Skocz do zawartości

Czarny

Społeczność Astropolis
  • Postów

    249
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Czarny

  1. Ten kadr zrobiłem jak sweter - "na drutach" 🙃. Tatry z Nagoszyna. 142 km do Garłucha w linii krzywej.
  2. Jaworze - dość charakterystyczna góra na wschód od Nowego Sącza, widoczna z kilku miejsc w mieście. To też punkt z którego przy odpowiednich warunkach można zerknąć daleko w głąb Słowacji, dalej niż sięgają granice Orawy. https://www.refraktor.pl/2024/01/wielki-krywan-z-jaworzy.html
  3. Tańczące miraże Karpat Wschodnich widziane ze Zwornika w Beskidzie Sądeckim. Więcej ujęć pod linkiem: https://www.refraktor.pl/2024/01/dalekie-obserwacje-stoj.html
  4. Jak oglądać Połoninę Równą, to koniecznie z Koniecznej... https://www.refraktor.pl/2023/12/dalekie-obserwacje-z-koniecznej.html
  5. Jeden ze starych trzosów: Tatry z Kosów... https://www.refraktor.pl/2023/10/dalekie-obserwacje-z-kosow.html
  6. Tutaj właśnie o te światełka chodzi. To zarazem "tylko tyle" jak i "aż tyle". W takich warunkach nie da się uzyskać innego obrazu. To samo zdjęcie (oraz inne dodatkowe) było już wcześniej publikowane przez Pawła w innym wątku. Link poniżej:
  7. Mam taki zwyczaj, że jeśli nie widziałem żadnych gór w wizjerze, to nie robię z takiego pleneru publikacji. Tym bardziej, że jeśli coś by potem na zdjęciu wyszło, to zazwyczaj jest to wszystkim znane paskudne ziarno po teksańskiej masakrze krzywą kontrastu. Tym razem jednak zrobiłem wyjątek i z szuflady wyciągnąłem stary kadr wykonany na Górze Chełmo, a na krzywej kontrastu to prawie supełek zawiązałem. Zdjęcie wykonałem 15.03.2020 roku i było by ono dowodem pierwszej obserwacji Tatr z woj. łódzkiego, gdyby nie fakt dość drastycznej obróbki którą popełniłem. Porządne zdjęcie udało się zrobić dopiero za trzecim razem, półtora roku później. Co ciekawe to widoczny był tylko Lodowy. Prawdopodobnie dlatego, że górna, rozszerzona część Sobkowego Żlebu o tej porze była wciąż pokryta pokaźną połacią śniegu i miała mocne albedo. Gdy na ekranie pojawił się biały trójkącik, to przypomniało mi się jak kilka lat wcześniej siedziałem na grani pomiędzy Lodowym a Lodową Kopą i nogi dyndały mi nad wspomnianym wcześniej żlebem. Obróbka potrafi wyzwolić sentymenty, czyż nie?
  8. Wysoki Jesionik z Okrąglicy w Paśmie Policy... Dalekie obserwacje z Okrąglicy
  9. Takie widoki podczas warty na szydłowskich murach... https://www.refraktor.pl/2023/07/dalekie-obserwacje-szydlow.html
  10. Chodzi o skałkę położoną tuż przy hotelu?
  11. Zaglądając z Sierockiego na Podhalu do Czech... https://www.refraktor.pl/2022/12/dalekie-obserwacje-Rolow-Wierch.html
  12. Budyń z dodatkiem tatrzańskim... https://www.refraktor.pl/2022/11/dalekie-obserwacje-przystanek-tatry.html
  13. Kluczowym elementem w percepcji jest chyba "pseudo żabia" perspektywa (bo cykane koło Żabna ?) z terenu położonego dość nisko, przez co w kadrze zredukowało sporo niższych, karpackich wzniesień. Dodatkowo na zdjęciach jest sztafaż w postaci pojedynczych drzew i słupów. Nasz umysł skaluje góry w oddali prawdopodobnie względem tych rzeczy o rozpoznawalnych rozmiarach.
  14. Na wysokościach przelotowych jest też mniej wszelkiej maści PM-ów, albo w ogóle ich nie ma. Generalnie wszystkiego co powoduje rozpraszanie, czy nawet absorpcje promieniowania. Temperatury są też takie, że na wykresie Molliera wilgotność powietrza będzie nazwijmy to... "Optymalna" ?. No a co do tej refrakcji... Przecież rzadszemu powietrzu coraz bliżej do próżni, a w próżni rozchodzi się już po prostych, geometrycznych liniach. No chyba, że trafiliśmy na ten, tego... Czarną dziurę ?. To właśnie świetny przykład dlaczego fotografia lotnicza jest tu ciekawostką, a nie DO. Zagadnienie takiej fotografii lotniczej jest w końcu pełne truizmów. Co do porównań, to mniej więcej tak jakby na forum wędkarskim wrzucić foty z połowu dynamitem. Mimo, że połów większy i szybszy, to aprobata była by jakoś taka... Mizerna.
  15. Tatry z Niziny Nadwiślańskiej/Powiśla Dąbrowskiego/dolnego biegu Dunajca.* https://www.refraktor.pl/2022/11/pejzaze-nizinne.html *niepotrzebne skreślić.
  16. Pradziad złapany z Syborowej Góry. https://www.refraktor.pl/2022/10/olkuskie-okolice.html
  17. Widok na Góry Świętokrzyskie z zalesionej Łysiny. No dobra niezupełnie z Łysiny, bo z Polany Spadzistej pod Lubomirem. Choć jeszcze w latach 20-stych powiedziano by, że jednak z Łysiny. Wróć... W latach 20-stych XX wieku, bo w sumie znów mamy lata 20-ste. https://www.refraktor.pl/2022/10/trzech-ysych.html
  18. Do Pradziada z Sanki jest 171 km, z Sułoszowej 178 km. Z Olkusza, to trudno powiedzieć, bo w rejonie tego miasta jest dość sporo miejsc gdzie widać Pradziada czy Vysoką Holę, ale te odległości będą oscylowały w granicach ok. 165-170 km. Jak przysiądę to w tym tygodniu wrzucę Pradziada z 168,5 km. ?
  19. Jak chodzi o wymianę opinii, to mogę powiedzieć tak: nie dał bym sobie nic uciąć, za to że ów kształt to Pop Iwan. Jednak jakbym miał już za czymś obstawiać, to jednak za tym że to właśnie król zachodniego krańca Marmaroszy. Głównym powodem takiego werdyktu jest to co napisano już wcześniej: ten ciemny zarys nie jest w jakiejś lokalizacji od czapy, tylko właśnie tam gdzie winien wystawać Pop Iwan. Michał musiał by mieć niezłe szczęście (albo raczej pecha), by wylosować artefakt, akurat w tym miejscu obrazu i o takim kształcie. Drugą dość istotną kwestią jest powtarzalność artefaktów. Wszelkie szumy na matrycy i inne tego typu artefakty mają to do siebie, że są chaotyczne i przy tym niepowtarzalne. Jak na innych RAW-ach ten kształt wypada w tym samym miejscu to raczej nie jest to artefakt. Jednak tu chciałbym wrócić do początku. Nie podpiszę się za tym, że to na 100% Pop Iwan. Michał chyba też o tym wie i też sądzi, ze obserwacja jest do powtórzenia. Zdarzają się takie sytuacje, że z marszu nie da się potwierdzić jakiejś obserwacji. Pamiętam taką sytuację z pewną fotografią, gdzie mógłby być widoczny Stoj z Rysów. Problem w tym, że obraz był nieco rozmyty i nie można było mieć pewności, czy to nieco rozmyty Stoj, czy chmury przetaczające się nad Stojem. Tu z Popem Iwanem, byłbym jednak bardziej skłonny stwierdzić, że to właśnie obstawiany szczyt. No i taka mała dygresja... Kiedyś udało mi się upolować Popa Iwana, ale dystans nie był zbyt imponujący ?.
  20. Szkoda że w drugą stronę - z Jaworza ten widok nie jest możliwy. Ale dałeś mi motywację by sprawdzić pewną polanę na Szałaszu. Zobaczymy czy ma potencjał na ustrzelenie Klimczoka.
  21. Łukasz! Sam napisałeś, że problem jest tylko potencjalny. Czy naprawdę warto przygotowywać systematyczne rozwiązania na problemy które mogą nie nadejść? Poza tym... Co to za skala problemu? Czy nikt nie zrozumie przekazu (nawet po wykonaniu zdjęcia), że trudno o nową miejscówkę gdy stoi się tuż obok starej na tym samym wzgórzu? Co do podawania lokalizacji, to obowiązkiem autora jest ją podać. Jest mało prawdopodobne, że autor nie miał pojęcia skąd robił zdjęcie. Tym bardziej jeśli zrobił je na jakimś wzniesieniu. Popatrz jeszcze na taką hipotetyczną sytuację, jak na załączonym zrzucie ekranu. Są wspomniane Góry Świętokrzyskie, jeden grzbiet i krótki dystans pomiędzy punktami. Czy naprawdę znajdzie się jakiś fotograf, co przeniesie się o taki dystans i stwierdzi, że odkrył nowe miejsce? Nawet jeśli taki przypadek się pojawi, to krótka dyskusja rozwiąże problem.
