytaczam słowa usłyszane od kogoś z władz Oddziału.

Oddział PTMA wprowadził się do OA w 1950 roku, dzięki znanemu astronomowi dr Janowi Gadomskiemu, który przez kilkadziesiąt lat był w PTMA, był również pierwszym prezesem PTMA oraz pierwszym dyrektorem OA - po zakończeniu II Wojny Światowej.

 

Dołączam dwa zdjęcia wykonane przeze mnie w ostatnich dniach grudniach 1973, podczas ostatnich prac związanych z usunięciem całego dobytku PTMA.

post-14903-0-77370200-1296403796_thumb.jpg

Zdjęcie z lewej strony dołączyłem do relacji z obserwacji zakrycia Saturna przez Księżyc z grudnia 1973 r. Ukazało się w :Uranii” Nr 4/1974 roku, z komentarzem redaktora tego czasopisma:

”...Podczas przenoszenia inwentarza Oddziału Warszawskiego do nowego pomieszczenia uległo zniszczeniu zwierciadło fi=500 mm do budowanego teleskopu: w samym środku wytłuczona została dziura. Wraz z innym stłuczkami zostało zakwalifikowane na śmietnik...”

Dopiero po wydrukowaniu tego numeru „Uranii” i otrzymaniu listów czytelników w tej sprawie, redaktor „Uranii” – jak mi potem powiedział – zorientował się, że się pomylił: to zwierciadło z „dziurą” ma 350 mm; zwierciadło 500 mm leży dalej, na trójnożnym taborecie.

Na zdjęciu z prawej termometr pokazujący temperaturę wewnątrz pomieszczenia i tym samym warunki, w jakich pracowaliśmy. Ci co wykonują zwierciadła, a zwłaszcza figuryzację wiedzą, co oznacza temperatura ok. 10 stopni dla miękkości smoły...

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakrycia Saturna przez Księżyc w 1974 r



w Oddziale Warszawskim PTMA

 

Służba czasu



(bez niej nie ma naukowych obserwacji zakryć)

 

Obserwacja zakrycia Saturna wykonana w Oddziale PTMA w Warszawie w nocy 10/11 grudnia 1973 roku pokazała „czarno na białym”, jak ważna jest służba czasu w obserwacjach tego typu zjawisk – służba, która praktycznie nie istniała w Oddziale (obserwatorzy najwyżej posiadali stopery). Rejestracja wielu momentów w krótkim czasie (rzędu 1-2 minut) przez kilku obserwatorów była nie tylko mało dokładna, ale przede wszystkim – istniało duże prawdopodobieństwo popełnienia wielu pomyłek czy wręcz nie zanotowania niektórych wyników. Dokładność stopera – rzędu ± 0.2 sek, dokładność kontroli jego chodu i błąd obserwatora w odczycie powodował obniżenie dokładności rejestracji do nawet ± 0.5 sek. To dokładność na granicy uznania jej w obserwacjach zakryciowych, była o wiele za mała przy obserwacjach pozycyjnych.

Niemal natychmiast po zakończeniu obserwacji tego zakrycia Saturna (z grudnia 1973) zacząłem się zastanawiać, jaką służbę czasu można zrobić dla Oddziału we własnym zakresie. Tradycyjna metoda stosowana w profesjonalnych obserwatoriach, a oparta na chronometrach i chronografach, była nieosiągalna w praktyce amatora – głównie ze względu na koszt. Jak zatem zbudować służbę, która umożliwi kilku obserwatorom wykonywać obserwacje przy notowaniu wielu momentów w krótkim czasie, bez ryzyka pomyłki i umożliwiającą późniejszą kontrolę ? Użycie w tym celu magnetofonu do rejestracji momentów było najłatwiejszym (i często najbardziej dostępnym) sposobem zastąpienia chronografu. A co zamiast chronometru ? Pojawiające się w Polsce – przynajmniej w dużych miastach - podzespoły elektroniczne, w tym tranzystory (ważne: krzemowe, nie germanowe!) pozwoliły na stworzenie przyrządu, przypominającego zegar kwarcowy, który musiał być kontrolowany zewnętrznymi sygnałami czasu (nawet tymi z Polskiego Radia) i równocześnie wytwarzający sygnały akustyczne (bo takie mogły być zapisywane na magnetofonie) dla każdego klucza obserwatora. Tak zrodziła się koncepcja powstania Elektronicznego Rejestratora Czasu (ERC). Opis pierwszej wersji znalazł się w „Uraniach” z 1976 roku.

 

Zakrycie Saturna: 3 lutego 1974

Kolejne zakrycie Saturna przez Księżyc, widoczne w Polsce, miało miejsce w dniu 3 lutego 1974 r. ale można je było obserwować tylko na Pomorzu. Z tego powodu nie zorganizowano w Warszawskim Oddziale PTMA zespołowej obserwacji tego zjawiska. I to z kilku powodów: po pierwsze – brak w Warszawie zakrycia (tylko duże zbliżenie), po drugie – zjawisko zachodziło krótko po zachodzie Słońca. Księżyc był wtedy nisko nad horyzontem i z pawilonu nie mógł być widoczny. A na obserwacje z tarasu w samym Obserwatorium nie mogliśmy liczyć (dlaczego – pisałem o tym w poprzednim poście). Każdy obserwator mógł zatem wykonać tę obserwację we własnym zakresie.

Miałem szczęście – azymut Księżyca pozwolił mnie na wykonanie obserwacji z domu. Wykorzystałem swój pierwszy teleskop (powstał w 1965 roku) Newtona 150 mm i ogniskowej 1500 mm. Wykonałem kilkanaście zdjęć w czasie największego zbliżenia Księżyca do Saturna. Ponieważ zjawisko to miało miejsce wkrótce po zachodzie Słońca, więc jasne tło nieba spowodowało pogorszenie jakości uzyskanych zdjęć i tylko te, które były wykonane już po maksymalnym zbliżeniu, wyszły lepiej.

 

Zakrycie Saturna: 2/3 marca 1974

W nocy 2/3 marca br. w dostrzegalni naszego Oddziału przeprowadzono obserwację następnego, tym razem widocznego również w Warszawie, zakrycia Saturna przez Księżyc. W przeciwieństwie do obserwacji wykonanych w grudniu ubiegłego roku, obserwacje zakrycia marcowego były utrudnione kłopotami lokalowymi. Przymusowa „przeprowadzka” części pracowni instrumentalnej oraz całego sekretariatu do pawilonu spowodowała unieruchomienie dostrzegalni na dłuższy okres – stała się przechowalnią majątku. Obserwacja w nocy 2/3 marca była pierwszą od momentu wstrzymania pokazów nieba dla publiczności (pokazy nieba nie zostały tam w ogóle wznowione...).

Warunki obserwacyjne zajwiska były dobre – Księżyc krótko po I kwadrze tak nie oślepiał, łatwiejsza była obserwacja kontaktów pilanet i jej pieścieni z ciemnym brzegiem Księżyca. Tylko że... zjawisko było widoczne za zachodzie, a od tej strony mieliśmy przy Pawilonie wysokie (co najmniej 15 metrowe) drzewa Ogrodu Botanicznego . Poniżej wysokości 60 stopni nad horyzontem były widoczne tylko gęste drzewa. W dodatku zjawisko znów było widoczne po północy, więc znów mamy „problem” z dozorcą... Aby mimo wszystko wykonać w Oddziale obserwację, trzeba było:

1. Na czas obserwacji przenieść teleskopy ok. 30 metrów poza Pawilon,

2. Ponownie uzyskać zgodę prof. W. Zonna (tym razem Oddział oficjalnie już tu nie istniał i mogliśmy zgody nie dostać...)

Wybrałem się do Zonna i... uzyskałem zgodę.

 

Teraz trzeba było zająć się organizacją obserwacji i przeniesieniem teleskopów poza Pawilon. Ale czym obserwować ?

Teleskop Newtona 250mm był zainstalowany na statywie umieszczonym na betonowym słupie, więc go „przesunąć” nie można było...

