Skocz do zawartości

finwe.isilra

Społeczność Astropolis
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O finwe.isilra

  • Urodziny 10.07.1979

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyna
  • Skąd
    Lubliniec
  • Zainteresowania
    astronomia, kosmologia, fizyka cząstek, hodowla roślin, fotografia cyfrowa

Osiągnięcia finwe.isilra

10

Reputacja

  1. Nie jestem niestety specjalistą w tej dziedzinie i bezwiednie powtórzyłem tekst ze strony MIT: "In our universe, the down quark is about twice as heavy as the up quark, resulting in neutrons that are 0.1 percent heavier than protons." Jeśli to błąd, przepraszam:) Pozdrawiam!
  2. Czytając pierwsze zdanie Twojego komentarza rzeczywiście pomyślałem wpierw o tym, w jakich to tajemniczych okolicznościach doświadczyłeś tej anomali... Poważnie jednak mówiąc - temat jest naprawdę zajmujący, tym bardziej, że tak długo w zasadzie próby jego rozwikłania trwają i nic z tego nie wynika. W ciągu tych dwudziestu lat ESA i NASA przeprowadziły przecież tak wielką liczbę analiz, najbardziej drobiazgowych, że wydaje się wysoce nieprawdopodobne, by zawiniły maszyny czy człowiek. Z drugiej jednak strony dziwne przecież jest to, że zjawisko tym razem się nie powtórzyło, w końcu jeśli mamy mówić o jakichś ogólnych zasadach, to powinne działać stale. Oczywiście, warunki nie były identyczne, niemniej jednak. Osobiście mimo wszystko podejrzewam, że to coś bardziej przyziemnego, na co po prostu nikt jeszcze nie zwrócił uwagi, ale kto wie. Pozdrawiam!
  3. Witam, rzeczywiście chyba popełniłem tutaj sporawy błąd, przepraszam, poprawię jeśli znajdę czas. Natomiast co do "upiększaczy"... Cóż, na mojej stronie problemu nie ma, więc nie mam zamiaru czegoś zmieniać,szczególnie że cudzysłowy nie są w moim mniemaniu żadnym upiększaczami a dość istotnymi elementami języka pisanego;) Musi być problem przy przerzucaniu tekstu na forum, jednak tutaj nie mam żadnego wpływu. Pozdrawiam
  4. To są bardzo ciekawe zagadnienia, którymi zajmują się fachowo egzobiolodzy. Kiedyś widziałem ciekawy dokument (nie spamiętam już gdzie), w którym przedstawiano możliwe wizje życia opartego na innych formach - jak to zwykle bywa i tak pewnie wyobraźnia nie może równać się z rzeczywistością. Osobiście wydaje mi się, że możliwe jest powstania życia opartego nie na węglu, ale to wszystko gdybanie. Trudno się spodziewać, by w najbliższej przyszłości doszło do weryfikacji tych przypuszczeń
  5. No i dobrze, ale widzisz - zadałem to samo pytanie również na innym, stricte fizycznym forum, i tam dostałem odpowiedź, wedle której masa spoczynkowa czy to pojazdu samego czy paliwa w ogóle NIE ROŚNIE, a rośnie masa relatywistyczna. Zgłupieć można całkiem;)
  6. Może to i czepianie ale sam to zauważyłem;) Zabawa z teleskopem (jeśli mogę to nazywać zabawą) jest z pewnością fascynująca jednak szczerze się przyznam, że nie mam do tego odpowiedniego zapału i samozaparcia, można jeszcze dodać brak odpowiednich funduszy na konkretny sprzęt oraz lokalizację (z balkonu w mieście trudno chyba prowadzić obserwacje). Muszę też przyznać że zawsze interesowały mnie znacznie bardziej mechanizmy, które kryją się za tym wszystkim a nie same obserwacje, wnioski,które płyną z obserwacji. Ale cóż, w pewnym sensie to też rozumiem. Dobry pomysł naprawdę z rozwinięciem tego tematu - tak się też składa, że chętnie zasięgnąłbym informacji u kogoś, kto rzeczywiście ma pojęcie w temacie: zarzucono mi, że moje stwierdzenie, iż rosnąca w nieskończoność statku nie jest problemem, gdyż w nieskończoność rośnie również masa paliwa, które ma ze sobą taki statek. Myślałem nad tym uparcie, jednak nie wystarcza mi wyobraźni by powiedzieć, że to prawda lub fałsz. Znalazłby się może ktoś z odpowiednią wiedzą, kto mógłby mi to wyjaśnić? Z jednej strony masa paliwa rośnie, to fakt, ale jego ilość jako taka się nie zmienia. Nie potrafię się połapać i byłbym wdzięczny za wsparcie;) Pozdrawiam!
