Skocz do zawartości

Hans

Rekomendowane odpowiedzi

Fajnie się czyta ( jak to u Hansa). Na poczatku lat 60 X Xw zagadnienie ekosfer ( tak to nazwal) dosyć szczegółowo i chyba jako jeden z piewszych na świecie rozważał polski astronom Jan Gadomski. Bral pod uwage zarówno dynamikę zmian ekosfery w zalezności od masy gwiazdy - a więc jej historię na diagramie HR, jak i różnego rodzaju "niespodzianki" bardzo dobrze przedstawione w artykule Hansa. W rezultacie ( o ile dobrze pamiętam) skupił się na oszacowaniu ilości ekosfer w Galaktyce przynależnym stabilnym gwiazdom podobnym do Slońca. Hans bardzo trafnie zwrócił uwagę na orbity planet ( a może też komet ?),które tylko okresowo przebywaja w strefach "życiodajnych". Takie cykle moga nawet być dynamicznym czynnikiem sprzyjajacym powstaniu życia.

Dziękuję za dobry tekst, pozdrawiam,

Ryszard

Edytowane przez ryszardo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pouczający artykuł no i można z niego wyciągnąć pewną ciekawostkę.

Statystycznie jest dokładnie tyle samo planet, które z powodu jakiegoś czynnika zostały wypchnięte ze swojej ekosfery rodzimej gwiazdy co planet, na które się owa ekosfera przesunęła obejmując je w swoją "przestrzeń".

 

Kiedyś czytałem jakąś książkę o powstawaniu życia i był tam rozdział o warunkach, jakie potrzebuje "życie", a opis ten bardzo mi się spodobał.

Definicja życia - według prof. Tadeusza Kłopotowskiego - to system organizacji materii nadający jej zdolność do odtwarzania podmiotów systemu oraz ich mnożenia i doskonalenia. Zatem bez wątpienia ekosfera dla życia jako takiego to kilka tysięcy stopni, powyżej których następuje rozkład materii budulcowej oraz zero absolutne, gdzie ruch materii zamiera.

A to umożliwia nam rozszerzenie ekosfery na całkiem szerokie połacie przestrzeni :P

Edytowane przez tas
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłbyś dorzucić coś o ostatnim zagadnieniu. Czy na takim "niedorobionym" obiekcie można by sobie wybrazić także cywilizację "techniczną" (wiadomo, że jej przedstawiciele muszą mieć w miarę spore rozmiary oraz mieć majątek trwały [zwłaszcza typu książki] nie "rozpływajacy" się po kilku latach - stąd zapewne na Ziemi dla rozwoju delfinów istnieje bariera {sic!}).

 

I drugie pytanie. Te sfery są (jak mi się wydaje) definiowane pod kątem względnie łatwego powastania pierwszych mikroorganizmów (początek wydaje się najtrudniejszy). Czy rozpatruje się jednak i inne "sfery życia" - dostępne dla cywilizacji technicznej?

 

Prosty przykład. Minęło od dziś 10 Miliardów lat. Ludzie (albo znakomita ich większość) nie dali rady zmienić siedziby na inny układ planetarny.

Pozostałość Słońca jest malutkim obiektem o bardzo nieprzyjemnym promieniowaniu. Nawet gdyby reanimowano jakoś coś typu Merkury to w naturany sposób nie da się tam żyć i ogrzewać owym "złym" post-Słońcem. Niemniej można sobie wyobrazić jakieś inne rozwiązanie.

Może egzystencja ludzkości pod powierzchnią Plutona?

Inaczej mówiąc - gdzie są miejsca, że nawet cywilizacje techniczne się nie utrzymają, a gdzie (wbrew pozorom) tak ?

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do niedorobionych gwiazd:

 

Skad chemiczny, gigantyczne ciśnienia, temperatury i dyfrakcja skadników wewnątrz "atmosfery" brązowgo karła, raczej jest mieszanką w której nie wyobrażam sobie życia. Tutaj kluczem byłby układ księżyców takiego niewypału.