Teleskop Cassegraina 150mm został przeniesiony na górny poziom (dach) Obserwatorium, gdzie doc. Bielicki wykonywał nim obserwacje pozycyjne komety Kohoutka.

Luneta (refraktor) Zeissa 63 mm była także na dachu – nią miałem fotografować kometę.

Pozostał więc refraktor Zeissa 80 mm i... teleskop Newtona 350 mm. Po rozebraniu na części było możliwe jego przeniesienie i złożenie w innym miejscu.

 

post-14903-0-24646500-1296497391_thumb.gif

Grafika z programu „Guide” – zakrycie Saturna przez Księżyc (widok dla Warszawy o 0h 52m 40s)

 

Ostateczne przygotowania rozpoczęto na ok. 4 godziny przed początkiem zjawiska. Po przyjściu do Pawilonu okazało się, że... nie ma prądu, mamy jakąś awarię elektryczną i wszystkie instrumenty trzeba było wynosić po ciemku. Co się stało ? Nie wiem. Takie awarie niestety się nam przytrafiały i ich źródło było zwykle poza pawilonem. Przewód energetyczny był umieszczony pod ziemią, odpada więc możliwość uszkodzenia go przez wiatr, spadające gałęzie czy uszkodzenie przez jakąś osobę. Najprawdopodobniej, albo w budynku (gdzie była tablica rozdzielcza) wyjmowano bezpieczniki od pawilonu, gdy trzeba było wymienić przepalony bezpiecznik w innym miejscu, albo to było robione celowo...

Szczególnie utrudniło to przenoszenie teleskopu 350 mm, który należało rozebrać na „czynniki pierwsze” i wynosić po kolei jego elementy. Po ciemku musieliśmy rozkręcić śruby mocujące przeciwwagę do osi deklinacyjnej i jeszcze kilka innych. Jak możliwie szybko przenieść te części na wyznaczone miejsce ? Przecież mamy sanki !! Ładujemy więc statyw na sanki i jedziemy. Tylko, że... w Warszawie nie było śniegu. Ciągnęliśmy więc sanki po chodniku. Nie było łatwo, ale poszło. Teraz tubus ze zwierciadłem. A tubus, mający ok. 2 metrów długości i ważący ponad 100 kg, był obiektem wymagającym zachowania ostrożności właśnie ze względu na zwierciadło. Przeniesienie lunety 80 mm i jeszcze jednej wypożyczonej na te obserwację, to już był „Pikuś” (przepraszam – Pan Pikuś...). Dlatego obserwacje wykonano tylko trzema przyrządami.

 

post-14903-0-00194900-1296497410_thumb.jpg

Po przeniesieniu poza Pawilon i zmontowaniu teleskopu 350mm, Lucjan Newelski sprawdza, czy nie nastąpiło przesunięcie zwierciadła w tubusie.

Z lewej strony (z tyłu) luneta Oddziału Zeiss 80 mm

 

Cała „operacja” wynoszenia trwała znacznie dłużej niż planowano i do samej obserwacji przystąpiono w atmosferze nerwowości i .pośpiechu. W rezultacie pierwsze zdjęcia i obserwacje wizualne rozpoczęto już po pierwszym kontakcie pierścienia Saturna z tarczą Księżyca ! I tak mieliśmy szczęście – dwie minuty później i nie było by co obserwować...

 

W obserwacjach udział wzięli:

Lucjan Newelski
— obserwacja (luneta Keplera 80 mm),

Krzysztof Woźniak
— obserwacja (luneta Keplera 80 mm) oraz służba czasu,

Piotr Krysiak
— obserwacja (luneta Keplera 80 mm) oraz służba czasu,

Magda Złotowska
— sekretarz (zapisywanie momentów wykonywanych zdjęć),

Roman Fangor
— zdjęcia (teleskop Newtona 350 mm).

Kol. Krzysztof Woźniak i Piotr Krysiak wykonywali swoje czynności na zmianę: w czasie znikania Saturna za tarczą Księżyca obserwacje prowadził Piotr Krysiak, a służbę czasu Krzysztof Woźniak.

