Skocz do zawartości

Rosa a obserwacje lornetkowe


Yossarian

Czy podczas obserwacji lornetką miałeś problemy z rosą?  

28 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy podczas obserwacji lornetk? mia?e? problemy z ros??

    • Tak, musia?em przez ros? skróci? obserwacje
      17
    • Nie, nie mia?em tego problemu w obseracjach lornetkowych
      5
    • Mia?em, ale radz? sobie z tym i mog? obserwowa? dalej
      6


Rekomendowane odpowiedzi

Myślałem czy nie dodać po prostu wpisu w "Co denerwuje w lornetkach" ale temat według mnie zasługuje na osobną dyskusję. Jak radzicie sobie z rosą / wilgocią na okularach i obiektywach? Przyznam, że pojawienie się wody na okularach i obiektywach już nie raz sprawiło, że musiałem wcześniej kończyć obserwacje.

 

Rozważałem ostatnio i analizowałem różne metody walki z problemem, i każdy z nich niesie ze sobą jakieś dodatkowe komplikacje:

 

Tuby na obiektywy - można je wykonać z PCV, trzeba dobrze wyczernić i chronią obiektywy. Patent jednak niewiele pomaga na rosę na okularach.

 

Szmatka - można lornetkę wycierać z wilgoci, ale nie gwarantuje to, że woda nie wróci, poza tym grzebanie po ciemku przy powłokach, gdy nie widać, czy na obiektywach nie ma kurzu może się skończyć rysami.

 

Suszarka / ogrzewacze na obiektywy - to rozwiązanie wydaje mi się najsensowniejsze i chętnie je potestuję podczas najbliższych obserwacji, nie wiem tylko, jak często trzeba lornetkę "suszyć" ? Ma ktoś jakieś doświadczenie z tym rozwiązaniem?

 

Kolejna kwestia, to co robić z mokrą lornetką po powrocie do domu - suszyć, zostawić by sama przeschła?

 

Zapraszam do dzielenia się wiedzą i doświadczeniem w tej kwestii.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o obiektywy, to odrośniki sprawdzają się bardzo dobrze. Moje mają długość około 15 cm (dla lornetki o obiektywach 7cm) i nawet podczas bardzo wilgotnych nocy zabezpieczają obiektywy na dobrych kilka godzin. A nawet jak pojawi się na nich wilgoć, to jedno suszenie suszarką wystarcza na resztę sesji obserwacyjnej.

 

Parowanie okularów jest dużo bardziej upierdliwe. Zazwyczaj mam ze sobą suszarkę, ale czasami bywa, że muszę jej używać kilka razy w ciągu kwadransa. Czasem "przedmuchanie" wystarcza na pół godziny, a czasem dosłownie na chwilę. A przy tym i tak trzeba się pilnować, żeby nie przykładać oczu za blisko okularów.

