Skocz do zawartości

Czarny

Społeczność Astropolis
  • Postów

    249
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Czarny

  1. Informacje które posiadam nie są z pierwszej ręki. Nie było mnie na tamtej obserwacji na Bramie Opatowskiej i jedyne co mi pozostaje to wierzyć, bądź nie wierzyć relacjom na słowo. Jeśli sprawa wygląda inaczej niż ją przedstawiłem, to winien Ci jestem przeprosiny. Akurat taki zarzut z mojej strony byłby najzwyczajniej niesprawiedliwy. Jak chodzi o wspomnienie o telefonie, to możesz tylko potwierdzić czy był lub nie był, a ocenę o nietrafności pozostawić innym. Jak chodzi o resztę to cóż... W większości przypadków każdy czyni jakieś przygotowania do obserwacji. Nie jest to jakiś szczególny wyróżnik. Te analizy, to też nie zadania na macierzach wielowymiarowych, a ponadto wiele rzeczy w tym sporcie odbywa się symultanicznie. Nie jesteś jedyną osobą która wyznaczyła sobie taki azymut, a tamten kamieniołom to nie odkrywka w Bełchatowie. Obserwator nie ma tam zbyt wiele do przedreptania wzdłuż górnej krawędzi łomu. Prawdziwe wyzwanie (któremu podołałeś) kryje się gdzie indziej. Wszystko ma swoje konsekwencje, ale tak po prostu wygląda świat. Masz wolność przedstawienia swojego poglądu, ale musisz się liczyć z tym, że odpowiedź może nie przypaść Ci do gustu. Poza tym, odniesienia do konkretnych osób (a wiążące się z tym wątkiem) sam stosowałeś jeszcze przed zainicjowaniem tej dyskusji na forum. Wszak trudno punktować kogoś, bez odniesienia się bezpośrednio do tej osoby.
  2. Sprawa jest prosta - zwracając się per "Wam" jawnie stwierdziłeś, że jestem jedną z osób (bo uczestniczę w dyskusji), która coś zawdzięcza działalności Twojej, Pawła i Łukasza. Jak się niedługo potem okazało Paweł nie do końca jest zadowolony z takiego przedstawienia rzeczy. Napisałem, też że wypowiadam się tylko za siebie. To o tyle istotne, że nie wiem co myślą inni i za nich się nie wypowiem. Niemniej muszę powtórzyć, że nie korzystam i nie korzystałem z twojej wiedzy, ani z wiedzy innych tu wymienionych. Założyłeś jednak inaczej... Ponadto wymienione osoby nie są jedynymi, które wnoszą jakiś wkład w teorię DO i co ciekawe to inne osoby nie przypisują sobie budowy filarów wiedzy dla "starych wyg". Weteranom, serwowanie takiej wiedzy najzwyczajniej nie jest potrzebne, bo ją już kiedyś posiedli. Sugerowanie, że była by potrzebna to zwykła megalomania, urojenie... Z ciekawości zerknąłem na Twojego bloga i znalazłem tam taką tabelkę pochodzącą z tego wpisu: https://www.mkrgeo-blog.com/manual-estimation-of-the-visual-range-between-two-artificial-objects-case-studies/ Wygląda dziwnie znajomo, zupełnie jak z pewnego bloga gdzie autor przypominając sobie zmagania z książkami Krysickiego i Włodarskiego, wyciągał te wzory na papierze od zera i zestawił je tak samo. Niemniej myślę, że autor tego bloga nie będzie robił specjalnych wypominek o jakieś zrzynanie, z prostej przyczyny: nawet jak wyprowadził to sobie sam to nie był pierwszy i Ameryki nie odkrył. Po prostu się chwilę pobawił z matematyką i tyle. Wiedza o której pisał i o której piszesz Ty, Paweł i Łukasz to tak naprawdę nic nowego.
