Skocz do zawartości

Gajowy

Społeczność Astropolis
  • Postów

    972
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gajowy

  1. To temat nie na to Forum, ale skoro pytasz: skarbówki nie interesuje twoja technika księgowania (to bada biegły w sprawozdaniu finansowym), ale wywiązywanie się z obowiązków podatkowych. A te są identyczne niezależnie czy potraktujesz darowiznę jako działalność incydentalną czy nie - tak czy siak wpłaty wchodzą w przychód do opodatkowania. Co do VAT: aby coś było opodatkowane VAT musi zainstnieć dostawa towarów lub wykonanie usługi. Jaką zindywidualizowaną usługę świadczy spółka na rzecz darczyńcy? Zapewne świta ci w głowie, że rzeczy, która incydentalnie nie podlega opodatkowaniu VAT, gdy jest wykonywana w sposób ciągły i zorganizowany "staje się" działalnością gospodarczą, a wykonujący ją podatnikiem VAT, zobowiązanym do odprowadzenia podatku. Słusznie, tylko, że zupełnie nie ma związku z kwestią opodatkowania VAT darowizny. Darowizna nie jest bowiem przedmiotem działalności, a jedynie sposobem jej finansowania. Mam nadzieję, że pomogłem ;-) . Zgadzam się z jednym: stowarzyszenie lub fundacja dają pewne fory. Są też jeszcze inne możliwe formy bardziej złożone i pod pewnym względami korzystniejsze, np. umowa współwłaśności. Pzdr, Gajowy
  2. Właśnie to staram się uzmysłowić: coś, co jest optymalne dla księgowego, nie musi być optymalne dla spółki. Pzdr, Gajowy
  3. Przedmiotem księgowania nie jest "prowadzenie forum", a zdarzenie "otrzymanie darowizny". Życzę Właścicielowi, żeby te zdarzenia przestały być incydentalne ;-). Ale to i tak bez znaczenia dla rozliczeń podatkowych i kwestia do interpretacji w oparciu o ustalony stan faktyczny dotyczący ogółu działalności Właściciela. Ale co w tym niejednoznaczego? Jakieś przesłanki proszę. Pzdr, Gajowy
  4. To oczywiste. Cały przychód do opodatkowania. A koszty mogą być - np. jeśli w celu pozyskania darczyńców organizujesz jakieś eventy czy wydajesz na promocję (vide namolne reklamy o 1% w marcu-kwietniu każdego roku), to odpowiednio udokumentowane mogą stanowić koszty. Pzdr, Gajowy
  5. Owszem. Po otrzymaniu darowizny (czyli kasy za nic) księgujemy ją do przychodów jako pozostałe przychody operacyjne - przychody związane pośrednio z działalnością operacyjną. Nie musi. Nie ma dostawy towarów, nie ma wykonanej usługi po stronie podmiotu - nie ma obowiązku rejestracji w kasie fiskalnej, nie ma obowiązku naliczania podatku VAT. Ta czynność nie podlega pod VAT. Sprawa się komplikuje, gdy sprzedajesz "konto". Co konkretnie sprzedajesz? Jaką korzyść bezpośrednią odnosi kupujący? Można to zinterpretować jako działanie pozorne służące obejściu prawa ;). Na szczęście z korzyścią dla fiskusa (i księgowych, jest im łatwiej, kto lubi "fanaberie"?), więc nic Ci nie grozi (pomińmy niuanse). Podatek dochodowy - jak wszystkie inne przychody, cała kwota. VAT - nie podlega. Muszę zastrzec, że powyższe nie jest poradą podatkową w rozumieniu ustawy o doradztwie podatkowym a jedynie zachętą do uzyskania takowej :-). Pzdr, Gajowy
  6. Moje zdziwienie dotyczyło wypowiedzi HAMALA i Twojego komentarza (link): I o to wszystko się rozbija. "Zbiórka, nr konta i już" - czytam jako możliwość przekazania darowizny na rzecz Twojej firmy (inna opcja: bezpośrednio na rzecz Ciebie). Wszelkie zbiórki traktowane są jako darowizny. W zasadzie tu nie ma co badać... W ten sposób zyskujesz równowartość podatku VAT, a wpłacający nie finansują przy okazji budżetu państwa. Pzdr, Gajowy
  7. Wiem, Adam, że się powtarzam, ale darowizna, w odróżnieniu od zapłaty za konto, nie podlega pod VAT. Pzdr, Gajowy
  8. Zwróć się do doradcy podatkowego. Udzielanie porad podatkowych przez księgowych często nie prowadzi do optymalnych rozwiązań, nie mówiąc już o tym, że jest zwyczajnie nielegalne . Pzdr, Gajowy
  9. Firma może przyjmować darowiznę i rozpoznać ją normalnie jako przychód podlegający opodatkowaniu podatkiem dochodowym. Właściciel może też zorganizować zbiórkę prywatną, która zrekompensuje mu ponoszone koszty w firmie. Do 4902 zł od tej samej osoby w ciągu 5 lat darowizna jest całkowicie bez podatku. Pzdr, Gajowy
  10. Że co? Darowiznę na rzecz firmy przez kasę fiskalną??? Ciekawy konstrukt. Poproś księgowego o dokładniejsze sprawdzenie, najlepiej u doradcy podatkowego. Pozdrawiam! Gajowy
  11. Gajowy

