Skocz do zawartości

Heliostat w Centrum Nauki Kopernik


Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy,

 

zwracam się do Was z prośbą o pomoc.

Jest to z mojej strony pewien krzyk rozpaczy a może nawet akt desperacji. Ale jestem przekonany, że jest to krok konieczny.

Chodzi o jeden z eksponatów w Centrum Nauki Kopernik - Heliostat. Jest to duży, okrągły stół o średnicy 1,5 metra na który rzutowany jest na żywo obraz Słońca w H-alpha.

 

Źródłem obrazu jest teleskop umieszczony na dachu CNK. Teleskop to tani, chiński refraktor 80/600 z zamontowanymi filtrami SolarMax II. Całość posadzona jest na montażu Celestron CGEM. Wszystko umieszczone jest pod małą automatyczną kopułką o średnicy 1,5 metra. Całość zamontowała firma "X" (i tak każdy wie kto).

 

Założenie jest proste:

Codziennie rano sprzęt jest odpalany:

Kopułka się otwiera -> montaż się celuje na Słońce -> robiona jest transmisja do eksponatu w jednej z galerii CNK -> a na koniec dnia kopułkę zamykamy.

Tylko tyle a jednak aż tyle. Od kilkunastu miesięcy firma "X" nie jest w stanie doprowadzić do poprawnego działania systemu.

 

Na czym polega problem?

Prawdopodobnie na montażu. CGEM podłączony jest pod CdC i od niego dostaje informacje gdzie powinien się skierować. Jednak przy celowaniu w Słońce, teleskop praktycznie nigdy nie trafia. Zawsze ustawia się 2-3 średnice Słońca w bok i trzeba wprowadzać korektę (z wykorzystaniem zaawansowanego systemu celującego typu "gwóźdź i cień na tarczy").

To już samo w sobie jest irytujące...

 

W pierwszych wrażeniach Piotrasa na temat CGEM znalazłem taką informację:

Sterowanie HEQ-5 z Cartes du Ciel było sprawne, lecz czasami niezbyt dobrze wychodziła synchronizacja i obiekty nie zawsze znajdowały się w centrum pola widzenia. Czasami dochodziło do tak dużych błędów, że obiekty były oddalone od pola widzenia i kilka jego rozmiarów. W przypadku CGEM synchronizacja z mapą działa perfekcyjnie.

CGEM Nowy montaż Celestrona, pierwsze wrażenia

 

Mam wrażenie, jakbym pod obudową CGEM miał schowany HEQ-5 :(

To jednak pół biedy. Montaż, gdy już się go wceluje dobrze w Słońce, nie potrafi go utrzymać w jednej pozycji dłużej niż przez godzinę. W zależności od przypadku, Słońce wyłazi poza kadr kamery po godzinie a czasem po trzech. Jest to niedopuszczalne dla eksponatu, który ma być w pełni automatyczny. Nikt poza mną w Centrum Nauki Kopernik nie posiada wiedzy umożliwiającej obsługę tego sprzętu. Nie znajdzie się też nikt kto co godzinę poprawiałby pozycję Słońca. Ma być automatycznie.

 

Potrafię obsłużyć montaż tego typu na poziomie podstawowym. Nie potrafię zrozumieć problemów które obserwujemy. Na szczęście nikt tego ode mnie nie oczekuje. Na nieszczęście dla firmy "X", która kreuje się na doświadczonych specjalistów, oczekujemy tego od nich. Oni tego jednak nie potrafią zrobić, pomimo pełnych zapewnień...

 

W związku z tym zwracam się do Was z prośbą.

Najpierw o teoretyczne rozważania nad naturą problemów. Może ktoś z Was używa dziś takiego montażu. Wielu z Was posiada też automatyczne obserwatoria. Czy w ogóle realne jest osiągnięcie takich założeń o automatycznym obserwatorium przy opisanym zestawie?

 

Jeśli ktoś z Was byłyby przekonany o tym, że problem rozumie i zna jego rozwiązanie to jestem gotów udostępnić zdalny dostęp do komputerów obsługujących obserwatorium. Z chęcią udostępniłbym też obserwatorium fizycznie.

 

Będę wdzięczny za wszelką pomoc.

 

Pozdrawiam,

Karol

 

PS. A na zachętę panoramka. Piękne i niezwykłe miejsce jak na obserwatorium :)

zdjęcie.JPG

Edytowane przez Karol Wójcicki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek chciałbym zadać kilka pytań. Staram się jak mogę coś wymyśleć, jakie są popełniane błędy, ale nic mi nie wchodzi do głowy. Mam szczere chęci żeby pomóc ale sytuacja wydaje się beznadziejna.

1. Czy montaż był dokładnie ustawiony na Gwiazdę Polarną metodą dryftu?

2. Czy po zachodzie Słońca montaż i obserwatorium jest wyłączany?

3. Czy ustawialiście w pilocie prędkość słoneczną? ;)

4. Czy przeprowadzacie proces wyrównywania na gwiazdy? I czy dzieją się takie rzeczy, że montaż celuje wam w przeciwną stronę teleskop?

 

Ja z swojej strony nie jestem w stanie nic więcej dodać. Oczywiście, przy średnim ustawieniu montażu na Gwiazdę Polarną i bez guidingu montaż po 6 godzinach będzie miał niedociągnięcia rzędu 1, może 2 stopnie. Stąd mogą być te błędy w prowadzeniu, jak już ustawimy dokładnie na Słońce.

 

Pozdrawiam

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wszystkie pytania należałoby zadać firmie "X". To oni są odpowiedzialni za wszelkie działania związane z montażem tego systemu.

Na kilka z tych pytań odpowiedzi jednak znam:

 

1. Nie. Montaż nie był ustawiany metodą dryftu. Nie jestem pewien, czy firma "X" wie w ogóle na czym ta metoda polega.

Pierwotnie montaż ustawiony był metodą "na oko" - bez użycia lunetki biegunowej. Gdy się o tym dowiedziałem to zrobiłem awanturę i zostało to zrobione. Martwię się, że w dalszym ciągu z marnym skutkiem.

 

2. Po zachodzie Słońca montaż dostaje informację z CdC "stop tracking". Cały czas jest jednak włączony.

 

3. Tak, jest prędkość słoneczna (przypominam o tym firmie "X" za każdym razem gdy na nowo alignują montaż)

 

5. Nie. Teleskop alignowany był tylko na Słońce. To głupie ale nie mogę namówić firmy "X" na to, aby w końcu zdecydowali się na taki krok.

Inna sprawa, że kiedyś zabrałem montaż do domu i z ogródka próbowałem wykonać dokładną alajnację na gwiazdy. Efekt nie był zadowalający, montaż poszedł do producenta na serwis, został wymieniony jeden z silników (nie pamiętam czy RA czy DEC).

 

W załączniku możecie znaleźć ok 25 klatek wykonywany co 1 minutę. Zrobiłem je przed chwilą. Zobaczcie jak zachowuje się Słońce... o czym to może świadczyć?

 

Pozdrawiam,

Karol

 

HELIO.zip

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wygląda mi na dwie rzeczy. Po pierwsze niedokładnie ustawiony montaż na gwiazdę polarną więc dlatego kieruje się Słońce w dolny prawy róg zdjęcia, a skakanie te mniejsze, raz w górę raz w dół to chyba będzie coś duże błędy PE. Trzeba sprawdzić ten montaż w nocy ;).

