Skocz do zawartości

Astrotrackiem po niebie - po raz pierwszy


swobodny

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak napisałem wczoraj, w tym kadrze mam sporo szumu, ale czego się spodziewać - to tylko 20 min materaiału (4 klatki po 5 min).
Poskładałem jednak w ramach nauki, a umieszczam tylko z kronikarskiego obowiązku:

11107970024_393960a97a_b.jpg

(Nikon D700, Nikkor 180mm @ f/4, 4x300s na Astrotrac, ISO 800)

Centralna (przepalona na orginalnym zdjęciu) część mgławicy została wklejona ze stacku 3x20sek.
Niezwykle wdzięczny fragment nieba, bogactwo mgławic które łatwo zmieścic w jednym kadrze. Trzeba będzie tu wrócić.
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

co mi się na moje zmęczone oczy rzuciło - to przesaturowana kolorystyka - za bardzo. Za dużo Magenty i za mocny niebieski. Popracuj nad kolorystyka gwiazd i spróbuj zlikwidować halo (aberracje) najjaśniejszych.

Niestety to co "wyeksponowałeś" na M42 nie ma oryginalnie koloru niebieskiego.

 

Zdjęcie na pewno ma potencjał i zgodzę się z mnogością obiektów :-) Jednak proponuję posiedzieć jeszcze nad bardziej selektywną obróbką :-)

 

Paweł

 

PS

Dopiero wyczytałem, że to debiut - także przepraszam jeśli za ostro napisałem. Ale fakt - każdy moment jest dobry by uczyć się obróbki :-)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja dzisiejsza astrofotografia ma niestety jedną słabą stronę bez zmiany której ciężko Ci będzie zrobić widoczny postęp - Nikona. Sam mam Nikona starszy model D60 i pomimo wykonywanych od czasu do czasu prób wykorzystania - wymiękam. Kiedyś myślałem że to kwestia umiejętności obróbki - dziś mogę założyć że raczej nie. Nawet zwykły szeroki kadr Drogi Mlecznej robiony w Grecji Nikonem i Canonem to dwa światy, przy czym ten pierwszy bardziej przypomina brudną kaszę niż pole gwiazd.

Piszę to dlatego że twój debiut pokazuje na zapał, zacięcie i entuzjazm. Szkoda byłoby go tracić na walkę z wiatrakami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wessel,

Twój post wywołał myśli, które od kiedy usiadłem to tych zdjęć pojawiły się gdzieś z tyłu głowy.

Z jednej strony, miałem przed oczami materiał, w miarę (chyba) poprawnie zebrany, który przy powiększeniu 100% wyglądał jak cyfrowa kasza.

Z drugiej strony, w sieci można znaleźć przyklady naprawdę poprawnych zdjęć wykonanych D700:

http://www.flickr.com/photos/neutronman/6211773455/in/faves-94741631@N02/

http://www.flickr.com/photos/neutronman/7106462841/

http://www.flickr.com/photos/neutronman/4518260684/in/faves-94741631@N02/

chociaż w to ostatnie trudno mi uwierzyć (1 klatka 10 min???).

Efekty mojego pierwszego astrofoto zrzucałem więc na barki mojego niedoświadczenia, ale Twoje zdanie eksperta umocniło moje podejrzenie, że jest jeszcze jeden winowajca ;P

Do moich wniosków będę więc musiał dołożyć uzupełnienie zestawu o dedykowanego do astrofoto Canona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisałem wczoraj, w tym kadrze mam sporo szumu, ale czego się spodziewać - to tylko 20 min materaiału (4 klatki po 5 min).

Poskładałem jednak w ramach nauki, a umieszczam tylko z kronikarskiego obowiązku:

 

11107970024_393960a97a_b.jpg

(Nikon D700, Nikkor 180mm @ f/4, 4x300s na Astrotrac, ISO 800)

Centralna (przepalona na orginalnym zdjęciu) część mgławicy została wklejona ze stacku 3x20sek.
Niezwykle wdzięczny fragment nieba, bogactwo mgławic które łatwo zmieścic w jednym kadrze. Trzeba będzie tu wrócić.

