Ja namówiłem na obserwacje ojca, siostrę i jej kolegę, no i razem pojechaliśmy za miasto, jakieś 20km w kierunku południowo-wschodnim. Miejsce było znakomite - działka rekreacyjna, położona na wzgórzu, sąsiadująca z kilkoma innymi działkami, a dalej otoczona gęstym lasem. Żadnych świateł, więc widoczność była REWELACYJNA. Droga mleczna pięknie i wyraźnie widoczna, po prostu miodzio Jedyne co dokuczało, to pojawiające się okresowo wysokie chmury.
Między 23:00 a 23:45 chmur w zasadzie nie było, ale same Perseidy nie prezentowały się jeszcze zbyt widowiskowo.
Przed północą pojawiło się sporo chmur i do godziny 0:30 mieliśmy przerwę. Po 0:30 niebo się przeczyściło i widowisko nabrało rozmachu - meteory zaczęły pojawiać praktycznie we wszystkich częściach nieba. Do godz. 2:30 naliczyliśmy ponad setkę, z tym że obserwacje nie były zbyt skrupulatne bo część towarzystwa była trochę śpiąca :wink:
W międzyczasie robiliśmy też zdjęcia, ale nie wiem jeszcze co z nich wyszło. Użyłem starego dobrego Zenita z obiektywem 2/58 i filmem Fuji 800. Ojciec kombinował z aparatem cyfrowym. Mam nadzieję, że wkrótce będę mógł się czymś pochwalić
Pozdrawiam
:salu: