Skocz do zawartości

Dylematy etyki biznesu edukacyjnego


Rekomendowane odpowiedzi

Jak to nie pomagam? Pomagam. Zwracam Ci uwagę, że warto z uwagą i zrozumieniem przeczytać to, co napisał Paweł.

Zlekceważyłeś jego merytoryczne uwagi próbując się bronić, a tu nie ma przed czym. Warto posłuchać bardziej doświadczonych.

Zdrówka dużo.

 

Niech Ci będzie. :-)

W każdym razie, fotka pokazana przez wessela zamknęła mi buzię i chyba na razie zamyka temat.

Nie martw się, znam swoje miejsce, wbrew pozorom. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dobrze, bo ja Ci źle nie życzę. Na butną postawę jestem uczulony. Akceptuję ją tylko u ludzi, którzy mogą sobie na to pozwolić. Jak się z praktyki okazuje, 99% z nich jakoś nie ma na to ochoty.

A ja jestem uczulony na bezpodstawne zarzuty o brak moralności, zasad oraz że nie potrafię spełniać obietnic. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał. Moje zarzuty mają podstawy. Wiesz mało i nie krępujesz się swojej niewiedzy sprzedawać. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Twoi kursanci nie mają świadomości, że źle ulokowali pieniądze. Taki jest mój zarzut i taki zostanie.

 

Wróć proszę jeszcze raz do swoich korzeni. Popatrz na swoje posty ze stycznia tego roku. Dzięki ludziom z tego forum uzyskałeś coś za friko i przekułeś to na biznes. A gdzie dług społeczny? Nie czujesz się w obowiązku spłacić go w taki sposób, że pozyskaną ZA DARMO wiedzę oddasz najpierw za darmo? Kiedyś może przyszedłby czas na płatne kursy, ale na razie straszna świeżynka jesteś. W głupiej telewizji są głupie programy wyśmiewające głupich pseudofachowców, którzy nie krępują się brać kasę za gównianą usługę. Gdyby astrofotografia była hobby masowym, to byś się załapał :)

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Twoi kursanci nie mają świadomości, że źle ulokowali pieniądze. Taki jest mój zarzut i taki zostanie.

Rozmawiałeś z nimi?

 

Co do długu społecznego - nie martw się. Prowadziłem ostatnio lekcję z astrofoto w szkole, za darmo. :-) Dzieciaki były zachwycone.

 

Czy możemy już skończyć ten wątek, który się wziął z jednego niefortunnego mojego zdania w pierwszym wpisie? Prosiłem, że jak ktoś ma coś do mnie w sprawie tego kursu, to prywatnie. Niektórzy nie chcą tego przestrzegać, ale może już czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Twoi kursanci nie mają świadomości, że źle ulokowali pieniądze. Taki jest mój zarzut i taki zostanie.

Bez przesady. Zbijanie kasy np. z managerów, którzy nie mają co zrobić z kasą a fotek potrzebują, żeby się pochwalić niebananym hobby to nic zdrożnego. Tego typu ludzie (leniwi, bogaci) nie chcą wielkiej tajemnicy i maestrii, tylko szybka, ładna dla laija fotka. To trend dzisiejszego świata. Zamiast pouczyć się języka, historii i kultury np. Egiptu jedziesz na wycieczkę z przewodnikiem który przegoni Cię po straganach pod piramidami - Egipt zaliczony. Zamiast przeczytać wywiad, artykuł - informacje są też na Twitterze. Nie chcesz się uczyć równań różniczkowych, jeśli Twój cel to zdać maturę. Przykładów jest wiele. Zmierzam do tego: wszyscy chcą szybko, zaraz, efektownie. Czy to źle odpowiadać na ten popyt bylejakości? Zamiast gotować prawdziwy sos boloński kilka godzin możesz kupić "ulepszoną" namiastkę w słoiku - dodaj makaron i gotowe. Czy robienie i sprzedawanie tych słoików to coś złego? Poza tym wyobrażam sobie że sam sobie dorabiam w ten sposób, ale dodatkowo uprzedzam kursantów, z pobłażliwym uśmiechem na ustach, że "oczywiście, można i dwa dni siedzieć nad obróbką, efekt pewnie byłby trochę lepszy, ale kto ma na to czas?" Czy lepiej byś mnie wtedy ocenił, Loki?

