Skocz do zawartości

Jak obliczyć powiększenie przy fotografowaniu w ognisku głównym


Kunzite

Rekomendowane odpowiedzi

ekologu, za dużo wrzucasz żonglerki liczbowej, ale ogólnie muszę przyznać że taka propozycja ma jakiśtam uzasadnienie!

dostajemy powiększenie, przy którym człowiek patrząc na dane zdjęcie może dostrzec, w sensie zdolności rozdzielczej, wszystkie szczegóły jakie mogły się na nim zarejestrować w postaci pikseli.

 

zgadzam się z Mateuszem, że jest to niezależne od "maksymalne użytecznego powiększenia".

a to dlatego, że mowa teraz o patrzeniu na zdjęcie a nie na oryginalny obiekt astronomiczny.

 

zdjęcie może być zrobione tak, że jego rozdzielczość jest o wiele mniejsza niż zdolność rozdzielcza teleskopu. powiększenie zdjęcia będzie więc mniejsze niż maksymalne użyteczne powiększenie teleskopu. nie ma sensu powiększać bardziej bo ograniczeniem jest liczba pikseli.

 

drugi przypadek - zdjęcie zrobiono przysłowiowym "teleskopem z allegro", czyli teleskopem, którego rozdzielczość jest gorsza niż ilość dostępnych pikseli. albo alternatywnie, zdjęcie robił Hamal. wtedy powiększenie zdjęcia jest większe niż optymalne powiększenie teleskopu a rozdzielczość zdjęcia większa niż rozdzielczość teleskopu. sprzeczność? ależ nie, większa rozdzielczość zdjęcia niekoniecznie sprawia że jest na nim więcej szczegółów obiektu wbrew zasadom optyki, jednak ma ono więcej pikseli, które mogą zawierać choćby tylko szum, ale istnieją na zdjęciu więc jego powiększenie, według zaproponowanej tu zasady, jest większe.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Z astrofoto to póki co tylko zabawa. Mam GSO 8" z ogniskową 1200 i zastanawia mnie jaka powinno być uzyskane powiększenie przy robieniu zdjęć w ognisku teleskopu kamerką. Wzory pewne nie raz padały ale ciężko mi jest teraz je odnaleźć a obraz uzyskany przez kamerkę trochę mnie zastanawia i chciałbym to zestawić z matematyką

 

Kiedyś jeszcze w czasach fotografii analogowej uczono mnie że dobrym przybliżeniem "powiększenia" na kliszy jest stosunek ogniskowej do przekątnej klatki na kliszy (w małym obrazku to 24x36 mm) czyli jakieś 43.26 mm, stad już blisko do "standardowych" obiektywów, popularnych pięćdziesiątek.

Wynikało z tego że obiektyw np. o ogniskowej 85mm na kliszy lub na pełnej matrycy obecnie ma odwzorowanie- powiększenie około dwukrotne.

 

Nie wiem jaką masz kamerkę ale sprawdź jej przekątną i podziel 1200 przez nią a uzyskasz przybliżony odpowiednik jaki musiałbyś mieć w układzie optycznym obserwując bezpośrednio.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekologu, za dużo wrzucasz żonglerki liczbowej, ale ogólnie muszę przyznać że taka propozycja ma jakiśtam uzasadnienie!

dostajemy powiększenie, przy którym człowiek patrząc na dane zdjęcie może dostrzec, w sensie zdolności rozdzielczej, wszystkie szczegóły jakie mogły się na nim zarejestrować w postaci pikseli.

Szczerze mówiąc, nie nadążam za ekologiem :) Czy proponujemy tu takie rozwiązanie, że patrzymy na zdjęcie na monitorze z takiej odległości, że zdolność rozdzielcza naszego oka pokrywa 1:1 piksele obrazu? Czyli piksele mają rozmiar tej mitycznej 1 minuty kątowej?

 

Idąc tym tokiem rozumowania, definicja powiększenia 1x byłaby następująca: "powiększenie, przy którym skala zdjęcia wynosi 1'/pix". No bo wówczas, mając 1' na jednym pikselu i oglądając ten piksel, który zajmuje przed oczami również 1' otrzymujemy zgodny rozmiar kątowy obiektu w rzeczywistości i na zdjęciu.

