Skocz do zawartości

Obserwacje astronomiczne a dieta


mariogda

Rekomendowane odpowiedzi

Bez przesady z tą kofeiną :P nie mówię że jest całkowicie zdrowa, ale prędzej doprowadzi do problemów żołądkowych i nadciśnienia niż uszkodzenia wzroku, jeśli spożywana jest w nadmiernych ilościach ;-) nie sądzę żeby miała jakikolwiek wpływ na obserwacje. A jeśli chodzi o alkohol to przede wszystkim szkoda sprzętu :szczerbaty: ewentualnie po sesji można sobie walnąć parę piwek ze znajomymi ( kiedy teleskop będzie już bezpieczny). Z witaminą A też bym nie przesadzał, bo mamy jej aż nadto - często dodaje się jej jako barwnik do produktów spożywczych, sam kiedyś "odnalazłem" ją w maśle :sleepy: Jedyne rozsądne zalecenie to spożywanie owoców borówki, przetworów z niej lub preparatów z jej ekstraktami (to nigdy nie będzie to samo co świeże jagody ale zawsze coś). Prawdą jest że antocyjany w tych owocach zawarte mają bardzo dobry wpływ na mikrokrążenie w siatkówce oka, co pozytywnie wpływa na procesy widzenia. Zaleca się ją między innymi kierowcom, szczególnie prowadzącym po zmierzchu gdyż poprawia widzenie nocne. O ile dobrze pamiętam, to owoce porzeczki czarnej mają podobne właściwości. Nigdy nie próbowałem tego w praktyce i jestem ciekaw jak sprawdziło by się to w astroobserwacjach... trzeba kiedyś przetestować :Loveit:

Edytowane przez Xerum525
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady z tą kofeiną :P nie mówię że jest całkowicie zdrowa, ale prędzej doprowadzi do problemów żołądkowych i nadciśnienia niż uszkodzenia wzroku, jeśli spożywana jest w nadmiernych ilościach ;-) nie sądzę żeby miała jakikolwiek wpływ na obserwacje. A jeśli chodzi o alkohol to przede wszystkim szkoda sprzętu :szczerbaty: ewentualnie po sesji można sobie walnąć parę piwek ze znajomymi ( kiedy teleskop będzie już bezpieczny). Z witaminą A też bym nie przesadzał, bo mamy jej aż nadto - często dodaje się jej jako barwnik do produktów spożywczych, sam kiedyś "odnalazłem" ją w maśle :sleepy: Jedyne rozsądne zalecenie to spożywanie owoców borówki, przetworów z niej lub preparatów z jej ekstraktami (to nigdy nie będzie to samo co świeże jagody ale zawsze coś). Prawdą jest że antocyjany w tych owocach zawarte mają bardzo dobry wpływ na mikrokrążenie w siatkówce oka, co pozytywnie wpływa na procesy widzenia. Zaleca się ją między innymi kierowcom, szczególnie prowadzącym po zmierzchu gdyż poprawia widzenie nocne. O ile dobrze pamiętam, to owoce porzeczki czarnej mają podobne właściwości. Nigdy nie próbowałem tego w praktyce i jestem ciekaw jak sprawdziło by się to w astroobserwacjach... trzeba kiedyś przetestować :Loveit:

 

Cóż, właśnie zdaje się owe nadciśnienie prowadzi do w/w uszkodzenia wzroku.

Z tą witaminą A to bardzo ciekawa uwaga, warta sprawdzenia. Dzięki :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli mój organizm sam mi powiedział co mam spożywać a co nie. Bylem kawoszem a od kilku lat nie piję kawy, alkoholu też nie spożywam. Uwielbiam za to jagody i czarną porzeczkę. Do tego od jakiegoś roku mam fazę na kakao (polecam nasze polskie Puchatek). Oczy badam regularnie co 2 m-ce. Od miesiąca robię też doświadczenie z Bioluteiną - na razie efektów brak.

Trzeba pamiętać, że ciśnienie w gałce ocznej podnosi też dźwiganie ciężarów - niestety muszę nosić teleskop, nie ma innego wyjścia ;)

Warto tez zmierzyć sobie poziom cukru we krwi - za niski albo za wysoki poziom tez wpływa negatywnie na nasze oczy.

W słoneczne dni nie zapominajmy ciemnych okularów, z dobrym filtrem oczywiście.

Edytowane przez piotrkusiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli mój organizm sam mi powiedział co mam spożywać a co nie. Bylem kawoszem a od kilku lat nie piję kawy, alkoholu też nie spożywam. Uwielbiam za to jagody i czarną porzeczkę. Do tego od jakiegoś roku mam fazę na kakao (polecam nasze polskie Puchatek). Oczy badam regularnie co 2 m-ce. Od miesiąca robię też doświadczenie z Bioluteiną - na razie efektów brak.

Trzeba pamiętać, że ciśnienie w gałce ocznej podnosi też dźwiganie ciężarów - niestety muszę nosić teleskop, nie ma innego wyjścia ;)

Warto tez zmierzyć sobie poziom cukru we krwi - za niski albo za wysoki poziom tez wpływa negatywnie na nasze oczy.

W słoneczne dni nie zapominajmy ciemnych okularów, z dobrym filtrem oczywiście.

 

Wspomniana przez Ciebie bioluteina to, podejrzewam, tabletki typu "wszystko w jednym". Miesiąc, to może być trochę zbyt krótki okres czasu na to by efekty były zauważalne, że tak to ujmę, goły okiem ;). Ale jeśli będziesz kontynuować to daj proszę znać jakie przynosi to efekty. Ja, puki co wolę, bardziej "naturalne" produkty. Jednak, nie wszystko mi służy z uwagi na moje przewlekłe migreny. Tak więc, muszę uważać co jem - gorzka czekolada niestety odpada ;). Ale jagody ... hmmm ... uwielbiam :D Zbierając materiały na artykuł byłem mocno zdziwiony, że akurat jagody mają taki dobry wpływ na wzrok...

 

Co do dźwigania teleskopu to całkowicie Cię rozumiem ;)... moje GSO12" też swoje waży ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nikt nie zwrócił uwagi na to co niszczy wzrok większości ludzi najbardziej? Cholernie długa praca przed komputerem. Praca w biurze, co dzień bitych kilka godzin non stop, pada akomodacja, oczy przekrwione, żyłki wyłażą. Praca projektanta to niemal 100% komputera i nawet stosowanie się do rad takich jak regularne przerwy i popatrzenie gdzieś daleko nie zmienią tego, że oko się męczy. Praca w biurze projektowym to nawet kilkanaście godzin dziennie przed komputerem, dlatego chciałbym jednak znaleźć się docelowo jako inżynier budowy, co niestety teraz będzie łagodnie mówiąc trudne w PL...

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pracy na monitorze- swój mam mocno ściemniony i to nieco pomaga. Problemem jest to, że patrząc na monitor mniej mrugamy i gałka oczna wysycha. Dlatego oczy tak dostają.

Test z Bioluteiną mam zamiar prowadzić przez 3 m-ce. Po takim czasie już coś powinno być widać. Albo nic. Mam kilka tablic na których sprawdzam co i jak i dam znać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, porzucić kawę ... ech już tylko ona mi z używek została :szczerbaty:

 

Hej, przecież nikt nie powiedział, że trzeba odstawiać ;)... ograniczyć, tak, ale nie żeby zaraz odstawiać.

 

A nikt nie zwrócił uwagi na to co niszczy wzrok większości ludzi najbardziej? Cholernie długa praca przed komputerem. Praca w biurze, co dzień bitych kilka godzin non stop, pada akomodacja, oczy przekrwione, żyłki wyłażą. Praca projektanta to niemal 100% komputera i nawet stosowanie się do rad takich jak regularne przerwy i popatrzenie gdzieś daleko nie zmienią tego, że oko się męczy. Praca w biurze projektowym to nawet kilkanaście godzin dziennie przed komputerem, dlatego chciałbym jednak znaleźć się docelowo jako inżynier budowy, co niestety teraz będzie łagodnie mówiąc trudne w PL...

 

To ważna kwestia, przyznam się, że przed komputerem spędzam dziennie średnio 16 - 17 godzin... taka praca... i powiem Ci szczerze, że największe spustoszenie robią dzisiejsze monitory. Nie zależnie czy zapłacisz za monitor 800PLN czy 8000PLN to i tak Twój wzrok ucierpi. Swego czasu, korzystałem z monitora CRT gdzie odświeżanie było na poziomo 160Hz i nawet po 18 godzinach pracy nie czułem takiego zmęczenia wzroku jak przy LCD po 6-7 godzinach... ponoć krople typu "Świetlik" pomagają, ale jeszcze nie próbowałem... heh... no po prostu nie jestem zwolennikiem wciskania sobie czegoś do oczu ;).

 

Co do pracy na monitorze- swój mam mocno ściemniony i to nieco pomaga. Problemem jest to, że patrząc na monitor mniej mrugamy i gałka oczna wysycha. Dlatego oczy tak dostają.

Test z Bioluteiną mam zamiar prowadzić przez 3 m-ce. Po takim czasie już coś powinno być widać. Albo nic. Mam kilka tablic na których sprawdzam co i jak i dam znać :)

 

Tu nie jest problemem moc świecenia a bardziej częstotliwość odświeżania ekranu. Nie wiem na 100% jak sytuacja wygląda dzisiaj, ale jeszcze parę miesięcy temu większość producentów dostarczała monitory z około 60Hz częstotliwością odświeżania. W tym wypadku jasność ekranu jest dość niska (poniżej 300 cd/m²) ale częstotliwość odświeżania wciąż około 60hz.

Edytowane przez mariogda
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

największe spustoszenie robią dzisiejsze monitory. Nie zależnie czy zapłacisz za monitor 800PLN czy 8000PLN to i tak Twój wzrok ucierpi. Swego czasu, korzystałem z monitora CRT gdzie odświeżanie było na poziomo 160Hz i nawet po 18 godzinach pracy nie czułem takiego zmęczenia wzroku jak przy LCD po 6-7 godzinach...

[...]

jeszcze parę miesięcy temu większość producentów dostarczała monitory z około 60Hz częstotliwością odświeżania. W tym wypadku jasność ekranu jest dość niska (poniżej 300 cd/m²) ale częstotliwość odświeżania wciąż niska.

 

LCD nie ma żadnej częstotliwości odświeżania (w znaczeniu takim jak kineskop, tzn. częstotliwości z jaką musi błyskać żeby wyświetlać obraz. standardowe 60Hz to tylko częstotliwość z jaką monitor odbiera nowe obrazy i nie ma ona w dzisiejszych czasach prawie żadnego znaczenia więc mało kto się stara żeby tę częstotliwość podnosić, tak jak w czasach kineskopowych)

 

ale to, że LCD nie miga, nie znaczy że monitor nie miga - bo drugim elementem monitora jest podświetlanie, w którym, jak to często bywa w nowych technologiach, nie wszystko jest zawsze dobrze przemyślane i producenci uczą się na błedach.

 

słabym punktem może być regulacja jasności, która najczęściej działa na zasadzie PWM czyli zmiennej szerokości impulsów. krótko mówiąc, monitor ustawiony na 50% jasności świeci tak naprawdę z jasnością 100% ale tylko przez 50% czasu, a przez drugą połowę ma podświetlanie wyłączone: ▁▁▇▇▇▁▁▁▇▇▇▁▁▁▇▇▇▁ (to nie jest złośliwość konstruktorów tylko tak jest łatwiej i taniej zrobić). włączanie i wyłączanie oczywiście powtarza się bardzo szybko, tak że tego nie widzimy... świadomie nie widzimy... ale jeżeli ta częstotliwość nie jest odpowiednio wysoka to pewne ośrodku naszego narządu wzroku i mózgu są ciągle pobudzane i doprowadzane do szału.

 

dodatkowo, problem nasilił się wraz z wejściem podświetlania LED. poprzednia technologia świetlówkowa z samej swojej natury nie pozwala na dowolne kształtowanie impulsów świetlnych bo luminofor ma swoją bezwładność (podobnie jak i luminofor kineskopu), więc nawet źle zaprojektowane migające podświetlanie było trochę łagodzone.

 

co innego LED - ta technologia pozwala na natychmiastowe gaszenie i zapalanie bez żadnej bezwładności, więc jeżeli mamy taki monitor o dużej jasności maksymalnej (na pewno mamy, bo monitory o małej jasności nie są produkowane - źle wypadałyby w rankingach) i ustawimy jego jasność na mniej niż 100% żeby nie wypalał oczu, to i tak wypalamy oczy, ale impulsowo i wyjątkowo skutecznie, dzięki idealnemu oddawaniu kształtu impulsów przez ledy...

 

co można zrobić?

 

- wybieramy monitor, który nie używa PWM albo taki w którym częstotliwość PWM jest odpowiednio wysoka - powiedzmy >500Hz. zwykle ciężko znaleźć o tym dane u producentów. producenci najwyraźniej są jednak świadomi problemu bo były już przypadki że kolejny ulepszony model danego monitora lub notebooka likwidował problem migania.

 

- jeżeli już mamy "zły" migający monitor i nie możemy się go pozbyć to można zastosować taki trik: ustawiamy jego jasność na max (wtedy powinien w ogóle przestać migać - ale dodatkowo upewniamy się tak jak w następnym punkcie) i zmniejszamy jasność dostosowując ustawienia gammy w karcie graficznej. oczywiście takie ustawienie psuje kontrast, czerń i odwzorowanie kolorów... ale coś za coś.

 

- miganie monitora, mimo że niewidoczne gołym okiem, można sprawdzić własnoręcznie, robiąc poruszone zdjęcie monitora wyświetlającego kontrastowy obraz najlepiej biały na czarnym tle, np. cienka pionowa linia i robiąc zdjęcie robimy szybki ruch w poziomie. jeżeli monitor miga, to na zdjęciu będzie kilka obrazów linii poziomo obok siebie. tutaj ciekawe przykłady

  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo! to jest dopiero ciekawy materiał na artykuł. Dzięki za link :) W wolnej chwili podejmę temat jeśli nie masz nic przeciwko Szuu ;)

 

W każdym razie, o ile dobrze wszystko rozumiem, wniosek z tego co piszesz wciąż płynie jeden ... wpływ na pogorszenie wzroku wciąż ma częstotliwość, czyli "mryganie" ekranu, które jak wspomniałeś doprowadza nasz narząd wzroku (i mózg) do szału.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo! to jest dopiero ciekawy materiał na artykuł. Dzięki za link :) W wolnej chwili podejmę temat jeśli nie masz nic przeciwko Szuu ;)

 

pisz śmiało :)

 

W każdym razie, o ile dobrze wszystko rozumiem, wniosek z tego co piszesz wciąż płynie jeden ... wpływ na pogorszenie wzroku wciąż ma częstotliwość, czyli "mryganie" ekranu, które jak wspomniałeś doprowadza nasz narząd wzroku (i mózg) do szału.

 

w sumie to nie wiem czy miganie pogarsza wzrok czy "tylko" męczy i powoduje ból głowy i objawy wywołujące wstręt przed ekranem - chociaż nie zawsze wina musi być po stronie monitora, ktoś już tu wspomniał o wysychaniu oka, a ciągłe patrzenie na bliską odległość i wyostrzanie wzroku na szczegółach też męczy oko, nie mówiąc już samej pozycji siedzącej, która obciąża kręgosłup co też może powodować objawy pozornie z nim niezwiązane, np. ból głowy.

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy monitor i tak ma tą samą wadę co czytanie książęk, długotrwałe patrzenie ostre na bliski przedmiot. Wzrok jest raczej ewolucyjnie przystosowany do czegoś odwrotnego. Taki wypad do lasu na grzyby to samo zdrowie dla oczu, bo intensywnie zmieniamy wtedy ostrość i poprawia się krążenie w gałkach, nie wspominając o innych korzyściach obecności w lesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat.

 

Mam jedno pytanie. Czy spotkaliście się osobiście z czymś takim jak okulary ajurwedyjskie? Czytałem, że poprawiają wzrok nawet jak ktoś ma już z nim jakieś problemy, np. krótkowzroczność itp.

 

800px-Rasterbrille.jpg

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Okulary_ajurwedyjskie

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, właśnie zdaje się owe nadciśnienie prowadzi do w/w uszkodzenia wzroku.

Zgadza się :icon_wink: zależy jeszcze czy jest leczone, czy uregulowane itd. ale jeśli chodzi o nadciśnienie to ja uczepiłbym się bardziej nadmiernego stresu, tłustego jedzenia, nadwagi i wszędobylskiego sodu, którym bardzo chętnie faszerują nas producenci przetworzonej żywności, a często zdarza się że sami jeszcze lubimy sobie "przysolić" zupkę - efekt pojawia się koło pięćdziesiątki gdy zaczynają się problemy.

 

Wracając do monitorów, długotrwała praca przy komputerze prowadzi do tzw. zespołu suchego oka, co jest wynikiem wysychania filmu łzowego na powierzchni gałki ocznej, klima tylko się do tego dokłada, również niektóre leki, przykładem są krople na przekrwione oczy z tetryzoliną ( nie będę podawał nazw handlowych bo jeszcze mi się oberwie :D ) Najlepszym rozwiązaniem jest oczywiście ograniczenie kontaktu z kompem, co w przypadku niektórych z Was jest niemożliwe, dlatego ważne są chociaż przerwy, ja kiedyś czytałem że dobrze jest popatrzeć na zieleń np. drzewa,bo wzrok wtedy "odpoczywa" ; no i przede wszystkim nawilżanie różnego rodzaju kroplami, może być świetlik, ale ważne żeby krople były bez KONSERWANTÓW, bo one też działają drażniąco i przesuszająco.

 

A bioluteina to preparat który bardziej ma chronić nasze oczy przed promieniowaniem UV i RFT, co zapobiega zaćmie i zwyrodnieniu plamki żółtej, dlatego efekt jej działania jest raczej długoterminowy. Wydaje mi się że poprawia wzrok w minimalnym stopniu, ale poczekajmy na wynik testu piotrkusiu :icon_wink:

 

Alice masz rację, nasz tryb życia diametralnie różni się od tego którym żyli nasi przodkowie - organizm człowieka nie jest w stanie przystosować się do tych zmian w tak krótkim czasie, stąd te wszystkie problemy i dotyczy to nie tylko wzroku.

Edytowane przez Xerum525
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo! to jest dopiero ciekawy materiał na artykuł. Dzięki za link :) W wolnej chwili podejmę temat jeśli nie masz nic przeciwko Szuu ;)

 

W każdym razie, o ile dobrze wszystko rozumiem, wniosek z tego co piszesz wciąż płynie jeden ... wpływ na pogorszenie wzroku wciąż ma częstotliwość, czyli "mryganie" ekranu, które jak wspomniałeś doprowadza nasz narząd wzroku (i mózg) do szału.

 

Świetny pomysł, tym bardziej, że nie kojarzę, żeby to ktoś w PL fajnie opisał. Masz dryg do pisania, więc czekamy :)

 

Powiem szczerze, że nie wiedziałem, że w ogóle coś takiego istnieje. Byłem przekonany, że LCD nie migają, a tu taki zonk. Kiedyś skierowałem komórkę (aparat) na monitor i zdziwiłem się, bo zobaczyłem interferencję. Przez chwilę zastanawiałem się, jak to możliwe, ale jakoś temat odpuściłem, a to jasno dowodziło, że monitor musiał migać.

 

Dzisiaj sprawdziłem swoje monitory, od stacjonarnego, przez laptopa, aż po tablet. Zero migania. Ufff...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pisz śmiało :)

 

 

w sumie to nie wiem czy miganie pogarsza wzrok czy "tylko" męczy i powoduje ból głowy i objawy wywołujące wstręt przed ekranem - chociaż nie zawsze wina musi być po stronie monitora, ktoś już tu wspomniał o wysychaniu oka, a ciągłe patrzenie na bliską odległość i wyostrzanie wzroku na szczegółach też męczy oko, nie mówiąc już samej pozycji siedzącej, która obciąża kręgosłup co też może powodować objawy pozornie z nim niezwiązane, np. ból głowy.

 

Hmm, cóż, możemy próbować dojść do tego co jest faktycznie odpowiedzialne i za co konkretnie. Na pewno wiadomo jedno, monitory komputerowe mają zgubny wpływ na wzrok. Ja się na przykład nabawiłem przez nie astygmatyzmu. Nie wiem, czy ma to konkretnie związek z "mruganiem" ekranu, czy też przez wspomniane przez Ciebie ciągłe patrzenie na bliską odległość (Alice też o tym wspomina). W każdym razie okulista zalecił mi wyglądać średnio raz na godzinę przez okno i przez 5 - 10 minut wpatrywać się w jakiś odległy punkt. Cóż, na razie nie musiałem zmieniać okularów na mocniejsze więc to ćwiczenie zdaje się działać ;).

 

 

Zgadza się :icon_wink: zależy jeszcze czy jest leczone, czy uregulowane itd. ale jeśli chodzi o nadciśnienie to ja uczepiłbym się bardziej nadmiernego stresu, tłustego jedzenia, nadwagi i wszędobylskiego sodu, którym bardzo chętnie faszerują nas producenci przetworzonej żywności, a często zdarza się że sami jeszcze lubimy sobie "przysolić" zupkę - efekt pojawia się koło pięćdziesiątki gdy zaczynają się problemy.

 

Wracając do monitorów, długotrwała praca przy komputerze prowadzi do tzw. zespołu suchego oka, co jest wynikiem wysychania filmu łzowego na powierzchni gałki ocznej, klima tylko się do tego dokłada, również niektóre leki, przykładem są krople na przekrwione oczy z tetryzoliną ( nie będę podawał nazw handlowych bo jeszcze mi się oberwie :D ) Najlepszym rozwiązaniem jest oczywiście ograniczenie kontaktu z kompem, co w przypadku niektórych z Was jest niemożliwe, dlatego ważne są chociaż przerwy, ja kiedyś czytałem że dobrze jest popatrzeć na zieleń np. drzewa,bo wzrok wtedy "odpoczywa" ; no i przede wszystkim nawilżanie różnego rodzaju kroplami, może być świetlik, ale ważne żeby krople były bez KONSERWANTÓW, bo one też działają drażniąco i przesuszająco.

 

A bioluteina to preparat który bardziej ma chronić nasze oczy przed promieniowaniem UV i RFT, co zapobiega zaćmie i zwyrodnieniu plamki żółtej, dlatego efekt jej działania jest raczej długoterminowy. Wydaje mi się że poprawia wzrok w minimalnym stopniu, ale poczekajmy na wynik testu piotrkusiu :icon_wink:

 

Alice masz rację, nasz tryb życia diametralnie różni się od tego którym żyli nasi przodkowie - organizm człowieka nie jest w stanie przystosować się do tych zmian w tak krótkim czasie, stąd te wszystkie problemy i dotyczy to nie tylko wzroku.

 

 

Masz rację drogi kolego, i to jest właśnie ten tzw. tryb życia, w który powinno być w pewnym wieku wpisane badanie ciśnienia ;). Rację masz też z dzisiejszą żywnością, ostatnimi czasy bardzo dużo gotuję i powiem Ci szczerze, że idąc do sklepu zakupy czasem zajmują mi dużo czasu... nie jest to spowodowane, tym, że nie wiem co kupić, tylko tym by nie kupować produktów bogatych w najprzeróżniejsze sztuczności ;). Najbezpieczniejsze są wiadomo, warzywa, owoce i mięso (nieprzetworzone w żaden sposóB), ale nabiał to już inna bajka...

 

Do tego o czym wspomina Alice dodam jeszcze, że nasza ewolucja nie nadąża za ciągłym rozwojem technologicznym...

 

 

Świetny pomysł, tym bardziej, że nie kojarzę, żeby to ktoś w PL fajnie opisał. Masz dryg do pisania, więc czekamy :)

 

Powiem szczerze, że nie wiedziałem, że w ogóle coś takiego istnieje. Byłem przekonany, że LCD nie migają, a tu taki zonk. Kiedyś skierowałem komórkę (aparat) na monitor i zdziwiłem się, bo zobaczyłem interferencję. Przez chwilę zastanawiałem się, jak to możliwe, ale jakoś temat odpuściłem, a to jasno dowodziło, że monitor musiał migać.

 

Dzisiaj sprawdziłem swoje monitory, od stacjonarnego, przez laptopa, aż po tablet. Zero migania. Ufff...

 

 

Adam, już zbieram powoli materiały (same posty, które tu widać dostarczają sporo informacji) i w najbliższym możliwym czasie podejmę temat :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat.

 

Mam jedno pytanie. Czy spotkaliście się osobiście z czymś takim jak okulary ajurwedyjskie? Czytałem, że poprawiają wzrok nawet jak ktoś ma już z nim jakieś problemy, np. krótkowzroczność itp.