Poza wyżej wymienionymi, kilku innych członków obserwowało zjawisko przez dwa małe instrumenty: teleskop Newtona 80 mm (produkcji Zeissa) oraz lunetkę pryzmatyczną o średnicy obiektywu 64 mm (produkcji PZO). Ze względu na małe powiększenia uzyskiwane przez te przyrządy, nie nadawały się one do notowania momentów obserwowanego zjawiska. Były nowe osoby w tych obserwacjach – m. in. Magda, która często przychodziła na spotkania do PTMA. Ale obserwacja z 3 marca była również jedną z ostatnich, które wykonała w Oddziale.

 

Kiedy do odkrycia Saturna pozostało kilkanaście minut okazało się, że było znowu przenieść instrumenty, ponieważ drzewa zaczęły ponownie zasłaniać, znajdujące się nisko nad horyzontem, oba ciała niebieskie. Zwłaszcza teleskop 350 mm, który trzeba było przesunąć bez rozbierania, był wyjątkowo „niewdzięcznym” obiektem (ok. 200 kg!).

Pogoda przez cały czas była bardzo dobra, jedynie niskie położenie nad horyzontem Księżyca i Saturna spowodowało pewne osłabienie ich jasności. Z tego powodu nie udało się zaobserwować I kontaktu w czasie pojawiania się Saturna spoza Księżyca. Osłabienie jasności (zwłaszcza Saturna) uwidoczniło się również na zdjęciach - Saturna można było dostrzec na negatywie dopiero na zdjęciu wykonanym o godz. 1h 36m 16s, a więc na krótko przed IV kontaktem. Ogółem w czasie całego zjawiska wykonano ponad 30 zdjęć. Odstępy czasu pomiędzy poszczególnymi zdjęciami wynosiły średnio 5 sekund.

 

post-14903-0-53413600-1296497400_thumb.jpg

Zdjęcie podczas zakrywania Saturna – o godz. 0h 52m 52s

 

Mniejsza niż początkowo planowana ilość instrumentów ograniczyła możliwości obserwacji. Trzeba było zredukować z 6 do 4 ilość obserwowanych kontaktów (zrezygnowano z obserwacji kontaktów Księżyca z wewnętrznym pierścieniem Saturna). Czas zakrywania i odkrywania Saturna przez Księżyc był jeszcze krótszy niż w grudniu ubiegłego roku i dlatego uzyskano tylko 4 wyniki z całego przebiegu zjawiska:

 

Oto końcowe wyniki obserwacji (moment CSE):

Znikanie Saturna za tarczą Księżyca:

III kontakt — 0h 53m l4,3s IV kontakt — 0h 53m 37,0s

Pojawienie się Saturna spoza Księżyca:

II kontakt — 1h 35m 44,0s IV kontakt — 1h 36m 27,4s

II kontakt oznacza tutaj moment pojawienia się tarczy Saturna spoza Księżyca, III kontakt — moment zniknięcia tarczy Saturna za tarczą Księżyca, a IV kontakt — koniec pojawiania się (lub znikania) pierścienia Saturna za tarczą Księżyca.

Mimo tych wszystkich nieoczekiwanych przeszkód uczestnicy obserwacji w dobrych nastrojach zakończyli pracowitą noc.

 

W ostatniej części w skrócie napiszę o ostatnich zakryciach Saturna jak i przyszłym – niestety, trzeba będzie „trochę” poczekać...

  • Lubię 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Czyta się Pańskie relacje z niesamowitym dreszczem emocji. :)

Do tego analogowe astro fotografie!

 

Witam,

 

W nawiązaniu do powyższego komentarza powtórzę to, co napisałem jako uzupełnienie innego wątku:

 

"... (Na początku 2011 roku) dostałem propozycję napisania książki, w której opisał bym swoich ponad 50 lat zajmowania się astronomią, prowadzenia obserwacji, wspólpracy z doc. Bielickim i członkostwa w PTMA. Kiedy po ponad miesiącu czasochłonnej pracy (kosztem spraw rodzinnych) napisałem kilka rozdziałów i chciałem posłać pierwszy rozdział "na próbę", dostałem odpowiedź, abym się nie spieszył i nic nie wysyłał, bo i tak autor tej propozycji nie ma czasu na czytanie tego, co napiszę. Pisanie przerwałem i teraz ja nie mam czasu na dalsze pisanie tej wspomnieniowej książki... no.gif Samo życie (astronomiczne)... "

