Skocz do zawartości

AdamZ

Społeczność Astropolis
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia AdamZ

0

Reputacja

  1. Zatem prosze wystosowac wniosek o wyrzucenie mnie z forum, jakiż to problem? I na tym zdaje się kończy wszelka argumentacja i dyskusja,nieprawdasz?
  2. Turyści powiadasz, a kto niby tych turystów wozi? Prywatna firma z jakże prywatnym szoferem ? Nasa (Ruska agencja również) od samego początku jest na poły pod kontrolą rządu i wojska, z przewagą uprawnień tych drugich - a jak historia pokazała zarówno u jednych i drugich poziom uprawnień i decyzji w zasadzie przeważa po stronie militarnej kontroli, nigdy się nei zdarzyło i nei zdarzy aby nagle szala przechyliła sie w stronę cywilną. Choćby z tego prostego względu iz projekty orbitalne są ściśle projektami strategicznymi i nikt temu nie zaprzeczy. Żadne państwo nie odda czegoś co stanowi przewagę militarną bezwzględnie w ręce cywili, jedno co można zrobić to dopuścić NAUKOWCÓW na ściśle określonych zasadach. Doczepianie jakiegoś nauczyciela (dla przykładu jaki miał miejsce) do składu jest tyle warte ile fajniejszy papierek na produkcie, medialnie i propagandowo, co przekłada się wymiernie na akceptacje finansową w senacie, czyni wymiar militarny mniej kwaśny. U Rosjan pozwala dorobić. Wiara w to iż w pełni rządowa agencja o sporym zapleczu projektów wojskowych nagle przekształca się w zespół prywatnych firm gdzie "każdy i zewsząd" może sobie "latać" i badać jest ...naiwne. Prosta kwestia : jeśli w pojezdzie są naukowcy , pojazd rządowy a kierowca wojskowy to KTO ma więcej do powiedzenia? Ile razy się zdarzyło aby dowódcą pojazdu i misji był cywil? Ktoś wymieni ? Kto sprawuje kontrolę nad głównymi programami w NASA , cywile? Ilu ? Ktoś wymieni ? Zasada obowiązująca w firmach w których jest cokolwiek (!) wojskowego jest taka : przekraczasz bramę przestajesz być cywilem jeśli masz jakąkolwiek tylko stycznośc z "wojskiem", zawsze pracodawca może dać ci papierek do podpisania o ścisłym zachowaniu tajemnicy służbowej,nawet wówczas kiedy jesteś sprzątaczką. Co więcej w sytuacjach "wyjątkowych" wojsko może przejąc natychmias kontrolę nad zarządzaniem i przepływem informacji, mając do tego stosowne uprawnienia i kompetencje. I na marginesie : nie interesuje mnie sensacyjność ufologiczno-spiskowa, a zasady i strategia badań i podania informacji do publicznej wiadomości.Obojętnie jakiej choćby "atronauta zrobił prawidlową kupę koloru brązowego, misja trwa bez zakłóceń". Bo tak się składa że to nie "publiczność" selekcjonuje określając co się nadaje a co nie.
  3. Jest taki drobny szczegół w tych opisach i sporach pomijany,a ważny, takie tło całości. Cały program, łącznie z większością dzisiejszych prowadzony jest przez wojsko, astronauci w większości lub wyłącznie są żołnierzami,zawsze dowodzą misją. A to oznacza że mają takie zdanie medialne na określony temat jakie jest dozwolone i nie wolno im tworzyć jakiejkolwiek sugestii "podważającej", obojętnie czego by nie dotyczyła i czy byłaby sensacyjna czy też nie. Nawet przejście na emeryturę nie powoduje "uwolnienia" własnej opinii, gdyż okres karencji informacji nie jest zależny od indywidualnego widzimisię. A nawet jeśli można wyrażać już własne zdanie to pomimo wszystko istnieje coś takiego jak lojalność, dość głęboko pojmowana w sferach wojskowych. Ta kwestia nie dotyczy bynajmniej tylko wojskowych, problem stosowania się do przepisów i wyraźnych sugestii dotyczy (dotyczył) chociażby pilotów cywilnych. NP. wyraźne upieranie się przy czymś co się widziało a stało wbrew wyjaśnieniu oficjalnemu i nagłaśnianie tego, dociekanie powodowało nieodmiennie wyraźne ostrzeżenie przed utratą pracy, co więcej z opinią "wilczego biletu". Co to może oznaczać dla w pełni czynnego pilota można sobie wyobrazić. Paradoksalnie piloci niejako mają obowiązek zdawać relacje na piśmie w stosownym formularzu, który jest dokumentem wewnętrznym firmy.
  4. No to pozostaje tylko trafić w to "zjawisko" i natychmiast sprawdzić i ewentualnie dalej się zastanawiać. Dywagacje nie mają większego sensu.
  5. W tekście zawarłem wytłumaczenie dlaczego nie podaje ani dat ani czasu. "Światło" wydawało mi się dziwne ,prędkość w zasadzie też,ale...ale komuś przypadkiem również, czasokres też jest podobny,więc może warto pokusić się o jakąś analizę? Heavens-Above nie dał rezultatu w sprawdzeniu sugestii (Ir 15), co więcej z pamięci wzrokowej i obserwacji przelotu sat wiem że jasność sat jaką widziałem jest wielokrotnie mniejsza od obserwowanego obiektu. W trzecej obserwacji jego wygaszanie było bardzo podobne do klasyczngo sat, ale jasnośc się nie zgadza. STąd też moja sugestia odnośnie odrzucenia panelu solarnego ze stacji ISS - taka sobie bardziej dywagacja. A takie pytanie : czy jest jakiś obiekt orbitalny o poziomie jasności większym niż Capella - pomińmy już fluktuacje barwy i jasności ?
  6. kanarkusmaximus Zanim rozpędzisz się pouczać czytaj uważnie co się pisze. Wiem że Irydium jest więcej i Ziemia nie jest płaska.
  7. Czekałem właśnie na jakieś "głebsze szczegóły" ,ale chyba to wszystko. Zatem : pierwsza obserwacja : S do E , jakieś 20 st, poruszający się wolniej niż samolot, jasność na poziomie Wenus z fluktuacją barwy i jasności (dużo jaśniejszy od Capelli), ok 2 min do wygaśnięcia , raczej szybkiego - zauważony prawdopodobnie juz w trakcie przelotu druga : E do N, ten sam poziom jasności i pozycji , szybkie narastanie jasności i szybki jej spadek, jakies 2-3 min i koniec trzecia (ta właśnie ostatnia o którą pytałem) : E do N, szybkie narastanie jasności , wygaszenie na poziomie klasycznego wygaszenia flary (była wyraźna różnica) , kąt ten sam, przelot jakieś 5 minut, bardzo jasny z tą sama charakterystyką jak wyżej Wolniejszy od klasycznego przelotu sat i zdecydowanie wolnieszy od rejsowego przelotu samolotu. Mam nad soba 3-4 kanały powietrzne, okresowo przeletujące awionetki i śmigłowece, lotnisko pod miastem, ,tera balony, ogólnie ruch. Nic nie zapisywałem czasu i dat bo tłumaczyłem to sobie na różne sposoby "lotnicze" lub "chyba-nie wiem". Problem z ta jasnością, reszte to tam można jakoś wytłumaczyć, za jasne na daleki obiekt, siła światła była na poziomie dolatującego samolotu z pozycyjnymi do lądowania nad miastem + silne fluktuacje atmosfery i barwy. Ale dzwięku brak. To nie stare Irydium 15, obserwowałem dzisiaj żeby sprawdzić. Ktos ma jakiś pomysł?
  8. Rakieta nośna nie jest tym co ląduje,a lądować może próbnik automatyczny - w tym akurat obie strony miały wprawę. Druga strona ma dowody, tylko na co tak naprawdę? Na to że skład poleciał i wrócił ? A to co najistotniejsze na powierzchni? Tylko amerykańskie żródło. Nikt się nie spiera czy były próby lotu, że coś leciało tam czy siam, wszyscy się spierają o obecnośc na powierzchni,a to jednak jest zasadnicza różnica. Jednostronny dowód i zapewnienia, sa tylko jenostronnym dowodem i jedną opinią, jedyną. Można wierzyć lub nie, tym bardziej że weryfikacja jest w praktyce niemożliwa na dziś, a im dalej w czas to małokogo zaczyna to obchodzić. Może być i inny możliwy scenariusz : byli ,ale upubliczniony materiał został "skażony", chociażby tak jak się kiedyś to robiło z mapami. Lub istnieją dwa różne materiały:prawdziwy i kompletnei fałszywy dokręcony. Da się to zrobić i istnieje motywacja, niekoniecznie ufologiczna.
  9. Rosjanie twierdzili że poza badaniami nie będa startować do tego wyścigu.Skłamali, prawdopodobnie dlatego że im to nie wyszło. Mieli powody aby zataić fiasko,a gdyby jednak wyszło nagłośnić z wielką pompą. Doświadczenia w konstrukcjach i lotach mieli zdecydowanie większe. Amerykanie niegdy nie kłamią. A już na pewno w sprawach strategicznych i swojego wizerunku. Ktoś w to wierzy bez zastrzeżeń? W obu przypadkach programy były de facto wojskowe (to się do tej pory w zasadzie nie zmieniło i przemyca się satelity szpiegowskie pod przykrywką cywilną),a co za tym idzie obowiązywały okreslone przepisy i rozkazy. Operacja wojskowa mająca na celu wprowadzenie w błąd wroga i odniesienie korzyści nie jest niczym wyjątkowym w historii ani w strategii, a jej wielkośc i nakłady sa proporcjonalne do możliwych korzyści. Nie istnieją w tej chwili żadne dowody neutralne że byli,ani że niebyli. Wszystko i to absolutnie wszystko w kwestii "dowodów" opiera się tylko na tym co Amerykanie udostepnili. Nikt trzeci w tym nie uczestniczył (zupełnie niezależny) i nikt po raz drugi nie był na Księzycu. Co więc wiadomo? NIc poza tym co Amerykanie pokazują. Ktoś chętny po tylu latach aby się kopnąć na łysego i sprawdzać? Już widze te tłumy wydające dziesiątki miliardów dolarów tylko po to aby udowadniać czy ktoś kłamał czy nie ...40 lat temu.
  10. A czy ktoś obserwuje koronę?
  11. A możesz dać namiar na nastęne przeloty tego konkretnego? Sprawdzimy.
  12. Czy na ISS nie wymieniali paneli słonecznych ?
  13. A jak z prędkością? Doprecyzujesz cokolwiek czy nie jesteś w stanie określić?
  14. Zaczeła sie kumulacja, 4 lata do nadaktywności w 11 letnim cyklu.
  15. To porozmawiaj jeszcze z dziewczyną, być może coś dopowie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.