Skocz do zawartości

Toliman

Społeczność Astropolis
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O Toliman

  • Urodziny 17.03.1998

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyna
  • Skąd
    Brzeg
  • Zainteresowania
    Astronomia, fizyka, geografia, historia, fantastyka naukowa, turystyka rowerowa
  • Sprzęt astronomiczny
    Delta Optical StarLight 15x70

Ostatnie wizyty

805 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Toliman

11

Reputacja

  1. Na przykładzie: "Co do samej nazwy: Apophis/Apep – przeciwnik boga Ra w staroegipskiej mitologii, symbol ciemności i chaosu." Zamiast w ten sposób na przykład tak: "Nazwa planetoidy pochodzi od imienia Apophisa, mitologicznego przeciwnika staroegipskiego Ra (...)" Czytelnicy nie potrzebują żeby przed zdaniem informować czego ono dotyczy Lepiej też się czyta zdania niż oznajmienia (np. "Apophisa, który jest przeciwnikiem (...)" zamiast "Apophis - przeciwnik (...)"). Ale może to faktycznie moje czysto subiektywne zdanie. Podoba mi się, że masz zdrowe podejście do krytyki. Życzę powodzenia
  2. Blog zapowiada się całkiem nieźle, brakowało mi czegoś popularnego poświęconego astronomii. "a czasem posiada także lód" Dziwaczne zdanie, nie lepiej po prostu "Zbudowana jest z odłamków skalnych, a czasami także z lodu."? "Co do samej nazwy:(...)" Taki wtręt wygląda raczej na notatkę z wykładu albo fragment encyklopedii. Tekst popularnonaukowy powinno się czytać płynnie i naturalnie.
  3. Pomyliłem Polskę ze Stanami Zjednoczonymi i Ukrainę z Irlandią. To chyba nie jest gra dla mnie
  4. A tak w zasadzie jak płaska Ziemia miała by tłumaczyć mimo wszystko obecność tej atmosfery?
  5. 1) I prędkość kosmiczna dotyczy sytuacji takiej jak we wzorze - czyli orbity o promieniu R będącym promieniem planety. Oczywiście, że rakieta wznosząca satelitę na jakąś sensowną orbitę musi wycisnąć więcej delta fał 2) Wzór dotyczy składowej prędkości poziomej, rakieta zanim dokona tego przechyłu (czy jak on się tam zwie) ma też składową pionową 3) Startując z obracającej się planety rakieta ma od razu na starcie prędkość obrotową planety, dlatego porty kosmiczne zwykle stara się budować bliżej równika 4) No i oczywiście trzeba uwzględnić atmosferę Polecam w ogóle pograć w Kerbal Space Program
  6. Jedna z moich ulubionych gwiazd ;d Dziwne, że nie wspomniałaś o "Kontakcie" Carla Sagana, chyba stamtąd Wega jest najbardziej znana.
  7. Bardzo interesujące odkrycie. Dotychczas jedynym obiektem z gejzerami na którym podejrzewano istnienie życia był satelita Saturna, Enceladus. Gejzery mają tą przewagę nad lodem, że nie trzeba nic wiercić, wystarczy wlecieć w strumień i zebrać próbki. Enceladus jest zbyt daleko żeby pchnąć tam sondę zasilaną z paneli (trzeba by kosztownego RTG), ale do Europy jest taka możliwość.
  8. Szczerze mówiąc jakoś nie przyszło mi do głowy sprawdzić znaczenia mojej nazwy ;d "Ptolemeusz określił ją mianem fam al-hut al ganubi" Na pewno użył arabskiego? Dorzucę od siebie Alpheratza lub Sirraha - my używamy obu słów zamiennie, podczas gdy dla Arabów to jedna nazwa şirrat al-faras, czyli pępek konia. Z nazwą tej gwiazdy w ogóle jest sporo zamieszania, bo ma ona podwójne oznaczenie - jest jednocześnie Alfą Andromedy i Deltą Pegaza*. Nazwę Sirrah kojarzę z mojej ulubionej piosenki, gdzie została ona określona jako Alpha Pegasi (sic!) *Podobnie wygląda sprawa z Gammą Woźnicy, bardziej znaną jako Beta Byka. Pozostając w temacie jej trzecia nazwa brzmi Elnath, co na angielski wykłada się jako the butting (za Wikipedią). To butt oznacza trykanie, ale też uderzanie głową (zapewne w mur z tego bałaganu). Ciekawa jest też sprawa z Bellatriks - Amazonka może być błędnym tłumaczeniem arabskiego Zdobywcy - Naid
