Skocz do zawartości

Względna jasność obiektu, a apertura


matpio7

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry (a właściwie "dobry wieczór")

Od jakiegoś czasu intryguje mnie jedna rzecz: jak średnica soczewki/lustra będzie wpływać na jasność obserwowanego obiektu?

Często na forach znajduję informacje, że jasność (widziana przez okular) danego obiektu zależy tylko i wyłącznie od średnicy źrenicy wyjściowej (oczywiście zakładając identyczną transmisję). Jednocześnie wszyscy piszą, że przez 200mm widać dużo więcej, niż przez 150mm. Istnieją również zapisy, że "kontrast spada wraz z kwadratem powiększenia". Jak mam to rozumieć? Dodam, że dane mi było obserwować przez 4" achro f/5 oraz 10" ACF (jednak w centrum miasta z dużym LP i przy kiepskim wychłodzeniu, tak że przez moje 4" było widać podobnie jak przez te 10")

 

Weźmy przykład:
1. Dysponujemy teleskopem 200mm f/5, o ogniskowej 1000mm oraz teleskop 150mm f/5 o ogniskowej 750mm.
Dla 200mm powiększenie rozdzielcze to 87x, natomiast dla 150mm - 65,2x. Jeśli do obydwu teleskopów dobierzemy odpowiednie okulary, by uzyskać w nich te powiększenia, to w większym teleskopie dana mgławica będzie miała taką samą jasność, taki sam kontrast, będzie zwyczajnie większa (powiększenie wzrośnie 1,33 raza). Dobrze myślę?

2. Lecz jeśli otrzymywana wielkość obrazu mnie zadowala, a chcę jedynie go rozjaśnić, to potrzebuję to samo powiększenie, ale korzystając z większego teleskopu (co pociąga za sobą zwiększenie źrenicy wyjściowej).
W teleskopie 150mm oglądam obiekt w powiększeniu rozdzielczym (źrenica 2,3mm), które wynosi te 65,2x. W teleskopie 200mm dobieram taki okular, by uzyskać identyczne (65,2x) powiększenie, które da mi źrenicę wyjściową 3,06mm.
W takiej sytuacji kontrast powinien wzrosnąć 1,33^2=1,77 raza. Czyli jeśli w teleskopie 150mm przy powiększeniu 65,2x mam 100 jednostek kontrastu, to w teleskopie 200mm przy tym samym powiększeniu powinienem mieć 177 jednostek kontrastu, tak?

3. Ostatnia sytuacja: oglądam słabo świecącą, lecz o dużych rozmiarach kątowych (rzeczywistych) mgławicę przez teleskop 150mm. W tym celu używam okularu 25mm, by otrzymać źrenicę wyjściową 6mm. Przyjmijmy, że moje oko nie rozszerzy się już bardziej, więc stosowanie większej źrenicy wyjściowej nie ma sensu, gdyż większa ilość światła i tak nie trafi na siatkówkę. W tej sytuacji, w teleskopie 200mm będę zmuszony dobrać okular, by uzyskać źrenicę 6mm i będzie to okular 33,33mm. Da mi on większe powiększenie, jednak jasność obrazu nie zmieni się. Zobaczę jedynie więcej drobnych włókien i struktur w mgławicy (wiadomo, że w tej sytuacji ogranicznikiem jest nasze oko i jego zdolność rozdzielcza), jednak fragmenty mgławicy świecące zbyt słabo i tak nie zauważę (jak wiadomo ludzkie oko ma minimalną czułość, poniżej pewnej wartości natężenia światło nie zostanie zarejestrowane).

Czyli po osiągnięciu maksymalnej źrenicy wyjściowej (dla naszego oka) obraz w teleskopie 20" będzie tak samo jasny jak w 4", jedynie w dwudziestce będzie dużo większy (większe rozmiary kątowe). Zgadza się?

Pozdrawiam!

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co piszesz to w większości prawda. Mam jednak zastrzeżenia do pewnych fragmentów:

 

 

Istnieją również zapisy, że "kontrast spada wraz z kwadratem powiększenia". Jak mam to rozumieć?

 

A jak definiujesz kontrast? Bo z tym spadkiem kontrastu wraz z kwadratem powiększenia, to chyba jednak coś jest nie tak.

 

W takiej sytuacji kontrast powinien wzrosnąć 1,33^2=1,77 raza. Czyli jeśli w teleskopie 150mm przy powiększeniu 65,2x mam 100 jednostek kontrastu, to w teleskopie 200mm przy tym samym powiększeniu powinienem mieć 177 jednostek kontrastu, tak?

 

No właśnie - jakie są jednostki kontrastu?

 

 

 

Czyli po osiągnięciu maksymalnej źrenicy wyjściowej (dla naszego oka) obraz w teleskopie 20" będzie tak samo jasny jak w 4", jedynie w dwudziestce będzie dużo większy (większe rozmiary kątowe). Zgadza się?

 

Nie. Oprócz tego, że będzie większy, to będzie w nim widać znacznie więcej detalu. Co więcej, to co nazywamy jasnością powierzchniową, to tak naprawdę średnia jasność powierzchniowa. W małych powiększeniach drobny detal o dużej jasności powierzchniowej uśrednia się z fragmentami obiektu o małej jasności powierzchniowej, a nawet z "dziurami" w obiekcie. W większych aperturach ten detal widzimy, a jego jasność powierzchniowa niejednokrotnie jest znacznie większa niż średnia jasność powierzchniowa tego samego obiektu widzianego w małej aperturze.

Dobrym przykładem w tym miejscu może być galaktyka M 33 - gołym okiem lub w niedużej lornetce jest ona eliptycznym obiektem o jednorodnej, niewielkiej jasności powierzchniowej. Jeśli przyjrzysz się jej w dużym teleskopie, to zobaczysz w niej mnóstwo stosunkowo jasnych zagęszczeń, formujących ramiona. Zagęszczenia ten pod względem jasności powierzchniowej będą znacznie jaśniejsze niż średnia jasność powierzchniowa tego obiektu, którą odbieramy obserwując go w małej aperturze.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż znalazłem ten "zapis" o kontraście na sąsiednim forum.
http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?t=4317

Osoba pisząca sprawia wrażenie znającej się na rzeczy, aczkolwiek trudno mi, laikowi, oddzielić prawdę od bzdur ;)

Kontrast ma jednostkę cd/m^2 (kandela na metr kwadrat. Zatem jeśli powiększenie kątowe rośnie dwukrotnie, to rozmiary kątowe pozornego obrazu w okularze również rosną dwukrotnie. Zatem pole powierzchni obrazu rośnie czterokrotnie, co na moje fizyczne myślenie by się zgadzało (ta sama ilość światła na 4 raz większej powierzchni). Jednak wciąż mogę być w błędzie.

No tak, nie wziąłem pod uwagę właśnie detalu. Rozpatrywałem to jedynie na obiekcie jednorodnym (czysto teoretycznie). Faktycznie, rzeczywistość wygląda inaczej ;)

Dziękuję bardzo za odpowiedź ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż znalazłem ten "zapis" o kontraście na sąsiednim forum.

http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?t=4317

Osoba pisząca sprawia wrażenie znającej się na rzeczy, aczkolwiek trudno mi, laikowi, oddzielić prawdę od bzdur ;)

 

Podejrzewam, że słowo "kontrast" padło tu w odniesieniu do kontrastu między jasną planetę i "czarnym" niebem. Jeśli tak, to było to spore uproszczenie, które dodatkowo raczej nie ma zastosowania w odniesieniu do Twoich pytań.