  3. Zaczynasz od niepotrzebnego pochlebstwa, bo ten dorobek to suma pracy znacznie większej ilości osób niż tych wymienionych w rozmowach, czy osób które się w tym wątku wypowiedziały. Jednak chciałbym zwrócić uwagę, że jednym tchem wymieniłeś siebie samego, Łukasza, Pawła i Krzyśka_S. Szkopuł w tym, że tego ostatniego nikt w tym wątku nie cytował, ani on sam się tu nie wypowiadał. Co do owych dośrodkowań, to mogę mówić teraz tylko za siebie, ale jakim cudem Twoja działalność, oraz działalność Pawła i Łukasza pomogła mi w czymkolwiek na polu dalekich obserwacji? Odpowiedź rzecz jasna brzmi: w niczym nie pomogła. Przypisujesz trzem osobom (nie wiem czy za zgodą Pawła i Łukasza) urojone osiągnięcia. Nie jestem wam nic dłużny, tak samo jak Wy mi. Możesz ewentualnie zapytać Pawła jak wyglądają dośrodkowania w postaci zaproszenia na Bramę Opatowską lub telefonu by się ruszył i pojechał na Chełmo ? . Powiem tak: wszędzie przez ludzkie poglądy, interakcje i oceny przewija się krytyka. Taką krytykę otrzymaliśmy od Ciebie, Pawła i Łukasza, a Wy w zamian dostaliście naszą. Wspomniany arbitraż, to nie zebranie masońskiej loży w kuluarach, tylko krytyka otoczenia, w tym wypadku społeczności DO, lub autokrytyka samego autora. Wiele osób nie wrzuca swoich zdjęć, gdy sami uznają je za zbyt "wyciągane za uszy" z RAWa. Krytyka w ostateczności dąży do niwelowania błędów przez np. wskazywanie odstępstw od reguł. Część ludzi z tego skorzysta i postara się ulepszyć swój warsztat, część to oleje, a jeszcze inni pójdą się wyszlochać na czyjeś ramię. Co bardzo istotne, to sam algorytm - jaki by nie był, to nie będzie samodzielnym bytem, co wg niezależnej opinii dobre zdjęcia akceptuje, a złe odrzuca. Punkty odcięcia w algorytmie są w końcu definiowane przez jego autora i jego... Gust! Ewentualnie mógłbyś wycenić to na podstawie jakiegoś badania statystycznego, najlepiej z kilku tysięcy różnych kadrów. I tu również kryterium punktu odcięcia było by Twoją własną opinią. Opcjonalnie mogło by nad taką zbiorową opinią popracować więcej osób. Tyle, że to wszystko redukuje się i tak do oceny jednostki lub społeczności DO. Czyli do tego co obecnie się dzieje bez pomocy algorytmów.
  4. Skoro trudno żeby nią były, to po co w drugim zdaniu ten trud łamać i na siłę robić z tego naukę. To trochę jak z tą nieśmiałą dziewczyną co nie chce się umówić na randkę i policzkuje amanta, po czym mówi że jednak trochę chce, ale w sumie nie na randkę tylko na kawę. Z kolei ta kawa to trochę jak randka, ale tak żeby nikt nie zarzucił że to randka. Rozumiesz? ? Prawda jest taka, że dalecy obserwatorzy mają interdyscyplinarne podejście (mniejsze lub większe) do analizowania tego co chcą uchwycić w kadr, albo retrospektywnie analizują to co złapali (a się nie spodziewali). Korzystają z wielu dziedzin nauki, ale nikt z całej tej swojej pracy nie czyni nowej dziedziny nauki, bo wie że to nawet nie droga donikąd, tylko do cyrku. Cały nasz świat jest przesiąknięty na wskroś nauką, nawet w tych najprostszych sprawach. Nawet hipotetyczny Pan Mieciu kopiący rowy korzysta z nauki dobierając łopatę z odpowiednio długim styliskiem, lub zmieniając formę łyżki do danej pracy. Czasem musi wykorzystywać dźwignie, lub podkop z odpowiedniej strony. Pan Mieciu mógłby nawet robić studium z adhezji pomiędzy gliną a granitoidowym narzutniakiem, tak by w przyszłości łatwiej wydzierać kamole z rowu. Może Pan Mieciu stworzył by nową dziedzinę do artes saeculares? Metody badawcze już ma... Pamiętajcie, że nowe jest często wrogiem lepszego.
  5. Z bałkańskimi pozdrowieniami z najwyższych gór na Bałkanach. Czyli widok z Doliny Siedmiu Jezior Rilskich na najwyższy szczyt Serbii. Niestety poruszone, niczym pierwsze zdjęcie czarnej dziury ?.
