Ale jaja.
Jako, że moim podstawowym i wieloletnim hobby to muzyka, a konkretnie jej tworzenie, co więcej, na softwarze, syntezatorach analogowych i cyfrowych, dyskusje i dywagacje o sprzęcie i jego zastosowaniach w tej dziedzinie znam z autopsji. Mówię o wojnie pt. "wyższość syntezatorów analogowych nad cyfrowymi", "samplerów softwareowych nad hardwareowymi" (lub na odwrót, rzecz jasna). Rzeki zdań, opinii, wykładów, wykresów, diagramów, kłótni, rozpoczętych, acz nigdy nie kończących się wojen, wygranych i przegranych lokalnych bitew, walk i starć na tym polu, wypełniłyby morza i oceany, a może i bezkres kosmosu. I żadnych wniosków, których nie dało by się ująć raz, jeden jedyny, w kilku lub kilkunastu zdaniach, a które można by ewentualnie raz na rok uaktualnić, ze względu na wszechobecny i fantastyczny postęp technologiczny, który na dodatek z każdym rokiem czyni dalsze niezmordowane dywagacje jedynie bardziej jałowymi.
Wchodzę na forum astronomiczne, a tu ...to samo :-)
Nie zrozumcie mnie źle, ale zrozumcie... :-)
***
Niemniej, powiedziawszy to, przeczytałem większość postów w tym wątku z dużym zaciekawieniem i często podziwem dla ich autorów.
Są dla mnie naprawdę pouczające, a informacje skrzętnie zachowam w pamięci. Muszę koniecznie dodać, że tutejszy poziom jest o całe niebo wyższy niż na tych produkcyjno-muzycznych. Wiecie, jak się chłopaki z getta dobiorą się do MPC... :-)
Szac dla wszystkich.
pozdr
M