Dawno mnie tu nie było. Niewielu z Was mnie pamięta. Dostałem wiadomość o śmierci Piotra od Zayzika. Powaliło mnie to, bo nie tak dawno rozmawiałem z nim przez telefon, mieliśmy swoje plany...Nawet chciał kiedyś kupić działkę w górach obok mnie. Łączyła nas przyjaźń. Przeglądam od kilku dni stare zdjęcia, wspominam zloty i w to nie wierzę. Spędziliśmy Sylwestra u Piotra razem z moją żoną, Basią, Andrzejki. Piotr zaszczepił mi astronomię z wielką siłą. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie na Kudłaczach. Nie miałem jeszcze wtedy swojego refraktora, przywiozłem Naglera 17mm i Pentaxa 40mm. Chyba nikt wtedy ich jeszcze nie miał. Piotr jak je zobaczył postanowił kompletować swoją walizeczkę Naglerów. Jeszcze wtedy nie organizowaliśmy zlotów w Jodłowie i w Bieszczadach, nie było astro-forum. Teraz jego nie ma... Nie wierzę...Młody człowiek. Bardzo żałuję, że nie miałem możliwości go osobiście pożegnać. Był duszą towarzystwa, motorem napędzającym tą całą machinę forum, zlotów...Obaj obiecywaliśmy sobie, że do astronomi wrócimy (chociaż ja jestem, sam dla siebie). Już nie wrócimy razem. Żegnaj Piotrze...