  9. Zabawny zbieg okoliczności, akurat słuchałem "Rulling the waves" Rebelliona i wymarzyłem sobie flagę z Małym Wozem jako sztandar takiego imperium północy Gwiazd na flagach jest akurat od groma (poza wymienionymi UE i ZSRR z bardziej znanych choćby USA czy ChRL), ale nie zawsze mają powiązania astronomiczne. https://commons.wikimedia.org/wiki/Flags_with_stars Mamy za to jedną flagę z planetą - Flaga Gwiazdy Zarannej jest symbolem Ruchu Wolnej Papui (zachodniej):
  10. Gdybyśmy budowali taką planetoidkę to nie lepiej z węgla? Albo od razu wydrążyć Ceres.
  11. W Plejadach już 1/4 Mam wrażenie, że po uruchomieniu Jamesa Webba jeszcze się odkrycia posypią.
  12. Niedawno trafiłem na dwa polskie programy astronomiczne: Astronarium: i Astroregion (tu tylko drugi sezon):
  13. No, troszkę będzie. Najstarszym jest oczywiście astronomia*, ale zaczęło się to dość zabawnie. Bardzo dawno temu zobaczyłem w telewizji logo Universala (mogłem pomylić wytwórnię, w każdym razie Ziemię na tle gwiazd). Rzuciły mi się w oczy te białe punkciki i ktoś mi powiedział, że to takie same gwiazdy jak te widziane nocą na niebie. Początkowo jakoś nie mogłem uwierzyć, a potem poszło Równocześnie zainteresowałem się też astronautyką, choć to zainteresowanie akurat na wiele lat przygasło. Dość mocno się też zmieniło, bo klasyczne dziecięce marzenia o zostaniu astronautą przeszły w śledzenie postępów SpaceX i nowinek technicznych w branży. Niedobór książek o astronomii doprowadził mnie do zarażenia się geografią. Ziemia w końcu też ciało niebieskie Za dziecka przerysowałem nawet mapy z atlasu. Została mi po tym pewna kartograficzna intuicja, która pozwoliła mi trochę powymiatać na konkursach w gimnazjum Łączyło się to też z geologią i kolekcjonowaniem kamieni (byłem nawet pewien, że znalazłem meteoryt, zanim zorientowałem się, że to zwykły krzemień). Ta pasja jednak jakoś opuściła mnie pod koniec podstawówki. Inną fascynacją okołogeograficzną była meteorologia. I to było moje pierwsze zainteresowanie prawdziwą nauką - nie samym patrzeniem się w niebo, czy w atlas ale systematycznym zbieraniem informacji, na podstawie których można określić lokalny klimat czy nawet prognozować pogodę. W moim przypadku polegało to na zapisywaniu w zeszycie temperatury i opadów mierzonych deszczomierzem zrobionym z butelki po coli (pomysł zresztą wziąłem chyba z książki o ogrodnictwie, też dawnym zainteresowaniu). Skończyło się może po dwóch-trzech tygodniach. Zniechęcił mnie niestety lekceważący stosunek rodziny (zresztą nieco zrozumiały - bardzo lubiłem opowiadać o różnych rzeczach, a braki w wiedzy uzupełniałem wyobraźnią - w skrócie gadałem głupoty). Zostało mi z tej pasji spoglądanie czasem w chmury, ale jak rzuciłem okiem na tutejszy Cloud Trophy to wymiękłem *kurczę, przypominając sobie te plamy słoneczne, deszczomierze czy nawet zielniki na "przyrę", w dzieciństwie byłem bliżej prawdziwej nauki niż teraz* Potem jakoś przygasły u mnie i astro i meteo, za to zainteresowałem się historią. Tym razem dzięki szkole, niestety raczej mimo nauczycieli, niż dzięki nim. Zwykłej szkolnej historii jakoś specjalnie nie lubiłem - nie przepadałem za historią Polski (zmieniło mi się to trochę później), a już wiekami XIX i XX, które chyba były konikami moich nauczycieli, szczególnie. Lubiłem za to poczytać o ewolucji poglądów astronomicznych, czy dziejach Imperium Inków. W tej pasji trochę się wypaliłem po dwukrotnym starcie w Olimpiadzie Historycznej - kosztowało dość sporo pracy, ale bez osiągnięć. Czasami tylko coś tam jeszcze poczytam. Ogólnie chyba więcej moich znajomych kojarzy mnie jako historyka-geografa niż astroamatora ;p Z moich zainteresowań astronomią wynikło również zainteresowanie fizyką. Przeszedłem tu jednak trochę na opak - najpierw była astrofizyka i