 

 

 

Kontrast ma jednostkę cd/m^2 (kandela na metr kwadrat. Zatem jeśli powiększenie kątowe rośnie dwukrotnie, to rozmiary kątowe pozornego obrazu w okularze również rosną dwukrotnie. Zatem pole powierzchni obrazu rośnie czterokrotnie, co na moje fizyczne myślenie by się zgadzało (ta sama ilość światła na 4 raz większej powierzchni). Jednak wciąż mogę być w błędzie.

Jeśli wyrażasz kontrast w cd/m^2, to masz na myśli chyba to, co kontrastem nazywa się w przypadku np. monitorów. Takie postawienie sprawy oznaczałoby, że to, co nazywasz kontrastem to to, co w astronomii nazywa się jasnością powierzchniową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozważania tutaj prezentowane dla mnie - na pół laika - wydają się abstrakcyjne i niewiele mówią.

A czy ktoś mógłby, stosując tą teorię w praktyce, odpowiedzieć na proste pytanie:

Dysponując teleskopem, powiedzmy, 200mm średnicy, 1200mm ogniskowej, i chcąc zobaczyć jak najwyraźniej galaktykę M33, jaki okular najlepiej kupić?

Chodzi mi o ogniskową i pole widzenia, zawężmy możliwości do zakresu ogniskowych 5-40mm i pól widzenia 30-110 stopni :)
Czy odpowiedzią będzie po prostu - jak naiwnie podejrzewam - jak największa ogniskowa i jak największe pole widzenia??? :)
Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Jak najdłuższy okular i najmniejsze powiększenie jeszcze sensowne (bez znaczącego winietowania itp).

 

To wynika stad, że obraz obiektu jest na dnie naszego oka plamą światła. Im mniejsze powiększenie tym mniejsza jest ta plama na dnie oka, a zatem więcej kwantów uderza na sekundę w pręcik i one raportują mózgowi stosowny punkt obiektu jako oczywiście jaśniejszy.

 

Albowiem wszystkie kwanty wlatujące do teleskopu z obiektu "rozdzielane są" na mniejsze pole - więc na mikron kwadratowy na dnie oka wpada więcej w jednostce czasu.

 

Pozdrawiam

p.s.

Wyjaśnia to obrazek (mojego autorstwa) osiągalny na Wikipedii

(pierwszy link tam - który opisałem tam wspominając o tangensach)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskusja:Powi%C4%99kszenie

prostyteleskop4.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie wolne przemyślenia... ;)

Obserwujemy różnymi aperturowo teleskopami (załóżmy, żeby było prościej, że mają identyczne ogniskowe i są wyposażone w identyczne okulary - czyli uzyskujemy te same powiększenia).

Powiedzmy, że jest to teleskop tego samego systemu - refraktor 100mm i refraktor 150 mm z ogniskową 1000 mm doposażone w okular 40 mm.

W 100-ce uzyskamy powiększenie 40x oraz źrenicę wyjściową 2,5mm.

W 150-ce uzyskamy powiększnie 40x oraz źrenicę wyjściową 3,75 mm.

To właśnie ta plamka będąca żrenicą wyjściową determinuje obserwowaną jasność obiektu: w 150-ce obrazy będą znacznie jaśniejsze, oczywiście również rozdzielczość będą znacznie wyższa.

 

Natomiast zakładając, że mamy teleskop 100/500 oraz 150/1000:

W pierwszym zastosujmy okular 10mm, powiększenie 50x, żrenica 2mm.

W drugim zastosujmy okular ok.13 mm, powiększenie 75x, źrenica 2mm.

W tym przypadku w zasadzie zobaczymy w drugim teleskopie to samo (w sensie zasięgu), ale obiekt będzie większy przy znacznie większej rozdzielczości.

 

Tyle teoria.

