Witam wszystkich!
Trudno mnie nazwać nowicjuszem gdyż astronomią interesuję się od wielu lat. Pierwsza książką astro to "W kręgu astronomii" Stanisława Brzostkiewicza, pierwsza luneta to jakiś rosyjski wynalazek o średnicy obiektywu 50mm oraz niezapmoniany 'AstroCabinet' z NRD, pierwsze astrofoto we Fromborku na 'wakacjach w planetarium'. Ech to były czasy, jednak wtedy nawet nam się nie śniło o instrumentach jakie dziś dostępne są dla nawet niezbyt zamożnych, nie mówiąc o możliwościach internetu i komputerów.
Dziś spełniam swoje marzenia, lustrzanka cyfrowa, celestron C8 z 'goto' - inny świat, tylko czasu jak zawsze brakuje a jak już trochę się go wygospodaruje to pogoda płata figle...
Ale miło pomyśleć patrząc w tę ogromną przestrzeń, że są ludzie, którzy z pasją jak ja patrzą w to piękne niebo!
Pozdrawiam!