Skocz do zawartości

xaos

Społeczność Astropolis
  • Postów

    119
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez xaos

  1. Mam w domu 8 latkę, która rok temu dostała na 7 urodziny teleskop na Dobsonie (My First Scope). Bardzo się nim interesowała ale kompletnie nie umiała patrzeć w okular. Nie umie do dziś ustawić ostrości, a całe pole okularu uważa za Księżyc. ☺ Ten teleskopik (widok Jowisza z księżycami) zainspirował mnie i dzisiaj mam SCT i 130 Newtona, z których jestem bardzo zadowolony. A dziecko, coż... kocha swój teleskop i chociaż go nie używa jest naczelnym "gadżetem" w jej pokoju. Ma nawet swoje imię. ☺ Do tego zrobił niesamowitą furorę podczas zaćmienia Słońca przy Centrum Kopernika i w jej klasie w szkole podstawowej, gdzie około 30% dzieci było zaćmieniem "zainteresowanych". Różnie to bywa ze sprzętem, może za rok, dwa zacznie w niego spogladać... kto wie. Kosztował tyle co nic. Ja sam jako 4 latek używałem lornetki mojego Taty, nie straciłem wzroku, wystarczyło, że usłyszałem raz, że w Słońce spogladać nie wolno. To było dziesiątki lat temu. Mój Ojciec mi zaufał, a to spowodowało, że zawsze już spoglądałem w niebo, potem przyszła pasja fotografią, która trwa do dzisiaj i w końcu spoglądam w niebo przez własny teleskop żałując, że tak późno sobie go sprawiłem. Ale mając już teleskop kupiłem i tak lornetkę. I to co dzisiaj bym zrobił, to kupił dziecku właśnie lornetkę. Dlatego, że jest prosta w obsłudze i przyda mu się nie tylko do patrzenia w niebo, ale i na wycieczki, nad morzem, w góry, do oglądania zwierzaków... To instrument, ktory inspiruje i może dziecko zainteresować światem, zamiast przytlaczać skomplikowaną obsługą. Teleskop daje bardzo wąskie pole, często odwraca obraz i wymaga jednak nauczenia się technik obserwacji, wyszukiwania, ustawiania statywu, montażu... sama procedura przygotlwania sprzętu wymaga też czasu... widok ciemnego nieba przez lornetkę zwala z nóg każdego i tylko rozbudzić może zainteresowanie teleskopami w przyszłosci (zawsze człowiek chce w końcu widzieć więcej, lepiej). A jeśli tego zainteresowania nie będzie, to lornetka zawsze się przyda. Do konca życia. Ot moje trzy grosze.
  2. O! Rewelacyjna propozycja. Po niedzieli jakoś bo jutro wyjeżdżam na weekend.
  3. Widać, że EdZ poswięcił wiele nocy i długich godzin na wydłubanie różnic między tymi lornetkami. Nie sposób tego wszystkiego sprawdzić podczas zakupów. Idealnie byłoby mieć jakiś obiektywny, test wszystkich parametrów i porównywarkę wszystkich lornetek, ale chyba jest to utopia. Kto miałby to niby robić?... Optyczne.pl mają długą listę przetestowanych lornetek, z tego co widzę. Ale mają też jeszcze dłuzszą listę tych nieprzetestowanych. My jako kupujący skazani jesteśmy albo na zakupy w ciemno, albo na porównanie na zlotach astro lub wśród znajomych w ograniczonym zakresie sprzętowym, czytanie opinii na forach lub przeprowadzanie własnych sklepowych testów. Każda informacja jest ważna i pozwala na wyrobienie sobie wstępnego zdania, lub zwrócenie uwagi na modele, o których istnieniu mogliśmy nie mieć pojęcia. Ostatecznie i tak TRZEBA wziąć lornetkę do ręki, przyłożyć do oczu i zobaczyć co najbardziej NAM pasuje. Na pewno sprzętu idealnego nie ma. Nasze wybory to najczęsciej kompromisy, a każdy z nas jest w stanie poświęcić inne cechy by jeszcze inne utrzymać. Z resztą, nie tylko lornetek dotyczy ta ciężka, życiowa prawda.
  4. Nie mam sentymentu do Delty i tego konkretnego modelu. Wręcz "robiłem" wszystko, by mieć lornetkę dachową, ze względu na wymiary i masę. Budżet też miałem większy, chciałem wydać max. 3000 zł, ale oglądałem też droższe modele z założeniem, że gdyby 3000 zł było mało, to kupię później gdy uzbieram większą kwotę. Jednak tak się nie stało, wręcz przeciwnie, jeszcze zostało mi sporo w portfelu. Zaskoczony byłem jakoscią obrazu, nie zachwyciła mnie masa, wielkość, wygląd itp. Dlatego postanowiłem napisać parę słów o tym doświadczeniu. Oczywiście, że nie wykonałem laboratoryjnych testów, ale wyrobiłem sobie zdanie na tyle, na ile pozwalały warunki dzienno-sklepowe. Gorąco zachęcam do wzięcia lornetek w dłoń i wyrobienia sobie zdania samemu. Nie chcę tu bronić czegokolwiek, czy tworzyć mitów. Nie przekonuję nikogo i nie namawiam. Wiadomo, że kazdy z nas ma inne preferencje. Mnie zadowoliła ta lornetka i sporo jej atrybutów mnie zaskoczyło. Ma też i wady, o których też napisałem. ☺
  5. Trochę jest tak jak piszecie, trochę nie jest. Na pewno wykonanie mschaniczne lornetek za grube tysiące jest często lepsze. Ale pamiętam akurat Zeissa i np. zniekształcenia geometryczne (poduszkwe) były znacznie większe i linie proste wyginały się całkiem blisko środka kadru, aberracje chromatyczne były tragicznie wielkie, komy nie sprawdzałem. Więc naprawdę różnie to bywa. Starałem się porownać cenę do jakości i nadal utrzymuję, że ta Delta ED to zdecydowanie prawdziwa okazja za takie pieniądze.
