Skocz do zawartości

Zlodowacenia i ocieplenia - wpływ Słońca, ludzi i inne


ekolog

Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, szuu napisał:

ale i tak najgorszym skutkiem globalnego ocieplenia jest rozregulowane ekosystemów i pojawianie się w nich osobników takich jak ekolog, którzy muszą wszędzie wciskać swoje manifesty polityczne na temat chin, uchodźców i społeczeństwa.

jako Polak przepraszam was Chińczycy za to, że mój rodak, z kraju, w którym dotowane jest wydobycie węgla i w którym produkcja CO2 na głowę jest większa niż w Chinach, śmie wytykać waszemu krajowi niewłaściwą strategię rozwoju :( 

co-emissions-per-capita.thumb.png.4afd9086b681857dce7f8e8b2bfbf3d8.png

Twoje rozumowanie szuu jest bez sensu bo nie uwzględniasz historii.

Chiny rozwinęły swoje piece i kominy już po tym jak świat ustalił że palenie paliw kopalnych jest zabójcze.

Cynicznie zatem. USA i UE rozwinęła swój model gospodarki w nieświadomości.

A że byliśmy pierwsi na planecie z tym - to nie nasza wina. Przywilej odkrywcy.

 

Teraz Australia (wczoraj!) zakazała budowy nowej kopalni. Australia cyniczna nie jest (sic!).

 

Choć przyznaję, że Chiny robią dobrą rzecz. Konieczną dla uratowania planety. Karzą za trzecie dziecko w rodzinie.

I to akurat nie podlega kwestii bo jest matematycznie oczywiste. Powinni być wzorcem dla innych krajów.

Ciąg geometryczny (choćby z promilowym przyrostem naturalnym) wiedzie do zjedzenia przez ludzi wszystkiego - włącznie z piaskiem i magmą z wnętrza Ziemi.

W końcu Ziemia ważyłaby tyle co Jowisz i składała się z samych ludzkich ciał.

 

Siema

 

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, ekolog napisał:

po tm jak świat ustalił że palenie paliw kopalnych jest zabójcze.

zgaduję że ma to związek z faktem, że świat cynicznie nie zechciał wyłączyć swoich kopalni i elektrowni gdy tylko zorientował się że są zabójcze. ciekawe dlaczego nie zechciał :P

 

inny ciekawy wykres - łączna ilość co2 wyprodukowanego w danym kraju lub regionie od roku 1751 do danego momentu:

cumulative-co-emissions.thumb.png.d04d5f39d1fe87fcda08b937577f4242.png

 

to samo jako procent produkcji światowej:

share-of-cumulative-co2.thumb.png.12ef6a5527f0be7c8e0020637d3d31b9.png

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej nie kumasz co napisałem i brniesz w nowe alogiczne "argumenty".

Sto raz łatwiej nie zbudować nowej kopalni / pieca niż wycofać się z istniejącej struktury i technologii  (zabijając z zimna Amerykanów).

Chiny i Indie od kilkunastu lat nie powinny podejmować decyzji inwestycyjnych w kopanie i palenie ogromu paliw kopalnych.

Jak łódź jest przepełniona i jedni pasażerowie mają złote zęby a inni tylko kościane to sorry ale już złotych zębów nie mogą sobie instalować bo cała łódź utonie!

Złoto jest za ciężkie.

 

Te wykresy wznoszą się także dlatego, że nie opanowano przyrostu naturalnego (nawet w USA) i nowi ludzie nie chcą w zimie marznąć.

 

Niemniej trochę racji masz. USA zachowują się niezbyt poprawnie.

 

Siema

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, ekolog napisał:

Drugą przyczyną (o czym wspomniano w artykule w kontekście Syrii) jest zły model rodziny czyli brak wspierania antykoncepcji i modelu 2+2.

Czy to nie zabawne, że w szkole byłam uczona, że jeśli ludzkość ma przetrwać to model rodziny powinien być 2+3 lub więcej :) I żeby nie było jestem za 2+
2. @ekologi @szuu
 lubię te Wasze dysputy :)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Nova napisał:

Pomysł bardzo interesujący, ale te siłownie pewnie szpeciłyby krajobraz. Wiem, marudzę, przepraszam :)

Nie wyglądają efekciarsko, to prawda.