  7. Może i masz rację, ochotników znalazło by się sporo, brałem po prostu pod uwagę ludzi, którzy trzeźwo by sprawę przemyśleli, wśród takich ochotników byłoby chyba jednak mniej:) Ale właśnie - ten aspekt dzielenia się jest w końcu bardzo ważny - nawet jeśli sportowcy, naukowcy czy pozostali ludzie, którzy coś "osiągają" ględzą o tym, że realizują samych siebie, robią to tylko dla siebie, z pewnością tkwi w tym przynajmniej częściowo chęć bycia znanym, cenionym, bo ja wiem. A w takim przypadku docenić mogą Ciebie tylko koledzy i koleżanki z pokładu statku, którzy jednak - jeszcze w końcu gorzej - dokonują przecież tego samego, więc nawet nie można się wyróżnić... Czytałem wieki temu pewną ciekawą książkę (no dobra, przyznam się, była o UFO), w której rozważano możliwości podróży w odległe rejony Wszechświata. Nikt jeszcze nie słyszał wtedy o "ciemnej energii" i tym podobnych dziwadłach. Padł tam natomiast inny pomysł na rozwiązanie problemu powrotu (o którym w tak przejmujący sposób napisał chyba najlepiej Lem w "Powrocie z gwiazd"), w sumie banalny - skoro i tak możliwości technologiczne są niczym nieograniczone (zakładamy), to jak problem tkwi w tym, by w podróż posłać całą planetę, lub, przynajmniej olbrzymi statek, będący ogromną społecznością? Problem powrotu znika automatycznie - bo nie trzeba już nigdzie wracać, skoro dom zabiera się ze sobą. Na pewno byłoby to trudne do zrealizowania, ale jakieś wyjście w końcu jest. Natomiast starałem się napisać ten wpis tylko o rzeczach, które znamy - jeśli wchodzimy na obszar bardzo ryzykownych hipotez jest ich wiele, problem tylko w tym, że jak na razie to tylko pomysły. Wcale nie odmawiam im prawa do egzystencji czy też - nawet bym się ogromnie ucieszył - poprawności, ale póki co... Pozdrawiam!
  8. Witam, faktycznie to podejście ma w sobie "to coś", jednak jak mi się zdaje więcej o nim nie usłyszymy, bo polegnie na polu chwały, powalona niezgodnością z danymi obserwacyjnymi
  9. Witam @wiatr: myślę, że zrozumieliśmy chyba już wzajemnie swoje racje i doszliśmy do porozumienia Z precyzją stwierdzeń, tak jak pisałem wyżej, jest dość bolesny problem, bo nie jestem w stanie formułować pięknych, precyzyjnych formuł bez odpowiedniej wiedzy. To, co napisałem w podanym przez Ciebie cytacie to moje osobiste wnioskowanie, nie aksjomat naukowy, a to spora różnica. Mimochodem zakwestionowałem, powiadasz, nasz współczesny pogląd na świat. Swoją jednak drogą - co w tym złego, tzn. w jaki sposób może ktokolwiek wykazać, że nasza obecna wiedza jest rzeczywiście tą jedyną i nigdy już nie dojdzie do jakiegoś przewrotu, który odstawi ją dosłownie w kąt? Na tyle na ile potrafiłem zrozumieć całe zagadnienie wywnioskowałem, że osobliwości jako takie (a już tzw. nagie) stanowią niewygodny problem dla astrofizyków, coś, co jest tolerowane, ale o czym niechętnie się mówi. Trochę dla osoby postronnej dziwna to taktyka - nie ruszać, bo zacznie śmierdzieć. Na tyle na ile zdążyłem się zorientować znasz się na temacie (piszę to naprawdę bez żadnej złośliwości, całkowicie poważnie!), chętnie poznałbym Twoją opinię na ten temat albo dowiedział się, gdzie popełniam błąd w takim rozumowaniu. Z różnych czytanych książek popularnonaukowych i tym podobnych źródeł ukształtowało się moje rozumienie pewnych rzeczy, w tym to, że nieskończoności w sensie wartości mas, ciśnień czy temperatur są gigantycznym problemem dla każdej teorii. Być może tak nie jest, ale jeśli miałbyś ochotę, prosiłbym o kilka słów komentarza. @adam_jesion: dzięki serdecznie za motywację i pozytywne słowa:)) Pozdrawiam serdecznie!
