Loxley

Chłopie gorzej, nie chcę pisać bo forum zamkną!

Myślę, pozostając w kręgu kultury języka, że u podstawy leży kompletny brak autokrytycyzmu i jakiś bezwstyd towarzyszący chęci zapisania się w annałach nauki, bez względu na to, czy w ogóle wie się, o czym się mówi, czyli nie bacząc na luki własnego wykształcenia. Niespójna aksjologia, wszędobylski relatywizm, deprecjacja roli autorytetów w nauce i wiodących idei, a przy tym bezwładność intelektualna, powiązana z taką samą inercją własnego widzimisię. Przecież taka znana sentencja "wiem, że nic nie wiem" jest dobrym przykładem samoograniczenia intelektualnego, mimo świadomości wielkości własnego rozumu. Tego skromnego "rozumienia" , wszystkim rewolucjonistom nauki, życzę.