Skocz do zawartości

Ciemna energia pod znakiem wątpliwości


Matheo_89

Rekomendowane odpowiedzi

Zakładam temat, żeby nie wisiało w statusach, a nikt na razie nigdzie na forach nie poruszył. Jak napisali na "Nature" parę dni temu, a dzisiaj pojawiło się także na "Spacedaily" więc nie wygląda na kaczkę dziennikarską:

 

http://www.nature.com/articles/srep35596

 

http://www.spacedaily.com/reports/The_universe_is_expanding_at_an_accelerating_rate_or_is_it_999.html

 

W skrócie. Po latach spływania nowych obserwacji supernowych Ia grupa badaczy wykonała swoją statystykę pewności tego, że odległości do galaktyk, w których wystąpiły te supernowe są jednak większe niż wskazywałoby przesunięcie ku czerwieni samych galaktyk zakładając prawo Hubble'a (lub inna metoda oceny odległości niezależna od oceny na podstawie jasności supernowej). I co się okazało? A no, że ta pewność jednak nie wyszła im tak duża jak poprzednikom (bo raz że mieli więcej danych, a dwa że pewnie użyli innych metod statystycznych). Ba, jak twierdzą wyszło im 3 sigma, gdzie jak twierdzą artykuły dopiero 5 sigma jest powszechnie uznawane za naukowy pewnik. Zdaje się, że chodzi o to: http://cach.pl/czym-jest-ta-sigma-definicja-six-sigmy-cd/

 

Ponieważ, nie słychać specjalnie wielkiego szumu wokół całej sprawy, a oni twierdzą, że są dość pewni swojego trudno ocenić jak to traktować, a sprawa jest jakby nie patrzeć wielka, bo chodziłoby o cofnięcie Nobla z 2011, za odkrycie istnienia ciemnej energii na podstawie właśnie takich badań odległości do galaktyk na podstawie jasności supernowych. A więc, albo jest ciemna energia, albo jej nie ma.

 

No to temat założony, no chyba że, jak przeczuwam, coś pokręciłem to proszę mnie poprawcie. :) A że jest na forum pewna osoba, która co nieco o statystyce wie to może zajrzy i coś tam od siebie doda ;]]

Edytowane przez Alice
  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko mówiąc.

Brak ciemnej energii (lub alterntywnego mechanizmu "kwintensecji") nie gwarantuje przyszłego zatrzymania się ekspansji wszechświata ale już go nie wyklucza.

Możliwy jest nawet scenariusz ponownego zgęszczania się i wielkiego odbicia (cykliczyny wszechświat kolejnymi wielkimi wybuchami).

Pozdrawiam

p.s.

Inne dowody przyspieszonej ekspansji wszechświata (z CMB, rozkładu galaktyk, itd) można ponoć "dyskutować"

 

 

https://en.wikipedia.org/wiki/Big_Crunch

However, since the nature of the dark energy that is postulated to drive the acceleration is unknown, it is still possible (though not observationally supported as of today) that it might eventually reverse its developmental path and cause a collapse

 

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekam jeszcze na podobne wyniki odnośnie mrocznej materii :) Byty wprowadzone bez dowodu, choćby wyjaśniały nie wiadomo ile rzeczy, takie jak eter czy ciemna energia nigdy nie zdobędą mojego zaufania. Przynajmniej nie w fizyce.

Edytowane przez Behlur_Olderys
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czekam jeszcze na podobne wyniki odnośnie mrocznej materii :) Byty wprowadzone bez dowodu, choćby wyjaśniały nie wiadomo ile rzeczy, takie jak eter czy ciemna energia nigdy nie zdobędą mojego zaufania. Przynajmniej nie w fizyce.

 

No właśnie. Odnosi się czasem wrażenie czytając różne artukły i słuchając wypowiedzi różnych naukowców , że ciemna energia i materia to realne "pewniki" i tylko kwestią czasu jest poznanie natury tych elementów.

Tymczasem sa to twory równie sztuczne co słynna stała kosmologiczna Einsteina, są naukową tymczasową protezą naszej niewiedzy o prawdziwej strukturze rzeczywistości, w której takie rzeczy jak odległość, czas, przestrzeń, materia, energia itp mogą być tylko iluzją, różnymi stronami tego samego medalu. Doświadczenia z zakresu fizyki kwantowej wyraźnie pokazują , jak niewiele rozumiemy.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładam temat, żeby nie wisiało w statusach, a nikt na razie nigdzie na forach nie poruszył. Jak napisali na "Nature" parę dni temu, a dzisiaj pojawiło się także na "Spacedaily" więc nie wygląda na kaczkę dziennikarską:

 

http://www.nature.com/articles/srep35596

 

http://www.spacedaily.com/reports/The_universe_is_expanding_at_an_accelerating_rate_or_is_it_999.html

 

W skrócie. Po latach spływania nowych obserwacji supernowych Ia grupa badaczy wykonała swoją statystykę pewności tego, że odległości do galaktyk, w których wystąpiły te supernowe są jednak większe niż wskazywałoby przesunięcie ku czerwieni samych galaktyk zakładając prawo Hubble'a (lub inna metoda oceny odległości niezależna od oceny na podstawie jasności supernowej). I co się okazało? A no, że ta pewność jednak nie wyszła im tak duża jak poprzednikom (bo raz że mieli więcej danych, a dwa że pewnie użyli innych metod statystycznych). Ba, jak twierdzą wyszło im 3 sigma, gdzie jak twierdzą artykuły dopiero 5 sigma jest powszechnie uznawane za naukowy pewnik. Zdaje się, że chodzi o to: http://cach.pl/czym-jest-ta-sigma-definicja-six-sigmy-cd/

 

Ponieważ, nie słychać specjalnie wielkiego szumu wokół całej sprawy, a oni twierdzą, że są dość pewni swojego trudno ocenić jak to traktować, a sprawa jest jakby nie patrzeć wielka, bo chodziłoby o cofnięcie Nobla z 2011, za odkrycie istnienia ciemnej energii na podstawie właśnie takich badań odległości do galaktyk na podstawie jasności supernowych. A więc, albo jest ciemna energia, albo jej nie ma.

 

No to temat założony, no chyba że, jak przeczuwam, coś pokręciłem to proszę mnie poprawcie. :) A że jest na forum pewna osoba, która co nieco o statystyce wie to może zajrzy i coś tam od siebie doda ;]]

 

Żeby było jasne, Nobel w 2011 jest niezagrożony w 100%. Dlaczego? Bo ci 3 Panowie nie dostali Nobla za odkrycie ciemnej energii a za "for the discovery of the accelerating expansion of the Universe through observations of distant supernovae". Obecność ciemnej energii jest jednym z wytłumaczeń tego zjawiska. Sam fakt przyspieszonej ekspansji był za to od tego czasu wielokrotnie zauważany w różnych dziedzinach kosmologii.

 

Czekam jeszcze na podobne wyniki odnośnie mrocznej materii :) Byty wprowadzone bez dowodu, choćby wyjaśniały nie wiadomo ile rzeczy, takie jak eter czy ciemna energia nigdy nie zdobędą mojego zaufania. Przynajmniej nie w fizyce.

 

Widać, że kolega mało się tym tematem interesuje. Mechanizm Higgsa wprowadzony w latach 60 jako coś nadającego masę też był wprowadzony bez dowodu. I co? I to, że w 2012 roku Nobel powędrował do prof. Higgsa za odkrycie, już potwierdzonej cząstki. Cały XX wiek był skupiony głównie na badaniach teoretycznych fizyki kwantowej, których potwierdzenia próżno w tamtych czasach szukać. Dziś wiemy, że te rzeczy są prawdziwe.