 

Ściagnąć fiolet wyrzucić z flickra(bo to dno) i będzie super.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja dzisiejsza astrofotografia ma niestety jedną słabą stronę bez zmiany której ciężko Ci będzie zrobić widoczny postęp - Nikona. Sam mam Nikona starszy model D60 i pomimo wykonywanych od czasu do czasu prób wykorzystania - wymiękam. Kiedyś myślałem że to kwestia umiejętności obróbki - dziś mogę założyć że raczej nie. Nawet zwykły szeroki kadr Drogi Mlecznej robiony w Grecji Nikonem i Canonem to dwa światy, przy czym ten pierwszy bardziej przypomina brudną kaszę niż pole gwiazd.

Piszę to dlatego że twój debiut pokazuje na zapał, zacięcie i entuzjazm. Szkoda byłoby go tracić na walkę z wiatrakami :)

Nie możesz tak generalizować. Zgodzę się, że popularne Canony dużo bardziej się nadają do astrofoto, niż ich odpowiedniki Nikona. Doskonale Cię rozumiem, że byłeś niezadowolony z obrazów z D60. Mam D80 (ciut starszy, ale z wyższej serii amatorskich) i też obrazy mnie nie zachwycały. Różnica w porównaniu z Canonami jest widoczna, ale nie dyskfalifikująca. Teraz patrząc z perspektywy kamery dedykowanej dla mnie każdy aparat jest do d...y :) To się tyczy "amatorskich" modeli, jak nasze. Sytuacja autora jest jednak zdecydowanie inna, ona ma aparat półprofesjonalny, pełnoklatkowy. Nigdy nie uwierzę, że tak drogą lustrzankę pokona jakiś "chłystek" 450D, czy podobny. Przecież matryca w D700 jest warta z 5x tyle, co cały Canon tego typu. Poziom szumów po prostu MUSI być mniejszy i to znacznie. Mając D700 nigdy by mi przez myśl nie przeszło, żeby kupować jakiegoś "dedykowanego" do astrofoto Canona.

 

Myślę, że efekty będą znacznie lepsze (lepsze, niż z "popularnych" Canonów), gdy kolega trochę się podszkoli w obróbce :) Pamiętajmy też, że Orion to zaledwie 4x5 min, to tyle co nic.

Edytowane przez MateuszW
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że efekty będą znacznie lepsze (lepsze, niż z "popularnych" Canonów), gdy kolega trochę się podszkoli w obróbce :)

 

Mateusz,

Ja mam nadzieję, że jak się troche podszkolę to efekty będą ZNACZNIE lepsze ;)

 

W fotografii dziennej D700 to wspaniały aparat, przez 5 od lat kiedy go mam nie znalazło się na rynku nic co by mnie przekonało do jego zmiany.

Co innego w astrofotografii. Tutaj różnica w cenie między D700 a Canonem klasy XXXD nie ma znaczenia

Wszystko rozbija się o filtr medianowy, który w Nikonie masakruje RAWa (który właściwie juz nie jest rawem).

Zapoznaj się z tym porównaniem (Nikon D3, który ma taką sama matrycę jak D700 vs Canon40D):

http://www.astrosurf.com/buil/nikon_test/test.htm

Zwłaszcza przyjrzyj sie darkom w powiększeniu 100%. To nie ma nic wspólnego z czystym sygnałem.

U mnie wyglada to tak samo.

 

Z podsumowania:

 

" For Nikon, the hot pixels are eliminated by a sophisticated digital processing external to the sensor. During this digital processing, the signal of the neighboring pixels is also affected. The damage of such processing is well-known in astronomy: the weak stars are also eliminated and the image loose photometric qualities on stellar like objects"

 

Jak Wessel napisał, jest to walka z wiatrakami.

Składając klatki nie wzmacniamy sygnału do szumu, tylko sygnał do artefaktów.

 

Nie przeszkadza mi to w zabawie w astrofoto i nabywaniu doświadczenia, przeszkadza mi za to myśl, że mając Canona mógłbym lepiej wykorzystać czas spędzany pod niebem.

