Skocz do zawartości

Krzysiek_S

Społeczność Astropolis
  • Postów

    739
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Krzysiek_S

504

Reputacja

  1. He, he - trafiłem z dokładnością 20 metrów :-). Dziękuję za korektę wysokości (aż o 10 metrów), chociaż jakościowo nie zmienia ona wyniku symulacji. Azymuty się zgadzają. W moich obliczeniach: Łomnica - 165.623° i 229.9 km, Lodowy - 166.138° i 229.1 km, Gerlach - 167.213° i 231.9 km. Różnice (w zasadzie tylko w przypadku Łomnicy) zapewne biorą się z niewielkich rozbieżności współrzędnych tatrzańskich szczytów. Gorzej jest z odległościami, ale one są zapewne wyznaczane na różne sposoby. Mój na pewno daje najmniejszy wynik. Oczywiście, że sytuacja zmienia się dynamicznie. Dobrze, że wytrwaliście dłuższy czas na miejscówce, a nie zwinęli po pierwszym sukcesie. To są właśnie te smaczki, których nie sposób wiarygodnie uchwycić w symulacjach komputerowych, bo brakuje danych. Ech, przydałaby się tam wieża widokowa i to dość wysoka, żeby drzewa jej nie przerosły. Tylko czy grunt jest wystarczająco stabilny? W końcu cała ta góra jest obiektem antropogenicznym - zwałowiskiem kopalnianym. Skoro jednak stoją na niej wiatraki, to chyba nie jest tak źle.
  2. Tak, ale najpierw musiałbyś wejść na wieżę o świcie. Dlatego lepiej z Kalenicy. Zrobiłem jeszcze mały opis, na podstawie wspomnianego w poprzednim poście pomiaru z Legionowa. Dopasowanie bliskiego i dalekiego planu jest nietrywialne, bo na tym bliskim brakuje możliwie "nierozlazłych" punktów odniesienia. Proszę Autorów o uściślenie miejsca i wysokości obserwacji - to, które mi wychodzi, leży w sporej odległości i około 10 metrów niżej od oficjalnego wierzchołka Góry Kamieńskiej, a ta jest bardzo rozległa. Kierowałem się współrzędnymi, podanymi na dalekiewidoki.pl, w tekście (bo innych nie ma) i przeniosłem je z zarośli na wydeptane placki terenu. Gerlach z tego miejsca (51.202232N, 19.427476E) i w założonych warunkach jest schowany za Uczkiewiczową Skałą - tak, jak faktycznie było.
  3. Oczywiście zacząłem dociekać, jak to było możliwe - skoro nie byłem na miejscu, to chociaż tak na coś się przydam ?. Dostępne pomiary temperatury pochodziły z dość odległych miejsc - Wrocławia i Legionowa. Poprad pominąłem, bo samo obserwatorium leży wysoko, a decydujące zjawiska musiały zachodzić na małych wysokościach. Ostatecznie zdecydowałem się na Legionowo, żeby nie było, że daję fory mojemu rodzinnemu Wrocławiowi :-). Zacznijmy od tego, że wprawdzie wytworzyła się przygruntowa warstwa inwersyjna, odnotowana też przez inne obserwatoria, ale co tu gadać - słabiutka. Temperatura w niej rosła raptem o 1°C. Druga warstwa inwersyjna, powyżej 2000 m n.p.m., nie ma znaczenia, bo raz, że gdzie indziej jej nie odnotowano, a dwa - dyskutowaliśmy o podobnym zagadnieniu z Pawłem, przy okazji obserwacji z krawędzi Lubelszczyzny i okazało się, że wpływ warstwy powietrza ze zwiększoną refrakcją na przebieg linii widzenia jest bardzo mały, jeśli obserwator i obiekt obserwowany są po dwóch stronach tej warstwy. Za to inwersja przygruntowa o takich parametrach, jakie zmierzono w odległym Legionowie, skutkuje wystarczająco silnymi zmianami współczynnika załamania światła, że współczynnik refrakcji lokalnie rośnie do około 0.23, co - jak widać - wystarczyło do obserwacji Tatr. Nie przeszkodziła nawet dość wysoka wilgotność względna powietrza. Gratulacje - kiedyś traktowaliśmy możliwość dostrzeżenia Tatr z Góry Kamieńskiej mniej więcej tak, jak potwora z Loch Ness :-).
  4. To się w głowie nie mieści. Czy w Rumunii można zostać ukaranym za dalekie obserwacje ;-)? Przez całe lata nie było absolutnie nic, a gdy coś się pojawiło - i to od razu jakie - to anonimowo.
  5. Ładnie, ładnie. A zdradziłbyś, z którego konkretnie miejsca w Karkonoszach mamy taki widok, ze Ślężą na przedłużeniu osi doliny? Nie potrafię zidentyfikować z pamięci...