 

Wbrew temu co gro ludzi myśli, hipoteza fizyczna nie staje się teorią w momencie jej wymyślenia na kartce. Staje się teorią dopiero, gdy ma możliwość przewidzenia różnych zjawisk z przede wszystkim konsystentnymi wynikami z rzeczywistością. To samo tyczy się ciemnej materii, czy też energii. Gdyby nie to, że są pewne obserwowalne DOWODY jej istnienia, co więcej tłumaczy ona wiele rzeczy, nikt by nią się dziś nie zajmował. Dodatkowo proszę sobie poczytać prace p. Torstena Asselmeyera na temat topologii. Gościu, prócz tego że jest fenomenalnym matematykiem i fizykiem, potrafi badając topologię Wszechświata wyliczyć ilość ciemnej energii, która zgadza się z wyliczeniami Plancka!!! I proszę więcej nie pisać takich głupot, bo czytają to inni ludzie.

 

 

Sigma, to najkrócej przedział pewności. Jeżeli mówimy, że pewna hipoteza jest prawdziwa w przedziale 1 sigma, to jest ona prawdziwa w 68 %, z ok. 32% błędem pomiaru. 2 sigma to pewność w 95%, 3 sigma w 99%. Na poziomie 5 sigma przedział błędu pomiaru wynosi prawie zero

  • Lubię 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem ciekaw, ile mechanizmów bezimiennych teraz fizyków również zostało wprowadzonych bez dowodu, po czym szybko zniknęły zapomniane, niesprawdzone lub zaniechane, a w najlepszym wypadku - doświadczalnie zaprzeczone. O nich nikt nie wspomina, tylko o tym jednym, jedynym z tysięcy, który akurat się sprawdził i dostał Nobla. Jestem pewien, że w latach 60-tych było przynajmniej kilka alternatywnych teorii.

Higgs i np. fale grawitacyjne to moim zdaniem twory najpierw teoretycznie przewidziane, a później sprawdzone w doświadczeniu. Z ciemną materią / energią jest na odwrót.

Wydają mi się czymś bardziej podobnym do neutrina, jako tematu badań. Zapostulowano jego - neutrina - istnienie, żeby wytłumaczyć obserwacje rozpadu neutronu. Trudno było sobie wyobrazić odstępstwo od zasady zachowania energii, bo to bardzo podstawowa sprawa w fizyce. Tylko że - wydaje mi się - obserwacje krzywych rotacji galaktyk czy też rozszerzania się wszechświata nie zgadzają się nie tyle z jakimiś podstawowymi prawami fizyki, ale z modelami, jakie stosuje się do opisu bardzo skomplikowanych zjawisk. Chyba każdy zgodzi się, że wirująca galaktyka czy Wszechświat jako całość są tworami raczej (ekstremalnie) skomplikowanymi w porównaniu do rozpadu neutronu. Stąd moje wątpliwości co do przyjętej taktyki. Ja raczej zakwestionowałbym użyty model, dopóki nie naruszałbym zachowania energii czy też drugiej zasady termodynamiki, zanim zacząłbym postulować dodatkowe byty, takie jak ciemna materia, energia, inflacja... Czasami mam wrażenie, że kosmologom brakuje wyobraźni i idą po linii najmniejszego oporu.

 

Dopóki nie będzie ogłoszenia równie hucznego jak Higgs czy fale grawitacyjne (których wyniki przestudiowałem, zrozumiałem i zaakceptowałem) będę pisał tego typu głupoty, przykro mi. Zresztą to tylko wątpliwości, przecież nie piszę że na pewno wiem, że tych bytów nie ma. Po prostu nie budzą mojego zaufania.