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady. Zbijanie kasy np. z managerów, którzy nie mają co zrobić z kasą a fotek potrzebują, żeby się pochwalić niebananym hobby to nic zdrożnego. Tego typu ludzie (leniwi, bogaci) nie chcą wielkiej tajemnicy i maestrii, tylko szybka, ładna dla laija fotka. To trend dzisiejszego świata. Zamiast pouczyć się języka, historii i kultury np. Egiptu jedziesz na wycieczkę z przewodnikiem który przegoni Cię po straganach pod piramidami - Egipt zaliczony. Zamiast przeczytać wywiad, artykuł - informacje są też na Twitterze. Nie chcesz się uczyć równań różniczkowych, jeśli Twój cel to zdać maturę. Przykładów jest wiele. Zmierzam do tego: wszyscy chcą szybko, zaraz, efektownie. Czy to źle odpowiadać na ten popyt bylejakości? Zamiast gotować prawdziwy sos boloński kilka godzin możesz kupić "ulepszoną" namiastkę w słoiku - dodaj makaron i gotowe. Czy robienie i sprzedawanie tych słoików to coś złego? Poza tym wyobrażam sobie że sam sobie dorabiam w ten sposób, ale dodatkowo uprzedzam kursantów, z pobłażliwym uśmiechem na ustach, że "oczywiście, można i dwa dni siedzieć nad obróbką, efekt pewnie byłby trochę lepszy, ale kto ma na to czas?" Czy lepiej byś mnie wtedy ocenił, Loki?

No bo główną tezą zarzutów Lokiego jest to, że moi klienci to dzieci lub debile, którzy nie mają świadomości. Kaleki takie. I trzeba ich przede mną bronić. :-D

Historia zna takich, którzy tak skutecznie bronili ludzi przed nimi samymi, że im uszami ta obrona wychodziła...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady. Zbijanie kasy np. z managerów, którzy nie mają co zrobić z kasą a fotek potrzebują, żeby się pochwalić niebananym hobby to nic zdrożnego (...). Tego typu ludzie (leniwi, bogaci) nie chcą wielkiej tajemnicy i maestrii, tylko szybka, ładna dla laija fotka. To trend dzisiejszego świata. (...)

 

Nie podobają mi się trendy dzisiejszego świata. Zgadzam się za agentem Smithem, że ludzkość jest zarazą skazaną na wyginięcie :)

Ja stary dziad jestem. Nie uczę się historii Egiptu i nie pojadę tam na wycieczkę. Równań różniczkowych owszem, uczę się chętnie, ale matura dawno zdana. Gdy mój syn do mnie mówi, że "wszyscy, wszystko", to ja się go pytam, czy gdyby wszyscy chcieli popełnić seppuku on też ochoczo chwyciłby za tanto?

Staram się żyć własnym trybem i nie wstydzić się spojrzeć rano w lustro.

Każde gówno tego świata da się jakoś zracjonalizować. Małe i duże. Z klasą lub prymitywnie i populistycznie. Każdy z nas ma prawo do zachowania własnego zdania. Ja sobie swoje zachowam. Oki? Wy będziecie robić swoje, świat dalej się stacza. Standard.

  • Lubię 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie podobają mi się trendy dzisiejszego świata. Zgadzam się za agentem Smithem, że ludzkość jest zarazą skazaną na wyginięcie :)

Ja stary dziad jestem. Nie uczę się historii Egiptu i nie pojadę tam na wycieczkę. Równań różniczkowych owszem, uczę się chętnie, ale matura dawno zdana. Gdy mój syn do mnie mówi, że "wszyscy, wszystko", to ja się go pytam, czy gdyby wszyscy chcieli popełnić seppuku on też ochoczo chwyciłby za tanto?

Staram się żyć własnym trybem i nie wstydzić się spojrzeć rano w lustro.

Każde gówno tego świata da się jakoś zracjonalizować. Małe i duże. Z klasą lub prymitywnie i populistycznie. Każdy z nas ma prawo do zachowania własnego zdania. Ja sobie swoje zachowam. Oki? Wy będziecie robić swoje, świat dalej się stacza. Standard.

Masz sporo racji, ale przeciągnąłeś ją poza dopuszczalne ekstremum. :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo główną tezą zarzutów Lokiego jest to, że moi klienci to dzieci lub debile, którzy nie mają świadomości. Kaleki takie. I trzeba ich przede mną bronić. :-D

 

Może nie tak dosadnie, ale coś w tym jest. Ogólnie nazywa się to ignorancja ;) Tak, to ludzie którzy nie mają świadomości.

 

Zobacz, za 500zł można mieć substytut kursu astrofoto albo substytut teleskopu. Przed tym drugim staramy się bronić...

 

allegro.jpg

 

Ci ludzie też zwykle wystawiają pozytywne opinie po zakupie ;)

  • Lubię 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Może nie tak dosadnie, ale coś w tym jest. Ogólnie nazywa się to ignorancja ;) Tak, to ludzie którzy nie mają świadomości.

 

Zobacz, za 500zł można mieć substytut kursu astrofoto, albo substytut teleskopu. Przed tym drugim staramy się bronić...

 

attachicon.gifallegro.jpg

 

Ci ludzie też zwykle wystawiają pozytywne opinie po zakupie ;)

Zdajesz sobie sprawę, że porównywanie tych cen nie ma sensu i jest demagogiczne?

Nazywanie substytutem czegoś, czego się na oczy nie widziało, ma chyba jedynie służyć ubliżeniu mi, chyba że nie.

Ale każdy ma prawo do swojej oceny, nawet jeśli nie ma żadnych podstaw merytorycznych do tego.

W końcu o to walczyli nasi żołnierze.

 

Na razie bez odbioru - temat M45 myślę, że jest zamknięty po wpisie wessela. Ja wracam do roboty.

Rzucę na pożarcie jakieś kolejne fotki niebawem, zapraszam tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz powiedzieć, że ze świeżaka który pytał jeszcze kilka miesięcy temu o podstawy, stałeś się kimś kto może prowadzić kursy z prawdziwego zdarzenia i dodatkowo ukrywa przed nami swoje prawdziwe umiejętności pokazując słabe zdjęcia?

Jeśli Twoje zdjęcia na forum to namiastka Twoich obecnych umiejętności to przepraszam ale wybacz, nie ma żadnych podstaw merytorycznych żeby określić taki kurs inaczej.

 

Problem polega na tym, że ludzie często idą na łatwiznę, nie zadają sobie trudu zdobycia wiedzy, porównania. Dlatego mogą być zadowoleni z czegoś słabego bo nie znają lepszych opcji.

Żaden ze mnie astrofotograf, ale chcąc nie chcąc naoglądałem się tylu zdjęć, że takie błędy jak u Ciebie rzucają się w oczy. To jest sedno - ocena bez porównania jest niewiele warta.

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka mała dygresja mi się nasunęła powiązana z tematem.

 

Nowi/młodzi w pracy. Pracujesz w firmie wiele lat, często sam wysiłkiem niemałym podnosisz swoje kwalifikacje, przychodzi pewnego dnia nowy, kompletne zero, nic sobą nie reprezentujący w zakresie kwalifikacji człowiek i otrzymujesz polecenie przekazywania mu podstaw swojej wiedzy (to taki polski folklor, bo normalnie powinien zostać wysłany na płatne kursy) Po roku, to niedawne nic, idzie do szefa po podwyżkę, no bo podniosły się jego kwalifikacje. Same się podniosły czy kosztem twojego wysiłku? Nikt mi za szkolenie nowych nie płaci, a powinien, lub nowy jak dostanie podwyżkę (rok?) powinien mi odprowadzać działkę, ale nie robi tego.

Chory jest ten kraj i jego cały system, tyle Wam powiem.

  • Lubię 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, no nie zgodzę się. Nie wiem jak gdzieś indziej, ale w IT jest to całkowicie normalny i zwyczajny proces. Ktoś o mniejszym doświadczeniu/umiejętnościach uczy się od innych członków zespołu. Co prawda nikt go za rękę nie prowadzi, ale naturalnym jest że na każde pytanie dostanie możliwie wyczerpującą odpowiedź. Błędy takiej osoby się zwyczajnie punktuje tak jak to robimy tu na forum z fotografiami. Jeżeli mimo to nie ogarnia to się go zwalnia ;) Cały koszt tego "szkolenia" jest wkalkulowany w projekt, to nie tak że ma się więcej pracy, po prostu praca idzie wolniej. Szkolenia szkoleniami, ale pracy w zespole i dobrych praktyk na kursach się nie nauczy. Przekazywanie wiedzy mniej doświadczonym pracownikom jest jedną z cech dobrego pracownika i wręcz wymaganym elementem seniora w moim zawodzie ;) Co innego jeżeli pomimo tego szkolenia oczekiwana od Ciebie normalnych dziennych obowiązków to faktycznie coś jest nie tak. Pensja to indywidualna sprawa każdego pracownika, nie podpisujesz umowy z pozostałymi pracownikami tylko z firmą, kwestia jak się dogadasz. Oczywiście masz teraz dobry argument do własnej podwyżki, podniosłeś swoje kwalifikacje w umiejętnościach przekazywania wiedzy ;)

  • Lubię 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz to jako pracodawca widzący dodatkowe koszty w szkoleniach czy jako wykwalifikowany pracownik który uczy młodych za ich niewdzięczność?

 

Jest różnica, gdy mówimy o drobnych firmach rodzinnych gdzie wyuczony młody zżywa się i zostaje z Wami na lata spłacając swoją pracą zaciągnięty "dług" a instytucjami gdzie personel ciągle się wymienia a pożądaną jego cechą jest przebojowość i kozactwo.

Edytowane przez HAMAL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz to jako pracodawca widzący dodatkowe koszty w szkoleniach czy jako wykwalifikowany pracownik który uczy młodych za ich niewdzięczność?