 

Co do zdjęć - pierwsze swoje zdjęcia wykonałem na początku 1959 roku, pierwsze astronomiczne - to 1960-61 (zdjęcia zaćmienia Słońca i zdjęcia sputników). W końcu fotografia - także mój drugi zawód (choć dziś na niej nie zarabiam...). A jak trudno było wykonać zdjęcia (i to nie astronomiczne !) świadczy taki przykład, że niemiecke błony ORWO pojawiały się w sklepach 1-2 razy na miesiąc, a sprzedawano nie wiecej niż, niż 1 paczkę (10 rolek) na osobę...

 

Jako ciekawostkę dołączam zdjęcie, które jest jednym z pierwszych zdjęć, jakie wykonałem w wieku poniżej 14 lat (aparat "Lubitiel"):

 

post-14903-0-86139000-1345558980_thumb.jpg

 

Myślę, że nikt nie będzie miał kłopotu w odgadnięciem, jakie to miasto... :)

  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Z ogromną przyjemnością przeczytałem kilka Pana postów w tym wątku i w kilku innych. Szkoda, że z pisanej przez Pana książki nic nie wyszło ... może jeszcze się uda.

Ponadto w jednym z powyższych postów napisał Pan, że dla Pana koleżanki - Magdy Złotowskiej - obserwacje prowadzone 3 marca 1974 były jednymi z ostatnich. Czy można zapytać czemu? Co się stało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i wyjaśniam:

 

Co do książki – wątpię, aby kiedykolwiek doszło do jej wydania.
Pewną namiastką tego co pisałem do niej, są obecnie moje posty na "facebookowej" stronie Oddziału PTMA w Warszawie, a konkretnie:

"PTMA – Oddział w Warszawie"
https://www.facebook.com/groups/161965153922255/

"PTMA – archiwum – wspomnienia"
https://www.facebook.com/groups/428148907252942/

"PTMA Warszawa – teleskopy Oddziału"
https://www.facebook.com/groups/100202306850414/

(Niektóre strony nie mają statusu "publicznego" - wtedy są dostępne dla zarejestrowanych)

Należy pamiętać, że na tej stronie PTMA piszę ogólnie o Oddziale, o obserwacjach i teleskopach; w książce miała być historia moich ponad 50 lat w PTMA – od obserwacji zaćmienia Słońca w Polsce w 1954 roku i zapisania się do PTMA w 1956 r – aż do czasów obecnych.

Co do zdania dotyczącego Magdy – większość obserwatorek kończyła swoje spotkania z obserwacjami astronomicznymi prawdopodobnie po... interwencjach ich rodziców, którzy sprzeciwiali się ich dalszym udziałom w obserwacjach.
Prawie 30 lat temu, kiedy obserwowaliśmy w PTMA rzadkie i ciekawe zjawisko (a było widoczne o świcie), jedna z obserwatorek (uczennica Liceum) najpierw dostała zakaz udziału w obserwacji, a kiedy razem z Januszem Wilandem poszliśmy na rozmowę z jej rodzicami, najpierw szczerze powiedzieli dlaczego się nie zgadzają (nie mogę napisać, dlaczego...), a w końcu wyjątkowo wyrazili zgodę pod warunkiem, że ich córka przyjdzie z kimś z rodziny w roli ochroniarza (a wypełniała rolę tak starannie, że towarzyszyła jej nawet, kiedy ona szła do toalety...) To była chyba jej ostatnia obserwacja w PTMA i moja ostatnia "interwencja" w takiej sprawie.

