Witam wsszystkich serdecznie, jest to mój pierwszy watek na Waszym forum wiec z góry przepraszam jesli nieswiadomie ujałem czci któremus z pkt regulaminu . Tytuł Tematu ma dla mnie fundamentalne znaczenie i od Waszych rad oraz sugesti bedzie zależec dalcze moje zainteresowanie Astronomia... Wiem, że sprawa była juz poruszana ale w istniejacych wątkach nie odnalazłem odp na zasadnicze pytanie: jak głęboki defekt wzroku eliminuje potencjalnemu miłosnikowi astronomii możliwosc obserwacji nocnego nieba????? Zapoznalem sie mniej wiecej z sugestiami dotyczacymi poczatkowych obserwacji i postanowilem zamiast taniego teleskopu zaczac od lornetki 11x40 zbierajac jednoczesnie pieniazki na Synte 8 , która wedle opinii forumowiczów jest juz sprzetem przyzwoitym.... Niestety z przykroscia zauwazylem ze obraz sie rozmazuje pomimo regulacji ostrosci...i to tylko mi . Bez rozwodzenia sie : czy przy krótkowzrocznosci (4 i 4,5 cylinder) i astygmatyzmie jest sens budowac w sobie pasje i chec obserwacji?? czy lepiej z żalem sobie odpuscic?? aha dodam, że przy lunecie tj gdy uzywam jednego oka nie jest tak zle z tym ze okulary ograniczają pole widzenia...