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kiedyś jeszcze w czasach fotografii analogowej uczono mnie że dobrym przybliżeniem "powiększenia" na kliszy jest stosunek ogniskowej do przekątnej klatki na kliszy (w małym obrazku to 24x36 mm) czyli jakieś 43.26 mm, stad już blisko do "standardowych" obiektywów, popularnych pięćdziesiątek.

Wynikało z tego że obiektyw np. o ogniskowej 85mm na kliszy lub na pełnej matrycy obecnie ma odwzorowanie- powiększenie około dwukrotne.

Coś w tym jest, co mówisz! Już dawno zauważyłem taką prawidłowość, że przy ogniskowej około 50 mm (być może to 43.26), patrząc przez wizjer aparatu mam kątowo taki sam obraz, jak gołym okiem. Wizjer to w zasadzie okular. Wychodziłoby z tego, że jego ogniskowa to też te ok 50 mm, co daje powiększenie 1x.

 

Tylko że... to się sprawdza zarówno w pełnej klatce, jak i APS-C :) To by oznaczało, że w obu wypadkach wizjer ma ogniskową 50 mm, a w przypadku pełnej klatki ma większe własne pole widzenia (te 1,5x większe). Z tego też wynika, że "powiększenie" jest niezależne od wielkości matrycy, jeśli za odniesienie przyjmujemy wizjer, więc ten wzór: ogniskowa/przekątna matrycy jest błędny :)

 

Swoją drogą, z czego to wynika, że ogniskowa wizjera ma mieć akurat wartość długości przekątnej pełnej klatki? Moim zdaniem to taka arbitralnie przyjęta wartość...

 

Muszę jeszcze sprawdzić u kolegi w Canonie, który ma "mniejszy" wizjer. Mniejszy tzn, że jego własne pole widzenia jest mniejsze. I teraz pytanie, czy ma też mniejszą matówkę i krótszą ogniskową wizjera? Wtedy powiększenie 1:1 byłoby nie przy 50 mm, a czymś mniejszym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W aps c np. u Canona przekątna to 27 mm, na kitowych obiektywach była bodajże czerwona kropka w tej okolicy na obiektywie. Tam 50ka to prawie dwa razy więcej.

 

wynika to wprost z odwzorowania obiektu na matówce, stosunek powiększenie/ przekątna to wartość względna, taki sam obraz powstanie z obiektywu 100 mm na matrycy o przekątnej 10 mm jak i z obiektywu 1000 mm na matrycy o przekątnej 100 mm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W aps c np. u Canona przekątna to 27 mm, na kitowych obiektywach była bodajże czerwona kropka w tej okolicy na obiektywie. Tam 50ka to prawie dwa razy więcej.

 

wynika to wprost z odwzorowania obiektu na matówce, stosunek powiększenie/ przekątna to wartość względna, taki sam obraz powstanie z obiektywu 100 mm na matrycy o przekątnej 10 mm jak i z obiektywu 1000 mm na matrycy o przekątnej 100 mm.

To ja wiem. Ale mój Nikon APS-C zachowuje się tak, że to przy 50 mm ma obraz 1:1 w wizjerze, a nie przy 27 mm. Czyli obraz zachowuje się, jak w pełnej klatce. Oczywiście mówię o wizjerze, bo na matrycy to wiadomo, co się dzieje.

 

W definicji powiększenia związanej z przekątną matrycy nie pasuje mi jedna rzecz. Otóż w wizualu powiększenie utożsamiamy niejako ze skalą znaną z astrofoto. Obie rzeczy określają, jak szczegółowy obraz zobaczymy/sfotografujemy. Natomiast wielkość matrycy najeżałoby utożsamić z własnym polem widzenia okularu. Obie rzeczy wpływają na rzeczywiste pole widzenia (ile się zmieści w karze/polu widzenia okularu).

