Witam.
W zeszłym tygodniu kupiłem lornetkę TPL Giant 20x80 w cenie 395 zł. Postaram się opisać wady i zalety tej lornetki.
Wykonanie:
Tubusy są wykonane z plastiku i pokryte gumą. Mostek i pręt usztywniający są metalowe. Poruszając stopką statywową można wyczuć lekkie luzy w mocowaniu pręta, jednak nie przeszkadza to przy obserwacjach (możliwe, że to wina konkretnego modelu). Pokrętło ostrości chodzi dość opornie, ale nie posiada żadnych luzów. Okulary osadzone są dość sztywno i trzeba naprawdę mocno docisnąć lornetkę do oczu, aby się poruszyły. Dostrojenie w prawym okularze jest równie toporne jak centralne, ale ma to swoje plusy (wystarczy raz ustawić i problem z głowy). Muszle oczne są wykonane z grubej sprężystej gumy, a jedynym ich mankamentem jest to, że są lekko przydługie.
Ogólnie rzecz ujmując wykonanie jest na dobrym poziomie i biorąc pod uwagę niską cenę tej lornetki raczej nie ma powodów do narzekań.
Optyka:
Powłoki na obiektywach są fioletowe, a na okularach niebieskie. Nie wiem jak jest z pryzmatami. ER wynosi 17mm (wg sklepu) jednak w moim odczuciu jest trochę mniejszy. Po odwinięciu muszli ocznych i przyłożeniu bliżej oczu osiowość daje o sobie znać (lekkie przesunięcie i zamiast punktowych gwiazd widzimy rozmazane przecinki). W moim egzemplarzu kolimacja nie wzbudza zastrzeżeń, gwiazdy są punktowe. Aberracja widoczna ale w bardzo małym stopniu. Pociemnienie brzegowe jest mało widoczne. Wyczernienie dobre. Więcej niestety nie mogę napisać, ponieważ w sprawach optyki jestem laikiem .
Obserwacje:
20-krotne powiększenie daje dużo frajdy za dnia, jednak w nocy sprawia trochę problemu z odnalezieniem danego obiektu. Jak dotychczas trafiła się dopiero jedna wyjątkowa sprzyjająca noc do obserwacji (gwiazdy widoczne aż po horyzont). Nie miałem ze sobą niestety żadnej mapki ani atlasu więc obserwacje ograniczyły się do kilku łatwiej rozpoznawalnych obiektów i błądzenia po nocnym niebie, które okazało się bardzo fascynujące .
Obserwacje zacząłem o godzinie o 22. Do porównania możliwości nowego nabytku miałem lornetkę NO NAME 20x50 (jak się okazało jej rzeczywiste powiększenie to jakieś 10x ). Na pierwszy rzut poszedł Saturn. Przy 20 krotnym powiększeniu widać zarys pierścieni, doznałem takiego szoku, że zawołałem siostrę, która to potwierdziła, bo myślałem, że to tylko moja wyobraźnia . Następna była M44, której widok w TPL 20x80 był o niebo lepszy (dużo więcej gwiazd) niż w rzekomej "20"x50.
Po godzinie 01:00 temperatura odczuwalnie spadła i na zewnętrznej stronie soczewek zebrała się rosa. Z pomocą przyszła suszarka do włosów . Z racji tego iż o godz 22 gasną latarnie w mojej miejscowości po północy zapadła już taka ciemność, że Droga Mleczna po prostu raziła swoim mlecznym blaskiem . Po skierowaniu na nią lornetki zacząłem się w niej "zatapiać". Ilość widzianych gwiazd była oszałamiająca. Często natrafiałem na jakieś mgiełki i gromady, których nie potrafiłem zidentyfikować (jeszcze dużo nauki przede mną ).
Oczywiście przy obserwacjach z ręki nie ma nawet mowy. Statyw jest niezbędny i to solidny. Bez niego obserwacje trwałyby maksymalnie z 15 minut.
Podsumowanie:
Lornetka warta swojej ceny i jeżeli ktoś szuka czegoś na początek swojej przygody z astronomią to polecam. Myślę, że w tej cenie spełnia pokładane w niej oczekiwania. W zestawie otrzymujemy zaślepki, ściereczkę, pasek na szyję i utwardzaną "tornistro-podobną" torbę. Warto mieć również lornetkę 10x50, bo w takim zestawie obie ładnie się uzupełniają .
Moja recenzja jest raczej subiektywna, gdyż nie miałem okazji jeszcze porównać tej lornetki z innym sprzętem podobnej i/lub lepszej klasy.