 

Pozdrawiam

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam z pewnością rozwiąże problem na miejscu. Ja sam styczności z tego typu montażem nie miałem (po za wizualnym ;) ). Jednak, te "skoki" o których mowa zdają się być winą albo źle wyważonego setupu, albo złym ustawieniem docisku przekładni ślimakowej (dokładnej konstrukcji tego montażu nie znam), co w efekcie może doprowadzić do jej "zjechania". Sprawa kolejna, to czy ten montaż posiada system tzw. parkowania? Jeśli nie, to zdaje się, że alignowanie należy przeprowadzać po każdym wyłączeniu montażu.

 

P.S. Jeśli coś pomieszałem to nie bijcie. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CGEM ma opcje hibernacji (przynajmniej ten, który mamy w Jaśle) wtedy przy włączeniu wystarczy go "obudzić" i nie musimy alignować. Dwa razy zdarzyło się, że nam "zgłupiał" - raz próbował szukac obiektów pod horyzontem, drugim razem miał problem z odszukaniem Księżyca - chociaż Wenus i Jowisza, które były zaraz obok wyszukiwał poprawnie. Pomogło przywrócenie ustawień fabrycznych i ponowny setup (współrzedne, strafa czasowa itp)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SynScan też w obiekty US nie trafia idealnie, a w DSy tak - w tym samym obszarze. Alignowanie montażu wpływa na GoTo a nie na to jak dokładnie prowadzi.

 

Patrząc na te fotki wygląda jakby miał trochę PE oraz dryf wynikający z błędu ustawienia (w azymucie?)... albo coś nie jest wyważone. Zawsze pozostaje "guiding" przez szukacz z AstroSolarem, choć powinno prowadzić samo z siebie lepiej ;)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem jak przedsiębiorca a nie miłośnik astronomii:

- czy jest jakaś umowa z firmą X na ten temat?

- czy wzięli jakieś pieniądze za to?

- czy są w umowie jakieś restrykcje za niedotrzymanie terminu lub jakości?

- czy był dokonany pisemny odbiór jakościowy całości aparatury?

- czy dali pisemną gwarancję lub czy gwarancja wynika z umowy?

 

Nie wchodząc w szczegóły techniczne, może w ww. pytaniach leży problem. Nie wiem na jakich zasadach firma X kręci się po dachu CNK, ale ja sam prowadziłem około setki inwestycji z których każda była większa od tej z którą Karol ma problem i wiem co znaczy dobrze napisana umowa - to bowiem nie tylko rozwiązuje niemal wszystkie problemy ale przede wszystkim zabezpiecza przed ich pojawieniem się.

Na moich budowach sprawa jest prosta: Jest termin, są karne odsetki za niedotrzymanie terminu, jest konieczny komisyjny odbiór jakościowy, nie działa - nie ma kasy w ogóle, za to są kary za niedotrzymanie umowy (do 20% wartości kontraktu). Zanim przystąpisz do przetargu wpłacasz wadium a zanim przystąpisz do roboty wpłacasz zabezpieczenie należytego wykonania zadania (do 10% wartości kontraktu). Takie problemy jak pisze Karol są nie do pomyślenia. Może tu trzeba uderzyć - egzekwować w 100% umowę (o ile już nie zostało to zaprzepaszczoen wczesniej poprzez wypłacenie kasy i brak gwarancji).

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS.

Nawet jak zawalono sprawy formalne to jest jeszcze jedna nieformalna droga na te kłopoty - powiedzenie właścicielowi firmy X, że mają 3 dni na usunięcie problemu albo na wszystkich forach nazwa firmy zostanie rozwinięta z X do pełnej nazwy - razem z opisaniem ich historii bezowocnego biegania po CNK.

Edytowane przez Piotr Brych
  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już jest niestety całkowicie mój problem. Umowa jest i właściwie bez trudu rozwiązuje wszystkie problemy.

Gdy wykonawca nie jest w stanie wykonać naprawy - ja mogę to dać innej firmie a rachunek za to wystawiamy firmie X.

 

Problem leży w tym, że byłem za miękki. Kierowała mną jakaś empataia chora. Trzeba wiedzieć kiedy sobie powiedzieć dość.