kosmologia, potem relatywistyka i mechanika kwantowa, a dopiero na końcu dostrzegłem urodę mechaniki klasycznej. Fizyka zafascynowała mnie do tego stopnia że rozmyślam nawet nad jej studiowaniem Z innej beczki - podróżowanie. Trochę niby moja pasja, ale niestety bardziej trochę Chciałem kiedyś zobaczyć zorzę polarną z fiordów Norwegii czy południowe niebo, ale dalej niż w czeskiej Pradze czy na Mazurach nie byłem. Najpewniej nie będzie mnie nawet na zlocie we wrześniu. Ale może kiedyś się uda Uprawiam za to turystykę w wersji mini - rowerową Nie zwiedzam może nie wiadomo czego, ale uważam swój skrawek Dolnego Śląska za naprawdę urodziwy. Uwielbiam też czytać - oprócz książek naukowych (jak z tych, którym zdarza się poczytać podręcznik dla przyjemności) czytam głównie fantastykę, szczególnie (jak pewnie łatwo zgadnąć) fantastyki naukowej. Dzisiaj zaliczam tu też różne teorie spiskowe, którymi kiedyś się interesowałem. Generalnie jak widać zbieram sporo wiedzy bezużytecznej, jednak sprawia mi tu po prostu przyjemność ... Ehh, chyba wbrew intencjom wyszedł mi tu mały życiorys. Pozwolę sobie to tu jednak pozostawić, bo mimo wszystko pozostaje w temacie wątku. Mam nadzieję, że nie przeszkadza duża ilość emotikon - taki styl pisania jakoś naturalnie wychodzi mi spod klawiatury. *No astronomia nie zalicza się do zainteresować innych niż astronomia, ale załączył mi się tryb wspominkowy, a nie mam już siły na przerabianie posta Antwito Zwierzęta społeczne są naprawdę niesamowite, gratuluję fascynującej pasji
  14. Witajcie. Nazywam się Kamil, rocznik '98, klasa maturalna, zamieszkanie między Wrocławiem a Opolem. Na wasze forum trafiłem niedawno (szukałem chyba porad w wyborze pierwszego sprzętu), ale polskie internety astronomiczne przeglądałem od dawna, skupiając się jednak tylko na dział teoretycznych. Moje zainteresowanie astronomią zaczęło się gdzieś przed przedszkolem. Polegało to wtedy głównie na grzebaniu po różnych portalach (Astronomia.pl, Wirtualny Wszechświat, AstroNet, Google Grafika ) i ściągania losowych astrofotografii. Z tego co pamiętam z jakiegoś powodu (chyba przez WCzP) szczególnie uwielbiałem Jowisza. Pamiętam, że moją motywacją do nauki czytania było przeczytanie jakiegoś artykułu o Słońcu na dawno zapomnianej stronce Jakoś w wczesnej podstawówce na święta dostałem wyrób teleskopopodobny marki Opticon. Nie narzekałem bynajmniej na optykę (bo i z czym miałem ją wtedy porównywać? ), ale na to że przeklęcie trudno było nakierować to (a chwiejny statyw nie pomagał) na cokolwiek innego niż Księżyc i Słońce (spokojnie, rzutowanie na ekran ). Pamiętam jak zliczałem liczbę Wolfa jakimś wzorem znalezionym w sieci. Spróbowałem też radioastronomii radiem babci Mój zapał ostygł zupełnie w późnej podstawówce. Do astronomii wróciłem parę lat temu, częściowo dzięki blogowi Kwantowo.pl, na który trafiłem zupełnie. Wynalazłem w szufladzie swojego (połamanego, nomen omen) Breakera Cobrę (wstyd się przyznać, ale dopiero niedawno zauważyłem jak bardzo zakłamuje kolory) i jakąś minilornetkę Kandara. Przeglądałem niby niebo bez szukania jakiś konkretnych obiektów, ot po prostu uwielbiam wpatrywać się w to mrowie gwiazd. Potem zacząłem rozpoznawać niektóre gwiazdozbiory (Wielką Niedźwiedzicę, Kasjopeję, Oriona, potem Lutnię, Orła, Łabędzia) co dawało mi na prawdę sporo radości. W liceum zapisałem się do programu Wirtualnej Akademii Astronomii, która dała mi dostęp do zrobotyzowanego teleskopu (YAY ;D). Myślę też o starcie w LX Olimpiadzie Astronomicznej i pluję sobie w brodę, że nie startowałem w dwóch poprzednich. Nie mam pewnie większych szans na zwycięstwo, ale nie o to tu chodzi W zeszłym tygodniu natomiast kurier przywiózł mi moją DO SL 15x70
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.