Skocz do zawartości

Rys

Społeczność Astropolis
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rys

  1. Na elektronice się zupełnie nie znam (tzn. wiem jak wygląda opornik i gdzie należy wetknąć wtyczkę), więc rozwiązania sterownikowe muszę zostawić fachowcom - te elementy i tak muszę zamówić u kogoś, bo sam nie zrobię. Mówiąc "prototyp" myślę bardziej o materiałach, z jakich ma być zbudowany sam element grzejny (nieprzemakalność, przenikliwość dla ciepła, z drugiej strony izolacja termiczna), o bezpiecznym zaczepie kabla, rodzaju okablowania, ergonomii itp.
  2. Otóż to! To właśnie modyfikacja, którą mam zamiar zastosować - jeden nierozdwojony kabelek do całości
  3. Wiesz, Twoja wypowiedź zainspirowała mnie do tego, żeby przemyśleć porządniejsze, bardziej "Kendrickowe" wykonanie elementu grzejnego, z zabezpieczeniem przed wilgocią, mocowaniem na rzepy i standaryzowanym okablowaniem. Wtedy byłoby bardziej uniwersalne, bez konieczności ręcznego wklejania w odrośnik. Ktoś tu też kiedyś pisał o samodzielnie projektowanych sterownikach, ale to na razie pieśń przyszłości Póki co, planuję i ostrożnie rozważam produkcję jakiegoś prototypu, ale muszę założyć, że będą na to chętni
  4. Ja też nie jestem elektronik Patrząc na same wartości - pewnie obsłuży, tylko nie wiem, jaki on sam ma pobór mocy - może się okazać, że sam ściemniacz zabierze Ci 2 W, więc akumulator szybciej padnie. Tę moją grzałkę podłączam pod PowerTank Celestrona - nie mierzyłem nigdy dokładnie, na ile wystarcza - ale kilka godzin na pewno grzeje (do PowerTanka podłączony jest też montaż z napędem).
  5. Skoro słychać, że piszczą, to chodzą w częstotliwościach fal dźwiękowych I ta moja grzałka - owszem - trochę piszczy (choć z odległości 1-1,5 metra już nic nie słychać). Tak "na ucho" - są to bardzo wysokie dźwięki przechodzące po podkręceniu regulatora w niesłyszalne już dla mnie ultradźwięki, czyli pewnie w przedziale 18-25 kHz. Sama grzałka na pewno nie wypromieniuje tych kilku czy kilkunastu watów w formie 20-kilohercowej fali dźwiękowej - bo to już byłoby dość głośno. Nie nazwałbym jej w żadnym wypadku kilkuwatową anteną, prędzej kilkumiliwatowym głośniczkiem Przecież lwia część dostarczonej energii przetwarzana jest w ciepło.
  6. Oczywiście, po to właśnie jest regulator
  7. Przy tej ogniskowej proponowałbym Ci zacząć od planet. Pamiętam, jakie wrażenie zrobił na mnie Jowisz Teraz wschodzi około północy, ładnie go widać nad wschodnim horyzontem ok. 1:30-2:30 nad ranem. Przede wszystkim łatwo go rozpoznać - jest bardzo jasny. GoTo na pewno pomoże Ci śledzić obiekty bez konieczności częstych korekt. Saturn, który też jest bardzo wdzięcznym obiektem, zachodzi niestety coraz wcześniej, więc już jego najlepszy czas przeminął. Za to niebawem będą lepsze warunki do obserwacji Marsa. Realnie zobaczysz dużo, choć oczywiście nie będą to obrazy rodem z Hubble'a Proponuję Ci pobranie mapki nieba i zapoznanie się np. z Tabelą Wimmera - dzięki temu wyszukasz sobie obiekty do obserwacji na konkretną noc. Fotografia. Nie wiem, jak dokładne prowadzenie ma montaż w Twoim Pentafleksie - ale możesz pobawić się w zdjęcia Księżyca i pokusić się o fotografie planetarne na krótszych czasach (duża czułość, czasy do 5 sekund).
  8. Też zastanawiam się nad tym Tym bardziej, że akurat chyba będę blisko Nowogrodu.
