Nie czekałem i ruszyłem do działania. W końcu nowy zasilacz przyszedł. Dzięki za rady.
W niedzielę pierwsze rozstawienie montażu, próby przypomnienia sobie tego jak powinno działać (w końcu 10 lat przerwy). Walka z QHY5v, PHD2 i HEQ5 ale wydawało by się, że się udało. Niestety jak się okazało podłączyłem wszystko RJ11 zamiast RJ12. Tu z pomocą przyszło Atari MEGA ST i taki kabelek był pomiędzy klawiaturą a komputerem. Zrobiła się 2 w nocy i przy -15C już odpadłem z sił
Wczoraj miała być kolejna noc testów i konfiguracji ustawień - chciałem skorzystać z niewielkiego zachmurzenia. Niestety ale z prowadzeniem montażu poległem. Błąd kalibracji osi RA. Jakby brak połączenia. Problemy z przewodem? Zamarzły smary (znów -10°C)? W każdym razie muszę poczekać na nowe kabelki i lepiej wypoziomować montaż następnym razem. Bo wyszło, że bez guidera lepsze prowadzenie miałem niż z.
Zamówiłem nowe kabelki, zamówiłem USB do pilota (co by nie musieć co 5 min wychodzić z domu, wszak przy domu łatwiej zdalnie sterować). I trochę mam dość już focenia Nikonem. Może ASI178MM?
W każdym razie wczoraj zamiast schować sprzęt skorzystałem z wolnego czasu i skierowałem ponownie obiektyw na Plejady. Tym razem lepsze warunki (mniejsze zachmurzenie) i 120 klatek x 60 sek czyli dwie godziny naświetlania. I choć nie zamierzone (bez prowadzenia, bez planu) chyba najlepsze ujęcie tej wesołej gromadki jakie zrobiłem. W końcu wyraźnie widać mgławicę.
Nikon D700, Nikkor 80-200@200/f4.5, ISO 2000, 120x60sek, HEQ5