Edytowane przez swobodny
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swobodny, rozwiązanie Twoich problemów z NEFami jest proste - fotografuj w TIFach. Obraz na TIFach jest bardzo dobry, szum jest regularny i nie ma tej dziwnej kaszany jak w NEFach, która wygląda jak mocno skompresowany JPG. Co ciekawe JPG prosto z aparatu zawiera więcej szczegółów niż NEF! Sytuacja z rawami Nikona jest bardzo dziwna, będę musiał zagłębić się w temat i może się dowiem dlaczego są tak beznadziejne.

 

(EDIT: Podobnie było w moim Lumiksie LX3. Raw był wyraźnie mniej szczegółowy niż JPG i to nie kwestia wyostrzania czy innej obróbki. Po prostu JPG pokazywał szczegóły, które na rawie w ogóle nie były widoczne.)

 

Odniosę się jeszcze do powtarzanej od dawna legendy o tym, że nikony "zjadają gwiazdy". Nikony nie zjadają gwiazd. Rzeczywiście hot-piksele są usuwane, ale miałoby to wpływ na gwiazdy tylko wtedy, gdyby rozmiar gwiazdy był wielkości jednego piksela, a tak się nigdy nie dzieje. Programista, który tak by napisał program do usuwania hot-pikseli, że miałoby to wpływ na resztę obrazu byłby totalnym partaczem!

 

Zresztą bardzo łatwo jest to sprawdzić samemu. Robisz astrofotkę w TIFie. Gdy ekspozycja zbliża się do końca wyłączasz aparat. Obraz się zachowuje bez żadnej ingerencji ze strony softu, widoczne są na nim hot-piksele. Później robisz takie same zdjęcie, ale do końca i porównujesz. Gorące piksele są usunięte i tylko one, reszta obrazu jest taka sama.

 

I na koniec, zrobiłem sobie kiedyś porównanie nikona D300 z canonem D40 w nocnych warunkach. TIFy z nikona były zdecydowanie lepsze niż z canona.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radek,

 

To bardzo ciekawe informacje. Zwłaszcza, że w linku który podałem wcześniej są również darki z D300 i 40D (z RAWów) i tam 40D pokazuje "prawdziwe" darki.

 

Doczytałem w sieci, że niektóre Nikony i tylko w niektórych wersjach firmware oferują coś zwanego "Mode 3". Polega on na wykonaniu zdjęcia z włączoną redukcja szumów, a następnie wyłączeniu aparatu kiedy ten zaczyna naświetlać darka (po naświetleniu głównej klatki). Powoduje to "awaryjne' zapisanie oryginalnego obrazu, bez odjetego flata ( i zaaplikowania filtru medianowego). Metoda ta, nawet jeśli działa, musi być bardzo uciązliwa - wymaga gmerania przy aparacie po każdej klatce.

 

Nikt nie wpadł na to (jak Ty) żeby po prostu zapisywać TIFFy.

Koniecznie sprawdzę.jak wygląda to u mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich Nikoniarzy:

 

Wszyscy wisimy Radkowi Grochowskiemu piwo :D

 

Przed chwilą zrobiłem szybki test, aby przekonać się jaka jest różnica w jakości między TIFF a NEF z aparatu.

Nikon D700, z obiektywem 85mm @ f/2.2, ISO 3200, eskopzycja 4s ze statywu. Słabe miejskie niebo. Wystarczyło, aby wysnuć trochę konstruktywnych wniosków.

 

Po lewej TIFF, po prawej NEF, powiększenie 300% (NEF wołany w Camera RAW w Photoshopie).

 

Na pierwszy rzut oka, obraz z NEFa wygląda ostrzej. Ale zwróćcie uwagę na strukturę szumu w NEF (rzeczywiście, wygląda jak skompresowany JPEG) oraz charakterystyczne obwarzanki które robi z niektórych gwiazdek NEF. Najważniejsze jest to co się dzieje z najsłabszymi gwiazdkami - w NEFie są wtopione w tło, TIFF daje nadzieję na łatwe wydobycie szczegółu w stacku wielu ekspozycji.