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zapewne wiesz, kosmologia jest dziedziną wysoko teoretyczną. Po prawdzie kosmologia obserwacyjna, z racji tego, iż jest dopiero nową koncepcją nie ma zbyt dużo wyników na swoim koncie. Także nałożone są na nią pewne limity doświadczalne, wynikające przede wszystkim z odległości i technicznych rozwiązań. W jej zakresie rodzi się wiele teorii, niektóre obalane, niektóre intensywnie badane. Ale niestety każdy teoretyczny temat to tylko teorie. I na tym w 70 % opiera się dzisiejsza wiedza. Czy ktoś mówi, że nie wierzy w astronomię? Astronomia to teoria! Odległości, na których dziś wiele pokrewnych dziedzin bazuje to teoria. Badania temperatur gwiazd to teoria. Astrodynamika to teoria. Pulsacje to teoria. Gwiazdy podwójne to teoria. Czarne dziury to teoria. Wszystko to teoria, tylko w niektórych przypadkach potwierdzana 100% obserwacyjnie. Wiesz co to gwiazdy neutronowe? Jeśli tak, to jest to teoria. Ewolucja gwiazd to też teoria, a nikt w nią nie wątpi. I naprawdę mogę Ci podać wiele innych przykładów teorii, które nas otaczają. Tylko czy to coś zmieni?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Behlur,

To nie Ty onegdaj pisałeś, że w fizyce chodzi o to, by się równania zgadzały? "Ciemna materia" - czy to jest rzeczywiście jakaś materia czy zjawisko innej natury to jakiś tam opis rzeczywistości, pewnie coś jak epicykle i deferenty u Ptolemeusza. Kto to wszystko uprości dostanie Nobla (choć złośliwi mówią, że po Noblu z literatury dla Dylana, czas na Nobla z fizyki dla Tysona) ;).

 

Pzdr,

Gajowy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jej zakresie rodzi się wiele teorii, niektóre obalane, niektóre intensywnie badane. Ale niestety każdy teoretyczny temat to tylko teorie. (...) Wszystko to teoria, tylko w niektórych przypadkach potwierdzana 100% obserwacyjnie. (...) I naprawdę mogę Ci podać wiele innych przykładów teorii, które nas otaczają.

Koledzy, jak już rozmiawiamy poważnie o (astro)fizyce, to bądźmy dokładni. Teoria fizyczna to spójny zbiór praw potwierdzonych doświadczalnie (jak teoria względności, teoria elektromagnetyzmu Maxwella itd.). Powyżej miałeś chyba na myśli hipotezy.

 

Wiesz co to gwiazdy neutronowe? Jeśli tak, to jest to teoria.

Zgoda, to hipoteza (w sensie: póki co nikt do GN nie doleciał i odwiertu nie zrobił) o mocnych podstawach, mająca najwięcej sensu z punktu widzenia modelu ewolucji gwiazd i Modelu Standardowego w obecnym kształcie.

 

Badania temperatur gwiazd to teoria.

(hipoteza?)

Veto. Jeśli obserwujemy astronomiczne linie widmowe o strukturze identycznej jak w pewnych warunkach laboratoryjnych, to nie ma rady – temperatura, ciśnienie, pole magnetyczne w astronomicznym źródle są takie, jak mierzymy w laboratorium.

 

Gwiazdy podwójne to teoria.

W jakim sensie? Przecież bez problemu je obserwujemy. Nawet bardzo ciasne układy, np. dysk akrecyjny i zniekształcenie zgodne z Roche'em w β Lutni (https://arxiv.org/abs/0808.0932).

 

Ewolucja gwiazd to też teoria, a nikt w nią nie wątpi.

Słyszałeś o zwolennikach teorii hipotezy ciekłego Słońca? :D

Oczywiście standardowy model gwiazdowej ewolucji ciągle wymaga uzupełnienia pewnych luk (np. są problemy z określeniem wartości przenikalności plazmy o różnym składzie dla promieniowania, przewidywania Standardowego Modelu Słońca mocno od tego zależą; czytałem niedawno, jak to robi się nowe obliczenia numeryczne – w laboratorium tego póki co nie odtworzymy – bo stare mogły być kiepskiej jakości, itd.).

Edytowane przez WielkiAtraktor
  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami mam wrażenie, że kosmologom brakuje wyobraźni i idą po linii najmniejszego oporu.