    Egzoplanety

    Żeby to jedną :-). Pzdr, Gajowy
  12. Hej, W zasadzie nie bulwersuje to ani trochę, nie utrudnia życia i nie czyni go mniej radosnym, ale osobom z wysokim stopniem umiłowania ładu może zaburzać poczucie istnienia porządku we Wszechświecie : Pzdr, Gajowy P.S. UBlock mam wyłączony dla Astropolis.
  13. Hej, próbował ktoś montować na komórki takie obiektywy: https://allegro.pl/oferta/ulanzi-ph8151-teleobiektyw-65mm-4k-hd-z-obiektywem-8461464758 Czy rzeczywiście takie rozwiązanie pozwoli zebrać światło z całego obiektywu? Nie spodziewam się szału, ale da się cokolwiek fajnego tym sfotografować? Pzdr, Gajowy
  14. Ok, dzięki, jasne. Prosty i skuteczny test jakości - chociaż jak rozumiem tylko w ramach tego samego fragmentu nieba (nie sprawdzi sie, gdy chcesz porównać jakość ramki z gromadą kulistą i drugiej, z 2 gwiazdami w kadrze - dobrze myślę?). Pzdr, Gajowy
  15. Hej, Możesz opisać trochę bliżej na czym polega ocena jakości zdjęcia? "Blurując" potrzebne są co najmniej dwa parametry: promień blurowania i odchylenie standardowe. Jak dobrać te parametry? Pzdr, Gajowy
  16. FITS jest de facto standardem. Jeśli myślimy o przenośności (czyli wykorzystaniem w przyszłości obserwacji np. przez inny zespół badawczy, albo z wykorzystaniem innych narzędzi) to używanie standardów jest uzasadnione. Także, jeśli masz zamiar dokonywać redukcji (obróbki) danych w celach naukowych (fotometria, astrometria) to większość oprogramowania naukowego wspiera FITSy i sporadycznie inne formaty. @WielkiAtraktor napisał: Z przyczyn, o których wyżej napisałem - przenośność i możliwosć powtórnego wykorzystania przez innych - kompresja FITSów nie jest najlepszym pomysłem. Choć oczywiście otwarty format FITS łyknie wszystko. W dzisiejszych czasach, gdy koszt przechowywania danych nie jest kluczowy, a potencjalny uzysk dla danych binarnych przy kompresji bezstratnej to ~50%, gra niewarta jest świeczki moim zdaniem. Wcześniej jeszcze @cwic napisał: Tylko dopowiem, że kamera ASI (ani żadna inna) nie zapisuje danych, a więc nie decyduje o finalnym formacie. Kamera zwraca tablicę z wartościami pikseli, którą w plik zmienia program ją obsługujacy i to od tego programu zależy jaki ostatecznie format przybiorą dane. Mądre jest jednak, zwłaszcza przy obserwacjach krótkoczasowych, gdy istotna jest częstotliwość wykonywania zdjęć i minimalizacja przerw między ekspozycjami, zapisywać zdjęcia w formacie najbliższym temu co zwraca kamera, czyli bez kompresji, bajt po bajcie. Kompresja to jednak dodatkowe opóźnienia. Te teoretycznie zaoszczędzone miejsce mści się też, gdy chccesz później ze 10 tys. ramek zrobić stack (czy w jakikolwiek inny sposób przetworzyć) i program stakujący każdą ramkę musi wpierw zdekompresować. Wprawdzie są szybkie algorytmy kompresji, ale nigdy tak szybkie jak praca na danych nieskompresowanych. Pzdr, Gajowy