  6. Na stronie do.eu faktycznie próżno (dziś) szukać takich artykułów. Natomiast chciałbym zobaczyć cytaty gdzie kilka osób (bo "powołujecie") używa strony do.eu jako wyznacznika wszystkiego. Przy czym wyznacznik wszystkiego zinterpretowałem tu, jako jedyny argument, bez jakichkolwiek innych argumentów (bo wyznacznik wszystkiego nie potrzebuje dodatkowej argumentacji). Jaki jest minimalny czas by uznać coś za tradycję? Czy gdyby to było 5 lat i 2 miesiące temu, to już by się łapało w formie tradycji? W potocznym użytku jest nawet "ustalanie naszej nowej tradycji" ad hoc. Poza tym, nawet gdy mówimy o zwyczaju, to czy warto psuć zwyczaje? Jeśli chodzi o przeszłość dalekich obserwacji, to owszem można przytaczać (warto, bo to ciekawe) notatki z historii, ale podstawowe pytanie brzmi: czy były to dalekie obserwacje sensu stricto? Czy na takie widoki "polowano" celowo i nazywano je dalekimi obserwacjami? Czy w 1873 roku, Józef Gacki pisząc o Tatrach z kościelnej wieży na Łyścu miał w myślach to pojęcie? Czy może Józef Gacki popylał kiedyś dorożką, w Karpaty by łapać w swe źrenice "gacka" za Łomnicą? A teraz podsumowujące zdanie. Według mnie to co widnieje obecnie pod hasłem encyklopedycznym "Dalekie obserwacje" na Wikipedii opisuje po prostu dalekie obserwacje. Hasło "Dalekie obserwacje naziemne" powinno według mnie trafić na śmietnik historii.
  7. Problem w tym, że angielska Wikipedia również używa jako źródła bloga 500 mm. W dodatku jest to pierwsze źródło na liście przypisów, więc wysnuty wniosek o obecności tego źródła tylko w dwóch wersjach Wikipedii (polskiej i słowackiej) jest błędny. Uznawanie, bądź nie uznawanie wydartych RAWów to kwestia bardzo sporna. Bo bardzo wiele w tej kwestii zależy od użytkownika który nastawiał aparat. Wiele razy lepiej widziałem obserwowany obiekt w wizjerze, niż potem na monitorze. Były też takie plenery gdzie zupełnie źle dobrałem ustawienia aparatu i wynik był już wręcz fatalny, w stosunku do tego widziałem na własne oczy. Sam wielu obserwacji nie publikowałem (także tych pionierskich), bo po prostu zdjęcia były zbyt brzydkie po agresywnym gięciu krzywą. Uznanie, bądź nie uznanie takiej fotografii odbywało się najzwyczajniej przez indywidualny arbitraż, bez szczegółowego algorytmu postępowania. Zresztą... Sam oceń obiektywnie czy np. poniższa obserwacja jest już zbyt wyciągana, czy też nie, a jeśli tak to co w związku z tym? https://dalekieobserwacje.eu/irlandia-polnocna-z-anglii-190/ Skoro są tam takie braki, to wypadało by to uzupełnić. To już zresztą kwestia bezsporna, a jako że już sporo redagowałeś na Wikipedii to mógłbyś to zrobić dobrze. Generalnie na Wikipedii nie ma szczególnie rozbudowanego "pomorskiego areału dalekich obserwacji". Tak w ogóle, to wzmianka o Wolinie w haśle na Wiki nie odnosi się do jakiejś kategorii pod kątem największych odległości, tylko mówi o łatwym dostępie do punktów obserwacyjnych.
  8. Może odpowiem jako pierwszy w kilku podpunktach. 1. Uwagi odnośnie zasięgu definicji dalekich obserwacji: W pewnym sensie dalekie obserwacje obejmują wg mnie także formy naocznej obserwacji odległych gór/industrialu, ale z bardzo praktycznych powodów ten temat oscyluje wokół fotografii i wolał bym aby wokół tejże fotografii się zamknął jako podstawa DO. Całą resztę określił bym jako "didaskalia" do ogółu tematu, a nie jako jego podrozdziały. Zresztą jaki jest sens upowszechniania alternatyw? Jeśli w ogóle jakieś przewidujesz, to czy wystawił byś aparat na allegro i dalsze publikacje na blogu prowadził byś tylko w formie notatek? Czy może lepiej pojechać w plener i rozstawić sztalugę? Fotografia z wyboru jest najlepszą metodą do archiwizacji obserwacji. Ponadto w stosunku do notatek, wygrywa wiarygodnością. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że np. biały, ośnieżony rządek Karpat Wschodnich (wraz ze Stojem) obserwowałem z Radziejowej na własne oczy już w styczniu 2009 roku, ale z jakiegoś powodu nonsensem było by publikowanie tego na łamach czegokolwiek. Trzeba było cierpliwie czekać na zakup aparatu do 2012 roku. 2. Uwagi odnośnie szczegółów punktu obserwacyjnego: Jak chodzi o opis punktu obserwacyjnego, to mogę rzeczywiście przyznać, że nie jest on do końca precyzyjny i można się pokusić o jego przeredagowanie. Niemniej przez lata taki opis wystarczał z jednej bardzo prostej przyczyny: otóż ludzie są jeszcze na tyle domyślni by odgadnąć o co chodzi. Opis w zasadzie sugeruje by uznać za punkt obserwacyjny wszystko co nie lata w powietrzu. Tak jak wspomniałem: można to przeredagować, ale w formie bardziej kosmetycznej niż rozszerzającej sens znaczenia. Generalnie, to cały ten problem przeciąga się nie do ulepszania definicji, tylko do debaty filozoficznej która zakończy się stworzeniem opasłej instrukcji do dalekich obserwacji. Powiedzmy, że instrukcji trzytomowej, po pięćset stron na tom z późniejszymi aneksami. Ironizuję celowo, tylko dlatego że dyskutujemy o problemie który do tej pory nie przybierał takich napompowanych rozmiarów. Przez lata nikt nie miał większego problemu z interpretacją czym są dalekie obserwacje. Wyjątkiem byli tylko operatorzy dronów na grupie z portalu Zuckerberga, ale to głównie dlatego że ludzie z rozpędu nie czytali regulaminu, a nie dlatego że napisano go po kitajsku. 3. Uwagi odnośnie do rozdzielania definicji na Wikipedii: Ockham sugerował by nie mnożyć zbędnych bytów. Tylko tyle i aż tyle. 4. Uwagi odnośnie definicji słownikowej: "Dalekie obserwacje" to nie zwykły zlepek dwóch słów, tylko nazwa własna. Nazwy własne mają to do siebie, że rozbijanie ich na składowe może prowadzić donikąd. Tysiące osób na koncertach The Rolling Stones, nie przychodzi tam by oglądać kamienie turlające się po scenie, pomimo iż ta nazwa własna mogła by sugerować coś o dziwacznej atrakcji dla petrologów. 5. Uwagi odnośnie definicji na angielskiej Wikipedii: Powszechnie wiadomo, że definicja na angielskiej Wikipedii ma taką formę nie przez to, że taki pogląd wyraża jakaś loża angielskich dalekich obserwatorów. Tamta definicja została stworzona w zasadzie przez jednego Polaka, o czym nie raczono wspomnieć (na szczęście edytowanie na Wikipedii jest jawne). Trudno więc powiedzieć, że to definicja stworzona przez inne środowisko. Ponadto słowacka definicja na Wikipedii sugeruje jednak coś innego niż wpis na Wikipedii angielskiej i jest bardziej zbieżna z definicją polską. O tym też nie raczono wspomnieć. 6. Uwagi odnośnie podsumowania: W podsumowaniu sformułowano sprawy sporne nie jako pytania do dyskusji, tylko w formie postulatów z gotowym rozwiązaniem. Taką treść odbieram jako formę sofizmatu. Ciekaw jestem jak to widzi reszta? Dalekie obserwacje przechodziły już długą ewolucję z kilkoma zmianami. Widać to zresztą na portalu DO, który jest archiwum tejże ewolucji. Sam fotografuje kilka rzeczy, które są kontestowane. Np. obłoki kondensacyjne z elektrowni, jednak nigdy nie czynię z tego głównego tematu obserwacji. Efemerydy takie jak para wodna, to wg mnie inna para kaloszy. Pawle! To co podałeś do dyskusji, jest w większości wynajdowaniem koła na nowo. Przy tworzeniu obecnej definicji kilka rzeczy uproszczono, kilka spraw (jak minimalne dystanse) są problemami których po prostu nie da się idealnie i definitywnie rozwiązać, a w obecnej formie są kompromisem wypracowanym po latach obserwowania, a nie w pojedynczej, nawet bardzo długiej dyskusji. Uproszczenia pozwalają na szybką ocenę, czy dane miejsce jest fajne pod kątem obserwacyjnym. W przypadku rozdrabniania się dojdziemy do tego, że spędzimy więcej czasu na obliczeniach, a mniej na fotografowaniu na polance z podziwianiem krajobrazu. Kombinowanie w tym temacie, to jak rejs na przestronny ocean. Ten ocean jest pełen rozległych horyzontów... Ale jest też bezludny.
  9. To forum duchów. Tak się składa, że dziś wieczorem ja straszę. Może dam odpowiedź w podpunktach: 1. Lato nie jest najlepszym czasem na obserwacje Tatr,. Oczywiście są one możliwe, ale tak jak przed chwilą wspomniałem, nie jest to dobry czas na takie kadry. Więc i zdjęć jest mniej. Tak się składa, że Tatry są najpopularniejszym tematem DO, ale w okresie letnim możesz popróbować z polowaniami na Góry Świętokrzyskie np. z Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. 2.Zapraszamy też na grupę FB "Tatry z Podkarpacia i inne Dalekie Obserwacje", gdzie pewnie też znajdziesz ciekawe foty i będziesz mógł publikować swoje.
  10. Widok na Tatry z samego skraju Karpat na terenie Zbylitowskiej Góry. Wg podziału na mezoregiony, to granicę Karpat miałem 20 metrów za statywem ;). https://www.refraktor.pl/2022/03/gotyk-wieczorowa-pora.html
  11. Kontynuacja pleneru na Gębiczynie, tym razem w kierunku SW. https://www.refraktor.pl/2022/03/biao-zielono-niebiesko.html
  12. Galeryjka nieduża, czyli Bieszczady z Pogórza... https://www.refraktor.pl/2022/02/kazdy-ma-swoje-bieszczady.html
  13. Góry Świętokrzyskie (i nie tylko) ze skraju Karpat. https://www.refraktor.pl/2022/02/bystry-brzyzek.html
  14. Widok na północ spod "skalnego fotela" pewnej hrabiny... https://www.refraktor.pl/2021/12/schodami-do-nieba.html
  15. Widoki ze Średniej. Średnio? Raczej nie... Tatry ze Średniej.
  16. Skoro taki guzik, to pardon. Ostatni raz na Śnieżniku byłem 19 lat temu i pamiętam, że z okolic rumowiska panorama była ograniczona, ale nie pamiętam jak to dokładnie wyglądało z samego szczytu rumowiska. Jak chodzi o budowę wież, to temat jest... No powiedzmy kontrowersyjny, bo nacechowany jest wieloma sporami, które często odbiegają od głównego sensu stawiania wież - czyli umożliwienia turystom zobaczenia przestronnego widoku w miejscu pierwotnie niewidokowym i wcale nie chodzi mi o DO. Nie wiem jak wygląda sprawa w Sudetach, ale w Karpatach w wielu miejscach dochodziło do konfliktów na tle udostępnienia gruntów przez nadleśnictwa (nie bo nie - moje choć niby wspólne, ale bardziej "mojsze niż wasze"). Z tego powodu np. wieża na Jaworzu w Beskidzie Wyspowym nie znajduje się na szczycie Jaworza, tylko na polanie pod szczytem. W efekcie nie dość, że panorama nie wynosi 360 stopni, to z polany na której stoi wieża widać to samo. Mimo tego, przeciętny turysta się nad tym nie roztrząsa... Po prostu idzie na wieże "bo jest", a w dodatku są też inni beneficjenci jak np. firma zajmująca się ciesielką... Wież które posiadają wady jest więcej: -wieża na Brzance (niepełna panorama) -wieża w Bruśniku (położenie na otwartej przestrzeni) -wieża na Ferdlu (a właściwie pod Ferdlem; niepełna panorama) -wieża na Eliaszówce (niepełna panorama, tutaj akurat problemem była bliskość granicy państwa) -wieża na Jaworzach (niepełna panorama) -wieża na Grzywackiej Górze (położenie na otwartej przestrzeni) -platforma widokowa w Woli Kroguleckiej (położenie na otwartej przestrzeni) Przy budowie powyższych punktów widokowych mogły oczywiście zaistnieć inne, nieznane mi problemy, które sprawiły że obiekty stoją tam gdzie stoją. Jednak nie zmienia to faktu, że ich położenie jest kiepskie, a w niektórych przypadkach beznadziejne i pod kątem stworzenia miejsca widokowego nieprzemyślane. Kuriozum polega na tym, że w niektórych przypadkach wystarczyło postawić wieże kilkadziesiąt metrów obok, by uzyskać widok na cztery strony świata.
