Skocz do zawartości

Jaki aparat do astrofotografii ?


Dawid126

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz, w sumie sporo zależy od doświadczenia. Jeśli masz już doświadczenie w astrofotografii, chcesz robić dobre zdjęcia i z jakichś powodów nie chcesz korzystać z dedykowanej kamery astro, to w dalszym ciągu polecam Ci C6D lub C5mII. Mogą być używane, żeby zaoszczędzić na cenie.

 

Jeśli doświadczenia nie masz, kup używanego Canona 40D a nawet jeszcze starszego 20D. W dalszym ciągu można trafić dobre egzemplarze. Polecam ten model, bo za małe pieniądze będziesz miał szansę spróbować.

Astrofotografia to nie jest łatwe hobby. Istnieje duże ryzyko, że zniechęcisz się zanim uda się wypracować jakikolwiek rezultat. Weź też pod uwagę, że bardzo mocno obciąża matrycę aparatu. Po co wyrzucać niemałe pieniądze na nówkę, która już pierwszej nocy dostanie po dupie bardziej, niż przez cały żywot klasycznej fotografii. 6 godzin nocnego naświetlania odpowiada co najmniej dwóm milionom klasycznych zdjęć.

 

Szukając aparatu nie wybieraj tych z malutkim pikselem. Im gęściej upakowana matryca, tym większy problem z szumem. Żeby uzyskać dobrej jakości zdjęcie będziesz musiał zebrać dużo więcej materiału niż aparatem, który szumi mniej.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już zależy od tego jaka forma astrofotografii Cię interesuje i jakiej wielkości matrycę chciałbyś mieć. Mi na przykład w zupełności wystarcza matryca o rozdzielczość 1392x1040 i rozmiarze 2/3", ale nie każdy jest w stanie to zaakceptować. Ja uwielbiam wyłuskiwać drobne szczegóły mgławic, nie pociągają mnie szerokie/średnie kadry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Straszne rzeczy Loki pisze ;)

 

Ale zacznijmy od nowa. Aparat ma służyć tylko do astro-foto, czy raczej do zwykłego fotografowania, a przy okazji astro-foto?

 

Jeśli to pierwsze to weź raczej pod uwagę prostsze modele, gdyż parametry autofokusa, zdjęć seryjnych, wygodnego uchwytu itp nie mają tu żadnego znaczenia. Dodatkowo mały, lekki korpusik będzie mniejszym obciążeniem dla wyciągu okularowego. A czy model prosty czy zaawansowany to jego sercem zwykle jest i tak ta sama matryca - wiec nie ma po co przepłacać.

 

Czego unikać. Starych aparatów bez LV (poglądu na żywo na wyświetlaczu), starych aparatów pro i semi-pro które zwyczajnie będą zajechane. Starych aparatów ze starymi matrycami, bo wbrew temu co pisze Loki każda kolejna generacja matryc, mimo że z mniejszym pikselem to generuje obraz coraz lepszej jakości z mniejszym szumem i większym użytecznym DR.

 

Na co zwrócic uwage:

- 450D (używany) - ma LV (choć ekran o małej rozdzielczości), dobrą matryce 12 MPix.

- 600D - bardzo dobra matryca 18 Mpix, LV + ruchomy ekran.

- Eos M - bezlusterkowiec, bardzo dobra matryca 18 Mpix, LV + dotykowy ekran.

- 1200D - matryca jw., LV (ekran o średniej rozdzielczości).

 

W drugim przypadku (aparat do codziennego użytku + astrofoto) to w Twoim budżecie pomyślałbym nad 70D. Nowa matryca, zauważalnie lepsza od tej 18 MPix, do tego sporo ciekawych nowych funkcji, choć nie mających już znaczenia w astrofoto.

Edytowane przez Marek_N
  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Straszne rzeczy Loki pisze ;)

 

 

W kwestii gęsto upakowanych pikseli, na małych matrycach i idącym za tym szumem, to niestety Loki ma rację. Natomiast jego porównanie nocnej, długoczasowej sesji z wykonaniem milionów "zwykłych zdjęć", to chyba lekka przesada :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na co zwrócic uwage:

- 450D (używany) - ma LV (choć ekran o małej rozdzielczości), dobrą matryce 12 MPix.