 

Co do ograniczeń dla ew. cywilizacji technicznej i białych karłów:

 

O planetach przystosowanych na powrót raczej można zapomnieć. Te wystarczająco bliskie by znaleźć się w strefie życia białego karła po ewolucji gwiazdy, zostaną po prostu odparowane w okresie gdy gwiazda napuchnie do czerwonego olbrzyma w epoce wodorowego głodu. Nie za bardzo będzie co odzyskiwać. Te odleglejsze planety, staną sie po odrzutach masy jeszcze odleglejsze. Teoretycznie, można by sobie wyobrazic mozolne "popychanie" planety na ciasniejszą orbite za pomoca proc grawitacyjnych i mniejszych planetoid, ale w którymś momencie natrafimy na Granice Rochea. http://pl.wikipedia....ica_Roche'a

 

Ciekawe, właśnie policzyłem, i wyszło mi, że obiekt taki mógłby w teorii znależć sie w granicy strefy życia i nie byc zniszczonym

 

1 AU - 149 597 887 km

Przeciętna strefa życia dogasającego białego karła to od 0.05 AU do tysięcznych części AU. Powiedzmy, że będzie to 0.02 AU czyli ok. 3 000 000 km. To troche wiecej niż granica Rochea dla oskubanego Słońca. Od biedy, mozna by sie nawet odsunąć troche bardziej, licząc na dostawy ciepła z wnetrza mietoszonej grawitacyjnie przez karła planety, lub posiłkujac sie tidall lock i skupic na pernanentnie oswietlonym rejonie. Niemniej cała ta dywagacja, to czyste SF.

 

Pozdrawiam.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego astro-fizyka usłyszałem, że ten biały karzeł będzie emitował wyjątkowo szkodliwe dla życia promieniowanie czyli świecił jak coś w stylu lampa rentgenowska. Może coś przekoloryzował?

Ponadto można chyba zrobić sobie proste osłony i przetworniki złego promieniowania na dobre ciepło.

 

Z tego co też gdzieś czytałem sprawa zniszczenia planet bliższych Słońcu (niż Jowisz) nie jest do końca jasna.

Może dojdzie do wyjątkowego zjawiska - wrak którejś z nich znajdzie się tam gdzie trzeba?

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co też gdzieś czytałem sprawa zniszczenia planet wewnętrznych nie jest do końca jasna.

Może dojdzie do wyjątkowego zjawiska - wrak którejś z nich znajdzie się tam gdzie trzeba?

 

Wrak? A jakim cudem miała by przetrwać planeta orbitujaca wewnątrz gwiazdy, w okresie jej wodorowego głodu i napuchnięcia? Już pomijajac wszelkie problemy termiczne, to zrobi nam kuku sama grawitacja. Atmosfera gwiazdy puchnie, obejmuje naszego egzo-merkurego. Skwarek zaczyna przebijać się na swej drodze przez coraz gęstrze środowisko. Tarcie i te sprawy. Zwalnia. A co się dzieje gdy planeta zwalnia? Jej orbita zawęża się. Wchodzi w jeszcze gęstrze rejony, spirala się nakreca. Ekologu, skreśl ty lepiej to "gdzieś czytałem" z listy swoich lektur. Jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt, ze ta idea została wyrwana z jakiegoś głębszego kontekstu i stąd nieporozumienie.

 

Pozdrawiam.