 

 

Czego jak czego, ale wyobraźni to bym im nie odmawiał :)

 

Myślę, że twórcy koncepcji "ciemnej materii i energii" sa w pełni świadomi stosowanego przez siebie uproszczenia . I wiedzą, że za tymi terminami kryje sie cała odchłań niezbadanej fizyki , która być może wywróci do góry dnem niejedną "pewną" teorię. Nadal nie powiązano ze soba teorii czasoprzestrzeni i grawitacji z mechaniką kwantową. Nie wiemy tak naprawdę nic o mechanizmach stojących za takimi fenomenami jak superpozycja, splątanie czy dualizm korpuskularno falowy cząstek. Nie wiemy nic o tym czym jest spin czy ładunek elektryczny. Nie wiadomo nic pewnego o mechanizmach oddziaływań. Nie wiemy wiele o energii próżni itd itd.

Oczywiście , zaraz ktoś napisze że przecież wiemy wiele, bo mamy równania falowe, teorię przenoszenia oddziaływań przez fotony, znamy całą mase cząstek elementarnych , potwierdziliśmy istnienie cząstki Higsa. Tylko że są elementy teorii , eleganckiego matematycznego modelu próbującego jak najtrafniej opisywać wyniki doświadczeń i obserwacji.

 

A więc koncepcje ciemnej materii i energii należy traktowac ( póki co) raczej jak sygnał, że nie wszystko się zgadza wiele jest jeszcze do odkrycia.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, jak już rozmiawiamy poważnie o (astro)fizyce, to bądźmy dokładni. Teoria fizyczna to spójny zbiór praw potwierdzonych doświadczalnie (jak teoria względności, teoria elektromagnetyzmu Maxwella itd.). Powyżej miałeś chyba na myśli hipotezy.

 

Skoro tak rozmumieć definicję teorii, to w kosmologii dominują hipotezy - przynajmniej jeżeli chodzi o badanie struktury wszechświata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, masz oczywiście racje pomiędzy hipotezą a teorią. Również w sprawie temperatury dałem ciała... Pisałem na ten temat zresztą pracę dyplomową i wstyd, że nie pamiętałem o spektroskopii...

 

Niestety nie słyszałem o ciekłym Słońcu, aczkolwiek na pewno bardzo ciekawe rzeczy dotyczące przejść fazowych w odpowiedniej temperaturze i ciśnieniu by się dowiedziało :) Bardziej niż na temat tablic nieprzezroczystości, które nadal są dla nas nie lada wyzwaniem, miałem na myśli fazy ewolucyjne i relacje pomiędzy nimi. Widzimy oczywiście poszczególne stadia jak olbrzymy, mgławice itp, aczkolwiek same tempo ewolucji, osiadanie na gałęzi GC lub asymptotycznej gałęzi Czerwonych Olbrzymów, granicy Hayashiego itp. pozostaje tylko teorią. Tak samo jak czarne karły, żółte olbrzymy i inne są wytworem naszych teorii ewolucyjnych i równań. Nikt tego nie widział :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Behlur,

To nie Ty onegdaj pisałeś, że w fizyce chodzi o to, by się równania zgadzały? "Ciemna materia" - czy to jest rzeczywiście jakaś materia czy zjawisko innej natury to jakiś tam opis rzeczywistości, pewnie coś jak epicykle i deferenty u Ptolemeusza. Kto to wszystko uprości dostanie Nobla (choć złośliwi mówią, że po Noblu z literatury dla Dylana, czas na Nobla z fizyki dla Tysona) ;).

 

Pzdr,

Gajowy

 

Dotknąłeś tutaj pewnej bardzo istotnej sprawy.

Wyjaśnię na przykładzie doskonale znanym.