 

Wniosek jest jeden: zdecydowanie warto rejestrować w Nikonach astrofotografię TIFFem.

Nadal do końca nie wiem na ile czysty jest sygnał w TIFFie, ale zdecydowanie wygląda lepiej niż w NEF.

Nie wiem na ile ten wniosek odnosi się do innych modeli Nikona. Na razie możemy go wysnuć dla D700 oraz D300 (chyba taki aparat ma Radek).

Nie wiem równieź na ile stracona jest możliwa do zapisania w NEF 14-bitowa informacja (TIFF z puszki ma 8bit)

Jedno wiem na pewno: lepsze gołe 8 bitów niz przemielone filtrem medianowym 14 ;)

 

Jeśli pogoda się utrzyma do rana, mój następny kadr Lovejoy będzie już z składany z TIFFów.

 

 

 

 

LEFT_TIFF-RIGHT_NEF.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zamieszczam opracowane na nowo wersje prezentowanych wcześniej zdjęć:


11368995593_1ec31758c1_b.jpg
(Nikon D700, Nikkor 180mm @ f/4, 4x300s na Astrotrac, ISO 800)

11368860305_e7f1caa421_b.jpg

(Nikon D700, Nikkor 180mm @ f/4, 15x300s na Astrotrac, ISO 800)

Paradoksalnie, mimo, że Pas Oriona to 4x mniej materiału, łatwiej mi było na nim uzyskać akceptowalny efekt. Może to kwestia sporej jasności mgławic w tym rejonie.
Nie jestem zadowolony z kolorów gwiazdek, są ciągle zbyt monochromatyczne moim zdaniem. Przy wyciąganiu kolorów na warstwie z gwiazdami, wpadają one albo w intensywną czerwień, albo niebieski. Brakuje mi kolorów pośrednich. Czy ktoś może polecić metodę/tutorial, który da lepsze efekty?
  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachodzę w głowę dlaczego tylko 4 ekspozycje? Toż jak już polarna i kadr ustawiony, to niech sobie aparacik przez te dwie godziny spokojnie fotografuje. Warto zebrać dużo materiału. Obróbka jest dużo łatwiejsza.

A co do gwiazdek, zastanawiam się, czy problemem nie jest obiektyw. Na f4 nie szczędzi Ci on aberracji chromatycznej:

Nikkor_180_f4.jpg

 

Szczerze mówiąc, to Nikon powinien się wstydzić, to przecież kawał drogiego szkła.

Dla porównania Canon na pełnej dziurze:

Canon.jpg

Edytowane przez Loki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"nie szczędzi" to mało powiedziane... to przecież jakby ktoś na fioletowo pomalował...

 

A bo ja chciałem delikatny w słowach być :)

Nikon w wielu obiektywach z aberracją sobie nie radzi. Dużo dobrych, drogich szkieł na pełnej dziurze ma solidny kolor na krawędziach. To kolejny powód by... przesiąść się na Canona. Sam nie wierzę co piszę, kiedyś byłem zatwardziałym Nikoniarzem, ale byłem wtedy zakochany w puszkach. Nikon zawsze miał piękne korpusy. F2A, F3, FM, F4, a teraz wypuścili model DF, który wali na kolana wyglądem. Sęk w tym, że teraz kocham słoiki. Jeśli ktoś kocha słoiki, szczególnie te długie, to pokocha Canona i niech się wszystkie inne firmy z Zeissem na czele chowają. Trzeba przyznać, że Kanonierzy szkła robić umieją. Słono karzą za nie płacić, ale przynajmniej wiem za co.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachodzę w głowę dlaczego tylko 4 ekspozycje?

Bo przyszły chmurki i był to koniec fotografowania... Najpierw spokojnie fotografowałem Plejady przez pierwszy przebieg Astrotracka. Drugi przebieg to miał być Orion, ale zdążyłem zebrać materiału tylko tyle ile widać. Traktuję ten temat jako ćwiczenie, z pewnością wrócę do Oriona z większym szacunkiem.