Jutro mają ostatnią szansę aby coś zdziałać (w końcu przekonali się do potrzeby alignowania teleskopu w nocy, na 3 gwiazdy).

 

PS. Hit z dziś - tydzień temu w końcu zamontowali mi czujnik deszczu. Usłyszałem z rozbrajającą szczerością "Panie Karolu, napluluśmy na czujnik deszczu - kopuła się zamknęła. Pełen sukces!" No więc dziś spadł deszcz. Taki prawdziwy. Kopuła się nie zamknęła.

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) PS. Hit z dziś - tydzień temu w końcu zamontowali mi czujnik deszczu. Usłyszałem z rozbrajającą szczerością "Panie Karolu, napluluśmy na czujnik deszczu - kopuła się zamknęła. Pełen sukces!" No więc dziś spadł deszcz. Taki prawdziwy. Kopuła się nie zamknęła.

 

Ależ Karolu, sprawa jest banalnie prosta !!!

 

Firma X zainstalowała czujniki reagujące nie na wodę, a na ślinę, a dokładniej - na to, co ślina "ekstra" zawiera !!

 

Krótko mówiąc - kopuła będzie się zamykać tylko wtedy, gdy:

1. Z nieba będzie padać ślina (lub deszcz zawierający odpowiednie składniki - np. sole czy kwasy),

2. Ktoś z pracowników CNK będzie pluł na czujnik, gdy zacznie z nieba kropić. Nawet sobie nie wyobrażasz, jaka forsę można "zbić" na pokazywaniu wycieczkom, jaką nowatorską - w skali światowej - metodę zamykania kopuł obserwatorium pokaże wszystkim CNK !! :astronomer2:

 

Oczywiście dzięki firmie X !! - to musi być zaznaczone !

Edytowane przez Hermes1937
  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy,

 

zwracam się do Was z prośbą o pomoc.

Jest to z mojej strony pewien krzyk rozpaczy a może nawet akt desperacji. Ale jestem przekonany, że jest to krok konieczny.

Chodzi o jeden z eksponatów w Centrum Nauki Kopernik - Heliostat. Jest to duży, okrągły stół o średnicy 1,5 metra na który rzutowany jest na żywo obraz Słońca w H-alpha.

 

Źródłem obrazu jest teleskop umieszczony na dachu CNK. Teleskop to tani, chiński refraktor 80/600 z zamontowanymi filtrami SolarMax II. Całość posadzona jest na montażu Celestron CGEM. Wszystko umieszczone jest pod małą automatyczną kopułką o średnicy 1,5 metra. Całość zamontowała firma "X" (i tak każdy wie kto).

 

Założenie jest proste:

Codziennie rano sprzęt jest odpalany:

Kopułka się otwiera -> montaż się celuje na Słońce -> robiona jest transmisja do eksponatu w jednej z galerii CNK -> a na koniec dnia kopułkę zamykamy.

Tylko tyle a jednak aż tyle. Od kilkunastu miesięcy firma "X" nie jest w stanie doprowadzić do poprawnego działania systemu.

 

Na czym polega problem?

Prawdopodobnie na montażu. CGEM podłączony jest pod CdC i od niego dostaje informacje gdzie powinien się skierować. Jednak przy celowaniu w Słońce, teleskop praktycznie nigdy nie trafia. Zawsze ustawia się 2-3 średnice Słońca w bok i trzeba wprowadzać korektę (z wykorzystaniem zaawansowanego systemu celującego typu "gwóźdź i cień na tarczy").

To już samo w sobie jest irytujące...

 

W pierwszych wrażeniach Piotrasa na temat CGEM znalazłem taką informację:

Sterowanie HEQ-5 z Cartes du Ciel było sprawne, lecz czasami niezbyt dobrze wychodziła synchronizacja i obiekty nie zawsze znajdowały się w centrum pola widzenia. Czasami dochodziło do tak dużych błędów, że obiekty były oddalone od pola widzenia i kilka jego rozmiarów. W przypadku CGEM synchronizacja z mapą działa perfekcyjnie.

