Skocz do zawartości

anatol

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 120
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O anatol

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyna
  • Sprzęt astronomiczny
    ATM 10" F6,6 ATM 6" F10, ATM 67/800(PZO), ATM 80/1200, Bresser 90/1200, bino SW i kilka par okularów, SkyMaster 15x70, BPC5 8x30, Tento 12x40, Zeiss 6x24, monokular MN2 8x30.

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia anatol

1,1 tys.

Reputacja

  1. Jak na aparat (i to teoretycznie zwykły kompakt) fajnie wyszło. I ma przewagę w stosunku do naszego zdjęcia - ma dźwięk 😉
  2. Inna sprawa to bezpieczeństwo (o czym zresztą pisałem) a inna kwestia jakości produktu, bo o tym była mowa. Zabawka musi spełniać normy bezpieczeństwa pod kątem m.in. toksyczności materiałów, ale to czy się zepsuje po dniu/tygodniu molestowania przez dziecko (jak większość chińskich zabawek) - czy też będzie żyła przez kilka pokoleń w rodzinie (znam takie przypadki starych zabawek) to kwestia jakości. Podobnie jest z samochodami, AGD, wszystkim zresztą. I wspomniany wcześniej pomysł dopuszczania na rynek certyfikowanej optyki byłby ograniczeniem prawa producenta do produkcji bubla (lub dobrego produktu). Takie ograniczenia zawsze prowadzą do tego, że każdy produkuje taki sam jakościowo produkt (bo po co się wychylać) a ta jakość z czasem spada i mamy produkt jak np. Maluchy za komuny. Nie byłoby wyboru. A rynek wybór daje : płacę więcej - kupuję Mercedesa W124 (którym pojeżdżę milion kilometrów) albo płacę mniej i kupuję rdzewiejącą po roku Astrę. Wszelkie próby ingerencji w wolny rynek kończą się spadkiem jakości produkcji, ba, ograniczaniem produkcji w ogóle. Zresztą nie ma co tłumaczyć, każdy rozumie prawa rynku, choć patrząc na wybory polityczne ostatnich lat, to mam wątpliwości. A znak CE też nie musi oznaczać, że produkt jest wysokiej jakości, bo to producent sam decyduje o jego nadaniu a ewentualne kontrole, np wspomnianej Inspekcji Handlowej są wyrywkowe. Podobnie jest z ISO które gwarantuje, z grubsza mówiąc, powtarzalność wykonania, ale nie jakość - ważne że produkt jest powtarzalny, choć może być powtarzalnym bublem.
  3. Dzięki za miłe słowa. Strona fotograficzna to mój kolega, ja odpowiadałem za teleobiektyw (czyli newtona 10"). 🙂 Podejrzewam, że za sukces obok warunków atmosferycznych odpowiedzialna jest też optyka teleskopu (choć brzegi są już nieostre) i samo prowadzenie teleskopu, bo łożyskowanie w obu osiach, hamulec i możliwość wyważenia tuby na obejmach powodują, że łapanie Księżyca w mały ekran wyświetlacza lustrzanki było dużo łatwiejsze.
  4. Wszyscy maja Łysego, mam i ja. W zasadzie to my, bo zdjęcie jest wspólną pracą z kumplem z pracy, który bawi się w focenie. Newton 10" F7,2 i Canon 80D, ekspozycja 1/125 s, ISO100. Seeing był dosyć dobry, przejrzystość powietrza wyśmienita. Jak na absolutny astro-foto-debiut chyba wyszło całkiem spoko.
  5. Jeszcze tego brakuje żeby jakaś instytucja dopuszczała towar do sprzedaży lub nie. Komunę już przerabialiśmy. Wolny rynek reguluje to sam - chcesz certyfikat musisz zapłacić, żaden urzędnik nie jest tutaj potrzebny. Jedynie towary/produkty, których użytkowanie ma wpływ na bezpieczeństwo (sprzęt medyczny, ratunkowy, budowlany etc) powinny mieć stosowne certyfikaty.
  6. Lata 90 XX wieku (fajnie to brzmi) to był już owszem w Polsce kapitalizm, ale nadal raczkujący i nadal tak jak za komuny niektóre towary były ciężkie do kupienia, ale nie ze względu na dostępność ale cenę. Ludzie byli biedni, na dorobku. I dlatego produkcja towarów niskiej jakości miała jeszcze rację bytu. Przecież jeszcze całkiem niedawno taki ED 100 to był szczyt marzeń a teraz kupujemy Takahashi i inne cuda. Skok dobrobytu mniej więcej od drugiej dekady XXI wieku jest olbrzymi w naszym kraju. Kiedyś na używany 15 letni samochód trzeba było odkładać latami a teraz wystarczą dwie-trzy pensje. Gdyby Uniwersałowie wytwarzali wysokiej jakości produkty w tamtych czasach (lata 90) to nikt by tego nie kupił, bo ludzi nie było wtedy na nie stać, więc musieli szukać gdzieś oszczędności. Przypominam, że lata 90 i początek lat dwytysięcznych to były mega ciężkie czasy, bezrobocie sięgało 20 procent, ludzie zarabiali grosze a za bramą rzeczywiście stali ludzie chętni do pracy. Minęło zaledwie 20 lat a sytuacja zmieniła się o 180 stopni (i dobrze). Ludziom, którzy piszą w różnych memach przywołując tamte czasy, że "kiedyś to było jakoś fajniej" proponuję lekturę podręczników do historii najnowszej i roczników statystycznych. Bynajmniej nie bronię produkcji bubli i januszowego podejścia do biznesu, ale trzeba mieć świadomość kontekstu historycznego a nie przykładać do innych czasów (choć nieodległych) naszej miary.
  7. Dorzucę do listy amerykański D&G Optical, który jeszcze jakieś 3-4 lata temu sprzedawał obiektywy do dłuuuuugich refraktorów. Podejrzewam, że w przypadku takich małych firm dopóki żyje założyciel biznesu i ma siły działać to firma się kręci a następne pokolenie nie ma już tego zapału i miłości do produktu i nie jest w stanie się poświęcić dla mizernych zysków.
  8. anatol