 

EDIT:

 

PS. Aby z sensem dyskutować zagadnienie "odsuwania" planet na ciasnych orbitach (takich które znajda się wewnątrz gwiazdy) musiał bym zgłebić opracowanie na którym sie opierasz. Sadze jednak, że chodziło tu o niepewność czy przetrwała by Ziemia okres wodorowego głodu Słońca. Tu już dystanse sa wieksze. Nie bedziemy w atmosferze gwiazdy i faktycznie, utrata masy przez Słońce odsunie Ziemię na dalszą orbitę. Jednak ciagle nie dość daleko, by "nadążyć" za szybko oddalajaca się habitable zone rosnącego Słoneczka, ale wedle symulacji dość daleko, by przetrwał odrapany z atmosfery, przetopiony skwarek.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Hans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałbym zastrzeżenie co do extremofilów. To, że na Ziemi w ekstremalnie trudnych warunkach żyją jakieś bakterie czy inne organizmy nie oznacza, że gdy takie warunki powstaną na jakiejś odległej planecie to znajdziemy tam życie. Życie bowiem nie powstało od razu w tych ekstremalnych warunkach, ale tam gdzie warunki dla istnienia życia były maksymalnie korzystne i potrzebowało na to milardów lat, a dopiero potem organizmy żywe zaczęły się przystosowywać do innych, trudniejszych warunków i zasiedlać nowe ekosfery, czy nisze biologiczne. Prawdopodobnie warunki w jakich życie może przetrwać są zupełnie inne od tych jakie są wymagane aby życie mogło powstać, o czym wielu zapomina.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można poczytać o tych ekstremofilach (archeany). Prawie nic nie łączy ich z linią jądrowców czy bakterii. Są na tyle inne w budowie i zachowaniu że uważane są za równolegle biegnącą ewolucję.

Szukacie obcych i innych dróg ewolucji na dalekich światach, a macie je pod stopami. :)

Edytowane przez tas
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam, czytam, i czytam i się zastanawiam o czym to? Co jest dziwnego w tym że definicje słabo się pokrywają, ze bałagan w opisach że uproszczenia pominięcia według uznania różnych autorów różnych publikacji skoro póki co egzobiologia astrobiologia czy jak tam się to nazywa jest "nauką" posiadająca wszytko co nauka powinna mieć oprócz obiektu badań (stąd określenie że naukowcy knują jest w tym wypadku wyjątkowo udane). Stąd każdy niemal, nawet najbardziej pojechany pomysł można roztrząsać do oporu i nic pewnego z tego nie wyniknie. Do tego narzekasz na powtarzanie metodą kopiuj wklej uproszczonych w Twoim mniemaniu treści a sam to robisz, powielasz tekst o ziemskiej chemii węgla i czegoś tam i w domniemaniu jakiejś innej amoniaku i metanu więc uprzejmie donoszę że nie ma takiego rozróżnienia, ponieważ chemia to szczególny przypadek fizyki ( dzis raczej trudno postawić płot miedzy nimi) a wszystkie próby rozumienia świata w tym tego odległego opierają się na założeniu o niezmienności fizyki tu czy tam. Piszesz dalej ( w poście nie w artykule) że nie wyobrażasz sobie życia wewnątrz "atmosfery" brązowego karła jakoś to rozumiem, ale z drugiej strony argumentami typu natura da rade popatrzcie na ekstremofile na ziemi da się bronić i takiej tezy, niech tylko ktoś dopatrzy się w takiej atmosferze jakiegoś związku chemicznego o już możemy zacząć snuć - przepraszam knuć teorie. Po tej dawce upierdliwosci do rzeczy, nie mam nic przeciwko spekulowaniu rozmyślaniu itd ale pamiętajmy że juz kiedyś zobaczono kanały na Marsie i wykoncypowano cywilizacje która je wykopała. Twoim artykułom zapewne pomoże a nie zaszkodzi panowanie nad dygresjami i ozdobnikami że o nadużywaniu anglojęzycznej terminologii nie wspomnę. Pisz dalej - na moją krytykę zawsze możesz liczyć :laughbounce2:

Edytowane przez Janko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak off topic : W większości postów tutaj są notki napisane przez X i tuż pod edytowane przez X. Co takiego wiatr napsocił że Janko jako moderator jego post edytował (bez podania przyczyny dodatkowo) ?

