Skocz do zawartości

Idzie sztorm - zagadkowy Tytan


Hans

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj obrodziło artykułami. Jest co czytać na weekend. Tym razem Hans w dobrej, starej formie :)

 

Przy okazji zachęcam innych do aktywności redakcyjnej ku chwale (i przyjemności) naszej społeczności. Artykuły ze zdjęciami wrzucacie po prostu do działu "Artykuły" (jak normalne posty), potem dajecie mi znać na priwa i dalej magia dzieje się już sama.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dla mnie byłego chemika wciąż zaskakujące są spekulacje na temat życia w tak ekstremalnym miejscu. Powody są bardziej niż proste, życie jedyne jakie znamy to biologia a biologia to chemia a chemia to reakcje a reakcje to kinetyka a kinetyka reakcji w -180 stopniach jest w sprzyjających warunkach powiedzmy śladowa. Do tego atmosfera z nasyconych węglowodorów, które nawet w normalnej temperaturze reagują opornie. Ale kto wiem może jakiś tytański chemik właśnie stwierdza że życie na Ziemi jest niemożliwe bo temperatury tam grubo przekraczają temp. wrzenia metanu a w atmosferze jest bardzo wielkie stężenie reaktywnego bardzo tlenu :laughbounce2:

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiatr, patrząc na ziemskie formy extremofilne to i taki Tytan jest w zasięgu życia. Całkiem miłe w sumie miejsce, jeśli masz źródło energii dla swojego pupila. I tu chyba tkwi błąd większości ludzi, gdy myślą głębiej nad możliwymi rozwiązaniami. Zaczynamy kombinować nad tym skąd by tu tę energię wziąć i jak aby nie zużyć więcej tej już posiadanej na pozyskanie nowej. Szukamy najefektywniejszych mechanizmów, najoptymalniejszych warunków itd itd. A kto powiedział, że życie musi wyglądać własnie tak? Jak się zastanowić głębiej, nie ma czegoś takiego jak niesprzyjające warunki. Są po prostu warunki, do których nie tyle trzeba się dostosować, tylko raczej które nas tworzą. Jest zimno? No to będziemy potrzebować albo sporo energii albo musimy sami wejść na drogę chemii która ma się nieźle w takich temperaturach i dostosować nasz tryb życia do tego co nam ta zimnolubna chemia oferuje. Nie ma wody? nie ma tlenu ? No to ponownie ewolucja sobie wybierze taką drogę, na której te składniki nie są niezbędne. Nie ma pożywienia? Hmmm, a może zgromadzić go sobie powoli z ubogiego w nie środowiska choćby i tysiące lat ładując ATP (lub odpowiednikiem ATP dla naszej chemii) organizm na kilkadziesiąt lat wysokiej, rozrzutnej aktywności, rozmnażania itd. A jak zasób się skończy, trzeba będzie iść spać, rozłożyć organ do powolnego gromadzenia tego co dostępne i tyle.

 

Tas, masz rację, w następnym podejściu przerzucę się na indeksy liczbowe.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno się nie zgodzić z tym że organizmy żywe są na Ziemi wszędobylskie, i te niesamowite stworzenia z kominów hydrotermalnych działające na "siarkowym" metabolizmie w warunkach ciśnienia/temperatury rodem z szybkowara i glony żyjące w zbiornikach o pH zdolnym zeżreć kalosze i bateryjki z prętów paliwowych itd. Ale żeby coś mogło się przystosować ewoluować to musi najpierw zaistnieć jakaś prymitywna forma samoorganizacji ( żeby nie nazywać tego szumnie życiem), jakoś oddzielona od środowiska, zdolna do wymiany substancji ze środowiskiem i jakiejś formy reprodukcji a tym podstawowym funkcjom nie sprzyjają warunki kriogenicznej zamrażarki.

Zagadnienie chyba ma jakiś składnik socjologiczny - po prostu bardzo chcemy znaleźć wreszcie jakieś życie poza naszym kamyczkiem. Po tym jak rozpłynęła się wizja tropikalnego raju na wiecznie spowitej chmurami Wenus z początków poprzedniego wieku, po tym jak zniknęła gdzieś cywilizacja Marsjan razem z kanałami Szapireliego, po dekadach bezowocnego nasłuchu SETI w okolicy Słońca pozostało już niewiele miejsc w których ewentualnie ze znikomym prawdopodobieństwem jakimś niebywałym zrządzeniem losu coś tam egzystuje. Więc może chociaż jakaś bakteria pod tym lodem na Europie a może w jeziorku metanu na Tytanie - minie pewnie jeszcze sporo czasu zanim da się to zweryfikować więc na dziś to tylko spekulacje i w przypadku Tytana moim zdaniem bardzo naciągane.

Ale gdyby jednak się okazało że jutro łazik na Marsie znajdzie to po co tam go wysłano albo pojawi się jakiś dowód potwierdzający istnienie żyjątek w zamrażarce na Tytanie to z radością niniejsze wywody odszczekam:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tą chwilę wszyscy jajogowi czepnęli się braku acetylenu i wodoru na powierzchni planety. Wodór powinien tam być. Wykryto go na Tytanie, ale tajemniczo "znika" on gdzieś tuź przy powierzchni. Dla odmiany nie wykryto acetylenu, który powinien tam być. Problem w tym, że nie jest to twardy dowód na istnienie życia. To raczej coś w rodzaju "mamy dwie silne wskazówki, że jest to prawdopodobne". Nie znalazł się jednak kozak, który by wyjaśnił obserwowane anomalie bez udziału "żywej biochemi". Więc mowa o "metanowym metaboliźmie życia na Tytanie" przez ostatnie dwa lata nie została może i potwierdzona, ale nie udało się też jej obalić, choćby teoretyczną alternatywą. :)

 

 

http://www.nasa.gov/topics/solarsystem/features/titan20100603.html

 

Pozdrawiam.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hans - świetny artykuł! Bardzo przystępny i ciekawy.

 

Jeszcze dorzucę ciekawe linki o możliwości powstania życia na Tytanie:

1. http://www.dailygalaxy.com/my_weblog/2012/08/is-saturns-titan-capable-of-creating-the-molecules-that-make-up-dna-todays-most-popular.html

2. http://www.astrobio.net/exclusive/2841/the-stuff-of-life-on-titan

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co zlinkowałeś, raczej szuka moźliwości życia opartego na naszej biologi wody i węgla. To o czym wspominałem ja, to wizja życia opartego na wodorze i metanie. Jak widać, obie furtki nie zostały do końca zamknięte. Więcej, naukowcy pilnie wsadzają łapy w szczelinę i knują intensywnie nad obiema opcjami.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagadnienie chyba ma jakiś składnik socjologiczny - po prostu bardzo chcemy znaleźć wreszcie jakieś życie poza naszym kamyczkiem...

 

 

Socjologii to bym raczej w to nie mieszał . Z drugiej strony to przecież jak czegoś szukamy , to (już nie mówię , że to COŚ znajdziemy (a znajdziemy :) )) przecież nasze szanse proporcjonalnie wzrastają w stosunku do bierności .

 

 

P. S.

Hans - świetny artykuł

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.