Tak mały refraktorek to sprzęcik do wstępnego zapoznania się z niebem i do niczego więcej. Co to znaczy "planetki i Księżyc można całkiem fajnie tym poobserwować"? Tyle, że można na własne oczy upewnić się, że Merkury, Jowisz, Mars, Saturn, Uran nie są kropkami. Można zobaczyć fazy Wenus. Na Marsie niewiele poza tarczką. Na Jowiszu ledwo majaczące pasy. Saturn- tyle, że ma jakieś "uszy". I nic więcej. Tylko na Księżycu widać coś sensownego. Plus można się pokusić o odnajdywanie obiektów z katalogu Messiera, ale widoczki są... takie sobie
Dla mnie refraktor poniżej 100 mm to zabaweczka. Nawet ta 90/900 z uwagi na kiepski wyciąg nie jest żadnym narzędziem obserwacyjnym.