 

A do tematu : Teorie mają to do siebie, że świetnie same się sprawdzają, do ich weryfikacji przez praktykę. Teorie ewolucyjne ziemskie nam jeszcze ciężko wychodzą jako gatunkowi lokalnemu, a co dopiero teorie o ewolucji bytów w galaktyce. Na pewno wielu naukowców, którzy chcą zaistnieć, się takimi zajmie zwłaszcza w anglosaskiej kulturze, bo fajnie to wygląda medialnie i weryfikowalne nie jest zbyt łatwo, więc spokojnie można pisać i pisać.

Edytowane przez Konik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

 

Zbyt. -

 

Nie atakuje naukowców. Irytuje mnie głupota, a to co innego. Nie przerywaj po pierwszych akapitach, będzie nam łatwiej dyskutować :)

 

Adam_k27 -

 

To prawda, że warunki do zapoczątkowania życia i do utrzymania go nie musza być jednakowe. Warto jednak pamiętać, że na obecną chwilę w świecie naukowym ciągle mamy dwie główne teorie "drogi życia" na Ziemi. Pierwsza opcja mówi o tym, że życie zostało przywleczone z zewnątrz (teoria panspermii). Tutaj niejako z założenia będziemy mieć doczynienia z formami ekstremalnie odpornymi, czymś w rodzaju uśpionych przetrwalników form życia zdolnych do długotrwałego dryfu w przestrzeni kosmicznej, na przykład w zmrożonych kometach. Świetnie to wpasowuje się w cechy gatunków extremofilnych o których wspomniałem. Druga opcja mówi o tym, że wszystko co nas otacza, wyewoluowało na miejscu w warunkach jakie panowały w tamtym okresie na Ziemi. I tu ponownie wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że warunki te, zmiotły by większość obecnych form żywych w ciągu kilku dni, jeśli nie godzin. Atmosfera z metanu, tlenków węgla, siarkowodoru, tlenków siarki, pary wodnej i śladowych ilości tlenu. W oceanach bardzo wysokie stężenie związków żelaza. Nie odważył bym się spekulować jakie warunki są " maksymalnie korzystne" Co ciekawe, istnieje spora grupa naukowców, która twierdzi, że życie nie "zalęgło" się w wodzie, a w skałach skorupy ziemskiej... i znowu wracamy do extremofilów...

 

 

Wiatr-

 

Uprzejmie dziękuję za krytykę :) Lubię dygresje, lubię wstawki, lubię tworzyć nowe słowa, ale postaram powściągnąć swe moce następnym razem. Chętnie też posłucham rozwinięcia argumentów o braku " rozróżnienia" pomiędzy chemią życia która rozwinęła się na Ziemi i tą domniemaną opartą na amoniaku i metanie. Nie mam wykształcenia biologicznego i siłą rzeczy muszę opierać się na materiałach z uniwersyteckich news-roomów i otwartych kursach (te z MIT są zajebiste - http://ocw.mit.edu/courses/ ). Publiczna dyskusja nad wspomnianą biologią opartą o metan i amoniak powinna sporo dać czytelnikom.

 

Jeśli masz bezpośredni dostęp do źródeł, to mogli byśmy zacząć od polemiki nad tymi dwoma opracowaniami:

 

http://www.agu.org/pubs/crossref/2010/2009JE003369.shtml

 

http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0019103510001053

 

Jeśli podobnie jak ja nie masz możliwości bazy na tych konkretnych źródłach, za punkt wyjścia możemy chyba obrać to:

 

http://www.sciencedaily.com/releases/2010/06/100606103125.htm

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam odpowiedzi na artykuł Hansa i wychodzi mi na to, że tylko mnie się "fajnie czytało"? Może po prostu przyzwyczilem się do tego stylu, a może zauważam fakt, że Hans jako jeden z nielicznych polskich amatorów astronomów rzeczywiście coś realnego osiągnął, wyciska na maksa co się da z posiadanego sprzętu - no po prostu to taki (dla mnie ) pozytywny wzór amatorskiego uprawiania astronomii. Do tych dygresji po prostu trzeba mieć dystans. Przecież nikogo nie urażają, a zresztą w skład każdej populacji wchodzą osobniki o różnych cechach ( najwięcej jest przeciętnych), prawda?, więc jesli Hans pisze, że irytuje go głupota - to pewnie kogoś to zaboli, ale mnie nie przeszkadza. Pozdrawiam.

  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suchy, merytoryczny opis faktów jest bardziej przejrzysty i jednoznaczny, niż artykuł w stylu jaki preferuje. Mniejsze szanse na nieporozumienia, większe na wykrycie błędów i przeoczeń. Problem w tym, że wiele prac w takim czysto akademicko-naukowym stylu po prostu jest niezrozumiała (a i potrafi zadziałać usypiajaco). Łatwiej tez (przynajmniej mi ) tolerować "anglizmy" niż wciskaną w prace "profesjonalne" łacinę czy całe hałdy skrótów, które wybijają z rytmu. Pisząc cos takiego jak artykuł o strefach życia, o Tytanie, czy o ziemi-snieżce, moim celem nie jest tłumaczenie studentom astronomii mechanizmów kontorlujących cały bajzel, ale wzbudzenie zainteresowania u zwykłego człowieka i wskazanie na pułapki, klucze i niejasności czające sie w temacie. Tym bardziej, że tu akurat, polskojezyczne zasoby sieciowe są pustawe, a do tego czesto popełniają grzechy schematycznych uproszczeń w czasie "tłumoczenia" i kopiowania. Jeśli zainteresowałem kogoś, odbiorca z włączonym mózgiem poradzi sobie i dotrze do źródeł, samodzielnie je przyswoi, umiejscowi w kontekście i może zacznie zadawać pytania i szukac odpowiedzi, które pchną nas do przodu. A czy jest to potrzebne? Moim zdaniem tak. Zróbcie eksperyment, wbijcie w google.pl hasło "strefy życia gwiazd" (żadnych anglizmów, jedziemy po polsku) hasła w kolejnosci:

 

strefa gwiazd, telewizja polska

wiki - Hipoteza rzadkiej Ziemi (wow, skąd google wyciągnęło ten kwiatek?)

wiki - Ekosfera ( wszystkie przemilczenia i niedopowiedzenia inside)

szkoła tarota

strefa gwiazd, ipla tv

z życia gwiazd, wyborcza

wyniki w obrazkach (i tu juz piękne zielone pierscionki wokół kolorowych kropek albo półnagie piosenkareczki obecnego sezonu)

wow teraz mój stary news z astropolis

znowu ja i ten artykuł który macie nad głową

i w końcu pierwszy materiał zahaczający o habitable zones i życie poza biosferą Ziemi na ściąga.pl - jeszcze kilkadziesiąt godzin temu, poza schematyczną wiki, byłby to pierwszy materiał w temacie jaki trafia do rąk przeciętnego czytelnika. A co w środku? Tia...

 

O Merkurym: "Temperatura w dzień sięga tu do 40000C, a nocy spada nawet do -18000C.. Jest to spowodowane niewielką odległością od Słońca. Pozbawiony jest atmosfery, dlatego też powierzchnia jest ‘zniszczona’ przez uderzające o nią bryły skalne."

 

O Marsie: "Na marsjańskim równiku latem bywa 100C ciepła"

 

I mozna by tak cytowac jeszcze długo. W końcu autor dociera do Równania Drake'a ( i czuć tu całe hektary CTRL+C ctrl+V z tłumaczeń angielskojezycznych opracowań) by popełniajac wszystkie wspomniane przez mnie przemilczenia, rozpocząć zabawę z podstawianiem parametrów do wspomnianego równania...

 

Oczywiście zero na temat źródeł... Ciężko przejść obok obojętnie.

