Krótko i treściwie...
Tak, czuję głód obserwacji. Cholernie duży.
Nieraz w tym roku dane mi było widzieć prawdziwie piękne, rozgwieżdżone niebo. Szkoda tylko, że nie miałem sprzętu.
Najgorsze jest to, że w tym czasie słuchałem swojej ulubionej muzyki z X3: Reunion i Terran Conflict, co spowodowało, że trzeba było mnie siłą zaciągać do ośrodka, żebym nie przemarzł.
Naprawdę, żałuję, że nie mogę wyjść ze statywem i lornetką przed dom i podziwiać Drogę Mleczną. Nie we Wrocławiu. U mnie niedługo nie będzie się dało niczego obserwować.
Teraz oczekuję łaski/niełaski rodziny, która obiecała mi swego czasu pieniądze na bino 20x80. Byłbym niezmiernie szczęśliwy, gdybym mógł wejść w posiadanie takiego sprzętu.
No cóż, wracam słuchać muzyki i oglądać Wasze piękne fotografie kosmosu. W połączeniu z jednym soundtrackiem wciska mnie to w fotel i przyprawia o łezkę w oku. Nie dlatego, że jest to po prostu piękna chwila. Ale dlatego, że nie będzie mi (i wielu innym pokoleniom) dane polecieć chociażby na Księżyc, Mars. Bo takie skojarzenia teraz sobie przywołuję.
Kończę, bo późno.
Trzymajcie się!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia