Skocz do zawartości

AstroPilot step by step.


sp3uca

Rekomendowane odpowiedzi

Witam czytających.

 

Po zakończeniu montażu głowicy paralaktycznej:

 

http://www.sp3uca.republika.pl/paralak.html

 

nadszedł czas aby dodać trochę elektroniki 8)

Ponieważ nie ma co "wyłamywać otwartych drzwi" postanowilem

zrobić sterowanie silnikami krokowymi wg. układu Leszka

Jędrzejewskiego:

 

http://www.lx-net.prv.pl

 

Przeanalizowalem schemat i zamierzałem skompletować elementy

przeszukując piwnice po starych konstrukcjach radiostacji...

Jednakże po kontakcie z Leszkiem okazalo sie ze za "drobne" pieniądze

Leszek ma taki podstawowy komplet i może przysłać z już nagranym

Atmelem a więć odjąłem sobie od ust zgrzewke piwa :?

i dostałem taką przesyłke:

 

1.jpg

 

Informacje o programowaniu Atmela,prosty programator i soft do

tego można znależć na stronie kolegi SQ9FQQ:

 

http://freefm.pluton.one.pl/mike/avr/wstep.html

 

Leszek prosił abym opisał na forum doświadczenia i uwagi

w czasie konstruowania co niniejszym czynie poniżej.

Być może komuś się to przyda... :?:

 

Dzień 1

=======================================================

No to piwko i do pracy ! Zaczynamy od trawienia płytki drukowanej.

Scieżki naniesiono drukując rysunek scieżek (dostępny w opisie

AstroPilota plik doc) na laserówce na papierze

z kolorowego tygodnika a potem podgrzewając żelazkiem płytkę

kładziemy wydruk stroną do miedzi i dociskając okrężnymi

ruchami poprzez jakąś szmatke powodujemy że toner przylepia się do

miedzi. Potem moczymy papier który odchodzi pięknie zostawiając

ścieżki na laminacie.

Oczywiście drukujemy odbicie lustrzane !

Można też wydrukować na folii do drukarek laserowych i taką samą

metodą podgrzewamy płytke od strony laminatu a folie z drukiem wciskamy

od strony miedzi.Opis szczegółowy na:

 

http://www.republika.pl/audioton/plytka-druk.html

 

Można także namalować scieżki lakierem jak to sie "drzewiej" czyniło

(sam tak zawsze robiłem) ale ta "nowoczesna" metoda daje naprawde

dobre rezultaty.

W ostateczności Leszek nakłada druk ścieżek i przesyła płytkę

gotową do trawienia - kwestia dogadania.

Trawimy w chlorku żelazowym , zdaża się trawić w kwasie azotowym

ale wtedy trawienie jest b.szybkie i cienkie ścieżki zostaną "zjedzone".

Chlorek do kupienia w sklepach z częściami elektronicznymi.

(ja miałem jakieś stare zapasy...)

 

2.jpg

 

3.jpg

 

Trawimy w płaskim naczyniu często poruszając płytką aby spłukiwać

strawioną warstwę miedzi.Płytkę kładziemy miedzią do dołu zanurzając

całkowicie - przyspiesza to trawienie.

W zależności jaki silny roztwór namieszamy to czasu nam zejdzie

około godzinki do dwóch.

Uwaga na ubranie - każda plamka chlorku to pewna dziura :!:

Sprawdzamy postępy trawienia co jakiś czas (oczywiscie podnosimy

płytkę nie palcami tylko np. pencetą) i gdy widać że warstwa miedzi

pomiędzy ścieżkami została całkowicie zjedzona wyjmujemy z roztworu

i bardzo dokładnie płuczemy pod kranem. Roztwór do słoika i do piwnicy

na następne przyszłosciowe konstrukcje...

Po wytrawieniu i umyciu płytki zmywamy ścieżki z pozostałości tonera

- bardzo dobrze idzie to zmywaczem do paznokci żony 8) jak ktoś nie ma

poprosić koleżnkę

potem pilnikiem lub papierem sciernym wyrównujemy brzegi płytki tak

aby idealne spasowała do plastikowej obudowy pilota.

 

4.jpg

 

Pozostaje nam tylko zdobyć wiertło fi 0,8-1mm (a może dwie sztuki...)

i wiercimy otwory pod elementy.