  6. Myślę, że to ani jedno, ani drugie. Winietowanie, jeśli występuje, to ja go nie zauważyłem. Dystorsja to inna wada, tu raczej bliżej do astygmatyzmu, ale ekspertem nie jestem. Przyjrzę się temu zjawisku jeszcze i może coś wydumam. W całokształcie tego sprzętu i za taką cenę jest to bardzo mały minus, chociaż oczywiście, że chciałoby się mieć perfekcyjny obraz pod każdym względem. ☺
  7. Z upływem lat przestaniesz się przejmować tym co ludzie mogą pomyśleć, albo co gadają. Ciesz się życiem i pięknymi widokami Co do liczb na lornetce, to pierwsza oznacza ile razy powiększa Twój sprzęt, druga liczba oznacza średnicę obiektywów, czyli tych szerszych soczewek, ktorymi celujesz w dal. Powiększenie 10x jest idealne do obserwacji z ręki, chociaż rzeczywiście po jakimś czasie zmęczone mięśnie zaczynają drgać. Sprobuj wtedy podeprzeć o coś lornetkę (drzewo, płot...). Obiektyw obsrednicy 42mm to raczej minimum do nocnych obserwacji, im większa średnica przednich soczewek, tym więcej światła wpada do lornetki i tym jaśniejsze są słabe obiekty, ale pod wiejskim niebem powinnaś mieć ze swojej lornetki piękne widoki. Im większe soczewki, tym cięższy sprzęt, a więc i cieżej go dłuzej utrzymać w nietrzęsących się rękach. Myślę, że na dłuższy czas masz bardzo odpowiednią lornetkę. Ja sam ostatnio sprawiłem sobie podobną lornetkę i jestem zachwycony tym co i jak przez nią widać zarówno w dzień jak i w nocy. Nie myśl o nowej, lepszej... lepiej poobserwuj niebo, mieszkasz na wsi więc widoki będziesz miała przepiękne, takie, jakich żaden mieszczuch ze swojego balkonu nie ma szans zobaczyć. Kolega wspomniał o Plejadach - ich widok przez lornetkę zapiera dech w piersiach. Stellarium to świetny program i warto go używać. Sam to robię i jest to ogromna pomoc w nauce nieba. Na szybko poszukaj sobie w google "mapę nieba" w postaci obrazka. Z taką mapą możesz już znaleźć naprawdę sporo obiektów na niebie. Powodzenia!
  8. Wiesz co, jakby to opisać.... najjaśniejsze gwiazdy iskrzą, mają taką otoczkę dookoła świetlistego centrum, ale iskrzą mocniej w jedną stronę, nie symetrycznie w koło. Po rozogniskowaniu lornetki nie tworzą ładnych okrągłych i symetrycznych kółek, tak jak dobrze skolimowany teleskop, lecz raczej przypominają takie pościnane łezki - coś jak te dwa nawiasy () - oczywiście z dużą przesadą. Na szczęście kształt tych rozogniskowanych zniekształconych kółek jest symetryczny względem osi optycznej, to znaczy, ze gdy przesuwam taką rozogniskowaną gwiazdę po okręgu krążka obrazowego, to to spłaszczone kółko obraca się w okół centrum obrazu. Świadczy to raczej o poprawnej osiowości toru optycznego. Ścięte "kółka" wynikają być może z nieco za małych pryzmatów... nie wiem. Im bliżej centrum tym obraz rozogniskowanych gwiazd jest najbardziej zbliżony do koła. Bardzo jasne gwiazdy wyglądają jak OX, "O" to centrum gwiazdy, "X" - to iskrzenie dominuje w jedną stronę. Przetestowałem kilka egzemplarzy tego modelu lornetki i w każdym występował ten efekt - sprawdzałem to również na okrągłej diodzie zamontowanej w telewizorze w sklepie :-) W centrum rozogniskowana dioda była kółkiem, im bliżej brzegu obrazu (diafragmy) tym obraz spłaszczał się przypominając (). Podobny efekt pamiętam z fotografii i to naprawdę wysokiej klasy obiektywami - z niektórymi z nich, bokeh na brzegu kadru zmieniał się z kółek w takie właśnie łezki. Nie ujmowało to wcale prestiżu tym obiektywom. Ale zdecydowanie jest to raczej wada, lub co najmniej "przypadłość". :-) O, znalazłem w sieci zdjęcie, które to pokazuje. W tej lornetce nie jest aż tak źle ale tu przynajmniej widać o co chodzi. 1 obraz = 1000 słów ;-) Nie mam pojęcia jak inne modele lornetek się zachowują w takim "teście", wykonałem go dopiero gdy już byłem właścicielem mojej lornetki i pojechałem wymienić ją z powodu zanieczyszczenia znajdującego się w jej wnętrzu. Muszę na koniec napisać, że jestem super zadowolony z tego sprzętu, daje mi super radochę i ciągle nie mogę się nadziwić jak ostry i piękny jest obraz przez nią dawany. Używam jej praktycznie codziennie. Nawet zabrałem ją na cmentarz w święto zmarłych. Widok przez lornetkę spotęgował klimat tego święta i miejsca... :-)
