Dziś jeszcze zaczęrpnąłem wiedzy u człowieka, który zjadł sobie zęby na oświetleniu i pracuje w PGE. Kiedyś i miejscami nadal tak jest, że PGE (akurat działa na moim terenie) zajmuje się konserwacją latarni, szczególnie tych sodowych. Tam gdzie weszły ledy i wszelkiego rodzaju nowe technologie, gminy żeby obniżyć koszty prądu, utrzymania i konserwacji, porobiły jakieś konsorcja.. np trzy gminy sąsiadujące ze sobą mają wspólną umowę z dostawcą i osobną z osobą odpowiedzialną za bieżące naprawy, konserwacje sprzętu etc.. W moim przypadku ( a walczę o zmiane kąta świecenia latarni), po zgłoszeniu do odpowiedniego referatu, zgodę musi wyrazić burmistrz i dopiero jest to zgłaszane do konserwatora. Problem polega na tym, że w większości, takie rzeczy jak kąt nachylenia latarni, którego zmiana w wielu przypadkach by pomogła, nie jest usługą zawartą w umowie, więc konserwator za to będzie wołał dodatkowe środki... być może są gminy gdzie w trakcie trwającej kampanii wyborczej te środki się znajdą.. u mnie raczej wątpię.