 

Używanie wielkości (przekątnej) matrycy w definicji powiększenia powoduje zlanie się tych dwóch odrębnych rzeczy. Wg tego wzoru, zmniejszenie matrycy, przy zachowaniu wielkości piksela powinno zwiększyć powiększenie, ale w rzeczywistości widzimy nadal tak samo szczegółowy obraz! Ten wzór na powiększenie w rzeczywistości określa nam coś bardziej odpowiadające polu widzenia. Dlatego uważam, że tak czy siak pojęcie powiększenia w fotografii nie ma sensu :) Bo tak na prawdę nic nie wnosi. To jakiś taki pseudo współczynnik, który de fakto określa pole widzenia zestawu, ale podaje to w zupełnie nieużytecznej jednostce (jakieś x :) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc, nie nadążam za ekologiem :) Czy proponujemy tu takie rozwiązanie, że patrzymy na zdjęcie na monitorze z takiej odległości, że zdolność rozdzielcza naszego oka pokrywa 1:1 piksele obrazu? Czyli piksele mają rozmiar tej mitycznej 1 minuty kątowej?

 

Idąc tym tokiem rozumowania, definicja powiększenia 1x byłaby następująca: "powiększenie, przy którym skala zdjęcia wynosi 1'/pix". No bo wówczas, mając 1' na jednym pikselu i oglądając ten piksel, który zajmuje przed oczami również 1' otrzymujemy zgodny rozmiar kątowy obiektu w rzeczywistości i na zdjęciu.

 

Tak. Ale ta minuta nie jest mityczna (wiedza o ludzkim widzeniu) ani odległość trudna do uzyskania czy egzotyczna.

Ja taką mam od gęby do ekranu non stop na monitorze samsung s24b420.

Niezwykle szcześliwym zbiegiem okoliczności tak się robi zapewne ekrany - z ekonomicznego wyrachowania - po co pixele, których widz nie rozdzieli w oku :)

Geometria potwierdza to wprost:

Ekran mój ma 32 cm wsokości 1200 pixeli a ogladam go z 70 cm więc mam pixel rozpostarty na kąt: arcustangens((320/1200)/700) * 57 * 60 = 1.3 minuty.

Nie wierzę, że ktoś ma stacjonarny ekran o diametralnie innej proporcji wielkości jednego pixela do odległości od głowy.

Pozdrawiam

p.s.

Z tytułu, że jest 1.3 a nie 1 wzór

 

Powiększenie obiektów na fotce oglądanej na ekranie = (Ogniskowa teleskopu/wielkość jednego pixela matrycy ) / 3420

 

by trzeba u mnie pomnożyć przez 1.3 ale nie warto być aż tak drobiazgowym około 1 to dobra miara.

EDIT:

Tym bardziej, że mój ekran jest chyba dość wysoki (32 cm) a mógłby mieć ciut mniej => zbliżamy się do 1 minuty.

Pytanie było "jak obliczyć?" ... są dwie możliwości.

Jedna jaką proponuje Behlur poniżej: Nie da się i finito.

Druga - policzyć dla oglądania na typowym ekranie. To zrealizowałem.

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem, że nie można po prostu odpowiedzieć na pytanie koledze, tylko wchodzimy w dziwne dywagacje.

Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo jest to już teraz zamotane, a ja nie wiem, na ile to pomaga zrozumieć cokolwiek.

I tak nikt nigdy na żadnej fotce astro nie napisze: "zdjęcie robione z powiększeniem 100x" ani żadnym innym.

 

Powiększeniem się w astrofoto nie operuje. Być może są jakieś sposoby na porównanie je z powiększeniem uzyskiwanym w okularze teleskopu, ale to droga donikąd (połowa wypowiedzi tutaj). Dlatego, że w aparacie nie ma ani oka ani okularu, jest tylko obiektyw. Mowa o powiększeniu traci zatem sens, bo do tego potrzebne są oko i okular.

W astro fotografii mówi się o ogniskowej w połączeniu z rozmiarem sensora (zresztą w fotografii w ogóle chyba też). To jedyne wystarczające parametry do określenia tego, jaki 'kawałek' nieba widać na zdjęciu. Dodatkowo, wielkość piksela mówi o tym, jak szczegółowy będzie to obraz. Jeśli się poogląda trochę zdjęć na forum, to po jakimś czasie sobie wyrobić intuicyjne poczucie: co znaczą różne ogniskowe dla różnych rozmiarów sensora (najłatwiej przez zamontowanie tego samego obiektywu do aparatów z różną wielkością matrycy).