  9. Nie namawiam do zakupu. Nie mam udziałów w Delcie [emoji3]. Po prostu szukałem lornetki i spędziłem kupę czasu poszukując jakiegoś optimum dla mnie. Pomyślałem, że może komuś się to moje doświadczenie przyda. Jedno muszę to dopisać po kilku obserwcajach - bardzo jasne gwiazdy nie są do końca pięknymi punkcikami. Jest w niej jakaś geometryczna niewielka wada. Mnie to nie przeszkadza, (bo reszta zalet przytłacza, zwłaszcza na tle konkurencji) ale w dzień nie sposób tego zauważyć więc warto o tym wspomnieć. Nie wiem też jak inne wymienione lornetki sprawują się pod ciemnym niebem, nie miałem okazji sprawdzić.
  10. To prawda. Jak będę miał okazję, to zerknę na ten model i napiszę parę słów. Dziękuję za zwrócenie uwagi na Talona. Ciekaw jestem sam, czy umknął mi rodzynek. [emoji1]
  11. ale działają??Nie raz widziałem układy poddane działaniu wody, nie wygladało to dobrze. Wiele serwisów nie naprawia takich zalanych sprzętów (telefonow, aparatów...) twierdząc, że to są uszkodzenia, których naprawa (właściwie wyczyszczenie) nie wróży poprawnego działania urządzenia w przyszłości.
  12. Dobra, wynika z tego wszystkiego, że nikomu się nic złego nie działo, to i ja olewam. Po prostu użytkuję sprzęt i nie przejmuję się co będzie. Mam nadzieję, że wszystko będzie OK.
  13. Miód na mą duszę.... dzięki za informację. O taką wiedzę i doświadczenie mi chodziło!
  14. Może inaczej... Używacie swoje sprzęty na pewno dłużej ode mnie, macie też pewnie sterowane montaże takie czy inne... Czy mieliście kiedykolwiek jakieś problemy z uszkodzeniami wynikłymi z roszenia, czy parowania, w terenie i po wniesieniu sprzętu do domu? Czy stosujecie jakieś zasady, patenty? Czy po prostu skoro w instrukcji nic nie piszą na ten temat, to można się nie stresować i przyjąć, że po prostu działamy, a nie przejmujemy się na zapas?... PS Gdzieś mój inżynierski zmysł jednak nakazuje się nad tym zastanowić... Nie tylko żelazo rdzewieje, miedziane ścieżki też się utleniają (śniedzieją) pod wpływem wody i zawartych w niej minerałów następują efekty przewodzenia, zwarcia...
  15. Teleskopu nie owijam, aparat mam uszczelniony i oczywiście, że owijam tylko gdy zimny, a nie mokry. Czyli sądzicie, że bez specjalnych dodatkowych działań można użytkować sprzęt? Gdy go wnoszę do domu, już nic nie jest zasilane a więc i grzane. Szpary w obudowie sugerują, że wnętrze na 100% rosi się po wniesienu z zimna do ciepła. Sam nie wiem...
  16. Jakiś czas temu kupiłem sobie fajny teleskop Celestron NexStar Evolution. Ma toto taki montaż, który obraca się sam za pomocą elektroniki i silniczków. Sam teleskop to SCT i oczywiście korektor parował po godzinie obserwacji więc dorobiłem odrośnik i problem rozwiązałem. Ale ciagle nurtuje mnie temat parowania (roszenia się) sprzętu. Otóż po obserwacjach wnoszę teleskop do domu. Z zimna w ciepło. Sporo elementów całego sprzętu pokrywa się rosą, co jest zrozumiałe. O ile o tubę i okulary się nie martwię tak bardzo (a może powinienem), o tyle niepokoi mnie konstrukcja montażu. Widać, że obudowa ma szpary, których uszczelnieniem nikt się na etapie projektowania nie przejmował. Nie trzeba być wielkim myślicielem, żeby dojść do wniosku, że skoro szroni się wszystko na zewnątrz, to i wewnątrz też. A tam jest akumulator, elektronika sterujaca, kable, luty, silniki.... Woda i prąd to murowana elektroliza i korozja wszystkiego co tylko mozliwe (kto umoczył raz komórkę to wie). Boję się, że za dość krotki czas wszystko przestanie mi działac, bo skoroduje. Nie otwierałem wnętrza ale domyślam się, że układy elektroniczne nie są w środku zabezpieczone przed wilgocią (pokryte lakierem, zalane żywicą itp.) Czy ktoś z Was może ma wiedzę i doświadczenie z tego typu sprzętem i mogłby mnie uspokoić, lub otworzyć oczy jak zabezpieczyć się przed skutkami roszenia elektroniki w montażach (a może i samych tub i okularów)? Sprzęt fotograficzny przy wejsciu z zimna do ciepłego pomieszczenia zawsze po prostu owijam szczelnie folią, rosa zbiera się na zewnątrz folii, a wyjmuję go gdy się ogrzeje. Z teleskopem, ze względu na gabaryty i kształt to raczej niewykonalne. Jeśli ktoś z szanownych kolegow i koleżanek wie jak postępować ze sprzętem tego typu i mógłby udzielić dobrej rady, będę bardzo wdzięczny.
