A ja tak od siebie napiszę, bo nieźle się ubawiłem czytając ten wątek )
Jeśli chodzi o czas i jego tożsamość to jest to kwestia z pogranicza filozofii. Czy czas jest rzeczywistym niezależnym wymiarem? Wiele zamieszania wprowadziły metody tłumaczenia STW/OTW, gdzie czas umieszczano na rysunkach/wykresach jako jeden z wymiarów. Sugerowało to, że czas jest zwykłym rzeczywistym wymiarem. Ale termodynamika i pojęcie strzałki czasu powinno sprostować ten błędny obraz.
Czas to pochodna zmian zachodzących w układzie fizycznym. Nie można go cofnąć, nie można w nim podróżować. Czas "płynie" tylko w jedną stronę.
Jeśli układ fizyczny przechodzi ze stanu A(t0) do stanu B(t1), to nie można w jakiś magiczny sposób sprawić, że jeszcze raz znajdziemy się w t0 i układ będzie miał stan A. Oczywiście zużywając energię możemy spróbować przeprowadzić układ do stanu zgodnego ze stanem A ale będzie to w kolejnym czasie t2.
Obraz "historyczny" układu fizycznego można odwzorować za pomocą zdjęcia czy filmu czy zapisu wartości jego charakterystyk, ale nie można traktować czasu jako wymiaru rzeczywistego, w którym można się poruszać.
Podobny problem występuje przy mechanice kwantowej, gdzie nieporozumienia dotyczą paradoksu falowo-korpuskularnego i wykorzystania prawdopodobieństw. Nikt nie oczekuje, że Kotek Schroedingera będzie równocześnie rzeczywiście żywy i martwy, a stanie się nagle jednym lub drugim w momencie weryfikacji. Chodzi tylko o niemożliwość określenia stanu układu.
Pozdrowienia dla wszystkich, którzy przebrnęli przez te moje wywody