Nie o to mi chodziło. Takie zdjęcia właściwie niczego nie dowodzą. Jako człowiek zajmujący się m.in. geologią, wiem, że bardzo często obrazy form powierzchni Ziemi (przez analogię i Księżyca) potrafią "naśladować" z wyglądu inne, o zupełnie innej genezie i dopiero wielostronna analiza skał, ich datowanie, badanie struktur w osadach itd, itp rozwiewają nieco naszą niewiedzę.
Z Księżycem jest gorzej, w zasadzie zastaje nam "remote sensing" (no i trochę tych próbek z Apollo). Trzeba więc budować hipotezy. Myślę jednak, że nie trzeba nam szukać rozwiązań mniej prawdopodobnych, gdy zwykle najprostsze hipotezy są najlepsze. Gdybyśmy mieli prowadzić badania na poligonie artyleryjskim, na pewno lejów po pociskach nie nazywalibyśmy kalderami wulkanów (przynajmniej do czasu zbadania ich budowy na miejscu).
A mnie też żadna hipoteza nie przekonuje, póki nie jest udowodniona. A stwierdzenie, że "tak mi się wydaje", "ten pogląd jest niemodny" albo "wiele przypadków budzi wątpliwości" niczego nie dowodzi. Tak właśnie jest w przyrodzie, że wiele przypadków budzi wątpliwości. A teorie weryfikuje się empirycznie, a nie przez głosowanie.
Poruszyło mnie też, jako naukowca, szafowanie pojęciami "większość", "głównie", podczas gdy nie ma podstaw do udowodnienia nawet jednego przypadku.
A może się mylę? Może są jakieś nieznane mi badania kraterów księżycowych prowadzone przez nieznane mi wyprawy?
PS. Leszku, gratuluję świetnych zdjęć. Bardzo fajne są księżyce Jowisza. Twoje fotografie powierzchni Księżyca od dawna budzą też mój podziw. Dla mnie niestety astronomia amatorska pozostaje i chyba jeszcze długo pozostanie w sferze spacerów z lornetką. Z braku czasu i masy krytycznej, żeby wzbogacić się sprzętowo o jakiś choćby średni instrument.
Serdecznie pozdrawiam