Edytowane przez Behlur_Olderys
  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekran mój ma 32 cm wsokości 1200 pixeli a ogladam go z 70 cm więc mam pixel rozpostarty na kąt: arcustangens((320/1200)/700) * 57 * 60 = 1.3 minuty.

Nie wierzę, że ktoś ma stacjonarny ekran o diametralnie innej proporcji wielkości jednego pixela do odległości od głowy.

Niestety, obecnie robi się bardzo "gęste" ekrany i piksele są tak napchane, że bardzo nieergonomicznie czyta się np tekst. Są monitory do komputerów o rozdzielczości 4k, a o mniejszych niż u Ciebie wymiarach. Nie mówiąc już o laptopach, czy telefonach gdzie pcha się piksele na umór. Są takie telefony, gdzie prawie niemożliwe staje się zobaczenie pojedynczego piksela, bo trzeba by się zbliżyć tak blisko, że brakuje zakresu ostrości w oku. Tak więc to żadna zasada. Ale zgadzam się, że tak byłoby najlepiej i tak być powinno. Nie zmienia to faktu, że można przyjąć taką odległość, gdy widzimy piksel o wielkości 1' i tego używać za "standard". Jest to jakieś, rozsądne wyjście z sytuacji.

 

Ja nie wiem, że nie można po prostu odpowiedzieć na pytanie koledze, tylko wchodzimy w dziwne dywagacje.

Trudno sobie wyobrazić, jak bardzo jest to już teraz zamotane, a ja nie wiem, na ile to pomaga zrozumieć cokolwiek.

Mój drogi, sprawa została już dawno wyjaśniona na pierwszej stronie wątku :) Sam napisałem tam z grubsza to samo, co ty. Zostały też podane wzory na skalę i pole widzenia, jako używane w astrofoto pojęcia zamiast powiększenia.

Dyskusja trwa dalej, choć dla autora tematu już raczej nic nie wnosi (on już ma odpowiedź). Myślę jednak, że temat jest ciekawy i warto podyskutować. Fakt - panuje spore zamieszanie w dyskusji.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego, że w aparacie nie ma ani oka ani okularu, jest tylko obiektyw. Mowa o powiększeniu traci zatem sens, bo do tego potrzebne są oko i okular.

 

i dlatego potrzebne było ekologowi dodatkowe założenie, że dla zdjęcia możemy zdefiniować (jeżeli chcemy :)) powiększenie, jeżeli przyjąć, że przy naturalnym/optymalnym sposobie oglądania tego zdjęcia jego rozdzielczość pikselowa jest dopasowana do rozdzielczości standardowego oka <-- no i już jest oko, tak jak chciałeś!

 

 

Niestety, obecnie robi się bardzo "gęste" ekrany i piksele są tak napchane, że bardzo nieergonomicznie czyta się np tekst. Są monitory do komputerów o rozdzielczości 4k, a o mniejszych niż u Ciebie wymiarach. Nie mówiąc już o laptopach, czy telefonach[...]

 

pozornie to co napisałeś jest ważne, ale jednak nie jest. mowa przecież o rozdzielczości samego zdjęcia a nie ekranu.

ekolog posłużył się konkretnym przykładem monitora z poprzedniej epoki, dzisiejsze ekrany o dużej gęstości zmieniły (dosłownie i w przenośni :D) nasz sposób patrzenia na piksel, udajemy teraz że pikseli nie ma, jest tylko wyświetlana treść a to ile konkretnie jest pikseli na ekranie nas nie interesuje wszystko jest płynnie skalowane.

 

jednak zdjęcie ciągle ma swoją konkretną rozdzielczość i istnieje optymalna skala, w jakiej można to zdjęcie wyświetlić żeby oko zobaczyło wszystkie szczegóły (uwzględniając piksele zdjęcia, nie piksele ekranu).

i przy tej skali wyjdzie jakieś konkretne powiększenie. można co prawda powiedzieć że powiększenia nie ma, jest tylko skala, ale jednak możliwość określenia powiększenia ma swoje dobre strony, np. umożliwia porównanie z wizualem.

