Od niecałego roku jestem posiadaczem mojego pierwszego sprzętu 6" Newtona na EQ3. Problem polega na tym, że Omegonowy EQ3 nie bardzo przypomina ten "prawdziwy", czy EQ3-2. Podobno to taki ASTRO3 bardziej. Ogólnie rzecz biorąc na montaż nie narzekam, jest na tyle solidny, że obserwacje są całkiem przyjemne. Niemniej, zaczynam myśleć o zakupie czegoś ciekawszego i tutaj pojawia się już problem.
Z założenia ma to być montaż dość mobilny (znoszenie go z pierwszego piętra na podwórko, w przyszłości wyjazdy gdzieś dalej od miast), na którym będę mógł rozpocząć przygodę z astrofotografią. Nie planuję przez najbliższe kilka lat, wieszać nic cięższego niż mój 150/750 z lustrzanką (w trochę dalszej przyszłości).
O funduszach nie wspomniałem, bo to raczej pytanie w co mam mierzyć, a nie co powinienem kupić teraz.
Chciałbym montaż rozbudowywać oczywiście o napędy i lunetkę biegunową, ponadto miło by było, dodać trochę elektroniki od siebie. Dlatego mierzę raczej w SkyWatchery - ze względu na dużą dostępność części.
Myślałem o EQ5, zakładając że nie opłaca się kupować EQ3-2, a do HEQ5 mi daleko (no i trudniej znaleźć zamiennik jak coś zepsuję). Gdzieś tutaj na forum przeczytałem, że jeśli przeciwwagi będą nad teleskopem, to oś RA od EQ5 może nie wytrzymać, co trochę mnie wystraszyło. Czy to prawda? Jak wytrzymały jest właściwie ten montaż? Warto kupić używany? Nowy, to jednak wydatek ok. 2000 zł. (licząc z napędami i lunetką). Może czekać na okazję choć trochę zbliżoną do tej? W tym wypadku chyba bym się nie doczekał
Zakładając, że na nowy montaż mógłbym sobie pozwolić w ciągu 1-2 lat, to warto? Wydaje mi się, że nie ma sensu czekać aż uzbieram na coś lepszego, a EQ3-2 jest dobry tylko jako pierwszy montaż. Kolejną rzeczą, która mnie trochę zniechęca jest wpis na Celestii: "Montaż ciężki jak cholera i wielki."
Trochę się rozpisałem, ale mam nadzieję, że nikogo to za bardzo nie zniechęci. Bardzo proszę o opinie, w co powinienem mierzyć