Skocz do zawartości

Pepin Krootki

Społeczność Astropolis
  • Postów

    1 200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pepin Krootki

  1. Jak i do wędkarstwa, łowiectwa, motoryzacji, turystyki... Ale masz rację, wraz z kapitalizmem pojawiły się nowe możliwości i komercjalizacja wielu hobby. No comment. Dokładnie! Za każdym razem, kiedy wracam ze zlotu w Jodłowie mam właśnie takie wrażenie - chory perfekcjonizm, materializm, niezdrowa rywalizacja i czysta ludzka zawiść... Pełno tego czuje się w powietrzu przechadzając się nocą po polu wśród focących kolegów. Dlatego właśnie z przyjemnością co rok tam wracam
  2. Miałem niedawno okazję dokonać oględzin dwóch Pentaflexów. Pierwszy to MAK90 na GOTO, drugi klon Synty 150 na Dobsonie. MAK wyglądał identycznie jak referencyjna konstrukcja Sky-Watchera (jakość wykonania, mechanika, powłoki). Niestety nie miałem możliwości przetestowania go w nocy. Dobson prezentował się jak Synty sprzed paru lat (mniej dopracowane detale - starsza wersja wyciągu z plastykowymi pokrętłami, śruby kolimacyjne od spodu etc.).
  3. A dlaczego nie zacząć wykorzystywać w tym celu platformy Astropolis? Przecież jeśli to wypali i zwiększy wydatnie liczbę odsłon, przyciągnie fundusze, to Adam chyba nie będzie miał nic przeciwko wprowadzaniu zmian konkretnie pod taką koncepcję? Ach... czasem sobie myślę, że z polską astronomią miłośniczą jest jak z polską prawicą - jednoczy się przez podział. To nie tylko bolączka tego środowiska. Znam to też na innej niwie. Np. na uczelniach powstają jak grzyby po deszczu konkurencyjne "towarzystwa przyjaciół Azji" tudzież "centra studiów nad Azją", organizują odczyty, konferencje, pokazy, mają własne strony internetowe... ale żeby tak działać pod jednym ogólnopolskim szyldem - co to to nie.
  4. Proszę bardzo Każde słowo wypowiedziane w dziale lornetki zapada Pepinowi głęboko w pamięci.
  5. A jak tam porównanie z Nikonem (bodajże DO), które zapowiadałeś? Kwestia braku pogody i czasu? Od dłuższego czasu zżera mnie ciekawość...
  6. Same ogólne parametry techniczne jeszcze nic nie mówią. Możesz mieć dwie opony o parametrach 175/65/ R14, na pozór identyczne (obie czarne, do złudzenia podobne), które są zupełnie innej klasy i które oddziela przepaść .
  7. Też mi pytanie... Po co ludziom muzyka? Przecież na upartego do niczego nie jest potrzebna. Świat bez muzyki funkcjonowałby bez większych problemów. Ludzie jedliby, pracowali, zarabiali, spali i robili dzieci...
  8. tomaszzt - doskonale Ci rozumiem. Sam jako posiadacz identycznej 15x70 miewałem podobne myśli. Zauważ jednak, że "odczuwalna" przewaga w jakości obrazu na rzecz 10x50 wynika z dwóch prostych czynników: 1. 70 zbiera naprawdę dużo więcej światła, stąd trudniej jej walczyć z aberrą, która wychodzi... 2. W przypadku wzrostu powiększenia znaczenia nabierają niezauważalne w małych powerach zaburzenia atmosferyczne (temperatura, wilgotność i czystość powietrza). To właśnie one wpływają na degradację obrazu, Obie te kwestie sprawiają, iż w 10x50 obraz wydaje się jakby "czystszy" i bardziej naturalny. Yossarrian - wcale nie powiedziałbym, że 15x70 to kompromis... wręcz przeciwnie. Dla mnie najwyższej próby 15x70 traktować można jako sprzęt docelowy, zaś marnej jakości 25x100 jako kompromis (ciężki, nieporęczny i obarczony wadami sprzęt w zamian za duży power i zasięg...). Tak więc jak w tytule ("o wyższości...") wszystko zależy od indywidualnych preferencji. Piszecie o tandemie 10x50 i 25x100. A dlaczego nie 7x50 i 15x70? (a wyżej już tylko teleskop?).
  9. A sprawdziłeś cenę? Już masz pierwszą różnicę, zapewniam, że niejedyną.
  10. Poczułem się wywołany do tablicy i... jak stremowany uczniak przy tablicy nie bardzo wiem co mam powiedzieć. Od czasu gdy nabyłem używanego Goliata ani razu go jeszcze nie smarowałem. W ogóle smar staram się omijać szerokim łukiem przy wszystkich urządzeniach współpracujących z optyką. Wiem, wiem - trochę smarować trzeba, ale wychodzę z założenia, że póki nic nie skrzypi (a nie skrzypi), ani nie piszczy (nie piszczy) to po co kombinować (nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu). Wszystkim posiadaczom Goliata polecam za to pewną sprytną i niemalże darmową modyfikację, o której już zresztą chyba pisałem w jakimś wątku. Głowica tego statywu ma pewną wadę - otóż jest albo zablokowana albo zwolniona, czasem (kiedy zapomnimy zablokować) przytrafia jej się opaść z hukiem, co, w przypadku gdy mamy do niej zamocowany sprzęt, może mieć przykre konsekwencje. Istnieje jednak sposób by temu zaradzić. 1. Odkręcamy całkowicie wajchę dociskową. 2. Kupujemy w hipermarkecie narzędziowo/budowlanym podkładkę sprężynującą z miękkiego metalu (cena około 20 gr.). 3. Umieszczamy podkładkę na gwincie i wkręcamy. Dzięki tej modyfikacji pojawia się możliwość dość płynnej regulacji docisku w głowicy (w pionie). Dzięki temu nie ma konieczności odblokowywania i zablokowywania położenia głowicy za każdym razem gdy poprawiamy ustawianie lornetki na cel. Ot. dokręcamy raz z odpowiednią siłą (do masy lornetki), a głowica zaczyna stawiać opór, wystarczający by lornetka nie "opadła" z hukiem kiedy tylko wypuścimy ją z rąk.
  11. Szukaj lornetek Nikon Action VII o parametrach 7x35 (mniejsza) lub 8x40 (nieco większa). Jeśli możesz trochę dołożyć, warto zainteresować się droższymi wersjami Nikonów oznaczonymi literkami EX. Pozdrawiam
  12. użyj wyszukiwarki ( ) bo narazisz się na ale Nikon Action EX 10x50 był już wałkowany na wszelkie sposoby
  13. ...ach i znów zaczyna się. Powstają elaboraty, odpowiedzi na elaboraty i przyczynki do epopei... Dla mnie sprawa z wyborem jest prosta. Wszystko sprowadza się do pytania: 1. Czy rano czytałem świetny artykuł o gwieździe typu widmowego (...) muszę ją upolować... chciałbym wyłapać tą ledwie dostrzegalną galaktyczkę NGCXXX którą zaznaczyli tylko na mapkach YYY... mam zamiar w końcu zabrać się regularnie rejestrowanie zakryć.... zamierzam zaliczyć po kolei wszystkie galaktyki w konstelacji... -----------> Wybierz teleskop 2. Czy lubię po prostu wpatrywać się w tę rozgwieżdżoną otchłań, bo wtedy myślę sobie: wszechświat jest taki wielki, a ja taki malutki... Tam są tysiące, setki tysięcy światów !!!! Wschodzący pomarańczowy Księżyc wygląda tak majestatycznie, że gdybym był wilkiem, z pewnością bym wył... I pomyśleć, że w te Hiady i Plejady wpatrywali się wędrowcy przed wiekami, a kiedy mnie już dawno nie będzie, jakiś dzieciak podniesie lornetkę do oczu i też będzie miał to trudne do opisania uczucie. -----------> Wybierz lornetkę Oczywiście pomiędzy tymi dwoma skrajnościami jest jeszcze wiele pola i stanów pośrednich (obserwacje zmiennych i komet - tu w określonych granicach nada się i teleskop i lornetka). Niemniej zamiast tworzyć i czytać dywagacje "o wyższości..." lepiej po prostu zadać sobie zarysowane pytanie i uczciwie na nie odpowiedzieć. To trochę jak z łowieniem ryb. Jedni mają po 10 wędek, super przynęty i echosondy, zaczytują się w literaturze, potrafią wymienić wszystkie podgatunki troci, wszystko po to aby złapać jak najwięcej jak największych... inni idą nad wodę z badylkiem, zarzucają, kładą się na leżaku i cieszą się przyrodą i spokojem. ...jedni głodni nowych trofeów nieustannie ulegają dwucalicy złośliwej a astronomia jest dla nich całym życiem... innym wystarcza lornetka.
  14. Zważ, że ten MAK90 jest bez statywu.
  15. Wystarczy być posiadaczem takiego teleskopu przez pewien czas by się przekonać
  16. No właśnie. A co dopiero powiedzieć o zaproponowanym przez autora wątku MAKu 70 mm?
  17. Stanowczo odradzam zakup tego małego MAKa - będzie ciemny, z małym polem i trudno będzie nim w cokolwiek wcelować. Nie licz na to, że mgławica w Orionie pokaże pazur. Nawet w MAKu 102 wygląda dość skromnie. Pod względem zasięgu lornetki o parametrach 8x40 i 15x70 oddziela przepaść. Moja rada: wybierz się na obserwacje z kimś kto ma duży teleskop. Będziesz wiedział czego się spodziewać.
  18. W tym roku miałem okazję do woli nacieszyć się takim Fujinonem w Jodłowie. Lekki nie jest na pewno, ale kiedy najpierw się nań popatrzy, a potem weźmie go do ręki, to na usta ciśnie się: "jest dużo lżejszy niż mi się wydawało". Natomiast optyka to klasa sama dla siebie. Po prostu odlot. Zero astygmatyzmu. Ogromne, ostre jak brzytwa pole. Wprost nie mogłem go oderwać od oczu, tak w dzień jak i w nocy. W takich chwilach człowiek zaczyna się poważnie zastanawiać - może jednak warto dopłacić... Na pewno gdybym miał wybrać tylko jedną lornetkę, która musiałaby mi starczyć do końca życia, byłby to ten Fuji. Ale z drugiej strony to "tylko" 50siątka. Od Hichotek jakie można zobaczyć w Oberwerku Ultra 15x70, te widziane w Fuji 10x50 oddziela przepaść (na korzyść większej lornety). Ale to i tak porównanie lornetki "bardzo dobrej, wręcz wyśmienitej" ze "state of the art".
  19. Tak jak koledzy napisali napalanie się na powiększenie w obserwacjach ziemskich to głupota. Już w lornetce 15x w upalny dzień widać degradację obrazu spowodowaną falowaniem gorącego powietrza. W 20x jest to już ewidentne. Wystarczy lekka poranna mgiełka, albo duża wilgotność powietrza, aby przy dużych powerach obraz zrobił się mleczny. Do tego dochodzą jeszcze zalegające nad ziemią zanieczyszczenia przemysłowe... Lepiej mieć mniejszy power i krystaliczny obraz niż duży power i mierne widoki.
  20. Wyciągasz wnioski na podstawie obejrzenia zdjęcia??? Widzę, że napaliłeś się na te "fantastycznie wyglądające" lunety... Patrzyłem przez taką lunetę. Aberracja przy dużych powerach powala. Poza tym jest dużo cięższa niż się wydaje. Ten plastykowy statywik to atrapa. Jest zbyt słaby pod taką lunetę, która trzęsie się na nim jak osika. Plastykowa głowica to w ogóle nieporozumienie - przy większych powerach trudno Ci będzie zablokować ją aby trafić w cel. Całość wygina się jak to tani plastyk. W tych lunetach zoom działa najczęściej w ten sposób, że przy małych powerach jest też małe pole widzenia. Idealnym rozwiązaniem dla Ciebie do obserwacji ziemskich byłoby Sky-Watcher (Synta) SK804AZ3. Dostajesz dobrej jakości lunetę (choć to achromat), która w połączeniu z kątówką pryzmatyczną daje obraz prosty, a do tego porządny statyw z mikroruchami.
  21. Bawiłem się kiedyś w obserwacje dzienne takim małym MAKiem. Był to poprzedni, nieprodukowany już model - C65 Mini MAK. Właściwie trudno nazwać go było teleskopem, bardziej przypominał zabawkę - tak pod względem możliwości jak i użytkowania. Dawał szary, ciemny, mało kontrastowy obraz. Obserwacje były bardzo niewygodne. Ze względu na brak szukacza i obły kształt tuby (przypominającej suszarkę) celowanie wymagało czasu i zachodu. Malutkie pole utrudniało znalezienie pożądanego obiektu. Nie dało się go w szybki intuicyjny sposób nakierować na dany obiekt (np. ptaka, który przysiadł na gałęzi). Dlatego uważam, że jedynym sensownym zastosowaniem takiego sprzętu są obserwacje obiektów stacjonarnych (okno, karmnik, antena). Ten plastykowy statywik to nieporozumienie. Najgorsze było jednak ostrzenie i zmiana powiększeń. Pokrętła pracowały dość ciężko a każde dotknięcie powodowało koszmarne drgania obrazu. Tragedia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.