Skocz do zawartości

Sprzęt w terenie


LibMar

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Zbliżają się plany związane ze zmianą miejsca zamieszkania, dlatego obserwacje "z ogrodu" już nie wchodzą w grę. Chciałbym wykorzystać swój sprzęt nieco dalej (przemierzając X km dalej), aby stamtąd fotografować niebo. I przychodzi tutaj problem z zasilaniem.

 

Prąd potrzebny jest do zasilania mojego laptopa oraz napędu do montażu EQ5. Inny sprzęt byłby ładowany sporadycznie (np. ładowarka do telefonu/przenośnego routera). Niestety, mój laptop (ASUS R500VM), choć dobry, jest bardzo wymagający. Do zasilania korzystam z ładowarki o parametrach output 19V 4.74A (input 100-240V 1.4A), gdyż bez niego bateria pociągnie nie dłużej niż 2-3h pracy bez WIFI, a przy transmisjach skraca do 50 minut. Ponieważ przechodzę z lustrzanki na kamerę, komputer będzie niezbędny.

 

Czy są jakieś szanse, abym mógł pracować z obecnym laptopem? Słabo się znam na tych numerkach. W najgorszym wypadku musiałbym sprzedać na rzecz małego i ciągnącego mniej prądu, co chciałbym uniknąć.

 

Czy taki sprzęcik poradziłby sobie do pracy? http://teleskopy.pl/product_info.php?cPath=32_64&products_id=2757&lunety=Stacja_zasilaj%B1ca_Power_Tank_7_Ah_(StarGuider)

 

Dodam, że akumulator samochodowy (ze względu na masę) nie wchodzi w grę. Pobór prądu z samochodu w zasadzie też nie, gdyż nie zawsze będę miał do dyspozycji. Szukam coś, co zmieściłoby się do torby/plecaka.

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejka

Ja się nie znam wiec się wypowiem i mam nadzieję, że jak się mylę to koledzy mnie poprawią :).

Wg. mnie na początku musisz sobie policzyć ile Twój zestaw bierze prądu i na tej podstawie planować zestaw mobilnej elektrowni.

Ja to robiłem tak (dane z pamieci):

kamera: 2A

montaż: 2A

grzałki: 1A

pozostałe....: 3A

łacznie: ~8A

Chce żeby zestaw pociągnął 8h to akumulator ma mieć min: 8hx8A=64Ah

U Ciebie problemem będzie zasilenie laptopa 19V-4.74A. Bo albo będziesz miał jakiś wihajster zmieniający 12V na 19V, albo przetwornice 12V na 230V.

 

Tutaj jeszcze fajny wątek o zasilaniu w terenie:

Jakiś czas temu był fajny temat: http://astropolis.pl/topic/44751-gniazdko-230vac-w-terenie-czyli-astro-akumulator/

 

Wg. mnie dla tego StarGuide'a poza kilkoma światełkami to nic nie tłumaczy dlaczego zestaw o pojemności 7Ah kosztuje 315PLN.

Zobacz ile kosztuje porządny aku w wersji Deep Cycle o pojemności 7Ah: http://www.sonarsklep.pl/akumulatory-zelowe-deep-cycle-c-37_40.html

 

pk

 

Edytowane przez bas.sic
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już któryś raz widzę ten sam błąd przy szacowaniu czasu pracy na akumulatorze.

Prądy podane na zasilaczach to wartości maksymalne. To, że zasilacz EQ-5 ma wydajność prądową 2A nie znaczy, że statyw tyle non stop pobiera. Z tego co kiedyś mierzyłem to około 0,8A. Kamera ATIK 383LC z chłodzeniem na maksa to około 1,5A, ale po ustabilizowaniu temperatury to już poniżej 1A ...

 

Inną sprawą jest to, że akumulatora nigdy nie można rozładować w 100% bo inaczej szybko pójdzie na śmietnik.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już któryś raz widzę ten sam błąd przy szacowaniu czasu pracy na akumulatorze.

Prądy podane na zasilaczach to wartości maksymalne. To, że zasilacz EQ-5 ma wydajność prądową 2A nie znaczy, że statyw tyle non stop pobiera. Z tego co kiedyś mierzyłem to około 0,8A. Kamera ATIK 383LC z chłodzeniem na maksa to około 1,5A, ale po ustabilizowaniu temperatury to już poniżej 1A ...

 

Inną sprawą jest to, że akumulatora nigdy nie można rozładować w 100% bo inaczej szybko pójdzie na śmietnik.

Hej

A możesz powiedzieć w takim razie jak policzyć pojemność aku dla planowanej sesju 8h?

Z góry Dzięki.

pk

Edytowane przez bas.sic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojego doświadczenia wynika że pojemność akumulatora do astrofoto należy liczyć właśnie tak jak bas.sic napisał. Lepiej wrócić z prądem fi domu niż ma zabraknąć w trakcie sesji, co szczególnie zimą może się zdarzyć ze względu na spadek pojemności akumulatorów.

 

Niestety do astrofoto najodpowiedniejszy będzie właśnie akumulator samochodowy, ewentualnie duży żelowy, tym bardziej jeśli potrzebujesz zasilać z niego również komputer.

 

Ja do zasilania swojego zestawu używam starego akumulatora samochodowego 64Ah, komputer zasilam z ładowarki samochodowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki masz naped do EQ-5?
Dwuosiowy Sky-Watcher 6V w trybie mechanizmu zegarowego pobiera 0.16-0.17A.
Po wlaczeniu ruchu w osi DEC z predkoscia 8x: 0.30-0.32A.

Mozna go karmic... ladowarka USB do telefonu + kablem USB-wtyk DC 5.5/2.1mm.

Bez problemu dziala parenascie h na zwyklym koszyku na 4x R6. Co najciekawsze pracuje rowniez na w pelni naladowanym ogniwie Li-Ion 18650 dajacym niecale 4.2V. Przypominam, ze w specyfikacji wymaga 6V zasilania! Problem w tym, ze przy nizszym napieciu powinna spasc moc silnika krokowego, wiec moze sobie nie poradzic z napedzaniem teleskopu. Sprawdzalem jedynie z lustrzanka na dovetailu. Poza tym prawdopodobnie napiecie na ogniwie dosc szybko spadnie ponizej poziomu akceptowanego przez naped. Dlatego warto podlaczyc ogniwa Li-Ion do przetwornicy step-up, np XL6009.

 

Oczywiscie wspomniane przeze mnie sposoby zasilania sprawdza sie jedynie przy fotografii zwykla lustrzanka, bez kamery, laptopa, grzalek... Ty potrzebujesz znacznie wiekszej pojemnosci.

 

450px-Bresser_MON-2_%28EQ-5%29.jpg

Edytowane przez r.ziomber
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to już faktycznie mówimy o czymś innym, za dwie stówki znajdzie się porządny akumulator. Jeszcze sprawdzę ile w rzeczywistości ciągnie ładowarka. Kiedyś zasilałem przy 1.5A i od czasu o czasu miałem problem, że nie ciągnął (wiem, że nie można, ale na nową ładowarkę musiałem jeszcze sporo poczekać :) ). Kamera jest podłączona do laptopa (z niego czerpie zasilanie na USB) i dużo nie ciągnie - 100 min wytrzyma. Z transmisjami mam już połowę krócej, co mogę sugerować jako 2x większy pobór prądu. 4.74A daje radę bez problemu i spodziewam się, że w obu przypadkach ciągnie po 2-3Ah. A napęd jest jednoosiowy, montaż też nie będzie przeciążany (10cm max). Ze wszystkim spodziewam się 4Ah max. Więc jakiś akumulator o pojemności 20Ah by się przydał - dobrze myślę?

 

http://www.sonarsklep.pl/akumulator-zelowy-toyama-npc-33-12v-33ah-deep-cycle-p-214.html

 

10kg to już coś (12kg to udźwig plecaka), ale biorąc pod uwagę, że do końca nigdy się nie rozładuje całkowicie, zamiast 20Ah powinienem szukać coś pod 30Ah? Rozwiązanie polega na przenoszeniu całego zestawu jednocześnie, podobnie jak na zlocie (EQ5, sprzęt, ubrania itp. w kilku torbach, które niosę wszystkie naraz :) ).

 

I jeszcze, co do napięcia 18V a 12V. Jakaś sugestia co mam zrobić, aby uzyskać kompatybilność?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zapomnij o tym powertanku!

do zasilania w terenie rozwazaj jedynie zasilanie z aku zelowego, nie kwasowego. niestety one sa drogie :-(

agregaty pradotworcze tez odpadaja, ze wzgledu na ich nierowna prace i generowanie pikow w zasilaniu. mozna to skorygować odpowiednim upsem, ale tez jest drogi.

policz ile wszystko Ci bedzie ciagnelo A.

do zasilenia laptopa z 12V potrzebna bedzie przetwornica step up. niestety przy tego typu przetwornicach straty sa o wiele wieksze niz przy step down, ale nic na to nie poradzisz (a przynajmniej mi nic nie wiadomo na ten temat).

 

warto porzadnie przemyslec wszystkie podlaczenia i zabaezpieczenia. w ferworze walki latwo pomyslic w aku i we wtyczkach + z -.

co do wtyczek i zlacz to moge Ci polecic zlacze mikrofonowe z rozna iloscia pinow (2, 3, 4, 5...) pod rozne urzadzenia o roznym V i zlaczki XT30,60 i 90.

 

xt.jpg

mik.jpg

 

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem zdania, że jeśli akumulator ma być wykorzystywany "prawie stacjonarnie" - czyli zakładamy stanowisko koło samochodu to sensownym wyborem jest pojemność rzędu 60Ah. Tylko jeśli trzeba to wszystko nosić, wtedy równie ważna jak pojemność zaczyna być waga.

A do zestawu LibMara moim zdaniem żelowy 20AH to całkiem rozsądny wybór, na parę godzin powinien wystarczyć nawet na mrozie. Wiadomo - nie rozładowywać do końca bo inaczej drastycznie spadnie pojemność. Napięcie graniczne rozładowania to 10,5 V.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym proponował jako źródło energii dwa akumulatory 12 V połączone szeregowo. Do tego zasilacz dający na wyjściach potrzebne napięcia, czyli 6 V (napęd montażu), 12 V (grzałki) i napięcie do zasilania laptopa, czyli jak pisałeś u Ciebie 19 V. Myślę, że znajdzie się ktoś z odrobiną wiedzy i praktycznych umiejętności, kto zrobił by Ci taki dedykowany zasilacz. Mając do dyspozycji napięcie 24 V jest to już tylko kwestia obniżenia napięć. Odpada przetwornica i odpada zasilacz laptopa, a więc masz dużo mniejsze straty prądu. Dwa akumulatory 12 V 20 Ah powinny wystarczyć na całą noc. Oczywiście akumulatory żelowe, zresztą wystarczą takie AGM, czyli z elektrolitem w matach z włókna szklanego. Są tańsze niż prawdziwe żelowe, a posiadają sporo ich cech, czyli są bezobsługowe, mogą pracować w dowolnej pozycji (poza odwróconą), lepiej znoszą głębokie rozładowanie. Niestety waga takiej baterii akumulatorów + zasilacz to będzie ok. 12 - 13 kg. Oczywiście alternatywą mogą być ogniwa Li-Ion. Będzie lżej, ale dużo drożej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że się wcinam za Taysona, ale właśnie pewne cechy akumulatora kwasowego może nie tyle eliminują go, co stawiają go w szeregu za akumulatorem żelowym.

Przede wszystkim bezpieczeństwo użytkowania w terenie. Akumulator kwasowy dostosowany jest do pracy w pozycji horyzontalnej. Przewrócenie go grozi wylaniem elektrolitu i a o konsekwencjach pisać chyba nie muszę. Druga cecha to wrażliwość na głębokie rozładowanie. Rozładowanie akumulatora kwasowego poniżej 10,5 V pozostawia trwały uszczerbek na jego kondycji i skraca mu żywotność. Akumulatory żelowe są mniej wrażliwe na takie tortury.

Co do pojemności to jest ona liczona do granicznego napięcia rozładowania, a nie "do zera". Natomiast trzeba brać poprawkę na spadek temperatury. Pojemność znamionowa podawana jest z reguły dla temperatury 20 stopni. Przy temperaturze zero będzie to ok. 70 - 75 % pojemności znamionowej. Dalszy spadek temperatury skutkuje znacznym spadkiem pojemności i tak w temperaturze - 20 stopni akumulator ma już tylko ok. 25 % pojemności znamionowej. Z drugiej strony trzeba brać pod uwagę fakt, że akumulator oddający energię nieco podnosi swoją temperaturę ponad temperaturę otoczenia, zresztą można przeciwdziałać jego wychłodzeniu przez umieszczenie go w jakieś ocieplonej torbie, czy skrzynce wyłożonej styropianem. Możliwości jest od groma.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym proponował jako źródło energii dwa akumulatory 12 V połączone szeregowo. Do tego zasilacz dający na wyjściach potrzebne napięcia, czyli 6 V (napęd montażu), 12 V (grzałki) i napięcie do zasilania laptopa, czyli jak pisałeś u Ciebie 19 V. Myślę, że znajdzie się ktoś z odrobiną wiedzy i praktycznych umiejętności, kto zrobił by Ci taki dedykowany zasilacz. Mając do dyspozycji napięcie 24 V jest to już tylko kwestia obniżenia napięć. Odpada przetwornica i odpada zasilacz laptopa, a więc masz dużo mniejsze straty prądu.

Moim zdaniem to gorsze rozwiązanie, niż klasyczne 12V. Przecież aby zrobić z tych 24V - 6V, 12V i 19V też potrzebujesz przetwornice! Czyli w tym wypadku każde urządzenie jest zasilane przez przetwornicę. Mając aku 12V stosujesz przetwornice tylko do 6V i 19V, a 12V masz bez strat. Przetwornice zarówno zmneijszają, jak i podnoszą napięcie i jedne i drugie mają podobne straty.

Oczywiście głupotą jest do 12V dawać przetwornicę na 230V i zasilacz od laptopa. Wtedy straty są podwójne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to gorsze rozwiązanie, niż klasyczne 12V. Przecież aby zrobić z tych 24V - 6V, 12V i 19V też potrzebujesz przetwornice! Czyli w tym wypadku każde urządzenie jest zasilane przez przetwornicę. Mając aku 12V stosujesz przetwornice tylko do 6V i 19V, a 12V masz bez strat. Przetwornice zarówno zmneijszają, jak i podnoszą napięcie i jedne i drugie mają podobne straty.

Oczywiście głupotą jest do 12V dawać przetwornicę na 230V i zasilacz od laptopa. Wtedy straty są podwójne.

Właściwie masz rację, choć nie do końca, bo sprawność przetwornic "step-down" jest jednak zauważalnie wyższa (80 - 92%) niż w przypadku przetwornic "step-up" (70 - 80%). Zresztą napięcie 12 V można uzyskać z jednego akumulatora, a niekoniecznie musi ono być przetwarzane z 24 V. Można też zastosować oddzielny akumulator 6 V do zasilania montażu. Sam używam taki mały akumulator, który wymiarowo pasuje w miejsce standardowego koszyczka na baterie R 20 i wystarcza na 12 - 14 godzin ciągłej pracy. Możliwych rozwiązań jest wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eq5 jest na 6V?

 

Tak. Jak juz wspominalem - bez problemu pracuje parenascie godzin na zwyklym koszyku 4x R6. Zawsze mozna zabrac zapasowe akumulatory :)

Mozna tez uzyc akumulatorow 18650 + przetwornica.

Oczywiscie nie mowimy o wersji SynScan, ktora potrzebuje 12V.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

proponuję zaopatrzyć się w osobne zasilacze do każdego z urządzeń. Zrobienie dobrego zasilacza w taki sposób by urządzenia nie zakłócały się nawzajem może się okazać trudne

 

akumulatory kwasowe i żelowe (to właściwie ten sam typ akumulatora) mają nieprzyjemną cechę: nie lubią być rozładowywane, a jeśli już zostaną rozładowane to powinny być jak najszybciej ponownie naładowane. Utrata już 20% energii powoduje nieodwracalne zmiany w akumulatorze i spadek jego pojemności. Oczywiście przy tak niewielkim rozładowaniu utrata pojemności nie będzie duża. 3-4 rozładowania "do zera" powodują, że akumulator nie będzie nadawał się do użytku

 

w warunkach w jakich normalnie pracują te akumulatory (samochody, UPS-y itp.) przez cały czas są w stanie pełnego naładowania, po czym oddają energię (rozruch czy podtrzymanie zasilania), a następnie są natychmiast ładowane do "pełna". Taki sposób pracy akumulatorom kwasowym nie szkodzi, a wręcz przeciwnie to dla nich idealne warunki. Przy naszym sposobie ich użytkowania niestety długo nie wytrzymają ... chyba, że dobierzemy akumulator w ten sposób by nigdy nie ulegał większemu rozładowaniu. W skrócie powinien mieć pojemność 3 - 4 razy większą niż potrzebujemy

 

idealne do zasilania zestawów astrofotograficznych w terenie są akumulatory li-ion i li-po. Bardzo dobrze znoszą głębokie rozładowanie i wytrzymują przy tym setki cykli ładowanie-rozładowanie (nawet do tysiąca). Nie przeszkadza im długie przebywanie w stanie rozładowanym, a nawet lepiej przechowywać je w takim stanie. Mają sporą pojemność przy niewielkiej masie oraz nie mają problemu z dużymi prądami rozładowania. Pokornie znoszą 10C, a nawet 20C (gdzie C to pojemność akumulatora). Niestety nie są idealne. Nie znoszą zbyt głębokiego rozładowania i nadmiernego ładowania. Rozładowanie ogniwa poniżej 2,6V może doprowadzić do jego natychmiastowego uszkodzenia. Podobnie gdy napięcie ładowania przekroczy 4,25V. Na szczęście można w łatwy sposób zabezpieczyć warunki pracy ogniwa by pracowało niezawodnie przez wiele lat

 

sam używam do zasilania EQ3-2 zasilacza z ogniwami li-ion już od kilku lat. Niewielka płytka z elektroniką zawiera ładowarkę i przetwornicę oraz procesor nadzorujący pracę zasilacza oraz wskaźnik naładowania, ładowania, końca ładowania, a także załączania i wyłączania zasilacza. Przed obserwacjami podłączam go do ładowania (zwykły zasilacz 5V) i po 3-4 godzinach mam w pełni naładowany akumulator wystarczający na kilkanaście godzin pracy

 

gdy znajdę trochę czasu zamieszczę dokładniejszy opis

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

li-po. Bardzo dobrze znoszą głębokie rozładowanie Nie przeszkadza im długie przebywanie w stanie rozładowanym, a nawet lepiej przechowywać je w takim stanie.

Chyba się trochę z tymi li-po rozpędziłeś. Dla mnie li-po to takie akumulatory "wyczynowe". Mają bardzo upakowaną energię (są lżejsze, niż li-ion, nie mówiąc o żelowych), znoszą ogromne prądy rozładowywania. Ale są bardzo delikatne i wrażliwe na wszystko. Począwszy od dużej wrażliwości na urazy mechaniczne i zwarcie (rozwalony lub zwarty li-po staje się bombą), na surowych zasadach przechowywania skończywszy. Te akumulatory nie lubią głębokiego rozładowywania, skraca to ich żywotność. A już absolutnie nie wolno przechowywać ich w pełni rozładowanych, ani uwaga - w pełni naładowanych. Optymalne naładowanie przechowywanego ogniwa wynosi ponad połowę pojemności (w używanej przeze mnie jest to 65%). Przechowywanie pustej lub pełnej baterii to idealny sposób na jej szybkie wykończenie. Z tego powodu li-po to nie są za dobre akumulatory "bezobsługowe", choć pod względem ich możliwości to jedne z najlepszych ogniw.

 

Natomiast li-ion wydają się najlepszą propozycją do zasilania setupu. Jest tylko jeden problem - brak gotowych rozwiązań. Możesz podesłać link do jakiegoś kompletnego akumulatora li-ion (zawierającego układ kontrolujący rozładowywanie, zabezpieczenia i ładowarkę)? Ja nic takiego nie mogę znaleźć. Pod względem obsługi żelowe są dużo prostsze i łatwo do nich skombinować elektronikę. Jedyną formą li-ion, która jest "kompletna", jaką znam jest powerbank, ale one za o wiele za małe dla naszych potrzeb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez 18 miesięcy używałem żelowy aku 40Ah. Przy całonocnej sesji zjada do 17Ah (czyli blisko 50%). Zasila lustrzankę, montaż, kamerę guidującą z chłodzeniem i dwie grzałki 3W i 6W. Laptop jedzie z własnej baterii a potem z przetwornicy samochodowej (przy zapalonym silniku, żebym nie rozładował do spodu aku w samochodzie).

Przez ostatnie dwa lata akumulator stał nieużywany, podładowałem go rok temu i w tym roku, przed Rodos. Nadal trzyma całonocną sesję bez problemu.
W sumie, to nie jest złe rozwiązanie. Boli masa, bo trzeba to wytargać w teren, ale żywotność w relacji do ceny wypada nieźle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akumulatory Li-ion są do urządzeń mobilnych , ma być małe, pojemne i trochę kosztować. Miesiąc temu kupiłem latarkę, jest na dwa akumulatory Li-ion typ 26650 , czyli za 5 Ah 7,4 V zapłaciłem 120-130 pln, raczej drogo jeśli porównać to do żelowego aku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.