 

Mając wiertarkę w rękach wiercimy także otwory w obudowie pod przyciski

oraz pod wyświetlacz.Oczywiście już nie wiertłem fi 1mm ale wiekszym.

Radze wywiercić powiedzmy średnicą o 1-2mm mniejszą od wymaganych

pod przyciski a potem dopilować okrągłym pilnikiem iglakiem do odpowiedniej

średnicy. Podobnie z otworem pod wyświetlacz - wiercimy 2-3 otwory

obok siebie w miejscu gdzie bedzie otwór wyświetlacza i do odpowiednich

rozmiarów dopiłowywujemy dziurę płaskimi pilnikami iglakami.

 

Dzień 2 ======================================================

Lutowanie elementów. Lutownica, najlepiej transformatorowa,lutowie i

oczywiście kalafonia (nie pasta!).

Zaczynamy od łączówek,rezystorów, kondensatorów,podstawek pod układy scalone

(scalaki wkładamy dopiero na samym końcu budowy AstroPilota!)

...Potem dopiero diody i tranzystory.

Nie żałujemy kalafonii ! Nie przegrzewamy elementów ! Kontrole prowadzimy

trzymając lutowaną nóżkę elementu palcami - moment lutowania powinien

być na tyle szybki aby nie sparzyć palca ;)

Można nóżki trzymać w szczypcach metalowych które odprowadzają ciepło

ale wole pierwszy sposób.

polutowana płytka:

 

5.jpg

 

Położenie niektorych elementów na płytce jest troche inne niż pokazane

na rysunkach w pliku dokumentacji, ale dlatego że dodany został

dodatkowy przycisk co zmieniło trochę rozkład ścieżek.

Zamienione są porty Atmela na schemacie względem rysunku scieżek

dla przycisków sterowania ale być może oprogramowanie w Atmelu

to uwzględnia.Jeżeli Leszek uaktualni rysunki w pliku doc uwagi te

bedą nieaktualne.

Ale to drobiazgi,posiłkując sie schematem ideowym błędu

nie można popełnić.

 

Dzień 3

=====================================================

Podłączamy kabelek 8 żył w ekranie do odpowiednich punktów wg.

schematu. Na drugim końcu montujemy wtyczkę, może to być jakakolwiek wtyczka

byle by pasowała do pudełka ze sterownikami silników krokowych, ale

Leszek zaleca (i słusznie) zastosowanie wtyczki DB15 (od starego joystick'a

naprzykład) gdyż zapewnia to kompatybilność z jego przyszłymi konstrukcjami

gdyby ktoś chciał skorzystać z gotowych urządzeń.

Następnie podłączamy "stanowisko pomiarowe" czyli podajemy zasilanie na pilota

a do lini wyjściowych sterujących silnikami podłączamy np słuchawki.

Jeżeli nie "daliśmy ciała" na wyświetlaczu ukaże się cyfra 1.

jeżeli zamiast 1-ki ukaże się dymek i poczujemy smrodek...no cóż przynajmniej

próbowaliśmy :)

Sprawdzamy wg. opisu (graf stanów opisany w dokumentacji) wszystkie

stopnie sterowania , przy naciskaniu przycisków lub po przełączeniu w

tryb automatyczny (7,8) dzwiek w słuchawkach (jego częstotliwość) informuje

o częstotliwości z jaką bedzie taktowany sterownik do silnika krokowego, czyli

prędkość jego obrotu.

 

"Stanowisko" :

 

6.jpg

 

7.jpg

 

Jeżeli wszystko "gra" pozostało ustawić w pilocie wszystkie podzielniki odpowiednio do posiadanej przekładni.

 

cdn...?

 

Pozdrawiam.

Andy SP3UCA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płytkę kładziemy miedzią do dołu zanurzając  

całkowicie - przyspiesza to trawienie.  

W zależności jaki silny roztwór namieszamy to czasu nam zejdzie  

około godzinki do dwóch.