Kopernik napisał w swojej pracy tylko jedną rzecz: że użycie modelu kolistych orbit wokół Słońca zamiast epicykli Ptolemeusza wokół Ziemi upraszcza bardzo całą sprawę przewidywania zaćmień, zakryć i koniunkcji. (Co, notabene, ochroniło go przed zarzutami herezji, o ile się nie mylę) Twierdzenie na tej podstawie, że Ziemia krąży wokół Słońca to nadinterpretacja. Jeśli stoisz na Słońcu, to rzeczywiście, masz wrażenie, że Ziemia krąży wokół ciebie, ale stojąc na Ziemi nikt nie zaprzeczy, że Słońce zatacza codziennie koło wokół nas. Patrząc z daleka i obracając się raz na rok można w ogóle stwierdzić, że oba ciała stoją w miejscu! Postulowanie istnienia obiektywnej "prawdy" na podstawie matematycznych wzorów - to nadinterpretacja fizyki. Wszystkie prawa fizyki są dokładnie niezmienione w układzie, w którym to Słońce krąży wokół Ziemi, tylko być może trochę bardziej się komplikują obliczenia, ale formalnie oba modele są poprawne, grawitacja jest ta sama. Kopernik dał nam swobodę w wybieraniu układu odniesienia. Tak samo Einstein czy Plank - przyjmując pewne założenia co do matematycznego modelu nagle okazało się możliwe policzyć coś, na czym dotychczasowa fizyka się wykładała.

Pod tym względem ciemna materia jest błędem doświadczalnym (w sensie: rozbieżnością), a nie genialnym założeniem upraszczającym rachunki. Czekamy jeszcze na to.

Kolejny przykład: doświadczenie Michelsona-Morleya. Można było brnąć dalej w eter, tłumacząc, że się rozciąga (zresztą stąd wychodził Lorentz). To jest dla mnie ścieżka ciemnej materii i energii. A można było zmienić model, tak jak to zrobił Einstein. Wyniki były takie same, jak policzył Lorentz, ale bez eteru jako bytu - brzytwa Ockhama. Dlatego nigdy nie zaprzeczę, że są wyniki doświadczeń, które mówią o tym, że jeśli zakładamy model Wszechświata taki a taki, to wychodzi nam duża lambda we wzorach. Są wyniki doświadczeń, które mówią, że przy założeniu takiego a takiego modelu galaktyk wychodzi nam inna masa, niż licząc ją wg innego modelu. To są fakty. Są rozbieżności między doświadczeniem a teorią. Krok do stworzenia nowego, lepszego modelu. Mówienie zaś o tym, że "istnieje" ciemna materia czy energia jako niezależne byty to nadinterpretacja, i tutaj mam nadzieję, że jest tak, jak napisał Duser. Że twórcy tych koncepcji są świadomi tych uproszczeń. Ale nie wiem, czy wszyscy są. Na pewno nie prasa popularno-naukowa.

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, masz oczywiście racje pomiędzy hipotezą a teorią. Również w sprawie temperatury dałem ciała... Pisałem na ten temat zresztą pracę dyplomową i wstyd, że nie pamiętałem o spektroskopii...

 

Niestety nie słyszałem o ciekłym Słońcu, aczkolwiek na pewno bardzo ciekawe rzeczy dotyczące przejść fazowych w odpowiedniej temperaturze i ciśnieniu by się dowiedziało :) Bardziej niż na temat tablic nieprzezroczystości, które nadal są dla nas nie lada wyzwaniem, miałem na myśli fazy ewolucyjne i relacje pomiędzy nimi. Widzimy oczywiście poszczególne stadia jak olbrzymy, mgławice itp, aczkolwiek same tempo ewolucji, osiadanie na gałęzi GC lub asymptotycznej gałęzi Czerwonych Olbrzymów, granicy Hayashiego itp. pozostaje tylko teorią. Tak samo jak czarne karły, żółte olbrzymy i inne są wytworem naszych teorii ewolucyjnych i równań. Nikt tego nie widział :)

 

Czy jest na sali leśniczy? To może wytłumaczy jak to się robi? :) :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o co chodzi z tymi żółtymi olbrzymami?
Moim zdaniem nie są to twory wątpliwe lecz pewne - dajmy na to Capella Aa znajdująca się dosłownie na wyciągniecie ręki od nas (42 lata świetlne).

Dzięki temu, że światło ma skończoną prędkość, a my coraz znakomitsze teleskopy (także w kosmosie) możemy cofać się w czasie i widzieć galaktyki i ich gwiazdy w bardzo różnych momentach ich życia.
Wnioskowanie byłoby wątpliwe tylko wtedy gdybyśmy zakładali, że każde miejsce w kosmosie rządzi się swoimi, unikalnymi prawami przyrody albo doświadcza zawsze nietypowych zdarzeń na drodze swojego rozwoju.
To bardzo wątpliwe założenie.
Już dawno przyjęliśmy, że Układ Słoneczny nie jest niczym wyjątkowym.

 

Co do całego wątku to sądze, że nie tyle zakwestionowano super-pewność koncepcji ciemnej energii co przyspieszajacej ekspansji wszechświata, a mechnizmów tego przyspieszania nadal się szuka i ciemna energia jest tylko jednym z kandydatów .

 

Natomiast ciemna materia jest znacznie bardziej pewna.

Pewne soczewkowania grawitacyjne podczas zderzania galaktyk jak i jej działanie na brzegach DM trudno wyjaśnić inaczej niż rojem masywnych cząstek (generujących siłę grawitacji).

 

Jest tu u nas cały wątek o niej gdzie posty Zbyszka (ZbyT) sporo o niej mówią:

 

http://astropolis.pl/topic/31439-ciemna-materia-chyba-optymistczna-wiadomosc/?do=findComment&comment=384308

Pozdrawiam


zo.jpg

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o co chodzi z tymi żółtymi olbrzymami?

 

Miałem na myśli żółte nadolbrzymy :) Obiekty hipotetyczne, ze względu na krótki czas przebywania obiektów na tym stadium ewolucji, przez co nie zostały one do tej pory odkryte. Albo nawet gwiazdy 3 generacji. Dużo tych przykładów w samej astronomii.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za sprostowanie.

Nie robi błędów ten co nic nie robi (pisze).

Rzeczywiście na HR mało tych kropek odważyli się namalować przy krzywej nadolbrzymów pod klasą G ;)

Co do gwiazd 3 generacji to są już prawie potwierdzone i to przez miłą naszemu sercu bo i naszą ESO :)

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,405519,dowod-obserwacyjny-na-istnienie-poczatkowej-generacji-gwiazd-we-wszechswiecie.html

A jak oceniasz pewność istnienia ciemnej materii w stosunku do pewności istnienia ciemnej energii albo (szerzej) przyspieszającej ekspansji?

Czy uważasz że mogli grubo przeszacować przyspieszanie ekspansji wszechświata (wszak także innymi metodami)?

Pozdrawiam

p.s.

Nie powiem, że ta przyspieszająca ekspansja mnie nie martwi :-/

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za sprostowanie.

Nie robi błędów ten co nic nie robi (pisze).

Rzeczywiście na HR mało tych kropek odważyli się namalować przy krzywej nadolbrzymów pod klasą G ;)

Co do gwiazd 3 generacji to są już prawie potwierdzone i to przez miłą naszemu sercu bo i naszą ESO :)

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,405519,dowod-obserwacyjny-na-istnienie-poczatkowej-generacji-gwiazd-we-wszechswiecie.html

A jak oceniasz pewność istnienia ciemnej materii w stosunku do pewności istnienia ciemnej energii albo (szerzej) przyspieszającej ekspansji?

Czy uważasz że mogli grubo przeszacować przyspieszanie ekspansji wszechświata (wszak także innymi metodami)?

Pozdrawiam

p.s.

Nie powiem, że ta przyspieszająca ekspansja mnie nie martwi :-/

 

W zasadzie to nijak oceniam. Ciemna energia nie dotyka mnie na codzień tak bardzo jak ciemna materia. Faktycznie, obserwowane są zjawiska mikrosoczewek z rozkładem pojaśnienia innym niż przy założeniu punktowych mas, co może w pewien pośredni sposób dowodzić obecności skupisk DM. Aczkolwiek na temat przyspieszonej ekspansji nie za dużo jestem w stanie powiedzieć.

 

Uważam, że takie przeszacowanie jest możliwe poprzez wszechobecne uproszczenia. Powszechnie traktuje się SN jako standardowe świece. Bo niby mają jednakową jasność absolutną. Ale na chłopski rozum, dlaczego mają mieć? Skład gwiazd między sobą prawie nigdy nie jest identyczny. Zawsze każda może być "zanieczyszczona" w większym stopniu metalami. I dlaczego wtedy proces supernowej i samego wydzielania energii ma być identyczny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że takie przeszacowanie jest możliwe poprzez wszechobecne uproszczenia. Powszechnie traktuje się SN jako standardowe świece. Bo niby mają jednakową jasność absolutną. Ale na chłopski rozum, dlaczego mają mieć? Skład gwiazd między sobą prawie nigdy nie jest identyczny. Zawsze każda może być "zanieczyszczona" w większym stopniu metalami. I dlaczego wtedy proces supernowej i samego wydzielania energii ma być identyczny?

A wiesz, na jakiej podstawie stwierdzono, że ta jasność absolutna jest jednakowa? Wcale nie dlatego, że ktoś tak sobie wymyślił (albo obliczył teoretycznie), tylko dlatego, że tak wskazywały obserwacje bliskich nam supernowych typy Ia, do których odleglości dało się pomierzyć innymi metodami - między innymi przy użyciu innych świec standardowych, którymi są cefeidy. Tego, że cefeidy są takie jakie są (że mogą być używane jako świece standardowe) dowiedzieliśmy się dzięku temu, że odleglość do nich mogliśmy pomierzyć bezpośrednią metodą - przy użyciu paralaksy.

 

 

 

Tak, tak! Ludzie zmierzyli, zważyli i wyliczyli wszystko co i jak jest grane i poukładane we Wszechświecie!!! Naukowa pycha i arogancja gatunku ludzkiego momentami wręcz poraża!!! Pozdrawiam.

 

To jest w najlepszym razie pycha i arogancja popularnonaukowych źródeł, które często przypuszczenia naukowców relacjonują jako pewniki. Wystarczy porozmawiać z ludźmi, którzy tym się naprawdę zajmują, albo poczytać (ze zrozumieniem) oryginalne artykuły.

 

Weźmy choćby tę nieszczęsną ciemną energię. Chyba każdy astrofizyk powie, że jest ona hipotezą (czyli czymś nieudowodnionym), która pomaga nam zrozumieć wyniki pewnych obserwacji. To, czego Ci sami astrofizycy będą natomiast pewni, to to że pewne konkretne obserwacje gwiazd supernowych, przy naszej obecnej wiedzy (która niekoniecznie jest pełna), wskazują, że z dużym prawdopodobieństwem nasz Wszechświat rozszerza się coraz szybciej. Ze względu, że nie znamy czynnika, który taki efekt mógłby wywołać, roboczo nazywamy go "ciemną energią", której istenienie będziemy próbować udowodnić. Gdzie tu pycha i arogancja?

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak Piotrek pisze. Hopotetycznie "dokładamy" coś aby się to zgodziło z obserwacjami. Nie trzeba daleko szukać chociażby Vera Rubin i badanie ruchu wirowego galaktyk. Jak się zgadza to zabieramy się za wytłumaczenie tego czegoś. Nie jest jednak powiedziane, że to coś co założyliśmy na początku jest prawidłowe. Być może nie znamy jeszcze innych faktów i za jakiś czas może się okazać, że coś innego np. skleja całą galaktykę w jedną całość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.