Skocz do zawartości

thomson

Społeczność Astropolis
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyna
  • Skąd
    Gdańsk
  • Sprzęt astronomiczny
    ze sprzętu astro to głównie leżak...

Ostatnie wizyty

232 wyświetleń profilu

Osiągnięcia thomson

20

Reputacja

  1. Miałem długą przerwę ze względów rodzinnych, ale powoli wracam do tematu obserwatorium. Buduję sam, więc będzie mi szło zdecydowanie wolniej, ale co tam - projekt jest długofalowy. Mega fajnie Wam idzie robota. Trzymam kciuki!
  2. @qbanos, @Alice, @Krzychoo226 i @maquu zdali już mega szczegółową relację, więc ja skupię się na samym zaćmieniu. To było moje drugie całkowite. Poprzednie, 2017 w USA, zakończyło się sukcesem, choć do domu wróciłem z mieszanymi uczuciami. Część mojego sprzętu została podarowana lokalnej społeczności, a zestaw przygotowany na zaćmienie zadziałał tylko do połowy. Mając to na uwadze, tym razem zdecydowałem się na jeden, za to dobrze sprawdzony zestaw. Zaćmienie robiłem Canonem 7D2 z obiektywem 135mm F/2 z telekonwerterem 2x. Całość wisiał na StarAdventurerze. Zdjęcia szerokiego kadru to trzymany w łapie stary Canon 550D + 16-35 F/2.8L. Do obserwacji wizualnych Canon 10x42. Pierwszy kontakt. Tarcza księżyca kilka sekund temu "dotknęła" Słońce. Zaczyna się! Faza zaćmienia 0.14%. Ale spokojnie, zaraz będzie lepiej. Sprzęt został rozstawiony w dzień, więc polar alignment został zrobiony kompasem. W czasie przygotowań kilka razy korygowałem ustawienia (metoda dryfu to nadal dla mnie trochę zagadka). To jedyne zdjęcia z trochę obróconym kadrem. 33.61% powierzchni Słońca jest zasłonięte. Robi się poważnie. To dobry czas, żeby spróbować poprawić ostrość. Niestety, mamy minimum aktywności i na tarczy próżno szukać jakichkolwiek plam. Widoczne jest już jedynie ok. 8% tarczy. Wokół ludzie dostają szału, krzyczą, biegają, niektórzy pechowcy klną na sprzęt. Cień nadchodzący od strony Pacyfiku jest niesamowicie blisko. Jak wspominał @Alice światło słoneczne zmienia odcień na zupełnie nierealny. Techniczne uzasadnienie tego fenomenu jest takie, że słońce staje się światłem punktowym. Ale to do mnie nie trafia. Moim zdaniem ktoś grzebał przy balansie bieli całej okolicy. Z totality część moich fotek wrzucił już @qbanos, więc tutaj dorzucę kilka nowych. Zjawiska następujące po sobie w odstępie sekund mają absurdalną rozpiętość tonalną. Zdjęcia fazy częściowej były robione przez filtr ND 3.8 na czasie 1/3200. Niektóre zdjęcia poniżej są na czasie 1s bez filtru. Sam filtr daje prawie 13 EV. Ale co tam, jakoś wyszło. Tutaj jedna ekspozycja korony. Streamery rozciągały się dużo dalej niż na tym zdjęciu. Ale to w końcu tylko 1 klatka. Z tego zdjęcia chyba mam największą radochę. Widać Earthshine. Kiedy obserwujemy Słońce na wprost, światło pokonuje drogę od Słońca do naszych oczu. W przypadku księżyca jest to Słońce-Księżyc-Ziemia. Tutaj widzimy świtało odbite od Ziemi oświetlające ciemną stronę Księżyca. Na razie trochę niewyraźnie, bo to tylko 1 klatka. Klatek mam kilka, więc mam nadzieję je poskładać. Ale co tam! Wyszedł earthshine. Zadowolenie 10/10. To teraz jeszcze jedno ujęcie korony. Trochę przesadzony processing, ale to nadal tylko jedna klatka. No to teraz jeszcze prominencje! Słońce w minimum aktywności, więc mieliśmy szczęście, ze było widać cokolwiek. Trzeci kontakt! Diamond ring z dodatkami. Mam kilka ujęć, ale to podoba mi się szczególnie, bo nadal widać prominencje. Jasność diamentu była porażająca. Ludzie wokół darli sie w niebogłosy, ktoś tam klaskał. Część wzdychała, bo chociaż widok jest olśniewający, nieuchronnie zwiastuje on koniec głównej części tego kosmicznego show. Baily's beads. Perły Baily'ego. Zjawisko to jest spowodowane nierównościami powierzchni Księżyca. Perły widoczne są tylko kilka sekund. Potem zdjęcia wychodzą już całkowicie prześwietlone. To niestety także czas, kiedy konieczne jest założenie filtrów. W momencie pojawienia się pereł trzeba założyć już filtry. Na lornetce już dawno siedzą, ale matrycy w aparacie mniej szkoda niż własnych oczu. Jestem na forum świeżakiem, więc mam limit 10MB. Reszta fotek na flickr. Zdecydowanie potwierdzam słowa kolegów. Zaćmienie to niesamowite zjawisko, którego nie da się dostatecznie opisać słowami ani uwiecznić na zdjęciach. To jest coś, co trzeba przeżyć samemu. Na koniec ostrzeżenie: Fani astronomii są w grupie podwyższonego ryzyka. Oglądanie zaćmień uzależnia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.