- 600D - bardzo dobra matryca 18 Mpix, LV + ruchomy ekran.

- Eos M - bezlusterkowiec, bardzo dobra matryca 18 Mpix, LV + dotykowy ekran.

- 1200D - matryca jw., LV (ekran o średniej rozdzielczości).

 

do tej listy dorzuciłbym 1100D

co prawda jeszcze go nie wypróbowałem w astrofoto ale powinien sprawdzić się podobnie do 450D. Wadą jest gorsze LV ale jest za to nieco lżejszy. To relatywnie nowa konstrukcja więc można kupić taki aparat w doskonałym stanie z małym przebiegiem za niewiele wyższą cenę niż 450D. W większości używany przez laików czyli głównie leżał w szufladzie ;) . Sam go kupiłem żaby nie zajeździć 450D tysiącami zdjęć dziennych, a czasem nagrać jakiś film. Do zdjęć dziennych jest raczej słaby ale do astro powinien być OK ... jeśli pogoda dopisze to go sprawdzę, a do codziennego katowania kupię coś innego

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam Canon 20D, ale przeszkadza mi to że nie ma liveview. Aktualnie rozglądam się za Canonem 550D z liveview. Wgram do niego MagicLantern, który umożliwia ustawienie ekspozycji jak na wężyku spustowym z interwałometrem - czyli nie potrzeba żadnych kabli do aparatu, a dodatkowo ISO do 12800 no i możliwość nagrania filmu FHD :)
Na stronie astrobin.com możesz wpisać w wyszukiwarkę konkretny model aparatu i ci znajdzie zdjęcia nim wykonane. Można zobaczyć co i jak :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na teoretyków rady nie ma. Każdy będzie miał inne zdanie. Nie chce mi się dzisiaj kłapać. Powiem jeno, że:

Jeśli chcesz mieć gówniany aparat zarówno w fotografii nocnej jak i dziennej, nie krępuj się skorzystać z rady, jakiegoś teoretyka.

Jeśli koniecznie chcesz wydać większą kasę, skorzystaj z mojej rady. Jak Ci w astro nie wyjdzie, zostanie Ci chociaż porządna lustrzanka.

Jeśli nie masz pewności, że astro Cię wciągnie, a fotografia dzienna Cię nie kręci, kup jak najtańszą używkę i spróbuj, czy faktycznie chcesz się bawić w astrofotografię.

I nie przejmuj się LiveView. Do ustawiania ostrości i kadru wykorzystasz laptopa ze stosownym softem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert.

A dlaczego przesada? Przyjąłem, że przeciętna długość ekspozycji w klasycznej fotografii to 1/100 sekundy. To w sumie dosyć długi czas. Przy odrobinie Słońca częściej przydarzą się krótsze, ale takie sobie założenie przyjąłem.

W ciągu 6 godzin nocnego naświetlania, matryca lustrzanki pracuje przez 6x3600 sekund, czyli 21600 sekund. Mnożymy przez 100 i mamy wynik: 2 160 000 ekspozycji.

To oczywiście wynik teoretyczny. Przyjmując, że żywotność migawki aparatu szacuje się od 100 do 500 tys. kłapnięć (różne modele różnie mają - kolegów teoretyków zapewniam, że jestem tego świadom) można obliczyć, że matryca naświetla fotki łącznie przez... 5 tys. sekund. (przyjmując to samo założenie, że przeciętny czas to 1/100 sekundy).

Jeśli się gdzieś mylę w rachunkach to mnie poprawcie.

Oczywiście każdy klasycznie fotografujący będzie miał inny łączny czas pracy matrycy. Jeden używa aparatu głównie w studiu, inny w ciemny lesie, a jeszcze inny robi nocne pejzaże. Mnie interesuje wyliczenie dla zwykłej, dziennej fotografii. Wydłużmy wyliczony czas dwukrotnie. Niech łączny czas pracy matrycy przy przebiegu migawki (niespotykanym) rzędu 500 tys. wyniesie 10 tys. sekund.

W dalszym ciągu, wychodzi, że w jedną astrofotograficzną noc matryca przepracuje więcej niż przez całe swoje życie w dziennej fotografii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert.