________________________________________________________________________

Porównując bezpośrednio widoki przy powiększeniach 32X z lornety 100mm i refraktora 150mm dla tego samego "poweru" śmiało mogę napisać, ze widać niemal to samo,

jednak większa rozdzielczość powoduje również w pewnym sensie wzrost zasiągu - w lornecie gwiazdki będące raczej dostępne metodą zerkania w refraktorze jakimś cudem

są widoczne bezpośrednio - po prostu brak astygmatyzmu oraz rozdzielczość również powodują subiektywny ale "NAMACALNY" wzrost zasięgu.

 

________________________________________________________________________

Z zeszłym tygodniu spróbowałem małego ekperymentu. Obserwacje Jowisza szybkim achromatem 150/900 z nasadką bino (ekwiwalent niemal "bezstratnej"

znakomitej optycznie lornety 105-110mm). Wycinają aperturę do średnicy 90mm (zrobiło się z tego F/10 ;) - w zasadzie widok w niczym nie ustępował niewielkiemu APO, pomijalna AC.

Pomimo oczywistego spadku rozdzielczości Jowisz pokazał wiele struktur, świetny kontrast - widok podobny a nawet nieco lepszy do tego jaki pamiętam z telskopów TAL 100/1000

- wyjątkowo dobrze skorygowanych achromatów. Całe morze wynalazków typu filtry semi-apo itp. po tym eksperymencie uznałem za zwyczajnie kompletnie nieprzydatne gadżety.

Również Księżyc pomimo spadku jasności (co raczej działa tu na plus) oglądało się zdecydowanie przyjemniej. Tak więc należy mieć na uwadze, że praktyka czasem zderza się z teorią... ;)

 

A.

 

 

 

 

Edytowane przez Lysy
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ktoś mógłby, stosując tą teorię w praktyce, odpowiedzieć na proste pytanie:

Dysponując teleskopem, powiedzmy, 200mm średnicy, 1200mm ogniskowej, i chcąc zobaczyć jak najwyraźniej galaktykę M33, jaki okular najlepiej kupić?

Chodzi mi o ogniskową i pole widzenia, zawężmy możliwości do zakresu ogniskowych 5-40mm i pól widzenia 30-110 stopni :)

Czy odpowiedzią będzie po prostu - jak naiwnie podejrzewam - jak największa ogniskowa i jak największe pole widzenia??? :)

 

NIE, ta odpowiedź jest zdecydowanie nieprawidłowa!

Po pierwsze, trzeba sobie zdefiniować, co masz na myśli pisząc "chcąc zobaczyć najwyraźniej galaktykę M 33". W każdym okularze będzie ona wyglądać inaczej. W tym o najdłuższej ogniskowej będzie mieć największą ŚREDNIĄ jasność powierzchniową, ale za to zobaczysz najmniej szczegółów. Im krótszy okular, tym mniejsza będzie średnia jasność powierzchniowa galaktyki, ale za to będzie widać coraz więcej szczegółów, przy czym część z nich będzie mieć jasność powierzchniową wyraźnie większą od średniej jasności powierzchniowej galaktyki.

Pole własne okularu zwykle warto mieć jak największe.

Wybór okularu o największej ogniskowej jest najlepszy tylko wtedy, kiedy mówimy o obiekcie, którego jasność powierzchniowa jest jednorodna i niewielka, tyle że w praktyce niezbyt często spotyka się takie obiekty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wybór okularu o największej ogniskowej jest najlepszy tylko wtedy, kiedy mówimy o obiekcie, którego jasność powierzchniowa jest jednorodna i niewielka, tyle że w praktyce niezbyt często spotyka się takie obiekty.

