Informacyjnie żebyście wiedzieli co dzieje się z takim domkiem po 12 latach.
Każdej wiosny i w ciągu lata trzeba przeganiać osy i szerszenie. Czasami to wygląda groźnie.
W 2016 był spory pożar drewnianego dużego garażu 30 metrów obok. 4 wozy bojowe OSP, ogień na 2..3 piętra w górę. Sfera żaru rozchodząca się po trawie i koronach drzew. Odyseja przetrwała.
Jedno lub dwa włamania z marginalnymi zniszczeniami (poza sezonem letnim w środku jest pusto). Alarm z monitoringiem działa.
Około 2019 nieszczelny dach nad częścią dla ludzi, w rezultacie przez zimę pleśń zajadła łóżko i zainfekowała drewno. Zaatakowałem to chlorem do mycia sedesów, lekko podśmiarduje do dziś, ale nic żywego na tym nie istnieje. Łóżko straciłem.
Odbyło się szlifowanie całego drewna na zewnątrz i naniesienie nowego drewnochronu (bezbarwnego). Na dachu dla ludzi pojawiła się nowa warstwa papy.
W 2021 ujawniły się nowe nieszczelności dachu nad częścią dla ludzi, więc na to poszła warstwa dacholeum. Wygląda na to że skutecznie działa.
Las na północ od obserwatorium znacznie podrósł. Straciłem widoczność gw. Polarnej, ale nie potrzebuję tego do Polar Aligment. Utraciłem jednak możliwość obserwacji w tamtą stronę. Poniżej zdjęcia. Sosenka która była przy budowie krzakiem teraz jest wielkim drzewem. W to lato musiałem obciąć parę gałęzi (nawet wysoko sięgałem, kilkanaście metrów w górę), które zaczęły zwisać nad obserwatorium (i w wilgotne noce kapała z nich woda).
Czyli co parę lat trzeba drewno konserwować, radzę także kontrolować roślinność dookoła.
Z czego się cieszę, to domek nigdzie nie osiada, nie krzywi się, tak samo w pionie trzyma się pier.
Zaświetlenie pogorszyło się 2..3 lata temu, ostatnio troszkę zelżało, ale to już nie to niebo co kiedyś. W każdym razie i tak dużo lepsze niż warszawskie czy w podmiejskich okolicach W-wy.
Porównanie zaświetlenia: