W starych grach komputerowych często był taki bajer, że jak się wyjechało z jednej strony ekranu to się wjeżdżało z drugiej. W którymś Matrixie był motyw, że Neo zasuwał tunelem metra i wrócił w to samo miejsce. Podobnie jest ze Wszechświatem. Też jest i skończony, i nieskończony, zależy jak patrzeć. Można go zmierzyć, ale nie można dolecieć do jego granicy i sobie pomyśleć ,,dalej nie ma już nic".
A wyobrazić można sobie wszystko. Nieskończoność, inne wszechświaty, żaden problem. Wystarczy medytacja, wprowadzenie się w trans, świadome śnienie, albo narkotyki. Nie wydaje mi się żeby wyobraźnia miała jakiekolwiek granice.