Takie "przejaśnienia" są najgorsze. Człowiek widzi, że jest szansa, pakuje sprzęt, rusza kilkanaście kilometrów za miasto, a po przybyciu na miejsce przejaśnienia się kończą Wczoraj straciłem przez to ponad godzinę... A najciekawsze jest to, że za nic nie potrafię nauczyć się na własnych błędach Do dziś pamiętam jak jakieś 10 lat temu pokonałem 50 km z domu do miejscówki, potem musiałem wykopać tunel w kopnym śniegu do pavimentum przy -17 C, a kiedy ustawiłem i zestroiłem cały setup, przyszły chmury

Antwito - cudotwórco! Szkoda, że z LP, no ale zawsze coś. 

Radio-teleskop.pl - no cóż, ta pogoda nie okiełznana, próbować trzeba. Czasem uda się trafić na te 15 min. Wyobrażam sobie, jak skakałeś wtedy z radości (w tym tunelu hehe)

U mnie było okno, ale co z tego jak mgła Kometę z trudem zobaczyłem w Syncie 8"

"pakuje sprzęt, rusza kilkanaście kilometrów za miasto, a po przybyciu na miejsce przejaśnienia się kończą " - ech kwintesencja zimy