 

Jest różnica, gdy mówimy o drobnych firmach rodzinnych gdzie wyuczony młody zżywa się i zostaje z Wami na lata spłacając swoją pracą zaciągnięty "dług" a instytucjami gdzie personel ciągle się wymienia a pożądaną jego cechą jest przebojowość i kozactwo.

 

Piszę to jako programista i to jest zwykła, normalna praktyka. Nie wiem o jakim szkoleniu mówisz i na czym ono polegało. Co innego wdrożyć nowego w to co robicie, a co innego uczyć od podstaw pracy na CNC. Nie można też rozciągać praktyk z jednej branży na inne, to oczywiste. To co sprawdza się u mnie niekoniecznie sprawdzi się gdzieś indziej. Niemniej jednak przekazywanie wiedzy jest elementem zdrowej atmosfery w pracy... I uwierz mi że jeżeli gdzieś personel (sam) się ciągle wymienia to właśnie w IT :) Są ludzie którzy zostają w jednej firmie po kilka lat, ale sporo jest takich które idą tam gdzie dostaną więcej, co nie znaczy że robią coś złego. Nie jesteś winien pracodawcy wiele więcej ponad usługę za którą Ci płaci, tak samo on nie będzie rozczulał się nad pracownikiem który okaże się zbędny.

  • Lubię 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pełni się z Tobą zgadzam :)

 

U nas jest specyficzna branża, naturalnym jest zdobywanie poszczególnych szczebli oraz podwyżki pensji z tym związane, specyficzny też jest rodzaj ludzi w niej pracujących. Świeżak dostając od szefa zadanie przychodzi po poradę do Ciebie, aby za 5 min iść i zgłosić że wymyślił już ( w domyśle sam) jak to zrobić ^_^ Co firma, co branża to inne realia i wszyscy tu mamy rację.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamal, powiem więcej. Pracuję w firmie np 5 lat nad jednym projektem (np. telekom), zjadłem na nim zęby i wiem bardzo dużo. Ale przychodzi nowy - stary gość. 15 lat doświadczenia w innej firmie w totalnie innej branży (np banki), zero pojęcia o telekomunikacji. I na dzień dobry zarabia więcej ode mnie, bo niby jest bardziej wykwalifikowany technicznie. Przez najbliższe parę miesięcy będzie się pytał o wszystko, nic samodzielnie nie napisze, a po pół roku stwierdzi, że to nie dla niego i znajdzie sobie inną firmę. I to z Polską nie ma nic wspólnego, bo mówimy o zachodnich korporacjach. Ale to już totalna dygresja, może do nowego tematu?

  • Lubię 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może zamiast powtarzania takich dyskusji w każdym wątku michała, lepiej byłoby założyć osobny wątek "granice etyki i wolności w usługach edukacyjnych prowadzonych przez osoby bez formalnego poświadczenia kwalifikacji"? ^_^

 

a swoją drogą, gdybyście dotarli do tych klientów przed michałem i ich "uświadomili"... to może nie kupiliby kursu? a może gdyby nie on, to nie wpadliby na pomysł że można w ogóle robić zdjęcia nieba? dobrze się stało czy źle?

  • Lubię 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamal, powiem więcej. Pracuję w firmie np 5 lat nad jednym projektem (np. telekom), zjadłem na nim zęby i wiem bardzo dużo. Ale przychodzi nowy - stary gość. 15 lat doświadczenia w innej firmie w totalnie innej branży (np banki), zero pojęcia o telekomunikacji. I na dzień dobry zarabia więcej ode mnie, bo niby jest bardziej wykwalifikowany technicznie. Przez najbliższe parę miesięcy będzie się pytał o wszystko, nic samodzielnie nie napisze, a po pół roku stwierdzi, że to nie dla niego i znajdzie sobie inną firmę. I to z Polską nie ma nic wspólnego, bo mówimy o zachodnich korporacjach. Ale to już totalna dygresja, może do nowego tematu?

 

Sam sobie odpowiedz na pytanie czy to dobrze, że zasiedziałeś się tak długo nad jednym projektem. Projekt się skończy, a Ty jako 'nowy' pójdziesz gdzieś indziej i co wtedy? Poprosisz o cięcie pensji o połowę, bo przecież nic nie umiesz? Gdyby tak to działało w IT i nikt nie był skory do wymiany wiedzy tylko trzymał ją dla siebie to projekty byłyby nierealizowalne. Co projekt to inna branża docelowa, inne realia biznesowe często inna architektura. Dlatego, że często zmienia się pracodawce/projekt człowiek dość szybko zdobywa uniwersalne podejście i może w miarę szybko się przestawić. Oczywiście wymagana jest tu współpraca całego zespołu z 'nowym', ale to na szczęście jest normalne i nikt nie patrzy na innych z góry z poziomu swojej wiedzy. Kumulowanie jej u malej grupy osób jest zwyczajnie szkodliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.