Trójkąt: niebo, umiejętności, sprzęt - działa tak samo w astrofoto jak wizualu. Czyli żeby był efekt trzeba dobrze ogarniać przynajmniej dwa obszary. Pod przeciętnym niebem i z małymi umiejętnościami w obróbce, lustrzanka na SWSA, da pomarańczowy, zagradientowany gniot zamiast zdjęcia. Z drugiej strony duży dobson i doświadczenie, pozwala powalczyć z galaktyczkami czy planetarkami nawet pod przeciętnym niebem. Oczywiście wybierając obiekty o wystarczającej jasności powierzchniowej - bo to jest nie do przeskoczenia. Na pewno zaletą astrofoto jest to, że można zyskać dużo umiejętności, poświęcając odpowiednią ilość czasu na naukę obróbki, siedząc w domu. W wizualu doświadczenie, to praktycznie tylko czas spędzony przy teleskopie.