  17. Najlepsza bajka na świecie! Połowa zdań jakie wypowiadam każdego dnia pochodzi z niej [emoji6]
  18. Ja zaczynałem od super taniego teleskopu https://deltaoptical.pl/blizej_nieba/teleskop-sky-watcher-dobson-130,d2760.html który dał mi niesamowite wrażenia obserwacyjne i jednocześnie utwierdził mnie w tym, że astronomia bedzie mi towarzyszyć na pewno przez wiele lat. Potem kupiłem większy i doższy teleskop, a ostatnio lornetkę. Gdybym miał zaczynać jeszcze raz, zacząłbym od lornetki. Teleskop da Ci niesamowitą radość z widoków, ale dzięki lornetce nauczysz się nieba szybciej i łatwiej. Jeśli zostaniesz z astronomią na dłużej i tak bedziesz posiadał i lornetkę, i teleskop. Jeśli Ci się znudzi, albo się zniechęcisz, lornetka zawsze Ci się przyda, do konca życia. Ja kupiłem 8x56, ale gdybym nie miał teleskopu, kupiłbym taką o parametrach 15x70. Kupisz taką już za ok 350 zł np. https://deltaoptical.pl/blizej_nieba/lornetka-celestron-skymaster-15x70,d212.html . Nie bedzie to super jakość, ale z pewnością uniwersalny i bezproblemowy sprzęt. Znam ludzi, którzy dzięki tej właśnie lornetce poruszają się po niebie lepiej niż niejeden właściciel wielkiego i drogiego teleskopu. Z pewnością też posiadanie teleskopu daje ogromną satysfakcję. Ale kupując teleskop, musisz pamietac, że to nie koniec zakupów lecz poczatek (okulary, montaż, statyw, może filtry, soczewki, kolimator...) Ciężki dylemat... Niestety budżet przy zakupach astro sprzętu zawsze jest za mały, a dobry optycznie teleskop, czy naprawdę dobra lornetka kosztują sporo pieniędzy. Kupując sprzęt musisz też uwzględnić to, w jakich warunkach bedziesz obserwował. Miejskie niebo może zniechęcić, bo wiele obiektów bedzie niewidocznych, wtedy niewielki teleskop do obserwacji planet i Księżyca ma spory sens. Jeśli niebo jest ciemne, to widok przez lornetkę zwala z nóg, ale i przez teleskop szczęka opada. Jeśli zależy Ci na szybkiej nauce nieba polecam lornetke, jeśli chcesz szybko, tak jak ja, posmakować w "teleskopowych" obrazach, kup teleskop. Na szczęście za ok. 1000 zł możesz mieć i jedno i drugie. Moze więc pytanie powinno brzmieć nie "co", ale "w jakiej kolejności" kupić.
  19. Dzisiaj, po wcześniejszym umówieniu się, podjechałem do sklepu Delty w Warszawie. Męczył mnie ten włos w środku lornetki. Z kilku egzemplarzy dostępnych w sklepie wybrałem jeden, który nie ma żadnego paprocha w środku i mam wrażenie, że ma też lepiej ustawioną równoległość torów optycznych od poprzedniego egzemplarza. W poprzednim kształt granic obrazu miał kształt ósemki, a właściwie symbolu nieskończoności, teraz, po wyregulowaniu odstępu między okularami, obraz w lornetce jest okrągły. I chyba taki wolę. Co ciekawsze, obraz rozogniskowanej diody, w tym egzemplarzu, jest bardziej okrągły, a więc i ustawienie osiowości (kolimacja) optyki jest nieco lepsze. Jak widać koniecznie trzeba przebierać w sprzęcie i wybrać ten, który jest "najmniej wadliwy", albo najbardziej zbliżony do ideału :-) Oprócz wszystkich wymienionych na forach testów, warto wykonać jeszcze jeden dodatkowy test - pojechać z ostrością na maksa poza nieskończoność i na maksa w drugą stronę patrząc na gładką powierzchnię - np. niebo lub dobrze oświetloną ścianę. Właśnie w takim skrajnym ustawieniu, zauważyłem obecność, wspomnianego wcześniej włosa. Przy normalnym użytkowaniu, nie było go widać, a jednak tam był! Na koniec napiszę tylko, że jestem bardzo zadowolony ze współpracy z Deltą. Kolejny raz muszę pochwalić tą firmę za naprawdę świetny serwis, który zdejmuje sporo stresu z klienta.