A dlaczego przesada? Przyjąłem, że przeciętna długość ekspozycji w klasycznej fotografii to 1/100 sekundy. To w sumie dosyć długi czas. Przy odrobinie Słońca częściej przydarzą się krótsze, ale takie sobie założenie przyjąłem.

W ciągu 6 godzin nocnego naświetlania, matryca lustrzanki pracuje przez 6x3600 sekund, czyli 21600 sekund. Mnożymy przez 100 i mamy wynik: 2 160 000 ekspozycji.

To oczywiście wynik teoretyczny. Przyjmując, że żywotność migawki aparatu szacuje się od 100 do 500 tys. kłapnięć (różne modele różnie mają - kolegów teoretyków zapewniam, że jestem tego świadom) można obliczyć, że matryca naświetla fotki łącznie przez... 5 tys. sekund. (przyjmując to samo założenie, że przeciętny czas to 1/100 sekundy).

Jeśli się gdzieś mylę w rachunkach to mnie poprawcie.

Oczywiście każdy klasycznie fotografujący będzie miał inny łączny czas pracy matrycy. Jeden używa aparatu głównie w studiu, inny w ciemny lesie, a jeszcze inny robi nocne pejzaże. Mnie interesuje wyliczenie dla zwykłej, dziennej fotografii. Wydłużmy wyliczony czas dwukrotnie. Niech łączny czas pracy matrycy przy przebiegu migawki (niespotykanym) rzędu 500 tys. wyniesie 10 tys. sekund.

W dalszym ciągu, wychodzi, że w jedną astrofotograficzną noc matryca przepracuje więcej niż przez całe swoje życie w dziennej fotografii.

 

:)

 

Loki wyluzuj bo coraz śmieszniejsze rzeczy piszesz

nie rób dramatu z faktu, że inni mają odmienne od twojego zdanie. Nie ma się czym podniecać

 

a to powyższe skasuj bo ktoś ci zaraz udowodni ignorancję

jeszcze sporo musisz się dowiedzieć o lustrzankach ... praktyku ty jeden ;)

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyt. Powiedz gdzie się mylę, a odszczekam i przeproszę.

 

słyszałeś o kamerach CCTV czyli do tzw. monitoringu?

pracują po 10 lat bez przerwy, 24 godziny na dobę, odczytując matrycę 50 razy na sekundę, a te zewnętrzne dodatkowo w trudnych warunkach ... raz na mrozie, a innym razem w upale

chyba sam wyciągniesz wnioski

 

zauważ, że nie ma tu ani odrobinę teorii ... ale jeśli chcesz to od strony teoretycznej to jestem przygotowany :)

 

pozdrawiam

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli pozwolicie podzielę się swoimi przemyśleniami. Postaram się bez personalnych uszczypliwości ;) Wybór między aparatem, a kamerką zależy od tego na ile Kolega został zainfekowany astrofotografią. Jeżeli infekcja jest poważna i długotrwała to kamerka może być lepszym wyborem. Jeśli zaś zainteresowanie jest stosunkowo świeże, a cele nie do końca sprecyzowane, to jednak lepszy będzie aparat. Co do kamerek doświadczenia nie mam, więc się nie wypowiem. Natomiast jeśli chodzi o aparaty, to kwestia wyboru pomiędzy poszczególnymi modelami, to głównie kwestia możliwości finansowych. Nie ulega wątpliwości, że "jednocyfrowe" lustrzanki Canona górują nad modelami trzy i czterocyfrowymi. Jednak różnica między np. 600D a 1200D nie jest już tak jednoznaczna, bo detektor obrazu ten sam, a dopłacanie kilkuset złotych za pozostałe funkcje niekoniecznie musi mieć uzasadnienie w astrofoto. Ciekawą opcją jest EOS M. Dobrze sprawi się na wyciągu ze względu na niewielką masę, ale już przy fotografowaniu z użyciem obiektywu brak wizjera utrudni kadrowanie, choć i tu można temu zaradzić. Kwestia "zużycia" matrycy; porównanie z kamerami do monitoringu nie do końca oddaje sedno problemu. Jednak matryce w aparatach obliczone są na inne warunki pracy i długoczasowe ekspozycje są dla nich trochę obciążające. Chodzi tu głównie o warunki termiczne. Przegrzewanie się matrycy niekoniecznie musi ją zniszczyć, ale może np. powodować powstawanie bad pikseli. Producenci zapobiegają temu na różne sposoby, np. ograniczając maksymalny czas naświetlania w trybie Bulb. Niestety takie ograniczenie nie zabezpieczy aparatu jeśli przez kilka godzin będzie klepał klatki np. po 120 s. Na szczęście współczesne konstrukcje wyposażone w LV są na to dość odporne ich matryce nie grzeją się już tak bardzo, jak chociażby matryca w 300D. Podstawowym ograniczeniem żywotności aparatu będzie żywotność migawki i głównie z tego względu nie będę doradzał zakupu używanego 40D, czy co gorsza 20D, bo trafienie egzemplarza naprawdę mało używanego łatwe nie jest, a jeśli się takowy trafi, to jego cena może być porównywalna z nowym 1200D. Złotym środkiem może być tu 70 D ze względu na nowej generacji matrycę, która generuje zauważalnie niższe szumy niż matryca 600d/1200d No i samo wykonanie - uszczelniony korpus, trwalsza migawka uzasadnia wyższą cenę. O ile kolega jest skłonny naciągnąć nieco budżet i wydać ok. 3700 zł za samo body, ta taka opcja jest warta rozważenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak przy okazji, czy ktoś wie co właściwie może podgrzewać matrycę w czasie pojedynczego długiego naświetlania?

(i nie chodzi mi tu o naświetlanie skupionymi promieniami słońca).

 

liveview albo nagrywanie w kamerze to wiadomo, następuje ciągle zczytywanie ładunków, elektronika przetwarza dane.

ale przy naświetlaniu przecież "nic się nie dzieje" niezależnie od tego czy trwa 1/1000 sekundy czy miesiąc.

elektrony powoli zwiększają ładunki na kondensatorach... a elektronika prawie mogłaby być wyłączona (przynajmniej te jej funkcje, które normalnie zużywają najwięcej energii: przełączanie tranzystorów)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a tak przy okazji, czy ktoś wie co właściwie może podgrzewać matrycę w czasie pojedynczego długiego naświetlania?

(i nie chodzi mi tu o naświetlanie skupionymi promieniami słońca).

 

liveview albo nagrywanie w kamerze to wiadomo, następuje ciągle zczytywanie ładunków, elektronika przetwarza dane.

ale przy naświetlaniu przecież "nic się nie dzieje" niezależnie od tego czy trwa 1/1000 sekundy czy miesiąc.

elektrony powoli zwiększają ładunki na kondensatorach... a elektronika prawie mogłaby być wyłączona (przynajmniej te jej funkcje, które normalnie zużywają najwięcej energii: przełączanie tranzystorów)

Niestety praktyka wygląda trochę inaczej niż by się to mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Matryca aparatu w trakcie naświetlania ciągle jest "pod napięciem". Układy odczytujące ładunki pikseli, a w matrycach CMOS każdy piksel ma taki własny układ, znajdują się w stanie gotowości, a to powoduje ich nagrzewanie się. Matryce CCD grzeją się jeszcze bardziej, bo mają wiekszy pobór prądu, dlatego w takich układach przeznaczonych do astrofotografii stosuje się aktywne chłodzenie. Poza tym źródłem ciepła jest również elektronika aparatu. A że jest to wszystko ciasno upakowane, więc siłą rzeczy ciepło przenosi się na matrycę. Nawet akumulator aparatu w trakcie długiej ekspozycji potrafi się nieźle nagrzać, o czym łatwo się przekonać wyjmując go po wykonaniu paru kilkuminutowych naświetlań. Zapewne ktoś z "branży" byłby Ci w stanie naświetlić problem jeszcze bardziej szczegółowo, niemniej faktem jest, że naświetlanie matrycy to jednak nie to samo co naświetlanie filmu w analogu, gdzie rzeczywiście aparat w zasadzie nie pobiera prądu w trakcie długotrwałej ekspozycji.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku,

Nie piszę o żywotności migawki. Piszę o czasie pracy matrycy.

Piotrek a mógłbyś to rozwinąć, bo bardzo mnie interesuje to co piszesz. Podaj przykład, ale prawdziwy zużycia matrycy światłoczułej, poprzez długo czasowe naświetlanie??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.