  9. Ale jestem ciapa, nie śledzę wątku Bo wczoraj właśnie wykroił mi się spontaniczny wyjazd na Tąpadła. Pusto było i spokojnie, a niebo bezchmurne. I zamarzyłem o większej aperturze i większej światłosile
  10. 2 lub 3 razy zdarzyło mi się, że przesyłka z USA lub do USA w ogóle nie dotarła. Ale były to przesyłki zwykłe (żaden polecony). Wiadomo, niby taniej, ale zawsze jest ryzyko.
  11. Powiem szczerze. Mam dość. Lubię przyrodę, zwierzątka i roślinki, ale to, co ostatnio się dzieje, przekracza moje siły psychiczne. Gołębie. Trudno mi zakwalifikować je inaczej niż szkodniki - równie uciążliwe jak karaluchy, mrówki faraona i szczury. Walka z nimi nigdy się nie kończy. Mieszkam (jeszcze) w bloku, niewielkim co prawda, ale gołąbki mają tam idealny ekosystem - jest w pobliżu śmietnik, są mury, zakamarki, rynny, balkony. Pomijam fakt, że jakiś czas temu, zaraz po położeniu pięknych płytek na balkonie - rano znalazłem kilka śladów bytności naszych fruwających przyjaciół. A uwierzcie, nie da się tego łatwo zmyć. Posadziłem pnące kwiatki w doniczkach, aby zablokować im dostęp i jednocześnie cieszyć się naturą. Zanim kwiatki urosły, miałem pięknie upstrzoną podłogę każdego ranka. Pomyślałem - cierpliwości! Kwiatki wyrosły, rozkrzewiły się, pomogło. Na kilka dni. Znalazły przejście i złożyły jajka. Założyłem na cały balkon delikatną siatkę ogrodową, dostępną w każdym markecie (nie przeszkadza w obserwacjach balkonowych), choć nie jest to estetyczne. Cierpliwie wbijałem haczyki w elewację, ryzykując upadek z kilku pięter. Kilka dni później o 5 rano obudziło mnie rozkoszne gruchanie. Nauczyły się siadać na pionowej siatce i szukać otworów, przez które mogą się przecisnąć. Zacisnąłem zęby i uszczelniłem siatkę. Znalazły nowy otwór (lub same poszerzyły) - uszczelniłem. I tak kilka razy. Ostatnim razem, wściekły, o świcie, obudzony gruchaniem wypadłem na balkon, złapałem delikwenta i powiedziałem mu parę słów do słuchu. Nie interesowało mnie, czy zrozumiał, czy nie - byłem zdesperowany. Wypuściłem gnojka. I wtedy wreszcie! Wyniosły się! Do sąsiada obok... Każdego ranka o świcie budzi mnie "rrrrrurrr", "rrrrurrrr", skrobanie pazurków po blaszanych parapetach. Wyciąłem z kartonu wizerunek drapieżnego ptaka, przykleiłem na okno. Pomogło. Na jeden dzień. Wyciąłem to samo z plastiku, przypiąłem na wysięgniku na elewacji, żeby na wietrze machało skrzydłami. Co prawda rano te latające szczury pospadały z parapetów ze strachu, ale dało mi to tylko dwa dni spokoju, zanim przywykły. Puszczałem im przez głośnik odgłosy sokoła, orła i pustułki. Wyczerpałem wszystkie humanitarne sposoby walki z tym plugastwem. Myślę o zakupie wiatrówki.
  12. Masz rację - nie pomyślałem o tym! Zastanowię się w takim razie nad Bieszczadami, albo poszukam czegoś przynajmniej na wysokości Warszawy. Nie wiem tylko, co na to moja luba
  13. Gdybyś coś rozsądnego znalazł, to daj znać - będę niebawem robił kilkudniowy urlop rodzinno-teleskopowy i chętnie skorzystam z jakichś wskazówek. Myślałem co prawda bardziej o okolicach Węgorzewa, bo w dzień mógłbym się wykąpać w jeziorze albo połazić po okolicy No i w tamtych rejonach łatwiej o nocleg.