 

 

a teraz ciekawostka: jakie, według zaproponowanej formuły, "powiększenie" mają zdjęcia z "aparatu", którego używamy na co dzień?

powiększenie = 23/(1/400)/3420 = 2,69

 

rząd wielkości się zgadza, choć mogłoby być lepiej! :flirt:

czy ktoś podejmie się wyjaśnienia jakie czynniki spowodowały że nie wyszło 1? które założenia lub parametry były nieprawidłowe lub niedokładne?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, obecnie robi się bardzo "gęste" ekrany i piksele są tak napchane, że bardzo nieergonomicznie czyta się np tekst. Są monitory do komputerów o rozdzielczości 4k, a o mniejszych niż u Ciebie wymiarach. Nie mówiąc już o laptopach, czy telefonach gdzie pcha się piksele na umór. Są takie telefony, gdzie prawie niemożliwe staje się zobaczenie pojedynczego piksela, bo trzeba by się zbliżyć tak blisko, że brakuje zakresu ostrości w oku. sytuacji.

Ależ stety, stety :icon_twisted: Przecież ekran o wysokiej gęstości nie służy do wyświetlania mikroskopijnych liter, tylko do wyświetlania ich w takim rozmiarze bezględnym, jak dotąd, tylko znacznie gładszych i ładniejszych. Trzeba jeszcze tylko trochę zaczekać, aż oprogramowanie dociągnie z możliwościami konfiguracji. Sam mam od niedawna taki 24" 3840x2160 i akurat Fedora z KDE (+ programy, których używam) praktycznie wszystko odpowiednio potrafi przeskalować (zostają jakieś pojedyncze ikonki gdzieniegdzie). Windows 8.1 też daje radę.

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekolog , połączyłeś dwa wzory w jeden. Namieszałeś , pierwszy wzór dotyczy obrazu zarejestrowanego , czyli tego w pamięci kompa. Powiększenie tego obrazu będzie stałe, do wzoru potrzebujesz zdolności roździelczej teleskopu , rozmiaru piksela matrycy , ogniskowej. Drugi wzór dotyczy sposobu prezentacji obrazu , powieksznie moży być równe lub mniejsze od tego zrejestrowanego , do wzoru potrzebujesz rozmiar pikseli monitora jakie wyświetlają jeden pixel obrazu , odległość z jakiej patrzysz , rozmiar monitora jest bez znaczenia. Ta minuta kątowa naszego wzroku determinuje odległość z jakiej gapimy się na monitor - a raczej rozmiar jednego piksela zrejestrowanego obrazu wyświetlanego na samym monitorze ( nie mylić z pikselami monitora --czyli 20 pikseli monitora może wyświetlać jeden piksel obrazu). No dlatego nie podaje się powiększenia jakiegoś obrazu , bo kupa tłumaczenia co i jak , a niekumaty i tak się nie kapnie.

 

Edytowane przez berkut123
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ stety, stety :icon_twisted: Przecież ekran o wysokiej gęstości nie służy do wyświetlania mikroskopijnych liter, tylko do wyświetlania ich w takim rozmiarze bezględnym, jak dotąd, tylko znacznie gładszych i ładniejszych. Trzeba jeszcze tylko trochę zaczekać, aż oprogramowanie dociągnie z możliwościami konfiguracji. Sam mam od niedawna taki 24" 3840x2160 i akurat Fedora z KDE (+ programy, których używam) praktycznie wszystko odpowiednio potrafi przeskalować (zostają jakieś pojedyncze ikonki gdzieniegdzie). Windows 8.1 też daje radę.

 

Otóż to! Te ekrany z nowej epoki nie wyświetlą pixela zdjecia na jednym swoim pixelku ekranowym tylko na kilku i tym samym pixel zdjęcia znowu zajmie sensowny obszar i kąt zbliżony do jednej minuty katowej i mój wzór okaże się trafny. Okaże się trafny dlatego, że ci co napiszą/napisali algorytmy na to założą zapewne znaną nauce typową rozdzieczość ludzkiego oka (1 minuta) aby przesiadka ze "starych" dobrych (jeszcze kilka lat temu) ekranów na nowe nie prowadziła do wypaczenia dawnych zdjęć (megaminiaturyzacji).

 

(mój wzór [....../3420] a oko ludzkie jako teleskop astrofotograficzny)

Szuu ale mózg nie ogląda obrazu na dnie oka tylko interpretuje. Gdybyś zapytał jaki obraz na dnie oka widzi okulista co zagląda ludziom na dno oka ...

tylko, że takie zaglądanie to inna bajka bo to jakby ktoś oglądał wnętrze lornetki przez obiektyw.

 

Pozdrawiam

p.s.

Zresztą MateuszW napisał

"Nie zmienia to faktu, że można przyjąć taką odległość, gdy widzimy piksel o wielkości 1' i tego używać za "standard". Jest to jakieś, rozsądne wyjście z sytuacji."

Zatem ten mój wzór jest najsensowniejszym wzorem na konkretną wielkość subiektywnie postrzeganego przez ludzi powiększenia zarajestrowanego na fotce kosmosu jaki można podać.

 

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

i dlatego potrzebne było ekologowi dodatkowe założenie, że dla zdjęcia możemy zdefiniować (jeżeli chcemy :)) powiększenie, jeżeli przyjąć, że przy naturalnym/optymalnym sposobie oglądania tego zdjęcia jego rozdzielczość pikselowa jest dopasowana do rozdzielczości standardowego oka <-- no i już jest oko, tak jak chciałeś!

 

 

 

pozornie to co napisałeś jest ważne, ale jednak nie jest. mowa przecież o rozdzielczości samego zdjęcia a nie ekranu.

ekolog posłużył się konkretnym przykładem monitora z poprzedniej epoki, dzisiejsze ekrany o dużej gęstości zmieniły (dosłownie i w przenośni :D) nasz sposób patrzenia na piksel, udajemy teraz że pikseli nie ma, jest tylko wyświetlana treść a to ile konkretnie jest pikseli na ekranie nas nie interesuje wszystko jest płynnie skalowane.

 

jednak zdjęcie ciągle ma swoją konkretną rozdzielczość i istnieje optymalna skala, w jakiej można to zdjęcie wyświetlić żeby oko zobaczyło wszystkie szczegóły (uwzględniając piksele zdjęcia, nie piksele ekranu).

i przy tej skali wyjdzie jakieś konkretne powiększenie. można co prawda powiedzieć że powiększenia nie ma, jest tylko skala, ale jednak możliwość określenia powiększenia ma swoje dobre strony, np. umożliwia porównanie z wizualem.

 

 

a teraz ciekawostka: jakie, według zaproponowanej formuły, "powiększenie" mają zdjęcia z "aparatu", którego używamy na co dzień?

powiększenie = 23/(1/400)/3420 = 2,69

 

rząd wielkości się zgadza, choć mogłoby być lepiej! :flirt:

czy ktoś podejmie się wyjaśnienia jakie czynniki spowodowały że nie wyszło 1? które założenia lub parametry były nieprawidłowe lub niedokładne?

 

1 pixel na siatkówce nie odpowiada jednemu pikselowi w mózgu?

Ja liczyłem ze wzoru:

pixel [um] * 206 / f i wyszło mi, że rozdzielczość kątowa oka to około 22.391 arcsec/pix, a nie 1'/pix. Więc to by się zgadzało :)

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te obliczenia podobają mi się. Wzór na rozdzieczość "teleskopu" w świetle widzialnym uwzględnia proporcjonalnie średnice otworu wlotowego.

Źrenica oka ma 7mm więc jego zdolność rozdzielcza będzie 10x gorsza niż teleskopu z aperturą 70mm => 2 sekundy*10 = 20 sekund.

Tylko że to jest idealna rozdzielczość przy założenu, że soczewka oka jest idealna i ciało szkliste oka da radę idealnie przenieść kwanty.

Realna (uchwytna dla mózgu w fazie interpreatcji) zdolność rozdzielcza to, średnio, wspomniana 1 minuta czyli 60 sekund.