Sądzę, że najlepszym wyjściem jest zaopatrzenie się w grzałki. Swego czasu używałem tych, które miałem do okularów teleskopowych, ale specyficzna konstrukcja oprawy okularów oraz nie bardzo dająca się do niej dopasować grzałka z oporników dawały efekt nie do końca zadowalający. Jakiś czas temu zacząłem myśleć o grzałkach dopasowanych dokładnie do mojej lornetki, ale od paru miesięcy sprawa stoi w martwym punkcie. Jak uda mi się ją dokończyć, podzielę się wynikami.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to jest temat-rzeka zasługujący na oddzielny wątek (nie powiem epopeję, bo Panasmaras zaraz zacznie trzynastozgłoskowcem). Z wilgocią walczę odkąd zacząłem obserwować w terenie. Jest szczególnie uciążliwa w moim najlepszym miejscu – na wsi w Nadbużańskim Parku Krajobrazowym. Zacząłem od grzałek. Skompletowałem grzałki na okulary zasilane z akumulatorków AA – działały, ale kłuły w nos i utrudniały dostęp do okularów. Świetną grzałkę do obiektywów, zasilaną z akumulatora samochodowego lub z dokupionego małego akumulatorka 12 V wypróbowałem z powodzeniem w Jodłowie. Jednak na co dzień logistyka okazała się dla mnie zbyt skomplikowana. Te przewody, regulatory, akumulatory bardziej mi przeszkadzały niż pomagały i przestałem ich używać. Poza tym trochę się to wszystko kłóciło z ideą lornetki jako sprzętu super-mobilnego i łatwego w obsłudze. Co pozostało? Wygrzane lornetki trzymam w domu a na wyjeździe w samochodzie do momentu ich użycia. Jest to możliwe, gdy się ma więcej niż jedną. Jeśli mam dwie mniejsze ze sobą, do torby fotograficznej (post 10), w której trzymam tę nieużywaną, wkładam rozgrzany do odpowiedniej temperatury tzw. okład żelowy ogrzewający lub chłodzący. Trzyma ciepło całkiem długo, nie dopuszczając do wychłodzenia lornetki chwilowo nieużywanej i wygrzewając tę już zaparowaną. Kładę go na przysłoniętych deklami okularach i zamykam wywatowaną fabrycznie torbę. Prostszy wariant to grzanie “własną piersią”. Chwilowo nieużywaną lornetkę trzymam zawieszoną na szyi, lecz schowaną pod kurtką. To trochę działa. Jednak radykalnie rozwiązują sprawę dopiero suszarki do włosów. Używałem domowej, gdy było to możliwe. Obecnie mam samochodową, kupioną w naszym Astromarkecie. Okulary zaparowują głównie od oczu, dlatego lepiej składać czy wkręcać muszle okularowe do pozycji dla okularników. To z kolei utrudnia patrzenie z ręki (ze statywu raczej ułatwia). Wilgoć spowodowała także moją rezygnację z dorobionych szerszych muszli i różnych osłon na głowę – parowało z nimi jeszcze bardziej. Można ich używać tylko krótko na balkonie. Gdy wszystko zaczyna wściekle rosieć to dla mnie znak, że czas uciekać, bo robi się nie tylko mokro, ale i zimno. Mokre lornetki po prostu wycieram, nie dotykając optyki. Gdy są tylko zimne, pakuję w torby foliowe i wilgoć skrapla się na zewnątrz. W futerale dużej lornety trzymam torebki żelu suszącego (pozyskane przy zakupie butów), wygrzewane od czasu do czasu w kuchence mikrofalowej.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te przewody, regulatory, akumulatory bardziej mi przeszkadzały niż pomagały i przestałem ich używać.

Nie zauważyłem, żeby w moim przypadku dołożenie jednej torby, która mieści zasilacz, grzałki, suszarkę i atlas nieba zmniejszyło mobilność mojego setupu. Wszystkie klamoty mają swoje stałe miejsce w torbie i są wyciągane tylko na miejscówce. Logistyka w moim przypadku ogranicza się do zabrania całej torby. Oczywiście fajniej by było jej nie brać, ale jest to niewielka niedogodność w porównaniu z możliwością obserwowania przez sześć godzin zamiast jedną...

Edytowane przez panasmaras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zauważyłem, żeby w moim przypadku dołożenie jednej torby ... zmniejszyło mobilność mojego setupu... Oczywiście fajniej by było jej nie brać, ale jest to niewielka niedogodność w porównaniu z możliwością obserwowania przez sześć godzin zamiast jedną.
Widzisz Marku, my wędrujemy w przeciwnych kierunkach. Ja się odciążam, redukuję wszelkie gabaryty i komplikacje, upraszczam i skracam. W życiu nie obserwowałem przez 6 godzin i pewnie bym zszedł po czymś takim. C'est la vie.

 

Edycja:

Obserwowałem już kilka razy i żyję. Fajnie byłio. Oczywiście z leżaka.

Edytowane przez Janko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz Marku, my wędrujemy w przeciwnych kierunkach. Ja się odciążam, redukuję wszelkie gabaryty i komplikacje, upraszczam i skracam.

 

Jesteś tego pewien? A myślisz, że jaki był główny powód mojego wejścia w lornetki na 100% i porzucenie dobsonów?

Zwróć uwagę, że zasilacz i grzałki w torbie zostały, a suszarka na 12V waży mniej niż cztery okulary i dwa filtry :)

Poza tym, chęć minimalizacji setupu powoduje, że ciągle trwam przy nie do końca wygodnym statywie zamiast budować sobie żurawia. A co do redukcji gabarytów, to nie ja buduję foteliki obserwacyjne ;)

Sądzę, że tak naprawdę zgadzamy się co do tego, żeby zestaw obserwacyjny składał się z minimalnej ilości klamotów, kwestia jest tylko taka, jakie rzeczy uznajemy za niezbędne. Każdy chce podczas obserwacji być zwolniony z myślenia o niedogodnościach obserwacyjnych. Dlatego jeden wybierze wygodniejszy fotel a drugi - odrośnik.