  17. Potwierdzam, potencjału obserwacyjnego w zasadzie to nie zwiększy. Jedynym atutem będzie możliwość zrobienia zdjęć z jednego miejsca w różnych kierunkach, ponieważ szczyt Śnieżnika jest płaski rozległy i fotografowanie z poziomu gruntu wymaga przemieszczania się. Więc jest jakiś sens budowania takiej wieży, poza nawiązaniem do historycznego obiektu. Estetycznie, to chyba lepiej wyglądała by stara, kamienna konstrukcja, ale to już kwestia gustu o którym się rzekomo nie dyskutuje. Jednak w zdecydowanej większości przypadków, jestem przeciwnikiem stawiania wież w miejscach które są już same w sobie widokowe. Przykładem może być np. wieża na Działach nad Korczyną, gdzie wyjście na górę sprawi, że będziemy wyżej, ale więcej nie zobaczymy.
  18. W tym konkretnym przypadku - tak. W innych niekoniecznie. Kiedyś jak złapałem Pradziada z Sułoszowej zdałem sobie sprawę, że wystarczył by las na położonych w oddali wzgórzach i było by po zawodach. Podobny problem tyczy się Fajnej Ryby. Skraj pola na jej stoku nie jest za nisko. To las na stoku Kozłowej Góry jest za wysoki. Z kolei na samej Kozłowej jeszcze w latach siedemdziesiątych był trianguł na szczycie. Dziś można liczyć co najwyżej na wiatrołom.
  19. Mnie w opisie panoramy najbardziej intryguje tzw. "poskramiacz nadziei", czyli relacja pomiędzy opisanym punktem, a zarysem góry. Rozumiem, że punkt ląduje tam gdzie jest grunt, a nie gdzie jest kontur góry (wraz z lasem). W niektórych wypadkach las naprawdę skutecznie zasłania widok, na tej panoramie w wielu miejscach widać jak bardzo.
  20. Pakiet kadrów z Przeczycy. Za jakiś czas wrzucę jeszcze kilka zdjęć zrobionych w nocy, których normalnie bym pewnie nie zrobił. Jednak w przypływie fantazji urwałem na bitej drodze rurę od chłodnicy (skrótem będzie lepiej) i czekanie na lawetę umilałem sobie pstrykaniem Tatr po ciemku. https://www.refraktor.pl/2021/08/tatry-z-przeczycy-nie-przecze.html
  21. Ciepły wieczór na Starych Wierchach... https://www.refraktor.pl/2021/07/nowy-punkt-stare-wierchy.html
  22. Trochę blokowisk i trochę Gór Świętokrzyskich... https://www.refraktor.pl/2021/06/na-plenerze-u-leliwitow.html
  23. Echo na skrzynce się nieco długo niesie, ale nie przemija . Trzeba brać poprawkę na to, że ekipa redaktorów ma już kolejkę publikacji. Ponadto przerabiają to w wolnym czasie, a tego chyba nikt nie ma zbyt wiele.
  24. Ta wieża służy jako temat fotografii dla dalekich obserwatorów np. dla Michała, a to że jest tam RTCN to tak przy okazji . https://www.patrzacwdal.pl/refrakcja---stety-zmienna-jest
  25. Zazwyczaj gdy jest sezon grzewczy i gdy temperatura spadnie poniżej temp. punktu rosy. Tak to raczej widać często i to nawet w średnio przejrzyste, letnie dni. Tam w końcu nie jest daleko. Do pierwszych szczytów Tatr Bielskich raptem ~50 km.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.