Niemniej wiadomo z eksperymentów, że na jasnym tle czarne kreski człowiek wychwytuje znacznie węższe niż jednominutowe.

DS-y na ogół białe jednak nie są.

 

Pozdrawiam

p.s.

Zawsze warto przypomnieć że zdolność rozdzielcza (i wzory na nią) to żadna magia tylko prosta konsekwencja faktu, że światło ma też naturę falową (nie działa jak li tylko bezwymiarowe kwanty - punkty) i na krawedziach małego otworu bardziej się zaburza (dyfrakcja).

bo.jpg

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdolność rozdzielcza obiektywu nijak się ma do zdolności rozdzielczej detektora.

 

Co z tego, że teleskop rozbije gwiazdę podwójną na dwie plamki, skoro trafią one na ten sam piksel matrycy?

 

Jeśli oko miałoby być obiektywem o ogniskowej 23mm tak, jak powiedział szuu, a komórki światłoczułe w siatkówce mają podaną odległość między sobą (2.5 um) to rozdzielczość kątowa takiego instrumentu jest wyznaczona jednoznacznie.

 

Nie interesuje nas to, jak dobrym teleskopem jest soczewka w oku, tylko jak dobrym rejestratorem jest siatkówka.

 

Kolejna sprawa: zakładanie rozdzielczości oka na 1' i wyliczanie z tego wzoru na powiększenie mija się z celem.

 

Bo wzór już jest i jest bardzo prosty:

Popatrz na zdjęcie. Zmierz rozmiar kątowy jakiegoś detalu. Porównaj ją z rozmiarami kątowymi w rzeczywistości. Stosunek tych dwóch liczb to powiększenie z jakim widziane zdjęcie obrazuje rzeczywistość.

Np. patrzysz z 2m na ekran w komórce, gdzie całe 3 cm dzielą epsilony z Lutni.

Kąt widziany to jakieś 8,5 stopnia. Kąt rzeczywisty to 208 arcsec. Powiększenie z jakim to zdjęcie oglądane z tej odległości na tym ekranie wynosi ok. 150x.

Przysuń się do komórki - zwiększysz powiększenie. Zwiększ ekran - zwiększysz powiększenie. Oddal obraz tak, że piksele zaczną się ze sobą zlewać - otrzymasz bardzo nieścisłą, opartą na wielu zmiennych parametrach definicję powiększenia ekologa zależną od monitora (on też ma swoje piksele) obserwatora (lepszy lub gorszy wzrok) otoczenia (światło takie czy inne) i od wielu innych rzeczy. Definicja ta w ogóle nie ma nic wspólnego z aparatem ani obiektywem czy też teleskopem, a raczej z parametrami sprzętu do oglądania i samego obserwatora.

Po co komu taka definicja?

 

 

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polemizujesz ze mną czy ze Zbigniewem, Mateuszem, Szuu, Wielkim Atraktorem. Oni dostrzegają sens we wprowadzeniu standardowego oglądania zdjęcia na standardowaym ekranie ze standardowej odległości.

Mój wzór pozwala szybko ocenić różnice powiększeń dwóch astrofotek.

Kolejny raz skonkludoiwałeś to samo, że nie warto, nie da się podać na takie pytatnie dla wszystkich jednego konkretnego wzoru. Ok. Masz prawo tak sądzić. Ja pokazłem inne podejście.

 

@Szuu

Patrz.

Natura nasyca saitkówkę tąką gestością komórek światłoczułych aby wyłapywać wszystkie potencjalnie uchywtne teoretycznie detale.

Niemniej mózg "zdaje sobie sprawę" z niedoskonalości tkanek oka i uśrednia 9 (3x3) sąsiednich sygnałów jakby to był jeden pixel ;)

 

Pozdrawiam

 

EDIT:

Po zobaczeniu odp Behlura.

Przeczytaj jeszcze raz ten wątek. Od początku ;)

Już odpowiedziałem na Twoje poniższe pytania.

Oglądanie tak, że jeden pixel fotografii jest widoczny dla oglądajacego pod kątem jednej minuty kątowej.