  14. Będę pisał na przykładzie wersji CS4. 1. Najpierw musisz zmierzyć sobie wielkość tarczy Księżyca w pikselach. W tym celu ręcznie kadrujesz (w miarę dokładnie) jakieś jedno reprezentatywne zdjęcie, po czym wybierasz Obraz -> Rozmiar obrazu (Image -> Image size). Tam sprawdzisz tę wielkość. 2. Przywracasz zdjęcie do stanu sprzed kadrowania (albo zamykasz je i otwierasz na nowo). 3. Wybierasz z bocznego menu Zaznaczenie eliptyczne. W opcjach w górnym pasku wybierasz Styl: Stały rozmiar, tam wpisujesz wartości w pikselach, jakie wyszły Ci w punkcie 1. Uwaga - trzeba tam wpisać także jednostki, w polskiej wersji Photoshopa - np. 1000 piks, w angielskiej - 1000 px. 4. Zaznaczasz sobie Księżyc za pomocą tego zaznaczenia o stałym rozmiarze. Staraj się to robić dość precyzyjnie. 5. Przed przystąpieniem do tego kroku upewnij się, że zaznaczyłeś Księżyc. Otwierasz menu Okno, wybierasz Operacje (Window -> Actions chyba w angielskiej jest). Następnie wykonujesz dwa kroki jak na poniższym zrzucie ekranu (2, 3) - tworzysz sobie folderek na swoje akcje (ja nazwałem go "Kadrowanie Księżyca"), a w folderku tworzysz już właściwą akcję (3), nadałem jej nazwę "Kadruj!". W momencie utworzenia akcji zapala się na dole czerwona lampka - nagrywanie. Od tego momentu wszystkie działania są zapisywane. 6. Wybierasz z menu Zaznacz -> Zmień -> Rozszerzanie (angielska wersja - chyba Expand). Wpisujesz tam wartość, jaka Ci będzie odpowiadać. Można wpisać maksymalnie 100 pikseli, więc jeśli chcesz mieć np. 200, otwierasz tę opcję dwukrotnie 7. Wybierasz Obraz -> Kadruj (Image -> Crop), zapisujesz pod tą samą nazwą przez Ctrl+S lub Plik -> Zapisz. 8. Zamykasz zdjęcie. 9. W operacjach zatrzymujesz nagrywanie (pierwsza ikonka - kwadracik). Twoja akcja powinna wyglądać podobnie jak u mnie na zrzucie poniżej (1). Klikasz dwukrotnie na jej nazwę (u mnie - jest to "Kadruj!"). Pojawi się okienko dialogowe (2), w którym możesz przypisać skrót klawiszowy do tej akcji (3). Ja wybrałem sobie Shift+F2. Zatwierdzasz i akcja jest gotowa do dzieła. 10. Teraz ta żmudna część. Na wszelki wypadek robisz kopie wszystkich zdjęć w nowym katalogu. Otwierasz sobie kilka-kilkanaście-kilkadziesiąt zdjęć (zależnie od pojemności Twojego RAMu . 11. Zaznaczasz Księżyc za pomocą utworzonego zaznaczenia o stałej wielkości i wciskasz Shift+F2 (lub inną kombinację, jaką zdefiniowałeś w kroku 9). Zdjęcie się samo przykadruje, zapisze i zamknie. 12. Goto 11
  15. Mam nadzieję, że w trakcie zdjęć nie zmieniałeś ogniskowej i Księżyc jest wszędzie tej samej wielkości? Wtedy możesz sobie trochę pomóc Photoshopem, akcjami i zaznaczaniem stałej wielkości. Oszczędzi to sporo czasu, choć i tak oceniam, że kadrowanie jednej fotki zajmie Ci dobre 15 sekund (ale oceniam po sobie). Jeśli chcesz, to mogę napisać Ci krótki tutorial No ale jeżeli masz na każdej fotce inną wielkość tarczy, albo tarczę wychodzącą poza kadr, to już nie pomogę.
  16. Automatyczne kadrowanie to nie problem, kłopot jest ze wskazaniem obszaru, który program ma pozostawić. Jeśli wszystkie zdjęcia mają ostre i kontrastowe krawędzie (np. Księżyc w pełni, planety), a tło jest w miarę jednolite, to da się. Ale w przypadku zaćmienia raczej ciężko mówić o kontrastowych krawędziach... Chyba że na wszystkich zdjęciach Księżyc masz idealnie w tym samym miejscu kadru (wtedy nie trzeba liczyć na automatyczne wykrywanie krawędzi).
  17. Wyciąłem wreszcie tę maskę. Bahtinov powinien dostać Nobla.