  10. Witam, dziękuję za odpowiedź. Ponieważ pisałem poprzedni komentarz pod wpływem emocji, użyłem może zbyt mocnych słów, przepraszam. Niemniej jednak w dalszym ciągu uważam, że taka złośliwość nie do końca jest uzasadniona, mimo tego, że masz oczywiście w pewnych punktach rację. Można bez cynicznego jadu wyrazić swoją opinię, że taki a taki tekst jest niepodparty fachową wiedzą, pisanie jednak o bełkocie, chęci zaistnienia i rechotach niewiele ma wspólnego z sensowną krytyką a świadczy o tym, że cząstkowa nawet anonimowość w Sieci skłania do przeginania. Niestety nie sposób spełnić Twoje postulaty odnośnie głębokiej wiedzy o poruszanych zagadnieniach - pracuję, mam normalne życie prywatne, niestety nie mam czasu, sposobności ani po prostu zdolności by w odpowiedni sposób, taki jaki by zapewne Tobie odpowiadał, zgłębić pewne zagadnienia. W ten sposób pojawia się tylko jedna alternatywa - po prostu przestać pisać bloga, bo zawiera płytkie i bełkotliwe teksty. Ale zauważ, że zadałem Ci też na końcu mojej poprzedniej odpowiedzi pytanie o to, gdzie konkretnie znajdują się w moim tekście ewidentne bzdury i kłamstwa. Ciągle uważam, że skoro świadomie nie kłamię, jedynie niejednoznacznie czasem o czymś piszę (bo brak mi wiedzy), to jest to dozwolone w jednym celu - poza oczywiście wspomnianej przez Ciebie chęci zaistnienia, narcyzmem i egoistycznym uwielbieniem do swojego kunsztu pisarskiego istnieje jeszcze inny aspekt: to szansa na zainteresowanie kogoś postronnego tą przecież arcyciekawą tematyką. Rozumiem Twoje podejście - pewne rzeczy nie dają się wyrazić inaczej niż matematyką i tak powinno zostać. Jednak zauważ, jak bardzo niepopularna jest astronomia czy fizyka w ogólności wśród ludzi. Wynika to z tego, że niewielkie jest zainteresowanie tym, by tych postronnych ludzi do nich przyciągać, w przystępny sposób. I taki rok astronomii niewiele tutaj zmieni, bo informacje o aktualnych dokonaniach poznać można w zasadzie tylko z prac naukowych, z których maleńka garstka cokolwiek zrozumie. Dlatego uważam, że skoro nie kłamię i nie piszę ewidentnych bzdur, to ma to jakiś sens - może ktoś, kto przypadkowo natknie się na tego bloga i przeczyta jakieś SMS-owe, bełkotliwe wpisy, napisane jednak "ludzkim" językiem, zainteresuje się zagadnieniem i przesiądzie się z tego bełkotu na poważne, naukowe szperanie w pracach badawczych. Być może.
  11. Witam dziękuję za słowo komentarza. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie rozumiesz zupełnie sensu takiego a nie innego pisania - mimo że staram się za każdym razem wyraźnie zaznaczać, iż moje wpisy nie są artykułami stricte naukowymi, ciągle pojawiają się mądrale, dla których brak równań i matematyki to bełkot, kupa gówna i generalnie śmierdzący syf. Kwestionowałbym niektóre z Twoich wniosków - standard sms'owy wyobrażam sobie jednak cokolwiek inaczej, jednak przepraszam bardzo za to, że nie poświęciłem miesiąca na napisanie tego wpisu i nie stworzyłem dokumentu o wielkości kilkudziesięciu stron, by wyczerpać wszystkie Twoje pytania i zadowolić Twoje życiowe potrzeby. O fizyce zjawiska nie ma nic, jak najbardziej się z tym zgadzam, gdybyś jednak potrafił czytać ze zrozumieniem (i pewną choć minimalną uwagą) zauważyłbyś, że jednoznacznie nie to miało być celem, gdyż po prostu się na tym nie znam i tej fizyki nie rozumiem. Staram się jednak zrozumieć implikacje pewnych procesów i zjawisk, na tyle, na ile potrafi to ktoś niedouczony, tępy, jak pewnie sądzisz. Różnie to wychodzi. TO NIE portal naukowy, na którym mają się opierać dzieci w trakcie swej edukacji, a PRYWATNY BLOG. Chęć zaistnienia autora... Nie będę komentował, powiem w zasadzie tyle, że prowadząc takiego bloga nie mam szans na bytność w rankingach popularności Onetu, świadomie wybierając taką a nie inną tematykę. I nie zależy mi na tym, bo robię to dla siebie i nie tylko. Swoją drogą każdy wpis, każde słowo w Internecie jest wyrazem chęci zaistnienia jego autora, gdybyś tego nie zauważył, więc takie uwagi to możesz sobie wiesz dobrze gdzie zamieścić. Generalnie przykro mi czytać takie drwiny i złośliwości, które