 

attachicon.gif800px-Rasterbrille.jpg

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Okulary_ajurwedyjskie

 

Hmm, to brzmi bardzo ciekawie. Wikipedia podaje, że "skutecznie leczą krótkowzroczność, dalekowzroczność, astygmatyzm, zaćmę i zeza u dzieci." Trzeba to będzie również sprawdzić ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, to brzmi bardzo ciekawie. Wikipedia podaje, że "skutecznie leczą krótkowzroczność, dalekowzroczność, astygmatyzm, zaćmę i zeza u dzieci." Trzeba to będzie również sprawdzić ...

O ile się nie mylę, to nie ma dobrych dowodów naukowych, że one cokolwiek leczą. Dla mnie ich działanie opiera się na tym samym, co mrużenie oczu przy np. krótkowzroczności, które sprawia, że rzeczywiście widać nieco ostrzej (czy zwiększanie przysłony w aparacie). Ale z korygowaniem wady wzroku nie ma to nic wspólnego.

Co do wszelkich suplementów diety, to producenci teraz szaleją z różnymi super efektami po ich stosowaniu. Jedynie pojedyncze mają jakiekolwiek badania pokazujące jakikolwiek efekt, a co dopiero skuteczność, na którą powołują się ulotki. Widzę ostatnio tendencję: nawalmy wszystkiego do suplementu, na pewno na coś pomoże. Wg mnie szkoda kasy. To samo zapewnia normalna, zbilansowana dieta.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pracy na monitorze- swój mam mocno ściemniony i to nieco pomaga. Problemem jest to, że patrząc na monitor mniej mrugamy i gałka oczna wysycha. Dlatego oczy tak dostają.

Test z Bioluteiną mam zamiar prowadzić przez 3 m-ce. Po takim czasie już coś powinno być widać. Albo nic. Mam kilka tablic na których sprawdzam co i jak i dam znać .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli mój organizm sam mi powiedział co mam spożywać a co nie. Bylem kawoszem a od kilku lat nie piję kawy, alkoholu też nie spożywam. Uwielbiam za to jagody i czarną porzeczkę. Do tego od jakiegoś roku mam fazę na kakao (polecam nasze polskie Puchatek). Oczy badam regularnie co 2 m-ce. Od miesiąca robię też doświadczenie z Bioluteiną - na razie efektów brak.

Trzeba pamiętać, że ciśnienie w gałce ocznej podnosi też dźwiganie ciężarów - niestety muszę nosić teleskop, nie ma innego wyjścia ;)

Warto tez zmierzyć sobie poziom cukru we krwi - za niski albo za wysoki poziom tez wpływa negatywnie na nasze oczy.

W słoneczne dni nie zapominajmy ciemnych okularów, z dobrym filtrem oczywiście.

Stuknie Ci 50-siątka i kakao, luteina oraz inne suplementy okażą sie głupimi wydatkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile się nie mylę, to nie ma dobrych dowodów naukowych, że one cokolwiek leczą. Dla mnie ich działanie opiera się na tym samym, co mrużenie oczu przy np. krótkowzroczności, które sprawia, że rzeczywiście widać nieco ostrzej (czy zwiększanie przysłony w aparacie). Ale z korygowaniem wady wzroku nie ma to nic wspólnego.

 

Dokładnie. Przecież to podstawowa fizyka (przesłona).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wszelkich suplementów diety, to producenci teraz szaleją z różnymi super efektami po ich stosowaniu. Jedynie pojedyncze mają jakiekolwiek badania pokazujące jakikolwiek efekt, a co dopiero skuteczność, na którą powołują się ulotki. Widzę ostatnio tendencję: nawalmy wszystkiego do suplementu, na pewno na coś pomoże. Wg mnie szkoda kasy. To samo zapewnia normalna, zbilansowana dieta.

Dlatego bioluteinę postanowiłem przetestować na sobie. W efekty nie wierzę, najwyżej stracę parę złotych. Być może czegoś brak w mojej diecie i jakiś efekt jednak będzie:)

 

Stuknie Ci 50-siątka i kakao, luteina oraz inne suplementy okażą sie głupimi wydatkami.

Ale ja lubię kakao bardziej niż piwo :D

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.