CGEM Nowy montaż Celestrona, pierwsze wrażenia

 

Mam wrażenie, jakbym pod obudową CGEM miał schowany HEQ-5 :(

To jednak pół biedy. Montaż, gdy już się go wceluje dobrze w Słońce, nie potrafi go utrzymać w jednej pozycji dłużej niż przez godzinę. W zależności od przypadku, Słońce wyłazi poza kadr kamery po godzinie a czasem po trzech. Jest to niedopuszczalne dla eksponatu, który ma być w pełni automatyczny. Nikt poza mną w Centrum Nauki Kopernik nie posiada wiedzy umożliwiającej obsługę tego sprzętu. Nie znajdzie się też nikt kto co godzinę poprawiałby pozycję Słońca. Ma być automatycznie.

 

Potrafię obsłużyć montaż tego typu na poziomie podstawowym. Nie potrafię zrozumieć problemów które obserwujemy. Na szczęście nikt tego ode mnie nie oczekuje. Na nieszczęście dla firmy "X", która kreuje się na doświadczonych specjalistów, oczekujemy tego od nich. Oni tego jednak nie potrafią zrobić, pomimo pełnych zapewnień...

 

W związku z tym zwracam się do Was z prośbą.

Najpierw o teoretyczne rozważania nad naturą problemów. Może ktoś z Was używa dziś takiego montażu. Wielu z Was posiada też automatyczne obserwatoria. Czy w ogóle realne jest osiągnięcie takich założeń o automatycznym obserwatorium przy opisanym zestawie?

 

Jeśli ktoś z Was byłyby przekonany o tym, że problem rozumie i zna jego rozwiązanie to jestem gotów udostępnić zdalny dostęp do komputerów obsługujących obserwatorium. Z chęcią udostępniłbym też obserwatorium fizycznie.

 

Będę wdzięczny za wszelką pomoc.

 

Pozdrawiam,

Karol

 

PS. A na zachętę panoramka. Piękne i niezwykłe miejsce jak na obserwatorium :)

zdjęcie.JPG

 

Karol,

 

są co najmniej dwie możliwości. Tak jak w Opolu, gdzie jest stała opieka. Stała = firma, która dojeżdża w 10 minut i interweniuje, na przykład mogą widząc nadchodzący deszcz, zamknąć budę. Albo załatwić sobie niewielki budżet i powoli instalować niezawodne wyposażenie. Stacja pogodowa to nie jest majątek, większym wydatkiem będzie komputer do sterowania budą, ale to pewnie można zrobić na armputerze bo np. dyski nie są do tego potrzebne. Samemu da się stosunkowo niewielkim kosztem zrobić niezawodne rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś czuję, że od poniedziałku zamienimy literkę X na inną literkę alfabetu... Szkoda, żeby inni też się tak męczyli jak ja.

 

 

Chyba od początku należało tak zrobić. To co opisujesz świadczy o niekompetentnym podejściu firmy do sprawy. Czytając kolejne zdania mam wrażenie, że jest to opis z innej epoki. Jak widać epoki się zmieniają, a niektóre firmy (ludzie) są niezmienni.

 

Trzymam kciuki, aby wszystko jak najszybciej zakończyło się pomyślnie. A nawet jak już będzie działać, to i tak skorzystałbym z oferty Adama, aby sprawdził to ustrojstwo.

 

A tak przy okazji to cieszę się, że CNK zatrudnia takich młodych entuzjastów astronomii jak Karol. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie więcej takich ośrodków promujących naukę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karol,

Mam dodatkowe pytania do tego co napisał Piotr ( rozpatruję to rozwiązania ostateczne- ale... w takiej sytuacji mogą się okazac konieczne)

1. Jak rozumiem wykonawca został wyloniony w przetargu? To w końcu za publiczne pieniądze sprzęt...o ile wartość przekroczyła 14 tys euro powinno tak być.

2. Czy umowa zawiera klauzulę o zabezpieczeniu prawidłowego wykonania umowy?

3. Czy umowa zawiera klauzulę o możliwości rozwiązania umowy?

4. Jak rozumiem nikt nie podpisał protokołu odbioru końcowego sprzetu bo sprzet nie jest sprawny?

 

W takiej sytuacji czasem lepiej jest zrezygnować z funkcjonowania eksponatu na parę tygodni niż bujać się z tym do końca świata. Przetarg o takiej wartości ( a nie sądzę aby przekroczył o ile dobrze pamietam 50.000 euro) daje się przeprowadzić w skróconej procedurze i po miesiącu masz temat firmy x z głowy. Jednocześnie ich dane lądują na odpowiedniej liście w UZP i nikt ich ofert nie uwzględnia w przetargach.

Zastanów się czy to nie jest dobre rozwiazanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę nie "przetargowo" tylko technicznie (jako właściciel CGEM):

 

Nigdy nie próbowałem śledzić czegoś przez kilkanaście godzin bez guidera. Mam wrażenie że to jest bardzo trudne zadanie dla montażu. O ile to jest w ogóle możliwe, to wymaga maksymalnej możliwej precyzji. Z tego wynika że ustawienie na Polarną, aligament (na 5 gwiazd, czyli 3 x aligment star + 2 x calibratiion star) muszą zostać wykonane co do ułamka ułamka ułamka. Z taką precyzją na jaką tylko nas stać z posiadanym sprzętem i oprogramowaniem. Ważne też są właściwie ustawione zegarki (w montażu i w komputerze z atlasem).

 

Co do ustawiania na Polarną - być może zastosowanie firmowego "Polar Aligment" będzie lepsze niż metoda dryfu. To dlatego że podczas "firmowej" procedury montaż oblicza poprawki i stosuje je potem w prowadzeniu. To co tu napisałem leży w sferze domysłów, bo nikt nie ujawnił jak "Polar Aligment" działa, ale sporo userów CGEM tak uważa.

 

CGEM jest czuły na zasilanie. Zasilacz musi dawać stabilne napięcie i gładziutki prąd. Nie wystarczy zasilacz "chiński" impulsowy o wydajnosci 2A.

 

Nie wiem jak to tam jest z dostępem osób nieupoważnionych. Chodzi o to że ktoś może potrącić montaż, poślizgnie się na sprzęgłąch i już czeka kogoś nocka na aligment. Tu także uwaga: nie można zaciskać sprzęgieł zbyt mocno, bo to zniekształca ślimacznicę (robi sie w jajo) i powoduje problemy z płynnością trackingu.

 

Wyważenie jest bardzo ważne (RA i DEC). Ponadto CGEM ma dziwny bład konstrukcyjny - uchwyt do dovetaila zaciska się tak, że teleskop nie jest wyważony - natępuje przesunięcie środka ciężkości teleskopu w lewo/prawo względem osi DEC. Być może trzeba bedzie dodać odważnik.

 

Zwróćcie uwagę czy śruby mocujące siodło do korpusu montażu - takie 3 sztuki na obwodzie osi DEC, tuż pod siodłem - są dobrze przykręcone (a lubią się luzować)

 

Jeszcze jedna regulacja mechaniczna - docisk ślimaka do ślimacznicy. Nie może być za mały bo będa luzy (to jest mniejsze zło), nie może być za duży bo się tarcking będzie przycinać (to jest gorszy przypadek).

 

Trzeba zadabać o jakość wszystkich złącz elektrycznych (zasilania i sygnały) i postawić jakiś UPS na zasilaniu. Wszelkie niekontakty albo zaniiki zasilania kosztują nowy aligment w nocy.