  18. Przyszedł dziś pocztą T2-ring, więc wreszcie mogłem podłączyć aparat do teleskopu Oczywiście kiedy przychodzi jakiś sprzęt, pojawiają się chmury. Na szczęście zza obłoków wystawał kawałek Księżyca. Akurat taki rogalik, jak lubię - kiedy widać, że faktycznie jest okrągły Nawet nie wiedziałem, że do astrofoto tak trudno będzie ustawić ostrość! Masakra. Ale cóż, wklejam plon i liczę na porady. Sprzęt: Sony Alpha 100, Celestron 4SE, połączone na czysto bez filtrów. Niebo słabe, przelatujące chmury + centrum miasta. Stack 3 klatek po 1 sek., potem nieco liźnięte Photoshopem.
  19. Bo do Tąpadeł bliżej z Jelonki niż np. z Suwałk A tak serio, to ten temat jest przyklejony jako spotkania grupy wrocławskiej Może by go trzeba było nieco zmodyfikować?
  20. A jaka śliczna plama wyszła zza Księżyca :)

    1. Janko

      Janko

      O tak. Też mnie ucieszyła.

  21. Niesprzyjająca pogoda skłania do majsterkowania Ponieważ już jakiś czas temu przymierzałem się do sporządzenia grzałki, a dziś mi się udało to sfinalizować, przedstawiam krótki opis - mam nadzieję, że się komuś przyda - tym bardziej, że wykonanie jest bardzo proste, nawet dla takiego elektronicznego laika jak ja Co potrzebujemy? Drut oporowy Kanthal 0,35 mm, 14,7 ohm/m Niskonapięciowy regulator PWM Wtyczka do zapalniczki samochodowej Zwykły przewód dwużyłowy 220 V Lutownica Taśma izolacyjna Miarka Skąd to wziąć? Drut oporowy kupujemy w sklepie z elektroniką lub na serwisie aukcyjnym. Koszt - to ok. 2 zł za metr. Lepiej kupić trochę więcej. Regulator PWM - tajemniczo brzmi, ale możemy wykorzystać ściemniacz do oświetlenia diodowego. W sklepach może się to nazywać "ściemniacz LED", "regulator jasności LED" lub jakoś podobnie. Swój regulator kupiłem w firmie produkującej oświetlenie diodowe, kosztowało to 22 zł. Należy zwrócić uwagę, jaka jest obciążalność wyjścia takiego regulatora. Ten "mój" miał 3 A, więc w zupełności to wystarcza. Wtyczka do zapalniczki - w markecie trafiłem na chińską lampkę do auta. Sama lampka to plastikowy bubel, ale opakowanie zawiera skarb - trzymetrowy kabel razem z wtyczką. Kosztuje 7 zł. Zaczynamy oczywiście od obliczeń. Korzystamy z http://celestia.pl/Grzałka_do_teleskopu, żeby ustalić interesującą nas moc grzałki. Dla teleskopu 4” założyłem moc grzałki z nadwyżką - 9 W. Obliczamy opór: R = (U^2) / R dla 12 V napięcia zasilania i 9 W mocy mamy: R = 12^2 V / 9 W = 16 ohm Długość drutu oporowego będzie zatem 16 ohm / 14,7 ohm/m = 1,09 m. Tyle drutu oporowego odcinamy. Dla pewności można sprawdzić jego opór omomierzem. Nawijamy drut na ołówek/patyk, aby utworzyć z niego spiralę o długości równej obwodowi teleskopu. Spłaszczamy spiralę, uważając, aby drut nie dotykał samego siebie. Tak utworzoną spiralę naklejamy na taśmę izolacyjną o długości równej obwodowi teleskopu. Po naklejeniu drut powinien tworzyć w przybliżeniu sinusoidę. Drut oporowy zaklejamy z drugiej strony taśmą izolacyjną. Należy uważać, żeby nie wystawały żadne fragmenty drutu – mogłyby dotykać do metalowych części teleskopu. Do końcówek drutu oporowego wystających z taśmy lutujemy kabelki zasilające, po wystygnięciu dokładnie izolujemy. Mocujemy drugi przewód do wtyczki 12 V. Regulator PWM ma 4 gniazda – dwa do zasilania 12 V, dwa na wyjście. Podłączamy zgodnie z instrukcją. Cieszymy się nową grzałką z regulatorem mocy. Czy to działa? Po podłączeniu całości - grzeje! Z regulatorem skręconym na minimum - grzałka jest zimna. Kiedy regulator jest całkowicie otwarty, grzałeczka parzy w ręce, ale da się ją utrzymać, więc niczego nie spali. A jak to wygląda w rzeczywistości? Odrośnik przed montażem grzałki Zaizolowana grzałka Element grzejny z bliska - widać "sinusoidę" A tak wygląda regulator PWM Wtyk do zapalniczki połączony z regulatorem Cały układ Grzałka wklejona do odrośnika za pomocą magicznej srebrnej taśmy klejącej Maczek w ciepłej skarpetce
  22. O właśnie, po ostatnich obserwacjach na Tąpadłach i rozmrożeniu montaż Celestrona zaczął mi robić problemy w AZ. Slewing w poziomie szarpał i bardzo nierówno przesuwał, jakby go coś blokowało. Musiałem mu pomóc śrubokrętem... Już byłem przekonany, że czeka mnie wymiana silniczka, ale jakimś cudem odkryłem, że poluzował się mały plastikowy trybik, który chyba odpowiada za PEC.
  23. Nie narzekaj na Syntę, bo ja w moim ciemnym maczku mam jeszcze mniejsze DS-owe pole manewru Ale i tak byłem zachwycony hihotkami. Co tu kryć, widoki bez porównania z tym, co w mieście! A teraz będę polował na cieplejsze buty
  24. Okazało się, że o 17 szykuje mi się wyjazd do Oławy; ale na szczęście około 20 powinienem już stamtąd wyruszyć, więc dojechałbym zapewne po 21 (zakładam, że stan tych mniejszych dróg nie jest tragiczny). Gdybym nie mógł Was zlokalizować, do kogo mógłbym się odezwać telefonicznie?
  25. Jeśli to w okolicach tego parkingu, z którego prowadzi szlak na Ślężę, to powinienem trafić W razie czego może wymienimy się telefonami? A na przeziębienie to ugrzej piwa z sokiem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.