 

friends.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że kwestii rosy jestem amatorem i dobrze, że zapytałem, bo wasze odpowiedzi to kopalnia wiedzy dla mnie :) Zacznę chyba od budowy osłon do mojego Fujinona, bo mam puszkę czarnej matowej fabry w sprayu gdzieś w domu. Od strony okularów im więcej o tym myślę, tym bardziej wydaje mi się, że najbardziej pomogłyby filtry, np typu LP, bo o wiele łatwiej i bezpieczniej zdjąć z nich rosę, stosunkowo łatwo można je też ogrzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Po ostatniej nocy myślę tylko o grzałkach i sądzę że dam radę je sam wykonać, mam jednak kluczowe pytanie. Czy te grzałki na okulary do lornetki faktycznie pomagają? http://astropolis.pl/topic/29706-grzaki-na-wilgotne-noce/

 

No bo celem takiej grzałki jest dostarczenie ciepła do powierzchni zewnętrznej ostatniej soczewki okularów i jednak od gumowej jakby nie patrzeć obudowy okularów droga do przebycia tego ciepła nie jest taka wesoła, uwzględniając to, że może być kilka soczewek i przerwy powietrza między nimi to w sumie będzie działać jak okno :D Ciepło więc musiałoby się przenosić najefektywniej przez przewodzenie przez gumę w obudowie okularu do tej najbardziej zewnętrznej soczewki, a raczej do miejsca jej styku (mocowania) w obudowie, czyli po obwodzie soczewki i potem po szkle. I teraz pytanie jak bardzo grzeją te grzałki? Czy wystarczająco mocno, żeby to ciepło faktycznie dotarło tam gdzie trzeba?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem nerwus. Obiektywy mały problem, odrośniki i jazda ale okulary... u, tu idą w ruch środki masowego rażenia, czyli... kciuki. Pomaga, ale po kolejnym "odszumianiu obrazu za pomocą bezpośrednich metod frontowych" po pierwsze, okulary lornetki kwalifikują się do porannego czyszczenia z tłuszczu (jakbym czystych rąk nie miał, cudownym sposobem mam na drugi dzień dodatkową warstwę na obiektywach do złudzenia przypominającą ślinę ). No i pytanie, czy po całym sezonie, ciągle jeszcze mam tam jakiekolwiek powłoki. Szykuje się do zakupu lornetki która nie będzie mieć cechy " eee, tej to nie żal, trzemy". I rozwiązanie "niegrzałkowe" bardzo by mnie zainteresowało.

 

Swoją droga, ciepła lornetka, równie mocno degraduje obraz co ciepły teleskop. Podgrzewacz położony na deklu może "zabić" niejedną słabą kometkę. Przetarte po raz 6ty paluchami okulary też raczej już nie ten obraz dają co tuż po wyjęciu z pokrowca.

 

Pozdrawiam.

 

Ps... a jakby sobie uszyć takie "pokrowce-naparstki" na kciuki z irchy? Hm...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wojsku do masek przeciwgazowych używano środka przeciwzaroszeniowego . Po nasmarowaniu szybka nie parowała . Nie wiem jaka jest trudność w zdobyciu tej "maści" , ale wiem , że pomaga na parowanie .

 

Nic takiego w swojej 10x50 nie zauważyłem gdy wynosiłem ją w zimie prosto z grzejnika

 

. . . a jak długo testowałeś wtedy lornetkę , a przede wszystkim o jakiej zimowej temperaturze "mówisz" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Stosuję zwykłe grzałki kendricka na tubusy lornetki i dodatkowo na okulary,

to trochę hadrcore sprzętowe ale z roszeniem zero problemów. Grzałki są sterowane

z 1 "poczwórnego" kontrolera który wpięty jest do powertanka. Wszystko obraca się razem

z montażem lornetkowym więc "plącze się" tylko przewód zasilający kontroler.

To bino 28x110 jego mobilność jest w zasadzie zerowa-w sensie przenoszenia a nie obserwacji rzecz jasna :)

więc dodatkowe klamoty niewiele zmieniają :szczerbaty:

 

W mniejszych lornetkach najlepszą metodą jest wskakiwanie z lornetką do samochodu

i wygrzanie sprzętu (i siebie) przez minutkę pod nawiewem, można też kupić sobie

suszarkę TS wpinaną w gniazdko zapalniczki i to jest generalnie najmniej "krępująca" metoda,

długi kabel i po kłopocie. Jeśli z lornetki korzystamy w miejscu bez samochodu to raczej bez małego

akumulatorka żelowego się nie obejdzie.

 

Warto zainwestować w odraszanie, zaparowany sprzęt i po sesji z reguły...

Edytowane przez Lysy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.