 

To tyle co mi przyszło do głowy. Ogólnie oceniam to zadanie jako bardzo wymagające i trudne.

Edytowane przez piotrs
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram pomysł Piotra - mały UPS napewno się przyda, chociaż nie usunieopisanych problemów. W CNK dziala tyle dziwnych urządzeń że mogą się na zasilaniu pojawiać zakłocenia impulsowe. I tu UPS napewno jest lekarstwem.

Nie mialem czasu obejrzec fotek-Słońce ucieka w osi. DEC czy RA??

Edytowane przez wessel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 7 miesięcy temu...

Co jakiś czas zaglądam w ten dział, bo tu same wspaniałe pomysły bywają a takie obserwatorium w moim mieści mi się ciągle marzy i to nie tylko mnie. Ale jak wpadłem na ten temat to widząc gorący oczekiwałem nowych wieści a tu cisza. Chyba Pan Karol z relacji ostatnich reklam telewizyjnych przesiadł się z tematu obserwacji słońca na TV i stąd tu cisza. Co mnie jednak tu zatrzymało? Automatyka.

 

Co jakiś czas wraca ten temat w rożnych miejscach i różni ludzie mają różne, czasem nawet świetne rozwiązania. Ale Tu okazuje się, że użytkownik oczekiwał naciśnięcia guzika i aby wszystko stało się samo. Obawiam się, że nie za takie pieniądze i nie na takim sprzęcie. Sytuacja jest podobna do Astrobaz w Kujawsko-Pomorskim. Do momentu póki się tam nie znalazłem nie zdawałem sobie sprawy ze skali problemu. Po prostu użytkownicy nie potrafią sobie w żaden sposób radzić z takim sprzętem jaki mają, a nawet nie wiedzą gdzie mają do niego instrukcję.

 

Temat będzie wracał, bo coraz częściej szkoły i inne tego typu instytucje myślą o takich inwestycjach. Ale jak ktoś myśli, że minie go kilkaset dupogodzin przy sprzęcie, to się grubo myli. Bo nie wiem czy są takie szkoły które tego uczą. Ostatnio pojawiły się kursy astrofotografii, to może i takie się pojawią. Tylko, że problem dotyczy nie tylko tu, nawet specjalistów. Za takiego Pana Karola bym uważał, ale po tym co przeczytałem, to już nie jestem tego taki pewien. W Zielonej Górze też mieli problemy póki nie zjawili się ludzie, co się za to wzięli i teraz coś tam można sobie popstrykać.

 

Jak zrobić takie automatyczne obserwatorium? Może mają na to odpowiedź twórcy Solarisa - mowa o tym http://www.projektsolaris.pl/projekt-solaris - zrobotyzowanych teleskopów do prowadzenia obserwacji astronomicznych. Ale to zupełnie inna klasa inwestycji. Wszystkie prace prowadzone są przez "właścicieli" projektu. Jak śledzi się info na stronie, to tam nic nie dzieję się bez ich wiedzy.

 

Wszystko inne wymaga wiedzy, doświadczenia i poświęcenia im czasu, być może i cennego, ale naszego czasu. Osobiście próbuję się obyć z tym tematem, bo chciałbym u nas dać upust takim rozwiązaniom, ale im dalej idę w to, tym bardziej jestem przekonany, że tanim sumptem to tu się niewiele zdziała. Niema co polegać na oprogramowaniu dostarczanym z tanimi montażami. Choć może nam się wydawać, że wydaliśmy masę kasy na to - mnie się też tak wydawało. Ale masa kasy, nie zawsze jest masą kasy.

 

Szkoda, że nie wiadomo, czy to co pisali koledzy zostało zrobione i jaki dało efekt. To by była dobra wiedza na przyszłość. Dołączam się do monitu piotras o świeże dane. To jest bezcenne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.