  6. Była - im dalej ma zachód, tym silniejsza. Pokazały ją pomiary w najbliższych obserwatoriach (Poprad i Prostejov). Bez niej nie byłoby żadnych miraży! W obliczeniach jednak jej nie wstawiłem, bo całe Jesioniki szły przy niej mocno w górę, znacznie wyżej, niż wyszły w rzeczywistości. Przypuszczam, że zdjęcie mogłeś zrobić z nieco niżej leżącego miejsca, bliżej Świnickiej Przełęczy, zwłaszcza że Břidličná hora i Jelení hřbet są położone wyraźnie w lewo od pozycji obliczonych. Aktualizacja: guzik, miejsce obserwacji jest OK. Panorama jest trochę krzywo sklejona. W połowie odległości między Oldřichovickym lesem i Javorovym widać artefakt w postaci uskoku na grzbiecie górskim, bez odpowiednika w rzeczywistym świecie. Jeśli nie brać pod uwagę szczytów, leżących na lewo od tego łączenia, to resztę udaje się dobrze ustawić tak, że podpisy wędrują na właściwe miejsca. Niestety, "lewa strona" w znacznej mierze trafia wtedy w powietrze.
  7. Potrwało prawie miesiąc, ale jest pod choinkę :-). Nie jest idealnie, co wynika z braku precyzyjnego określenia miejsca. Przynajmniej nie ma wątpliwości, co widać.
  8. Dobrze, ale to parę dni potrwa. Zakładam, że zdjęcie zrobiłeś ze szlaku. 49.21999N, 20.00628E? Mógłbyś przypomnieć datę?
  9. Po otrzymaniu dodatkowych informacji od Michała, mogę tylko dodać, że sprawa jest czysta :-).
  10. Zasadniczo ta obserwacja jest podobna do obserwacji z sąsiedniego Ostredoka (Czarny, 2 stycznia 2020) i nie budzi wątpliwości. Oczywiście, że jeszcze fajniej byłoby mieć bezchmurny horyzont, z całym Schneebergiem, Raxem, Stuhleckiem i jeszcze paroma innymi alpejskimi szczytami, więc na pewno ktoś prędzej lub później znajdzie się na miejscu o właściwym czasie. Może znowu w listopadzie :-).
  11. No i niech ktoś powie, że w listopadzie jest brzydko! W ogóle, co za miła niespodzianka - niby jest słabo, w najbardziej interesującym kierunku widać raptem na 50 km, a nagle pojawiają się góry odległe o ponad 270 km!
  12. Wyniki sondowania - ze strony University of Wyoming - http://weather.uwyo.edu/upperair/sounding.html Na tej podstawie robię obliczenia własnym kodem - współczynnik załamania światła n i jego pionowy gradient (ściślej gradient logarytmu naturalnego z n, ale one prawie się nie różnią). Promień krzywizny linii widzenia jest odwrotnością tego gradientu, wziętego z przeciwnym znakiem.
  13. Mnie w takich warunkach wychodzi 0.169 (z promieniem Ziemi 6371 km - współczynnik refrakcji jest ilorazem promienia Ziemi i promienia krzywizny linii widzenia), więc to 0.13 sprawdza się w dni, gdy temperatura maleje z wysokością silniej, niż "typowo". Takich dni jest zresztą mnóstwo, zwłaszcza wiosną i latem :-). Poza tym... a co mi tam. Tak zmienia się z wysokością współczynnik refrakcji, według dzisiejszego sondowania w New Delhi (wykres). Zasadniczo trafiłeś, a przy warunkach "standardowych" (stały pionowy gradient temperatury) na wysokości Everestu też wychodzi około 0.08. Przyznaję, że spodziewałem się mniejszych wartości :-).
  14. Pozwolę sobie wtrącić, że refrakcja jest znacznie słabsza na tak dużych wysokościach. Na to nic nie poradzimy - ciśnienie jest kilka razy mniejsze, niż na poziomie morza, więc tak samo maleje koncentracja cząsteczek gazu i jego oddziaływanie ze światłem też staje się coraz słabsze.
  15. Skoro tak, to mogłem przedwcześnie ocenić, że "złapałeś" tylko artefakt. Wcześniejsze zdjęcia były chyba robione z miejsca, w którym droga jezdna dochodzi do placu wokół wieży. Niestety, Robert i Tobiasz od dłuższego czasu się tu nie pokazali, więc nie bardzo jest jak ich zapytać. Niezależnie od tego, sam przyznasz, że obecny Klosterwappen jest jeszcze bardziej dyskusyjny, niż Pop Iwan z Łomnicy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.