 

Co więcej, przez pozytywny przypadek, jest to zbieżne z realiami używania ekranów do niedawna powszechnie stosowanych przy komputerach stacjonarnych osobistych

(a supernowe, supergęste ekrany będą to symulowały sądząc z wypowiedzi Wielkiego Atraktora)

 

Wynika z tego:

 

Powiększenie obiektów na fotce oglądanej na standardowym ekranie = (Ogniskowa teleskopu/wielkość jednego pixela matrycy ) / 3420

 

Jak tak bardzo chcesz przykład standardu:

Ekran o wysokości 27 cm oglądany z o odległości 70 cm a zdjęcie pokazane tak, że 1200 pixeli tego zdjęcia zajmuje cały ten ekran od góry do dołu.

I nie sprawdzaj ;)
arcustangens((270/1200)/700) * 57 * 60 = 1 minuta

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekologu:

Na pytanie autora można odpowiedzieć konkretnym wzorem, który zawiera:

* rozmiary kątowe obiektu widziane na zdjęciu (d)
* rozmiary kątowe obiektu w rzeczywistości (D)
Moja odpowiedź to:
powiększenie (M) = d / D

 

Ale w takim razie proszę Cię o równie klarowną definicje Twojego powiększenia:

standardowe oglądanie zdjęcia = ?
standardowy ekran = ?

standardowa odległość = ?

Czy to będzie równie konkretny wzór?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekolog mam coś dla ciebie, zadanie , proste do liczenia . Jakie jest powiększenie zdjęcia? ( tylko zdjęcia ). Wieża widoczna na zdjeciu ma wysokość 157 metrów https://pl.wikipedia.org/wiki/RTCN_%C5%9Awi%C4%99ty_Krzy%C5%BC

Dystans z jakiego zrobiłem to zdjęcie jest 10 km - to nie ściema ,Boleszyn gdzie mieszkam jest w tej odległości od wieży (możesz sprawdzić). Na monitorze musisz ustawić zdjęcie żeby wyświetlało pełną rozdzielczość

i wtedy mierzyć kąt jaki zajmuje wieża , oczywiście oddalasz się od monitora na odległość tej minuty kątowej tych nieszczęsnych pikseli( zakładamy że piksel zdjęcia jest równy pikselowi temu wyświetlanemu.). powinno wyjść coś koło 30-40

FOTO9555.JPG

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekolog mam coś dla ciebie, zadanie , proste do liczenia . Jakie jest powiększenie zdjęcia? ( tylko zdjęcia ). Wieża widoczna na zdjeciu ma wysokość 157 metrów https://pl.wikipedia.org/wiki/RTCN_%C5%9Awi%C4%99ty_Krzy%C5%BC

Dystans z jakiego zrobiłem to zdjęcie jest 10 km - to nie ściema ,Boleszyn gdzie mieszkam jest w tej odległości od wieży (możesz sprawdzić). Na monitorze musisz ustawić zdjęcie żeby wyświetlało pełną rozdzielczość

i wtedy mierzyć kąt jaki zajmuje wieża , oczywiście oddalasz się od monitora na odległość tej minuty kątowej tych nieszczęsnych pikseli( zakładamy że piksel zdjęcia jest równy pikselowi temu wyświetlanemu.). powinno wyjść coś koło 30-40

 

 

arcustangens(157/10000) * 57 * 60 = 54 minuty = realny kąt gołym okiem.

 

Na moim ekranie zajmuje mi ona ok 1.5 wysokości ekranu - zgadza sie wszysto i nie podważa to w żaden sposób mojego wzoru:

 

Powiększenie obiektów na fotce oglądanej na standardowym ekranie = (Ogniskowa teleskopu/wielkość jednego pixela matrycy ) / 3420

 

bo nie opisałeś matrycy ani obiektywu ;)

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby to był kwadrat (bo nie che mi się rozbierać tego prostokąta)

pierwiastek z 16 mln to 4000 (boczek)

matryca ma około 20 mm

czyli pixel wielkość 20mm/4000

 

zatem na standardowym monitorze mamy powiększenie (760 / (20/4000)) /3420 = 44 x

 

 

Czyli tak jak przypuszczałeś.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez ekolog
  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.