  22. Moim zdaniem każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Kategoryzowanie takich rzeczy, patrząc przez sztywną ramkę daje tylko pozory porządku. To dlatego, że co jakiś czas trafi się jakieś miejsce, które nie mieści się w założeniach i albo trzeba będzie zmieniać owe założenia, albo i tak będzie trzeba wrócić do rozpatrywania indywidualnego. Trudno mi powiedzieć co przyniesie przyszłość, ale póki co tabelka na Wikipedii nie jest przesadnie rozbudowana. Przynajmniej według mnie. Gdyby jednak okazało się, że powstanie z tego naprawdę długa lista psująca estetykę wpisu, to można rozważyć przeniesienie tabelki pod osobne hasło. Tak jak to wygląda w przypadku listy władców Polski. Z tym nazewnictwem to bywa czasem tak, że niektóre formy ukształtowania terenu faktycznie nie mają nazwy, ale są i takie co nie mają jej tylko na mapie. Z praktycznego punktu widzenia, to co napisałem w poprzednim zdaniu niewiele wnosi, bo raczej nikt nie będzie zaczepiał miejscowych i pytał czy "tamten pagórek" ma w ogóle jakąś nazwę, a jeśli tak to jaką? Tutaj jednak chciałbym odnieść się do pracy dr Wojciecha Krukara, który zebrał ogromną dokumentację nazewnictwa. Głównie na terenie Karpat Wschodnich. Mapy korzystające z jego dokumentacji pokazują jak wiele miejsc w rzeczywistości ma jakąś nazwę. Trudno mi powiedzieć jak ta sytuacja może wyglądać na wyżynach. Niemniej wypukłe formy terenu tam są, więc potencjalnie "jest co nazywać", a jedyną metodą by to zweryfikować były by badania terenowe.
  23. Ponieważ owo grono uznaje to za fotografię lotniczą. Wszelkie kombinacje z lądowaniem zostały pięknie opisane za pomocą analogii do alpinistów przez Pawła W. To mniej więcej tak jakby za zdjęcia lotnicze uznać kadry z podrzuconego aparatu na którym ustawiono samowyzwalacz czasowy. Co do twierdzenia, że drony mają małą ogniskową... Owszem przeważnie mają mała. W końcu są raczej dedykowane do filmowania na szerszych kątach. Jednak np. DJI Mavic 3 ma ogniskową 162 mm z zoomem 7x. Pomijam już kwestię jakości zoomu cyfrowego, bo jednak ważniejszy jest sam ekwiwalent ogniskowej jaki można uzyskać. Ponadto nie chciałbym aby droniaże latający koło BTS-ów i tym bardziej mocniejszych nadajników klasy RTCN, byli kojarzeni ze środowiskiem dalekich obserwacji. Nad dronami można utracić kontrolę nawet bez nadajnika w okolicy, a już przy nadajnikach BTS zdarzają się problemy z kontrolą i nawet samym przesyłaniem obrazu do operatora drona. Jak dron przejdzie w tryb awaryjny i wróci do punktu startu, to szczęście niepojęte. Jednak drony lubią też polecieć w cholerę i najprawdopodobniej dobrze o tym wiesz. Tak samo jak pewnie podejrzewasz, że szansa na niekontrolowany lot jest większa przy takich nadajnikach. Plastikowe lub karbonowe śmigła drona to żadne tam wunderwaffe i raczej jak coś zniszczy to samego siebie, ale wystarczające problemy będą jak na takim nadajniku zostanie lub na ogrodzonym terenie wokół niego.
  24. Zerkając przez Panonię. Czyli widok z ryolitowej kopuły Borsuka, na kikuty po wulkanach tworzące łańcuszek Gór Oaș. Frasin to po rumuńsku pewne drzewko, które wszyscy znamy jako jesion. Zdjęcie wykonano 22.10.2021 r.
  25. Widok z grzbietu pomiędzy Joninami, a Zalasową. https://www.refraktor.pl/2022/08/niesmiaosc.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.