Mieszkam w Szkocji, a pogoda jest tutaj bardzo niestabilna. Jeszcze nie zdarzyła mi się w całości pogodna, od zmierzchu do świtu, noc. Jestem skazany na polowanie na dziury w chmurach. Ale jak już się one rozstąpią, niebo potrafi naprawdę zachwycić, zwłaszcza jak pojadę w góry.

 

A co do gwiazdek, zastanawiam się, czy problemem nie jest obiektyw. Na f4 nie szczędzi Ci on aberracji chromatycznej:

Jest to chyba właściwy trop. Potwierdzam, podczas obróbki musiałem dość intensywnie walczyć z abberracją chromatyczną. Jak dużą, widać na poprzednich wersjach zdjęć. Widocznie z chromatyzmem usunąłem też inne kolory...

 

Zastanawiające, jak obiektywy które w dziennej fotografii sprawują się bardzo dobrze rozczarowują w astrofotografii.

Nikkor 180mm na f/2.8 jest ostry, na f/4 jest bardzo ostry i dalsze zmniejszanie przesłony niczego już nie poprawia. Aberracja chromatyczna wychodzi tylko w wyjątkowo kontrastowych scenach (np. na wodzie pod słońce) i nigdy nie uważałem ją za uciążliwą. Aż do teraz.

 

Innym moim rozczarowaniem był Nikkor 84mm f/1.4 (wersja D).Świetny obiektyw portretowy, ostry i pięknie rozmywający tło. W astrofotografii - tragedia. Ogromna koma która nie znika nawet przy f/4 i uciążliwe odblaski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Po opisanych powyżej pierwszych przygodach z Astrotrackiem doszedłem do wniosku, że dalsza walka z Nikonem to brnięcie w ślepą uliczkę.
Postanowiłem głębiej sięgnąć do kieszeni i stworzyć bezkompromisowy zestaw, dedykowany do Astrotracka. Zakupiłem Canon 6D, którego od razu poddalem modyfikacji (usunięcie filtra) oraz obiektyw Carl Zeiss 135mm f/2 APO Sonnar. Długo trwało oczekiwanie na dotarcie do mnie nowego setupu, a później jeszcze dłużej oczekiwanie na pogodę.
W końcu udało się - brak Księżyca i pogodny wieczór, Niestety, wiało dość mocno i niewiele pomogło ustawienie statywu na najniższą wysokość oraz osłonięcie go autem - do kosza powędrowało blisko 90% materiału!
Miałem w ogóle tego nie pokazywać, ale to fragment zimowego nieba i nie poprawię tego kadru szybko - więc poddaję go ostrzałowi.
Poniższe zdjęcie to pogranicze Bliźniąt, Woźnicy i Oriona. Przedstawia m.in. mgławice Monkeyhead, Jellyffish i Krab oraz gromadę M35:

 

Canon 6D mod @ISO1600

Sonnar 135mm @f/2

15x60s

DSS+PS

 

Jest tam tak dużo ciemnego pyłu i wodorowych pasm, aż chciało by się je mocniej wyciągnąć. Może za rok...

 

Autosave002 - 6 1600.jpg

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamal, obiektywy Ci sie pomyliły :). To nie Sonnar 135 f/3.5, tylko współczesna konstrukcja o świetle f/2.0. Pewien Arek z pewnego optycznego portalu w podsumowaniu testu napisał o tym obiektywie tak:

 

"W swoim życiu miałem okazję intensywnie używać już kilkuset obiektywów. Gdyby teraz poproszono mnie o wybranie dziesięciu najlepszych z jakimi miałem do czynienia, nie zastanawiałbym się ani chwili i od razu umieścił w tym zestawieniu Zeissa Apo Sonnara 2/135. I to raczej na dość wysokiej pozycji. To obiektyw bezkompromisowy pod każdym względem. Świetna jakość wykonania idzie w parze z genialną jakością obrazu."

 

Prędzej można by napisać "Dałeś tyle za obiektyw a focisz taką protezą tracąc cenny czas na nieudane klatki". Choć to oczywiście żart bo w Canonie 6D tkwi potencjał znacznie większy niż w jakiejkolwiek innej lustrzance w zastosowaniach astro-foto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.