  17. O, to wydaje się niezłe! Ciekawe jak postępy z polskim wydaniem. Bo wiadomość sprzed ponad roku... Pzdr, Gajowy
  18. Hej, Czasami na forum dostaje się SPAM. System, albo moeratorzy skutecznie go usuwają. Niestety, wyglada (u mnie) na to, że nagłówki pozostają i są nawet niejako wyróżnione (patrz zdjęcie). Można coś z tym zrobić? Pzdr, Gajowy
  19. Hej! Szukam książki z aktualną wiedzą astronomiczną, podobnej do "Astronomii Ogólnej" Rybki. Nie albumy, nie poradniki, nie opisy gwiazdozbiorów, ale rzetelna wiedza astrofizyczna. Możecie coś polecić? Pzdr, Gajowy
  20. Pozabijaliby się. I to nie żart. Taka jest terytorialna natura człowieka. No chyba, że myślisz o hibernacji. Ale to SF.
  21. Ja widzę główną przeszkodę w kolonizacji gdzie indziej niż prof. Mayor. Martwimy się, gdy na Ziemi średnia temperatura w ciągu stulecia o wzrasta o 2 stopnie. Wg współczesnej wiedzy wieszczy to zbliżającą się katastrofę. Jakie są więc szanse na znalezienie planety o warunkach bardziej przyjaznych ziemskiemu życiu? Ludzie - i w ogóle życie na naszej planecie - wyewulowało w tych konkretnych warunkach, przy grawitacji 9.81 m/s^2, określonym procentowo składzie powietrza, dostępności określonych pierwiatków i minerałów, przy konkretnym nasłonecznieniu i ekspozycji na promieniowanie. Nasze organizmy nie są przystosowane do życia w innych warunkach i trudno wyobrazić sobie taki stopień inżynierii genetycznej, która mogłaby coś z tym zrobić. Dlatego dla mnie opowieści o kolonizacji innych światów są co najwyżej wciągającą literaturą SF. Co nie znaczy, że nie wyślemy tam nigdy sond kosmicznych a może nawet i kilku desperatów. Pzdr, Gajowy
  22. No świetnie, że z faktu braku źródeł Kolega potrafi wywnioskować jaka była istota wypowiedzi :-). Uprzejmie proszę zauważyć, że ja nawet nie wartościowałem wypowiedzi szacownego noblisty, a jedynie ją przytaczałem bez komentarza . Choć uważam ją za głos rozsądku i osobiście się z nią zgadzam, widzę kilka więcej powodów, dla których słowo "nigdy" w odniesieniu do kolonizacji obcych światów jest uzasadnione. @szuu: Może to jednak Interstellar bazował na lękach, a nie je wywoływał? ;-) Nie sądzę bym dał się ponieść emocjom klimatycznym, ale skłaniam się do tezy, że eksperyment natury z inteligencją wkrótce się skończy. A my możemy co najwyżej nieco oddalić tę perspektywę, zapewne na niedługo. Problem z klimatem to tylko jeden z wielu. @Jagho: Ma rację Hawking, ale moim skromnym zdaniem nie mamy na to szansy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.