  20. Ja swoje sprzęty kupiłem w salonie Delta Optical, w teleskopy.pl (mają sklep pod mostem), a częsciowo w astrokraku.pl (wysyłkowo), a nawet w astroshop.pl (zagraniczny wysyłkowy). W każdym przypadku transakcje przebiegły bezproblemowo. W Delcie i teleskopach zawsze udaje mi się utargowac cenę. Delta ma sporo sprzętu wystawionego, ktory możesz pomacać. Teleskopy mają za to np. okulary Explore Scientific, których Delta nie ma. Jeśli chodzi o serwis, to korzystałem z usług Delty (bo coś tam było zabrudzone, albo nie pasowało) zawsze bezproblemowo wymieniali sprzęt na inny lub zwracali pieniądze. Bardzo ich polecam. Po dobrych negocjacjach mają najlepsze ceny na rynku w mojej opinii. To czego nie oferują spokojnie kupuj w teleskopy.pl.
  21. Tytuł poprawiony - dzięki za zwrócenie uwagi. "fo" brakuje specjalnie (takie tam, z jakiegoś filmu chyba) ;-) Test latarkowy zrobiony - 56 mm jest! Czyli w porządku.
  22. Pierwsze kroki w astronomii mam za sobą, to już prawie rok. Ukończone kursy internetowe, przewertowane fora, zaliczony nawet jeden wyjazd na astro-zlot, część wakacyjnych nocy spędzonych na obserwacjach, kupione dwa teleskopy - jeden bardzo budżetowy, drugi już nie tak bardzo, kilka okularów, przystawka bino... Po przejściu tej mojej krótkiej bądź, co bądź drogi, gdyby ktoś mnie teraz zapytał od jakiego sprzętu najlepiej zacząć odpowiedziałbym: Od kupienia mapy nieba lub programu astronomicznego na telefon/komputer i lornetki - najlepszej na jaką Cię stać (i może statywu, jeśli ma ona powiększać 10x lub więcej). Moja droga była odmienna, ale jeśli miałbym jeszcze raz zaczynać, to właśnie tak bym do tego podszedł. No i stało się... Wczoraj wieczorem przywiozłem do domu lornetkę - Delta Optical Titanium 8x56 ED. Kupiłem ją w sklepie Delta Optical w Warszawie, a więc u samego producenta. Ale zanim ją kupiłem przez dobrze ponad miesiąc jeździłem po różnych sklepach i brałem do ręki każdą lornetkę, która rokowała akceptowalną dla mnie jakość. A oto i ona Delta Optical Titanium 8x56 ED. W samym sklepie Delty, trochę mają mnie już chyba dość, chociaż, dzielne chłopaki nie dają po sobie tego poznać. Ciągle są mili. :-) Znam siebie trochę i wiem, że nie zawsze to co najlepsze jest dla mnie najlepsze. Poszukiwałem więc lornetki, która nadawałaby się zarówno do obserwacji nocnych jak i w dzień. Nie mogła przy tym być za ciężka, więc niestety wszystkie modele o okularze 70 mm i większym odrzuciłem z góry. Wiem, że taka, już typowo astronomiczna lornetka, leżałaby u mnie w szafie i ciągle szukałbym wymówek aby nie brać jej ze sobą ze względu na rozmiary i masę. Jednak wiem, że do nocnych obserwacji im większy okular tym lepszy. Pozostały więc modele 42 - 56 mm i na tych się skupiłem przeglądając oferty sklepowe. Jeżdżąc rowerkiem od sklepu do sklepu przeszło przez moje ręce sporo sprzętu. Starałem się zapamiętać wrażenia z obserwacji zwracając uwagę na to, co dla mnie akurat jest najważniejsze, a więc poziom aberracji chromatycznych, rozdzielczość, kontrast, zniekształcenia, winietowanie, masa. Małą masę oferują lornetki z pryzmatem dachowym, ale niestety są dość drogie. Masa takiej lornetki waha się od 700 g do około 1000 g. Jest też ona znacznie mniejsza od lornetki z klasycznym pryzmatem typu porro. Teoretycznie sprawność optyczna lornetek z pryzmatami dachowymi powinna być niższa, niż lornetek porro, ale obecne konstrukcje potrafią oferować bardzo zbliżony poziom transmisji światła. Lornetka dachowa kusi, bo do tego wszystkiego wygląda naprawdę szpanersko ;-) Po tym dość długim testowaniu wszystkiego co się rusza i daje znaleźć na rynku, wnioski okazały się dość zadziwiające i co ciekawe - rewelacyjne dla mnie. Da się kupić fenomenalnej jakości lornetkę za stosunkowo niewielkie pieniądze! Dla zobrazowania jakie modele "przetestowałem" oto lista z cenami na dzień 2015.10.10: Swarovski EL Swarovision 8,5x42 W B - 8 799 zł Leica Ultravid 8x42 HD - 7 900 zł Leica Ultravid 8x42 