Edytowane przez Hermes1937
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nie poczytałem sobie bo trzeba się zalogować do tej wyciągaczki danych osobowych czemu się stanowczo opieram. Ale przypominam, że mam wydawnictwo i nie zawaham się go użyć jeśli pojawi się sposobność wydania ciekawej książki z dziedziny astro na co zwracam Tobie Hermesie szczególną uwagę.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heremes dziękuję Ci za wszystkie informacje i linki :)... i czekam na Twoje kolejne wpisy :)

 

Ponadto duży PLUS dla Piotra za ofertę wydania książki. Biorąc pod uwagę Twoje Hermesie ogromne wieloletnie doświadczenie i wszystkie te przygody, które opisałeś ta książka będzie niewątpliwie atrakcyjną pozycją dla nas wszystkich astronomów amatorów.

 

P.S. Piotr udało Ci się odnaleźć w nowym kodzie strony ;) ?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce brakuje takich książek, zresztą w ogóle mało jest książek o tematyce wspomnieniowej, poradników itp a szkoda - czyżby nieopłacalne było wydawanie takiej literatury. :g:

Myślę aby takie wspomnienia nie przepadły to można by zrobić cykl artykułów w AstronomiAmatorskiej. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce brakuje takich książek, zresztą w ogóle mało jest książek o tematyce wspomnieniowej, poradników itp a szkoda - czyżby nieopłacalne było wydawanie takiej literatury. :g:

Myślę aby takie wspomnienia nie przepadły to można by zrobić cykl artykułów w AstronomiAmatorskiej. :yes:

 

Najwyraźniej masz rację drogi kolego. Niestety, jak wiadomo, światem rządzi pieniądz i za prawie każdą inicjatywą stoi biznes ... może poruszając temat książki na forum uda się to w końcu "pchnąć". Tym bardziej, że (jak mamy okazję się przekonać czytając wpisy na AP czy też na facebookowej stronie PTMA) kolega Hermes pisze na prawdę ciekawe rzeczy. Młodsze pokolenie zapewne nie będzie rozumiało realiów tamtych czasów; że na drodze astro-amatorów nie stały tylko i wyłącznie bariery logistyczno-sprzętowe ale też dużo poważniejsze kwestie. Ja sam osobiście jestem zbyt młody by pamiętać jak wtedy było ;)... więc tym bardziej należałoby zachować te wspomnienia i wydać w postaci książki albo chociaż serii artykułów w czasopiśmie... oczywiście o ile to możliwe odpowiednio wynagradzając pracę kolegi Hermesa ;).

Edytowane przez mariogda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo brakuje mi w Twoich opisach Hermesie (post #10) wzmianki o 22 maja 2007r.

 

To było moje pierwsze zakrycie, na dodatek na jeszcze pachnącym wtedy nowością sprzęcie, do tego wspólne przeżycia na forum. Coś pięknego... Tego zjawiska i całej tej otoczki oczekiwania, chyba nic nie jest w stanie przebić... Powiedziałbym nawet, że warto kupić teleskop specjalnie na taką okazję..

Edytowane przez Robson78
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo brakuje mi w Twoich opisach Hermesie (post #10) wzmianki o 22 maja 2007r.

 

To było moje pierwsze zakrycie, na dodatek na jeszcze pachnącym wtedy nowością sprzęcie, do tego wspólne przeżycia na forum. Coś pięknego... Tego zjawiska i całej tej otoczki oczekiwania, chyba nic nie jest w stanie przebić... Powiedziałbym nawet, że warto kupić teleskop specjalnie na taką okazję..

 

Chodzi o to zjawisko ?

post-14903-0-93297500-1371071404_thumb.jpg

 

Mam oczywiście więcej takich obserwacji i zdjęć (np. dzienne zakrycia Wenus i Marsa...), ale tu pisałem raczej o dawnych obserwacjach w PTMA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hermesie tak chodzi o to zjawisko. Przy okazji - u mnie niebo było jeszcze niebieskie kiedy dochodziło do zakrycia (zachód Polski).

Tak przeskoczyłeś z 2 marca 2007 od razu do tego co będzie 04 stycznia 2025 roku... Dlatego napisałem, że brakuje mi wzmianki.

 

Nieśmiało zapytam. Hermesie. Czy możemy liczyć w przyszłości na jakiś nowy podobny wątek (a raczej artykuł) przedstawiający zakrycia innych planet ?

 

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Robson78
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.