Witam wszystkich forumowiczów!
Od kilku lat obserwuję Wasze dokonania i jestem pełen podziwu.
Sam mieszkam w Mysłowicach, w bloku, na 9-tym piętrze i mam piękną panoramę z okien Chyba właśnie chęć poznania nazw "tych" odległych szczytów plus moje częste wypady w rodzinne, podhalańskie strony przyczyniły się do mojego zainteresowania dalekimi obserwacjami i turystyką górską.
Teraz już jestem ekspertem "mojej" panoramy zaokiennej i bez wahania w głosie mogę udowodnić znajomym przy pomocy swoich zdjęć, że to, co ode mnie widać, to nie tylko Beskid Śląski, ale także pasmo Babiej Góry i Polic a przede wszystkim Tatry z odległości 140km! Komu jak komu, ale Wam nie trzeba tłumaczyć, że nie ma nic piękniejszego na dobry początek dnia, jak prosto z ciepłego mieszkanka dojrzeć surową panoramę Tatr
Ostatnio długo nigdzie w górach nie byłem, więc postanowiłem wyruszyć na jakąś wędrówkę w przerwie między świętami a Nowym Rokiem. Niestety, strasznie mnie bolał widok topniejącego śniegu na kamerkach i temp. +13,5 stopnia nad Morskim Okiem. Dopiero, widząc wyż w prognozie pogody, wpadłem na pomysł, aby udać się na wschód słońca na Pradziada. To był mój pierwszy typowo dalekoobserwacyjny wyjazd. Wszystko miało miejsce 29.12.2012r. Zrealizowałem wypad z kolegami a oto co mogę Wam pokazać. Szczęście to jak dla mnie za mało powiedziane.
Dodam, że po godzinie za moimi plecami pojawiła się Śnieżka, a ja chciałem zatrzymać czas i pozostać tam na dłużej ...