HD - 7 500 zł Leica Ultravid 8x50 HD - 7 900 zł Leica Ultravid 10x50 HD - 8 200 zł Docter - Lornetki 8x42 ED - 2 700 zł Docter - Lornetki 10x42 ED - 2 990 zł Docter - Lornetki 8x56 ED - 3 750 zł Zeiss Victory SF 10x42 T* - 10 900 zł Zeiss Victory SF 8x42 T* - 10 700 zł Zeiss Victory HT 8x54 T* - 10 500 zł Zeiss Victory HT 8x42 T* - 9 200 zł Zeiss Victory HT 10x42 T* - 9 400 zł Vortex Viper HD 10x50 - 2 499 zł Vortex Viper HD 10x42 - 2 299 zł Vortex Viper HD 8x42 - 2 199 zł Vortex Vulture 8x56 HD - 1 649 zł Nikon 8x42 MONARCH 7 - 1 895 zł Nikon 10x42 MONARCH 7 - 1 999 zł Nikon 16X56 MONARCH 5 - 2 399 zł Nikon 10x50 EX CF - 599 zł Celestron Sky Master 15x70 - 349 zł Delta Optical Extreme 8x56 ED - 1 290 zł Delta Optical Extreme 10x50 ED - 1 149 zł Delta Optical Extreme 15x70 ED - 1 499 zł Delta Optical Titanium 10x56 ROH - 1 149 zł Delta Optical Titanium 8x56 ROH - 1 090 zł i jeszcze kilkanaście fatalnych lornetek w Saturnie i Media Markecie, których nazw nawet nie chcę pamiętać. Jakość obrazu Było tego jak widać trochę w różnych kategoriach cenowych. To co mnie zaskoczyło, to bardzo duże aberracje chromatyczne oraz zniekształcenia geometryczne pojawiające się w bardzo drogich lornetkach Zeissa. Bardzo pozytywnie oceniłem lornetkę Swarovskiego, gdyby nie cena, wybrałbym ją jako najlepszą według mojej oceny. Kolejne miłe zaskoczenie to lornetki Leica, znacząco tańsze od Zeissa, jednak poziom korekcji aberracji chromatycznych o wiele lepszy, minimalnie tylko ustępujący Swarovskiemu. Lornetki Docter rozczarowały mnie bardzo małym pozornym polem widzenia okularów tych lornetek - obraz jak przez rurę. Lornetki Vortex miały nieakceptowalną dla mnie aberrację chromatyczną, podobnie pozostałe lornetki Delta Optical z pryzmatami dachowymi. Nikony EX i Monarch 7 oraz 5 według mnie są bardzo słabo skorygowane, nawet w łagodnych warunkach, przy oświetleniu sztucznym, kolorowe zafarby pojawiały się w dużych ilościach psując radość oglądania świata. Celestron SkyMaster to leciutka, bardzo tania lornetka, o bardzo przeciętnym obrazie i o słabym kontraście. Byłbym skazany na zakup lornetki za 7-9 tysięcy złotych, (gdyż uważam, że lornetkę warto kupić raz na całe życie), gdyby nie jeden model - Delta Optical Titanium 8x56 ED. Nie jest to lornetka o wymarzonych parametrach. Waży 1100 g - a więc nieco więcej niż bym sobie życzył. Nie zbudowana jest z pryzmatów dachowych. Nie ma powiększenia, które dla mnie byłoby najlepsze przy tym rozmiarze obiektywu (56 mm) - przydałby mi się model 10x56 albo 12x56. Ale... Praktycznie brak aberracji chromatycznej, obraz ostry jak żyleta, duży kontrast, rewelacyjna detaliczność obrazu i praktycznie aż po brzeg - brak zniekształceń geometrycznych... Cóż, obraz praktycznie taki, jak ze Swarovskiego. Akurat miałem obie te lornetki jednocześnie, podczas kilku moich bytności w sklepie Delty i porównywałem je oko w oko, jak to mówią Włosi - side by side. Minimalnie, gdzieś na poziomie podświadomym obraz ze Swarovisiona wydawał mi się lepszy. Ale nie umiałem powiedzieć dlaczego. Muszę też powiedzieć wyraźnie, że wszystkie moje testy przeprowadzałem w dzień. Nie miałem więc szans porównać pracy obiektywów obu lornetek w nocy. Lornetka Swarovskiego ma obiektyw o średnicy 42 mm, zaś Delta Optical - 56 mm. To spora różnica, której w dzień nie widać, a która mogłaby w nocy pokazać wyższość Delty 8x56 ED. Niestety nie mam możliwości przeprowadzić porównania. Nawet jeśli obrazy byłyby zbliżone jasnością, to różnica w cenie między tymi lornetkami jest prawie 8 krotna! Nie było się co zastanawiać. Nie miałem też możliwości sprawdzić tych wszystkich lornetek na gwiazdach, czyli sprawdzić jak punktowe są obrazy gwiazd we wszystkich tych modelach. Byłby to z pewnością ciekawy test fabrycznego ustawienia pryzmatów. No ale... nie można mieć wszystkiego. Budowa Jeśli chodzi o wykonanie, lornetka Delty nie jest tu mistrzem świata. Gumy nie pachną, póki co, zbyt ładnie. Źrenice