Myślałem, że właśnie większość mgławic i galaktyk spełnia to kryterium :)

EDITED:

proszę mnie źle nie zrozumieć, po prostu mam na myśli kryterium: mgławicę w okularze widać, albo nie widać :)

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałem, że właśnie większość mgławic i galaktyk spełnia to kryterium :)

EDITED:

proszę mnie źle nie zrozumieć, po prostu mam na myśli kryterium: mgławicę w okularze widać, albo nie widać :)

 

No więc dowiedziałeś się czegoś nowego ;). Zresztą wspomniana wcześniej M 33 jest tu świetnym przykładem pokazującym, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Na ciemnym niebie widać ją gołym okiem jako niewielką, eliptyczną plamkę. W lornetce 10x50 plamka jest całkiem duża, ale wydaje się być jednorodna. Jeśli jednak obserwujemy tę galaktykę na podmiejskim niebie, gołym okiem jej nie widać, widać ją za to w lornetce 10x50, choć daje ona źrenicę wyjściową 5 mm, więc obraz przez nią dawany jest ciemniejszy. Jeszcze lepiej widać ją w teleskopie, zwłaszcza w powiększeniu w którym źrenica wyjściowa ma 2-3 mm. Tyle, że w teleskopie jest ona podejrzanie mała - widzimy tylko okolice jej jądra.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W tym o najdłuższej ogniskowej będzie mieć największą ŚREDNIĄ jasność powierzchniową, ale za to zobaczysz najmniej szczegółów. Im dłuższy okular, tym mniejsza będzie średnia jasność powierzchniowa galaktyki, ale za to będzie widać coraz więcej szczegółów, przy czym część z nich będzie mieć jasność powierzchniową wyraźnie większą od średniej jasności powierzchniowej galaktyki.

Piotr, czy w dwóch pierwszych zdaniach nie doszło do przejęzyczenia?

(widzę sprzecznośc a może coś źle łapię... :g:).

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wygląda w porządku.

 

1. Używasz długiego okularu. Obiekt jest mniejszy a jego jasność powierzchniowa jest efektem "zlania się" obszarów jaśniejszych i ciemniejszych.

2. Używasz krótkiego okularu. Powiększenie sprawia, że jesteś w stanie "rozdzielić" jaśniejsze rejony obiektu i ciemniejsze. Jasność jest mniejsza bo masz mniejszą źrenicę ale jasne obszary "korzystają" na tym, że nie zlewają się z ciemniejszymi.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Używasz krótkiego okularu. Powiększenie sprawia, że jesteś w stanie "rozdzielić" jaśniejsze rejony obiektu i ciemniejsze. Jasność jest mniejsza bo masz mniejszą źrenicę ale jasne obszary "korzystają" na tym, że nie zlewają się z ciemniejszymi.

 

Tak ale dla ścisłości dodajmy, że najjaśniejsze bruzdy, smużki stają się na tyle duże że uchwytne okiem ale i one tracą na fakcie że każdy umowny punkt ich obrazu jest bardziej rozrzedzany przez większe powiększenie.

Jest zysk ale jest i strata. ;) Kolokwialnie pisząc. Do mgiełek i kłaków słusznie polecana jest duża źrenica wyjściowa (co w praktyce oznacza kierunek ku mniejszym powiększeniom i dłuższym okularom) czyli najlepiej mieć dużą aperturę jak zależy nam na większej liczbie detali obiektu.

Pozdrawiam

p.s.

Źrenica wyjściowa to średnica teleskopu przez powiększenie. Mniejsze powiększenia (a więc większe źrenice wyjściowe - które postuluję) dają dłuższe okularki.

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W tym o najdłuższej ogniskowej będzie mieć największą ŚREDNIĄ jasność powierzchniową, ale za to zobaczysz najmniej szczegółów. Im dłuższy okular, tym mniejsza będzie średnia jasność powierzchniowa galaktyki.

Chodzi mi tylko o to, że raz Piotr pisze:

"w tym o najdłuższej ogniskowej będzie mieć największą średnią jasność powierzchniową..."

a za chwilę:

Im dłuższy okular, tym mniejsza będzie średnia jasność powierzchniowa..."