Witam, pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze. Płytka nie powinna być cały czas zanurzona w roztworze! Płytkę zanurzamy na kilka - kilkanaście sekund, wyciągamy z roztworu na kilka sekund ( obserwujemy jak chlorek pięknie spływa z płytki :D), znowu zanurzamy itd. Postępując w ten sposób płytkę wytrawimy w ciągu 7- 14 minut (nie ma obawy, że ścieżki będą przetrawione), w zależności od stężenia roztworu i od tego, czy chlorek jest "wypracowany". Możemy także zawiesić płytkę w naczyniu z chlorkiem (ale nie położyć na dnie) i przez rurkę z PCW podłączoną np. do pompki od akwarium, wdmuchiwać w pobliżu dna naczynia powietrze. Chlorek jest wspaniale mieszany (barbotaż), płytka omywana roztworem chlorku i powietrza. Jeśli mamy "wypracowany" chlorek można go podgrzać do temp ok. 30-40 st.C - pozwoli to przeprowadzić proces trawienia w podanym wcześniej czasie bez obawy uszkodzenia ścieżek. Płytki nie należy trzymać metalową pęsetą, ani wieszać na "gołym" drucie - metalowe przedmioty będą trawione, nie tylko ulegną zniszczeniu, ale dodatkowo osłabią chlorek. Do zawieszenia płytki można użyć linkę wędkarską, cienką rurkę PCW (np izolację z przewodu, bądż przewód w takiej izolacji) itp. Ja po wytrawieniu, opłukaniu i oczyszczeniu płytki przecieram ścieżki drobnym papierem ściernym (np "400"), przecieram roztworem kalafonii w spirytusie i delikatnie cynuję . Ułatwi to póżniejsze wlutowanie elementów, a ścieżki (jeśli nie są zabezpieczone lakierem) będą w znacznym stopniu chronione przed utlenianiem.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze. Płytka nie powinna być cały czas zanurzona w roztworze! Płytkę zanurzamy na kilka - kilkanaście sekund, wyciągamy z roztworu na kilka sekund ( obserwujemy jak chlorek pięknie spływa

.... Ja po wytrawieniu, opłukaniu i oczyszczeniu płytki przecieram ścieżki drobnym papierem ściernym (np "400"), przecieram roztworem kalafonii w spirytusie i delikatnie cynuję

 

Ok. oczywiscie masz racje. Wytrawilem juz kilometry kwadratowe plytek w soli, pradem, w chlorku, azotowym kwasie , wyrzynalem nozem itp itd. nie chcialo mi sie wtym przypadku

pilnowac caly czas kuwety i dlatego klade w roztwor i robie co innego.

Co do kalafoni w spirytusie takze tak kiedys robilem - uwaga sluszna mnie sie nie chcialo ;)

Ale uwagi cenne zapewne dla innych.

 

Pozdrawiam. Andy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astropilota wykonałem już jakiś czas temu, ale narazie nie mam jeszcze układów wykonawczych. Co do płytek to pozwoliłem sobie trochę je zmodyfikować (likwidacja wielu zwor bez zmian rozstawu klawiatury i wyświetlacza oraz pominięcie wejścia programującego SPI). Układ ruszył od pierwszego "kopa". Po wytrawieniu i nawierceniu poddałem je procesowi cynowania chemicznego - co mnie najbardziej denerwowało w całym wykonywaniu płytek. Jakby ktoś chciał to mogę podać przepis.

Pozdrawiam Sławek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieją gotowe zestawy do trawienia zawierające wszystkie podane wyżej sposoby na szybkie trawienie. Dla przykładu sprawdźcie pod tym adresem:

http://sklep.avt.com.pl/go/_info/?id=7530

że zarówno podgrzewanie jak i owiewanie trawionej płytki strumieniem bąbelków powietrznych to wynalazek jak najbardziej do kupienia. Odpada ręczne mieszanie roztworu płytką , można roztwór wykorzystać do maksimum przez fakt podgrzewnia a i widać w jakim stanie jest trawiona płytka co zmniejszy ilość potencjalnych wycieków żrącego roztworu poza kuwetę.

el_jot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że zarówno podgrzewanie jak i owiewanie trawionej płytki strumieniem bąbelków powietrznych to wynalazek jak najbardziej do kupienia.

Nikt nie twierdzi że tego nie można kupić, tylko czy do wykonania kilku płytek warto za te pieniądze? Pompka do akwarium to wydatek rzędu 30 zł, odpowiedniej wielkości szklany słoik znajdzie się w domu, plus wężyk z PCW kilka zł i cały zestaw. Grzałkę można sobie darować, w razie konieczności podgrzania zawsze można słój z "chlorkiem" wstawić na kilkanaście minut do gorącej wody. I tyle :D (a za różnicę 278 zł - 30zł - kilka zł lepiej kupić okular, może barlowa albo coś w tym stylu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.