Nie wiem na ile prawdziwe są doniesienia, że Włochom udało się powtórzyć tzw. zimną fuzje. Swojego czasu było słychać o silniku, który łamie prawa fizyki wytwarzając znacznie więcej prądu niż zużywa. W wiadomościach TV nawet było. Sporo jest informacji o generatorze Searla.

Nieraz się gubię czy to wszystko prawda czy same teorie spiskowe. Z drugiej strony nawet gdyby dokonanano takiego przełomowego odkrycia to i tak nie zostałoby ono wdrożone w życie.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Eternal84 napisał:

Nie wiem na ile prawdziwe są doniesienia, że Włochom udało się powtórzyć tzw. zimną fuzje. Swojego czasu było słychać o silniku, który łamie prawa fizyki wytwarzając znacznie więcej prądu niż zużywa.

Nie odpowiem bo za cienka jestem, tu potrzeba kogoś z tęgim umysłem :)

38 minut temu, Eternal84 napisał:

Z drugiej strony nawet gdyby dokonanano takiego przełomowego odkrycia to i tak nie zostałoby ono wdrożone w życie.   

a tu się zgodzę, liczy się pieniądz. Ameryki nie odkryję, pisząc że jeśli coś nie przyniesie oszałamiającego zysku to żaden inwestor się tego nie podejmie nawet jeśli miało by to "uratować świat". Może ktoś pokroju Musk'a, ale co do niego nadal nie wiem jak go odbierać.

Edytowane przez Nova
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Eternal84 napisał:

Swojego czasu było słychać o silniku, który łamie prawa fizyki wytwarzając znacznie więcej prądu niż zużywa.

takich silników i urządzeń wytwarzających energię z niczego jest bardzo dużo i większość z nich naprawdę działa.

 

trzeba tylko zwrócić uwagę w jaki sposób przynoszą zysk swoim twórcom. czy sprzedają oni wyprodukowaną w ten sposób energię? albo chociaż sami używają tej energii żeby nie płacić rachunków? nie, bo silnik nie służy do produkcji energii tylko do zarabiania pieniędzy na naiwniakach (filmy, książki, reklamy) i w tej roli sprawdza się idealnie.

 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, szuu napisał:

takich silników i urządzeń wytwarzających energię z niczego jest bardzo dużo i większość z nich naprawdę działa.

 

trzeba tylko zwrócić uwagę w jaki sposób przynoszą zysk swoim twórcom. czy sprzedają oni wyprodukowaną w ten sposób energię? albo chociaż sami używają tej energii żeby nie płacić rachunków? nie, bo silnik nie służy do produkcji energii tylko do zarabiania pieniędzy na naiwniakach (filmy, książki, reklamy) i w tej roli sprawdza się idealnie.

 

Może to też presja ,, odpowiednich ludzi" z zewnątrz - Masz swoje 5 minut, zrób sobie show i na tym koniec. My to zabieramy.

Gdyby takie rewolucje wprowadzić masowo w krótkim czasie to załamka gospodarki gwarantowana. Biznes jest ważniejszy niż ogólne dobro ludzkości i los Ziemi.

Może druga planeta czeka na nas w zapasie pełna wszelkich surowców,  a my tego nie wiemy :g:? ... żartuje oczywiście :D

 

Szkoda, że tak to wszystko działa :hmm: 

Edytowane przez Eternal84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Eternal84 napisał:

Na wsi za to trzeba martwić się o dom i całą swoją posesję, uprawy, hodowle. Trudniej znaleźć w tym wszystkim wolny czas na sport, spotkania, rozrywkę, hobby. Tym miasto góruje nad wsią. Lepiej w mieście znaczy poniekąd wygodniej. Takie mam zdanie.

Co prawda, urodziłem się w Warszawie, ale wychowałem na wsi. Jednak całe dorosłe życie przemieszkałem znowu w Warszawie. Mam więc dosyć dobre porównanie. Z każdą wolną chwilą uciekam na wieś - na rodzinne włości. Mam to szczęście, że odziedziczyłem na wsi sporo terenu wraz domem i zabudowaniami, więc mam "to i to". Potrzebuję miasta - mam miasto, potrzebuję wsi, mam wieś. Ale...

Prawda jest taka, że coraz mniej to miast jest mi potrzebne. Internet zmienił wszystko. Dzisiaj można spokojnie żyć i pracować z pięknej zielonej wioski, mieć dostęp do wszystkich technologicznych benefitów, a jednocześnie nie musieć się gnieść w betonowym mieście. Czasy się zmieniają i sądzę, że w ogóle w przyszłości miasta się zdecentralizują - a taki podział (miasto/wieś) będzie bezwartościowy. Kiedyś miasta musiały się koncentrować głównie przez dostęp do usług, surowców, energii. Jak energia się zdecentralizuje (fotowoltaika), a internet będzie z satelity, to miasta się mocno rozpierzchną (znacznie mniejsze zagęszczenie, więcej zieleni, itp.). Ja już tak trochę żyję (30km od centrym miasta) i widzę ogromne wartości.

Kiedyś mieszkania na wsi można było się wstydzić (wiem, głupie, ale co zrobić), a dzisiaj posiadanie domu na wiosce staje się powodem do zazdrości mieszkańców miast.

Puentując - da się żyć na wsi, mieć podobną jakość życia jak w mieście, a także mieć dużo wolnego czasu (bez konieczności uprawy roli, czy hodowli) :D

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Adam_Jesion napisał:

Puentując - da się żyć na wsi, mieć podobną jakość życia jak w mieście, a także mieć dużo wolnego czasu (bez konieczności uprawy roli, czy hodowli) :D

To prawda, da się żyć. Takich ludzi na wsi jest coraz to więcej. Na mojej wiosce liczącej ponad 20 domostw jest tylko jeden rolnik z krwi i kości (taki, który pomnaża swój majatek), dwie firmy spedycyjne, a cała reszta utrzymuje się z pracy zawodowej, państwowej itp. Jeśli coś uprawiają / hodują to raczej z przyzwyczajenia (kurka, świnka, krówka) dla własnych potrzeb niż dla zysku niejednokrotnie (zajmują się tym przeważnie ich ojcowie lub dziadkowie). Wystarczyłoby, aby UE wstrzymała dopłaty dla gospodarstw mało obszarowych i po temacie. Zostaje jeden rolnik na całą wioskę. Reszta to działkowicze. Taka zmiana raptem przez 15-20 lat. 

 

Edytowane przez Eternal84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Adam_Jesion napisał:



Puentując - da się żyć na wsi, mieć podobną jakość życia jak w mieście, a także mieć dużo wolnego czasu (bez konieczności uprawy roli, czy hodowli) :D

Zgadza sie. Zauważ że w takim trybie to jednak znamiono luksusu. Ja tez uciekłem z miasta i mam dużą działkę z 60% zalesienia. Mnóstwo ptaków latem i zimą , w rozwieszonych budkach 2-3 pokolenia co roku , sarny za płotem - dokarmiam. Sielanka. No ale trzeba zarabiać. Na etapie budowy starszy dziadek z okolicy zapytał : po co wy tu sie budujecie ja bym chciał do miasta. Ciepła woda centralne itp. Są rożne potrzeby. Nie wiem ilu wypowiadających sie w tym wątku pracuje w przemyśle i utrzymuje z tego rodziny. Oczywiście mogłem studiować socjologie lub awf , a nie energetykę. Owszem można zamknąć wszystkie elektrownie węglowe i kopalnie. Jak się nie ma rodziny i wkracza w życie , a mama i tata finansuje - rozumiem. Proszę bez urazy , wykazuję tylko że to nie jest prosta sprawa i wytłumaczenie czemu oni nic nie robią bez względu na opcje polityczne. Bo to są dziesiątki tysięcy rodzin , a nie jesteśmy bogaci jak GB czy Francja żeby zapewnić im zastępczy socjal. 

Spokojnie zaleje Żuławy i Toruń , ok Konin będzie nad morzem. Z obecnymi teraz jeziorami będziemy kurortem. Chyba nie doczekam... He he.

 

Andrzej

ps Nova idę na befsztyczka z koninki. Mniam. 

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tymczasem na dzisiejsze warunki urbaniści rozpaczają że rozlewanie się przedmieść to ciągła budowa nowych dróg dojazdowych i coraz większe koszty ich utrzymania, coraz większe korki, godziny zmarnowane na dojazdach dokądkolwiek (brak infrastruktury).

że elita od dawna tak żyła to wiadomo, ale czy na pewno to takie korzystne na masową skalę?

tak, wiem że adam wspomniał o hipotetycznym społeczeństwie gdzie nie trzeba nigdzie jeździć a może i niewiele wozić bo wszystko się lokalnie wytworzy. tylko czy takie powstanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sp3uca napisał:

Zgadza sie. Zauważ że w takim trybie to jednak znamiono luksusu. Ja tez uciekłem z miasta i mam dużą działkę z 60% zalesienia. Mnóstwo ptaków latem i zimą , w rozwieszonych budkach 2-3 pokolenia co roku , sarny za płotem - dokarmiam. Sielanka. No ale trzeba zarabiać. Na etapie budowy starszy dziadek z okolicy zapytał : po co wy tu sie budujecie ja bym chciał do miasta. Ciepła woda centralne itp. Są rożne potrzeby. Nie wiem ilu wypowiadających sie w tym wątku pracuje w przemyśle i utrzymuje z tego rodziny. Oczywiście mogłem studiować socjologie lub awf , a nie energetykę. Owszem można zamknąć wszystkie elektrownie węglowe i kopalnie. Jak się nie ma rodziny i wkracza w życie , a mama i tata finansuje - rozumiem. Proszę bez urazy , wykazuję tylko że to nie jest prosta sprawa i wytłumaczenie czemu oni nic nie robią bez względu na opcje polityczne. Bo to są dziesiątki tysięcy rodzin , a nie jesteśmy bogaci jak GB czy Francja żeby zapewnić im zastępczy socjal. 

Spokojnie zaleje Żuławy i Toruń , ok Konin będzie nad morzem. Z obecnymi teraz jeziorami będziemy kurortem. Chyba nie doczekam... He he.

 

Andrzej

ps Nova idę na befsztyczka z koninki. Mniam. 

To też prawda. Budowa domu (bez kosztu dzialki) pod klucz to +/- 300-400 tyś. w górę. Strasznie dużo. Jest to równowartość dwóch  mieszkań M 2 w blokach w pobliskim mieście. W dużym miastach taki przelicznik działa zapewne inaczej. 

Edytowane przez Eternal84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, szuu napisał:

tymczasem na dzisiejsze warunki urbaniści rozpaczają że rozlewanie się przedmieść to ciągła budowa nowych dróg dojazdowych i coraz większe koszty ich utrzymania, coraz większe korki, godziny zmarnowane na dojazdach dokądkolwiek (brak infrastruktury).

że elita od dawna tak żyła to wiadomo, ale czy na pewno to takie korzystne na masową skalę?

tak, wiem że adam wspomniał o hipotetycznym społeczeństwie gdzie nie trzeba nigdzie jeździć a może i niewiele wozić bo wszystko się lokalnie wytworzy. tylko czy takie powstanie.

Rozlewanie się przedmieść powoduje rozbudowę infrastruktury, oczywiście masz rację. Ludzie, którzy mieszkają na przedmieściach nadal mieszkają w mieście tylko dalej od centrum chociaż wydaje im się, że wynieśli się z miasta. Domniemam, że Adam nie pisał o typowych przedmieściach, a jednak o kawałku ziemi na wsi... Osiedle domków jednorodzinnych 10-15 km za miastem (tam gdzie Twoim zdaniem mieszka elita) to nie to samo co  życie za miastem czy na wsi, a to hipotetyczne społeczeństwo istnieje, wystarczy wykonywać pracę zdalną a takich jest coraz więcej. Tutaj chodzi o coś głębszego, o potrzebę życia wśród natury, która daje spokój ducha, miasto tego nie może dać.

A tak swoją drogą, czy mieszkając w mieście nie musisz dojeżdżać do pracy stojąc w korkach? Bo ja w aucie stoję, wolałabym ten czas przeznaczyć na dojeżdżanie do miasta, a najlepiej gdybym w ogóle nie  musiała do niego przyjeżdżać ale chcieć :)

 

Edytowane przez Nova
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie problem na wsi jest praca. Albo mało płatna (dobrze jak jest te 1400-1700 zł na rękę) i "byle jaka", albo dojazd do pobliskiego miasta (10-30km) do pracy średnio płatnej (1700-2200 zł) i "takiej sobie" albo dojazd do dużego miasta z dobrą płacą i dobrym zajęciem (ale dojazd 2-3h).

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwieksza ekspansja budownictwa na wsi z drewnianego na murowane przypadła w okresie lat 80-tych czyli za naszych dziadków i ojców. Był to złoty okres dla wsi pomimo..  wiadomo jakiego systemu władzy. Budowali się praktycznie wszyscy: sąsiad za sąsiadem. Niektórzy żartobliwie mówią, że w tamtym czasie oprocentowanie wysokich pożyczek spłacali sprzedażą jajek.

80-90% tego budownictwa jest do dziś.

Aktualnie młodzi muszą martwić się, aby jakoś to wszystko utrzymać w kondycji. 

Większość zarabiających zazwyczaj wiąże koniec z końcem bo prace zawodowe/fizyczne w Polsce to po prostu totalne dno. Da się przeżyć i nic wiecej. Dla wielu z tych właśnie rodzin dużą podporą stało pewne ,, +'', które tak wielu potępia.

Tylko nieliczni przedsiębiorczy mający bardzo duże przychody mogą pozwolić sobie na wysoki kredyt, aby przeprowadzić generalny remont lub budowę nowego domu. 

Nie wspomnę o budowie pod miastem wymagającej naprawdę głębokich kieszeni. To już tylko elita.

Z moich szacunków wychodzi, że gdybym chciał postawić nowy dom na tip-top to sprzedaż tego co mam ( 5 ha łącznie z zabudowaniami) starczyłaby na 50-60% całości. Marny bilans. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy naprawdę musimy mieć głębokie kieszenie lub dużą zdolność kredytową, aby przeprowadzić remont lub zbudować dom, czy jest to tylko presja rynku? Dużo rzeczy można zrobić  samemu. Wydaje nam się, że musimy mieć dom nieodbiegający niczym od domu sąsiada, musimy równać do ogółu tracąc w tym sens wszystkiego. Stąd też się bierze zaniedbanie środowiska, z powodu gonitwy za tym co na fali. Pewnie pomyślicie, że jestem naiwna lub weźmiecie mnie za idealistkę... Jesteśmy na forum astronomicznym, a astronomia jasno określa nasze miejsce w czasie i przestrzeni.

Edytowane przez Nova
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając bliżej tematu podzielę się jeszcze czymś. Jakiś czas temu zasłyszałem w YT, że problem nadmiaru dwutlenku węgla jest wyssany z palca. Nie pamiętam dokładnie gdzie, ale prowadzono badania na jednej sadzonce pomidora umieszczonej w jakiejś specjalnej komorze gdzie można było sterować składem powietrza. Zwiększono bardzo zawartość dwutlenku węgla i okazało się, że pomidor rośnie jak na drożdżach. Z jednej sadzonki wyrósł potężny krzak z masą pomidorów.

Drugim przykład: gdy głęboko i szybko oddychamy np. podczas osłuchu u lekarza to kręci się nam w głowie, a nie powinno skoro wręcz na siłę oddychamy dużą ilością powietrza bez fizycznego wysiłku po przecież siedzimy.

Kolejna rzecz. Będąc np. w samym środku lasu gdy jesteśmy wręcz odcieci od niezdrowego powietrza to czy poza uczuciem czystości powietrza oddycha nam się lżej?

Gdzie indziej: Wulkan Eyjafjallajökull w Islandii w 2010 roku wyrzucił ponoć większą ilość dwutlenku węgla niż cała ludzkość od momentu rozwoju przemysłu.

Wnioski są jeszcze dalsze. Poziom dwutlenku węgla jest dla nas za niski. Taki na granicy dopuszczalności. Dlatego ponoć jesteśmy słabi, szybko się starzejemy i w konsekwencji żyjemy krótko. 

Dzięki odmiennemu składowi powietrza ponoć Adam z Ewą i następne pokolenia do Noego mogły żyć prawie tysiąc/ kilkaset lat.

Ile w tym prawdy to sam nie wiem bo nie mam takiej wiedzy. Niemniej wnioski zaskakujące. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Eternal84 napisał:

Dzięki odmiennemu składowi powietrza ponoć Adam z Ewą i następne pokolenia do Noego mogły żyć prawie tysiąc/ kilkaset lat.

Ile w tym prawdy to sam nie wiem bo nie mam takiej wiedzy. Niemniej wnioski zaskakujące. 

Adam i Ewa? Ty tak na serio? Ja się wycofuję.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Nova napisał:

Adam i Ewa? Ty tak na serio? Ja się wycofuję.

Dzielę się tym co czytałem i słyszałem. Są to oczywiście daleko idące hipotezy. Może ktoś na forum ma szerszą wiedzę.

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli. 

Edytowane przez Eternal84
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.