Kiedy 30 lat temu zaczynałem szlifować swoje pierwsze lustro (D-150 mm), najpierw musiałem nabyć wiedzy teoretycznej, bez której nie ma sensu brać się za taką robotę. To jest poważne wyzwanie i trzeba mieć wiele samozaparcia i cierpliwości, lecz przede wszystkim potrzebne są odpowiednie warunki warsztatowe, jakieś wydzielone lokum, bo w mieszkaniu tego nie da się zrobić. Wiedza teoretyczna jest dostępna w sieci, ja korzystałem z literatury rosyjskiej, którą sam tłumaczyłem, bo innej mozliwości wtedy nie było.
Łatwo jest wyszlifować lustro sferyczne, polerowanie to już wyższa szkoła jazdy, natomiast figuryzacja do paraboloidy, wymaga pewnego doświadczenia. Osiągnięcie dobrych rezultatów daje sporo satysfakcji i pozwala zrozumieć tajniki działania narzędzi optycznych i pobudza chęć wykonania większych luster. Wówczas, wypada zadać sobie pytanie: czy ms sens doskonalenie warsztatu optycznego i robienie co raz trudniejszych rzeczy, czy lepiej dać sobie z tym spokój, kupić dobry teleskop w przystępnej cenie i zająć się wizualnymi obserwacjami nieba, ewentualnie astrofotografią.
Każdy, kto planuje brać się za robienie optyki, powinien się określić i zdecydować, czy pasjonuje go budowa teleskopów, czy raczej pociąga go zarywanie nocy na obserwacje i podziwianie obiektów nieba? Albo się jest "sprzętowcem", nie mającym czasu na obserwacje nieba, albo prawdziwym obserwatorem nieba, dla którego narzędzie optyczne jest sprawa drugorzędną.