(W obu wypadkach mowa jest o okularze i jego ogniskowej)

 

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A rzeczywiście "Im dłuższy okular,..." Piorek się przejęzyczył, miało być "im krótszy", że też ja tego nie wyłapałem? :(:o

Darzymy go wielkim zaufaniem i podążyliśmy za jego myślą nie patrząc na literki :)

Pozdrawiam

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli, podsumowując, aby uzyskać jak najlepszy widok jakiegoś obiektu postępuje tak:
- wybieram konkretny obiekt

- wybieram komfortowe powiększenie i pole widzenia, jakie chciałbym uzyskać, np. 100x, pole jak największe

- dobieram teleskop z średnicą odpowiednią dla uzyskania pożądanej źrenicy wyjściowej (6mm dla mnie), w tym przykładzie lustro 600mm

- dobieram okular tak, aby dla ogniskowej teleskopu (powiedzmy, 3000mm) uzyskać wymagane powiększenie -> 30mm okular)

voila! Lepszego obrazu dla TEGO obiektu przy TYM powiększeniu nie MOGĘ uzyskać?

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też tak uważam, aczkolwiek dla bardzo dużych mgławic (gdzie obiekt sporo widoku wypełni przy względnie małym powiększeniu) można zawalczyć o kilka procent światła rezygnując ze strat obstrukcji na lusterku wtórnym i strat światła na niedoskonałości odbicia lustra głównego - poprzez wzięcie dobrej lunety (refraktora).

 

Niemniej straty na lusterku wtórnym w dużych Newtonach są procentowo nikłe. Straty na dużym lustrze są już bardziej istotnym problemem imho. Ale bez przesady ;)

 

Pozdrawiam

p.s.

Pomijamy (zakładam) wsparcie noktowizorowe gdzieś po drodze :):uhm:

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli, podsumowując, aby uzyskać jak najlepszy widok jakiegoś obiektu postępuje tak:

- wybieram konkretny obiekt

- wybieram komfortowe powiększenie i pole widzenia, jakie chciałbym uzyskać, np. 100x, pole jak największe

- dobieram teleskop z średnicą odpowiednią dla uzyskania pożądanej źrenicy wyjściowej (6mm dla mnie), w tym przykładzie lustro 600mm

- dobieram okular tak, aby dla ogniskowej teleskopu (powiedzmy, 3000mm) uzyskać wymagane powiększenie -> 30mm okular)

voila! Lepszego obrazu dla TEGO obiektu przy TYM powiększeniu nie MOGĘ uzyskać?

 

No tak. Tyle, że masz tu jedno bardzo mocne i niekoniecznie rozsądne założenie - interesuje Cię najlepszy obraz w wybranym przez Ciebie powiększeniu, a to determinuje dopiero wybór teleskopu. Czyli za każdym razem kiedy zmieniasz obiekt/powiększenie, musiałbyś też zmieniać teleskop ;).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem (o ile czegoś nie przeoczyłem) naprawdę duży teleskop w sporym zakresie można traktować jako mniejszy (z niewykorzystanym szkłem) czyli nie trzeba by wymieniać go na inny zmieniając na upatrzone powery - choć dla malutkich powiększeń rzeczywiście pojawią się problemy (brak tak długiego okularu, znaczenie obstrukcji, i może coś jeszcze?).

Pozdrawiam

EDIT

:astro:

ale ale

 

lorneta to dwoje oczu

 

15x w 90mm

 

będzie nawet lepsze niż w najlepszym teleskopie bo oczy mają słabsze miejsca i sobie wzajemnie pomagają trochę!

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli, podsumowując, aby uzyskać jak najlepszy widok jakiegoś obiektu postępuje tak:

- wybieram konkretny obiekt

- wybieram komfortowe powiększenie i pole widzenia, jakie chciałbym uzyskać, np. 100x, pole jak największe

- dobieram teleskop z średnicą odpowiednią dla uzyskania pożądanej źrenicy wyjściowej (6mm dla mnie), w tym przykładzie lustro 600mm

- dobieram okular tak, aby dla ogniskowej teleskopu (powiedzmy, 3000mm) uzyskać wymagane powiększenie -> 30mm okular)

voila! Lepszego obrazu dla TEGO obiektu przy TYM powiększeniu nie MOGĘ uzyskać?

Co do zasady wszystko klarownie ujął już Piotr w poście #8.

O następstwie Twojej dedukcji napisał też Piotr w swojej odpowiedzi #20.

 

Chce dopowiedzieć, że w Twoim algorytmie tkwi jeszcze jeden wg mnie kluczowy błąd.

Otóż zakładasz sobie "komfortowe powiększenie i pole widzenia...".

Pole możesz sobie założyć ale jeżeli nie znasz obiektu to nie da się optymalnie założyć "komfortowego powiększenia".

(nie wspominając o tym, że jest ono związane z instrumentem i powstaje masło maślane)

 

Wielokrotnie, wręcz zawsze do optymalnego powiększenia dochodziłem (dochodzi się) metodą prób.

Obserwujesz, widzisz, że obiekt ma rezerwę jasności i/lub kontrastu, stopniowo (albo zdecydowanie) zwiększasz krotność aż w pewnej chwili stwierdzasz, że widzisz gorzej niż poprzednio...

Dodam, że ten moment może być inny u dwóch osób obserwujących to samo jednocześnie ! (z powodu innej czułości oka na przykład)

Do tego dochodzi ogromna różnorodność rozciągłych obiektów, które obserwujemy.

Jak miało by się to sprawdzić na tak odmiennych obiektach jak np. galaktyki z jednej strony, ciemne mgławice z drugiej z kometami o subtelnych warkoczach gdzieś pośrodku?

A jak na to "optimum" będzie wpływała jakość nieba?

 

Konkludując, wg mnie nie ma prostej metody ani algorytmu aby określić optymalne powiększenie /ogniskową okularu dla dowolnego obiektu i instrumentu, to się tylko da zobaczyć posługując się własnym okiem.

 

Podobnie Twój wniosek o lornetce i teleskopie wcale nie jest straszny, on po prostu nie ma podstaw ani racji bytu. (ot, takie gdybanko :icon_wink: )

 

(A propos powiększeń, gorąco polecam świetny tekst Panasmarasa: http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/9140-pokochaj-ma%C5%82e-powi%C4%99kszenia/ )

Edytowane przez krater
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krater, nie interesuje mnie dobór powiększenia, bo moim wymaganiem jest maksymalne dopasowanie źrenicy wyjściowej. Jeśli uznam, że chcę zobaczyć Plejady w powiększeniu 15x, to są to moje dane. Teraz chcę znaleźć sprzęt, w którym obraz dla danych parametrów będzie najjaśniejszy. Czy w teoretycznej lornetce 15x180 zobaczę coś, czego nie będzie widać w 15x90? Zakładam, że mam oko o źrenicy 6mm. Proszę na bok odłożyc swoje indywidualne doświadczenia, chcę rozmawiać o liczbach, teoretycznie. Przecież wiem, że nie ma takich lornetek;)

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat już kiedyś rozstrzygnał Szuu.

Lornetka 90mm x15 (zakladajac ze nie ma ściemy z aperturą efektywną) da Ci najjaśniejszy (powierzchniowo) widok obiektu ze wszystkich sprzętów jakie można sobie wyobrazić dla tego powiększenia (a przy okazji na dwoje oczu - to zaleta).

 

Obserwowanej gołym okiem jasności powierzchniowej obiektu nie przekroczymy żadnym urządzeniem optycznym (bez doładowania typu noktowizor).

W lornetce 15x 180mm nadmiar szkła nic już nie polepszy wobec 90mm.

 

Za Szuu ... Wynika to z jakichś praw fundamentalnych fizyki. Inaczej możliwe by było ogrzewanie ciała cieplejszego zimniejszym za pomocą takiej lunety.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.