wyjściowe są lekko pościnane. Ciężko chodzi centralne ustawianie ostrości, mam nadzieję, że wyrobi się z czasem. Mam jakiegoś włosa w środku, którego widać tylko przy rozogniskowaniu (ale jednak), więc chyba uśmiechnę się do Delty o wyczyszczenie wnętrza lornetki. Nie są to jednak wady, które w moim odczuciu dyskwalifikowałyby ten produkt, lub nie dały się poprawić. Cóż... za tę cenę, obraz jaki daje ten sprzęt jest rewelacyjny! Przyjemność ze spoglądania na świat przez 8x56 ED Delty jest najwyższej próby! Tu ładnie widać, że źrenice wyjściowe są nieco pościnane. Podejrzewam, że to wina zastosowania jednak nieco zbyt małych pryzmatów. Sexy, utwardzany pokrowiec w zestawie i bardzo dobry miękki pasek do lornetki. Tak dyndają zatyczki obiektywów. Nie wiem czy z czasem się nie pogubią, póki co - niech dyndają. Łatwo się je zakłada i zdejmuje, są OK. Lornetka w dłoni - jak dla mnie rewelacyjny rozmiar, chociaż chciałoby się aby była ze 300 g lżejsza... dopłacając 7 700 zł można mieć lżejszego Swarovskiego, lepiej też wykonanego. Od góry. Od strony okularów. Centralna regulacja ostrości. Póki co dość ciężko chodzi - model wystawowy ustawiało się dużo lżej. Czas pokaże, co będzie. Na leżąco ;-) Powłoki antyodblaskowe na obiektywach. Nocne niebo Od razu też, jakby na przekór przysłowiu, że po zakupie sprzętu astronomicznego, niebo przez miesiąc zasnuwają chmury, wczorajsze niebo w Milanówku było najlepsze jakie do tej pory tu widziałem. 20 km od Warszawy Droga Mleczna i tysiące gwiazd widocznych gołym okiem. Księżyc pod horyzontem. Bosko. Wyniosłem z tarasu kanapę na trawę pod otwartym niebem. Położyłem się prawie poziomo jak basza i przyłożyłem lornetkę do oczu... Pierwsze spojrzenie na takie niebo przez Deltę Titanium 8x56 ED zwaliło mnie z nóg (dobrze, że leżałem!). Zamiast szukać gwiazd, szukałem czarnej przestrzeni pomiędzy nimi. Zalała mnie ogromna, niezliczona ilość świecących punkcików. Zakląłem. Emocje wzięły górę. Nie dałem rady. Nie wyrobiłem! :-) Coś pięknego. Szybki test Albireo - piękne kolory, pięknie rozdzielona gwiazda. Vega - aż oczy wypala. Łatwość operowania lornetką i znajdowania obiektów na niebie jest wielokrotnie większa od teleskopu. Szybki ruch, ułamek sekundy i już jesteśmy w innym punkcie nieba - tam gdzie chcemy! Praktycznie zgrubne spojrzenie w danym kierunku sprawia, że gdzieś w ponad 7 stopniowym polu widzenia tej lornetki jest obiekt, którego szukamy. Szybki ruch na północ - Wielka Galaktyka Andromedy M31 - jest, piękna, rzeczywiście wielka i jasna jak świnia. Obrót na zachód - M13 Gromada Herkulesa - jest! Malutka jasna kulka. Chichotki w Perseuszu - są! Piękne jak zawsze. I zanim z zimna odpadł mi nos, bo wylazłem tak na szybko z domu - znowu Vega... zjazd w dół i... mój ulubieniec ostatnio - asteryzm Wieszak! Geniusz poukładał te gwiazdy! Zakup rewelacyjny! Sprzęt najwyższej jakości! Śmieszna cena jak za optykę tej klasy. Dobra, a teraz tak serio... Zdecydowanie polecam rozpoczęcie przygody z astronomią od lornetki. Uważam, że jest to instrument dzięki któremu najłatwiej nauczyć się nieba. Jak widać potrafi też być tani. Teleskop najczęściej pokazuje tak wąski fragment nieba, że człowiek nie wie gdzie patrzy i przez to nie wie, gdzie na niebie znajduje się to, co obserwuje w teleskopie. Lornetka daje niesamowity komfort. Robię zatem teraz krok w tył, z teleskopu do lornetki, ale w moim mniemaniu, będzie to tak naprawdę, krok w przód, w kierunku poznania nieba i orientacji wśród obiektów kosmosu. I co najważniejsze - nauka będzie szybka! :-) Inną sprawą jest, że lornetka pozostawia ogromny niedosyt, przynajmniej taka mała jaką ja kupiłem. Nie daje ona tak powiększonego obrazu jak teleskop, nie uwydatnia też tak bardzo szczegółów obiektów głębokiego nieba, planet, czy nawet Księżyca. Ale z pewnością warto zacząć przygodę właśnie od niej. Gdy już wiemy gdzie co jest na nieboskłonie, wtedy z większą świadomością możemy spojrzeć w silne teleskopy