Witam Was serdecznie!
Wielkie dzięki, Łukasz!
Zatem... zaczynajmy!
Data: noc 15/16 lipca 2007r.
Miejsce obserwacji – ok. 10 km od Wrocławia (pole).
Seeing: średnio widoczna Droga Mleczna
(byliśmy zaskoczeni takim widokiem- nie wiem ile magnitudo )
Wczoraj, napisał do mnie Łukasz z propozycją wyjazdu na krótkie obserwacje.
Pogoda zapowiadała się obiecująco: bezchmurne niebo, bezwietrznie oraz brak księżyca stał się dodatkowym
atutem– była to pierwsza noc po pełni. Szkoda tylko, że taka pogoda wypadła dopiero w niedzielę (a rano trzeba
wstać do pracy,he), dlatego też nie mogliśmy sobie pozwolić na dłuższe obserwacje.
Sprzęt, który zabraliśmy ze sobą był następujący:
Lorneta 7x50
Lorneta 20x80
Synta Sky-Watcher 8” na dobsonie
Do lornet Łukasz wziął masywnego „Goliata”, który świetnie spełnił swoją rolę: stabilny, łatwe prowadzenie
oraz robił... bardzo dobre wrażenie
Rozłożyliśmy sprzęt oraz montaże w ciągu paru chwil (2 min.?) – przez co doceniliśmy jego zalety nad
montażami paralaktycznymi (chociaż w tej sprawie).
Na pierwszy ogień poszedł Jowisz – bo największy W Syncie był bardzo jasny- lepiej prezentował
się z okularem LV9 (133x), gdyż w LV6 (200x) turbulencje powietrza skutecznie zaburzały jego obraz.
Łukasz z kolei obserwował Drogę Mleczną – rewelacyjny widok w sprzęcie o polu 6.5 stopnia! Prezentowała się
doprawdy okazale! Również hihotki wyglądały niesamowicie – Łukaszowi bardziej się podobały w lornecie, a mi w
Syncie z powerem 50x- Każdy znajdował coś dla siebie.
Później skupiliśmy się na Galaktyce Andromedy. Fakt -w lornecie 20x80 wywołała u mnie więcej radości, niż w
Syncie (ale myślę, że jak zakupię LVW, to się zmieni:).
W dalszej kolejności rozpocząłem łowy na M-ki. Przede wszystkim M13 w Herkulesie – tak chciałem ją zobaczyć w
lepszych warunkach, gdyż po raz pierwszy wypatrzyłem ją u siebie na balkonie i bardo mi przypadła do gustu.
Pozostałem przy niej kilka minut w bezruchu.
Potem ustawiłem Syntę na M3 w Wolarzu i porównywałem z M13 – wypadła jak młodsza siostra M13.
Podążając w kierunku zachodnim natrafiłem na konstelację Psy Gończe a w niej M51 (8,9 mag) oraz M 101
(8,3 mag), chociaż nie wiem dlaczego, tak trudno mi było je znaleźć (chyba przez ten upał). Następnie
postanowiłem poobserwować całą drogę mleczną przy najmniejszym powiększeniu – fantastyczny widok.
Łukasz zaproponował zapolować na M. 57 w lutni, czyli na „obwarzanka”. W lornecie 20x80 nie udało nam się jej
znaleźć, natomiast w Syncie poszło nam dużo szybciej. Bardzo przydatne okazały się mapki wgrane...w komórki –
w których M-ki były zaznaczone na zielono. W rzeczywistości świetnie się to sprawdziło – bez wertowania mapek,
tylko jeden rzut na telefon i wiadomo, gdzie czego szukać ( DZIĘKI Dari !!! ).
Obserwacje zakończyliśmy ok. 1:00, choć szczerze mówiąc, posiedzielibyśmy z kilka godzin dłużej, bo z każdą
chwilą niebo stawało się ciemniejsze i bardziej interesujące.
Podsumowując wyjazd, choć krótki, był naprawdę udany. Spędziliśmy trzy godziny pod gołym niebem, a widoki z
Synty sprawiły mi wiele radości – z lornet Łukasza również
Dzięki Łukasz za pomoc w stworzeniu nowego tematu.. i za wyciągnięcie mnie na wyjazd !
... i jeszcze jedno!
! ! !ZAPRASZAMY WSZYSTKICH NA KOLEJNE WYPADY ! ! !
Pozdrawiam!
DarekG.
P.S. Żadnego uszczerbku na Syncie nie zauważyłem- karimaty wyhamowały to "spotkanie",
a co do kolimacji -to faktycznie dzielna bestia!