 

A za każdy komentarz bardzo dziekuję, pomaga poprawiać jakość i styl przy nastepnym podejściu. :)

 

Pozdrawiam.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W artykule link powyżej tego

http://astro.unl.edu...itableZone.html

nie działa

 

Natomiast ten link co tu przytaczam (zarazem polecony mi przez kogoś innego - o czym dalej) .

bardzo polecam, ze względu na pewną ciekawostkę.

Przesuwajac do końca czarny trójkąt pod "timeline" zobaczymy w końcu etap Słońca już malutkiego (białego karła) i malutką sferę życia wokół niego. A Ziemia jest dalko dalej ze smutną miną.

 

Przypadkiem (bo tak na wyrywki to nie odważył bym się go eksploatować) wczoraj miałem okazję prowadzić inną wymianę emailii z wspomnianym astro-fizykiem, więc przy okazji zpytałem jeszcze raz na ile ta sfera wokół pozostałości Słońca jest użyteczna dla cywilizacji technicznej ("złe promieniowania") i uzyskałem nadal niezbyt optymistyczną odpowiedź. {obrazek}

 

Z odpowiedzi wynika też (co zresztą było jasne po obliczeniach Hansa), że jedna strona jakoś przemyconej tam planetki (może planetoidy?) będzie zawsze w cieniu - to może gdzieś w pobliżu jej "terminatora" udało by się trwać cywilizacji?

 

Pozdrawiam

p.s.

Tam Edytowałem post zanim padła odpowiedź - zmieniłem "planety wewnętrzne" na "bliższe niż Jowisz", dlatego o przetrwaniu Merkurego też nie myślałem.

odpowiedz_a.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie rozjechał się link. Chodziło o te zasoby - http://ocw.mit.edu/courses/chemistry/5-13-organic-chemistry-ii-fall-2006/ . ( dokładnie chodzi o ta liste dostepną tam: http://ocw.mit.edu/courses/chemistry/5-13-organic-chemistry-ii-fall-2006/lecture-notes/) Dzięki, poprawione.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak off topic : W większości postów tutaj są notki napisane przez X i tuż pod edytowane przez X. Co takiego wiatr napsocił że Janko jako moderator jego post edytował (bez podania przyczyny dodatkowo) ?...

Widzisz, ja czasem poprawiam jakieś literówki itp bez podania przyczyny i zawracania głowy autorowi. Ot, takie mam hobby. Jak na razie nikomu to nie przeszkadzało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. . . a zresztą w skład każdej populacji wchodzą osobniki o różnych cechach ( najwięcej jest przeciętnych), prawda?. . .

 

Nie wiem kogo pytasz , ale czy masz na myśli przeciętniaków wykonujących pracę , aby móc utrzymać swoje dzieci , które jak dorosną będą mogły utrzymywać własne , wnosząc wkład w nieprzerywalny krąg życia ? Czy o takich przeciętniaków Ci chodzi ?

 

Pozdrawiam

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem kogo pytasz , ale czy masz na myśli przeciętniaków wykonujących pracę , aby móc utrzymać swoje dzieci , które jak dorosną będą mogły utrzymywać własne , wnosząc wkład w nieprzerywalny krąg życia ? Czy o takich przeciętniaków Ci chodzi ?

Zupełnie nie o to chodziło Ryszardo. Jesteśmy na forum astronomicznym, a nie socjologicznym. Można więc założyć, że "tutejszy przeciętniak", to pasjonat astronomii, czynnie ją uprawiający. Ryszardo zapewne życzyłby sobie, żeby więcej było tych nadaktywnych, którzy nie dość, że świetnie bawią się astronomią, to jeszcze do tego mają moc, żeby się tymi doznaniami dzielić ze społecznością (przy okazji innych edukując - czasami nieświadomie).

 

A to, że proza życia czasami utrudnia zajmowanie się pasjami - to oczywiste i naturalne.

 

Więc, tak jak napisał Wimmer, nie nakręcajcie się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.