nie są zgodne z rzeczywistością. Może jeszcze na koniec: 1. przykrywanie niewiedzy rechotem - niewiedzy nie przykrywam, bo przyznaję się do słabej znajomości tematu od strony technicznej, więc ten argument jest po prostu złośliwy i chamski; 2. wstawić obrazek z kaczkami w bajorku - ależ przepraszam, rzeczywiście powinienem wstawić tam wszystkie równania OTW, byłbyś pewnie zadowolony; tak się składa ponownie, że to MÓJ blog i wstawić mogę tam cokolwiek mi się zamarzy; jednocześnie bardzo przepraszam, że nie zachowuję powagi wymaganej w tej tematyce; 3. własny pomysł uwiarygodnić wieloma odnośnikami do uczonych dzieł - tutaj to już kompletne bzdury, pomysł nie jest "własny", a poznany w źródle, "wiele" (?) odnośników nie zauważyłem, poza odnośnikiem do pracy naukowej Jacobsona i kolegi oraz do artykułu na portalu naukowym, więc nie przeginaj faktów. Sarkazm jest czasem zdrowy, ale takiego nagromadzenia złośliwości chyba nie musisz z siebie wylewać. Dodam jeszcze, że ogromnie mi przykro, iż nie przesiaduję dzień w dzień w tekstach matematycznych rojących się od równań, naprawdę okropna sprawa, pewnie Ty robisz to na okrągło i w ten sposób możesz się dowartościować, spoglądając na wszystkich tych tępych ludzi bez wiedzy matematycznej z góry, napawając się swą bystrością i geniuszem. Gratuluję! I mała prośba - zamiast bełkotliwego, sarkastycznego i nic nie mówiącego komentarza prosiłbym o konkretne zarzuty, tzn. gdzie w tekście zawarte są bzdury. Pozdrawiam serdecznie!
  12. Dziękuję serdecznie za linki, w wolnych chwilach nie omieszkam zagłębić się w lekturze. Pozdrawiam!
  13. O mieszance aminokwasów, które powstały w laboratorium wiele lat temu, wiem, jednak to mimo wszystko nie to samo, co powstanie życia i o to mi chodziło w mojej wypowiedzi. Pozdrawiam!
  14. Witam serdecznie, to mój pierwszy post na forum, pozdrawiam wszystkich bywalców. Konto założyłem ze względu na to, że zauważyłem w statystyce swojego bloga wejścia z Waszego forum, bardzo mi miło, że Wasz bot zagląda ma moją stronę Zanim odpowiem na powyższy wpis - kilka słów o stronie, które mogą co nieco wyjaśnić. Blog jest całkowicie amatorską i jak najbardziej laicką próbą doboru i dostępnego przedstawienia ciekawych informacji z zakresu astronomii, fizyki i pokrewnych dziedzin. Działalność ta wynika z wieloletniego zainteresowania tematyką, jednak - co zwykle staram się podkreślać - nie jest podparta solidną wiedzą naukową (pisane mi było specjalizować się w dziedzinie wręcz z antypodów - filologii). Z tego względu błędy pojawiać się muszą, pojawiają się i będą wracać. Przykro mi z tego względu, bardzo otwarty jestem na krytykę i poprawki. Co do przedmiotowej informacji - może rzeczywiście nie do końca zrozumiałem tekst źródłowy. Nieszczęśliwie trochę zestawiłem ze sobą słone praoceany i zasadowe jeziora, tak jakby oba te środowiska były skrajnie sobie przeciwne. Jednak po zastanowieniu teraz sam zauważyłem pewną nieścisłość - wspomniane w tekście jeziora również były słone (w mniejszym stopniu niż oceany) jednak przy okazji mocno zasadowe. Teksty źródłowe, na których się zazwyczaj opieram, pochodzą zwykle z dość "porządnych" źródeł, jednak przyznam, że niekiedy trudno w nich rozpoznać logiczną konsekwencję. Faktem jest, że teksty źródłowe w tym przypadku z jednej strony wspominają o bardzo słonych praoceanach, z drugiej o zasadowych jeziorach, z tego względu pewnym rozpędem zestawiłem obie rzeczy ze sobą... Mój błąd. Jestem bardzo wdzięczny za rzeczowe komentarze, tak jest i w tym przypadku. Nie chcę stosować autoreklamy, ale w każdej sytuacji, gdy ktoś zauważy ewidentne bzdury na blogu, zapraszam serdecznie do "prostowania". Mimo że nie mam ambicji tworzenia strony "edukacyjnej" czy stricte naukowej, zależy mi na jako takiej poprawności tego, co piszę. Pozdrawiam serdecznie!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.