i nie pogubimy się z tym wszystkim. Lornetka jest też sprzętem, który waży tyle co nic w porównaniu z nawet niewielkim teleskopem. Można ją zabrać ze sobą praktycznie wszędzie. Nie wymaga wielkiej uwagi, skomplikowanego ustawiania montażu, dodatkowych akcesoriów itp. Można ją mieć ją ze sobą w górach, na wodzie, w dzień i w nocy. Rewelacyjny instrument, który każdy powinien mieć. Ja w końcu też mam swoją lornetkę i póki co jestem niesamowicie zadowolony. Podziękowania Na koniec chciałbym podziękować Fuńćkowi, który bardzo mi pomógł robić te wszystkie zdjęcia lornetki (tzn. nie przeszkadzał). ;-) Mrrrau.... Post Scriptum Muszę jeszcze dopisać, bo trochę zdębiałem, a to ważne. Lornetka objęta jest... Uwaga! 120 miesięczną gwarancją! Czyli - całe 10 lat gwarancji! Bezproblemowe i bezstresowe użytkowanie tego sprzętu będzie mnie kosztowało około 10 zł miesięcznie, czyli około 35 groszy dziennie! Są to liczby, które w mojej ocenie czynią ten model bezkonkurencyjnym. Dzisiaj jeszcze przetestowałem ją w ciągu dnia na gałęziach drzew i liściach na tle nieba - masakrycznie dobra jakość obrazu. Szok i podziw dla Delty za taki produkt w takiej cenie z taką gwarancją!
  23. Lasery są bardzo, bardzo niebezpieczne. Pracowałem zawodowo przez wiele lat z laserami telekomunikacyjnymi i tam najmocniejsze po prostu w sekundę potrafiły przepalić ludzką gałkę oczną. Najgorsze jest to, że takie lasery emitują promieniowanie niewidzialne - w podczerwieni, a wielu techników i nawet inżynierów nie stosowało okularów ochronnych (rutyna). Co gorsza, światło takiego odbezpieczonego lasera bez funkcji (ALS - Automatic Laser Shutdown, czyli automatycznego wyłączenia) odbija się po całym pomieszczeniu siejąc na prawo i lewo wiązką o wysokiej gęstości energii. Wiązka taka dość łatwo trafić może nawet w osobę bezpiecznie, wydawałoby się, schowaną za szafą ;-) Z innych "ciekawostek" z ostatniej chwili, w szkole podstawowej, do której chodzi moja córka (II klasa), inteligentne (not) mamy na zebraniu wymyśliły, że kupią dzieciom latarki z laserami w prezencie z jakiejś tam okazji. Efekt? Dwójka dzieci w szpitalu z uszkodzonymi siatkówkami. Być może trwale uszkodzony wzrok... Dym na całego, chyba będą sprawy sądowe. I to wszystko wydarzyło się na pierwszej przerwie po rozdaniu "zabawek". Warto mieć to na uwadze używając laserów, lub wchodząc w obszar ich działania. Jak widać nawet półprzewodniki (matryce) nie radzą sobie, to co dopiero żywa tkanka organiczna...
  24. xaos

    Mikrokosmos

    Na miejscu renimsa bym się obraził. To tak jak spytać malarza, jakimi pedzlami tak ładnie maluje... Trochę szacunku dla kunsztu, a potem dopiero pytania o warsztat. Więc co to za sprzęt? ;-) ROTFL...
  25. tak jak chcesz wyślę Ci RAWy (wyślij mi swój adres mailowy), pobawisz się Lightroomem, jak porównasz z RAWami z Fuji i Canona 6D to wyrobisz sobie sam zdanie. Potem musisz wziąć każdy aparat do ręki i zobaczyć co Ci najbardziej pasuje. Opinie obecnie są zgodne, że różnice są między aparatami w jakości przetworników, w zakresie dynamicznym szumach itp. ale w praktyce nie są one już decydujące. Jakość jest już w każdym systemie, wystarczająca do profesjonalnych zastosowań. Różnice najważniejsze, są w obsłudze i to może się okazać najważniejsze. Np. jeden aparat bardziej szumi ale ma stabilizację, ma lepsze obiektywy albo jakąś inną kluczową dla Ciebie cechę i sprawa staje się jasna. W praktyce nie mam z E-M5 problemu z szumami. Według mojej oceny i wymagań max jaki używam to ISO 1000, a najczęściej nie przekraczam ISO 800. I to mi zupełnie wystarcza do każdych warunków. Ale to jestem ja, Ty możesz mieć kompletnie inaczej (inne wymagania inny poziom tolerancji szumów i inne wymagania co do obsługi, innych cech jak stabilizacja, zaawansowane tryby długoczasowe z podglądem itp. dla jednego coś jest ważne i dla tego czegoś wybiera system. Każdy system to kompromis.)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.