    Projekt singlet

    Będziesz miał najdłuższego w kraju (refraktora). 🙂
  9. Chyba czas zacytować Wieszcza: " Czucie i wiara silniej mówi do mnie Niż mędrca szkiełko i oko."
  10. Jesteś w mylnym błędzie, może ta głupia matematyka ma rację, ale nie uwzględniłeś zachowania atmosfery, która przed obiektywami made in Japan cudownie rzednie tworząc słup niemalże próżni. Po prostu produkty japońskie rozdzielają atmosferą niczym Mojżesz Morze Czerwone żeby oko nie miało żadnych przeszkód jak Izraelici idący po dnie morza. Oczywiście to samo zjawisko dotyczy nie tylko lornetek, ale też teleskopów Takahashi i innych cudów z kraju Kwitnącej Wiśni. Przecież masz refraktor z obiektywem made in Japan (Scope Tech) więc powinieneś o tym dobrze wiedzieć.
  11. anatol

    Projekt singlet

    No właśnie, JSC, do raportu wystąp i dalej nam opowiadać jak wygląda projekt. Narobiłeś nam smaku, w naszych astrobrzuchach burczy a talerze nadal puste...
  12. Obserwowałem tego dnia Księżyc newtonem 10" F6,6 z bino. Warunki od zmierzchu przez 2-3 godziny były wyśmienite, powietrze wręcz stało w miejscu, później seeing się mocno popsuł. W Platonie widziałem trzy kraterki w formie kraterów, czyli krążków z cieniami nie w postaci jasnych plamek, Clavius pokazał całą swoją liczną kraterową dzieciarnię (naliczyłem coś koło 25 kraterów na jego dnie i wałach), szczelina Hyginusa w centrum księżycowej tarczy była już nieco oddalona od terminatora, ale można było dostrzec wszystkie drobne kraterki nanizane niczym koraliki na szczelinę w jej wschodnim ramieniu. A może zachodnim ? Zawsze się mylę w tych księżycowych stronach świata, no chodzi o tą cześć szczeliny od strony Kopernika. Próbowałem dostrzec szczelinę w Vallis Alpes, coś tam majaczyło na dnie doliny, ale nie mogę na 100% powiedzieć, że to była ona. Piękna noc.
  13. Oczywiście newton pokaże więcej, ale ja nie o tym pisałem ...
  14. Mateusz zbudował dwa piękne refraktory, wiemy coś o wrażeniach obserwacyjnych właściciela drugiego egzemplarza?
  15. Mateusz wie to chyba najlepiej a mimo wszystko zdecydował się na budowę długiego achromatu żeby na własne oczy sprawdzić co są warte. Proponuję Mateusz żebyś zrobił porównanie planetarnego newtona z długim i cienkim, wiadomo, że to nie ta apertura ale jakość obrazu w jakiś sposób można porównać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.