Skocz do zawartości

AstroMarek997

Społeczność Astropolis
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O AstroMarek997

  • Urodziny 23.10.1969

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyna
  • Skąd
    Nysa
  • Zainteresowania
    Astronomia, kosmologia, fizyka, windsurfing, narciarstwo, literatura/filmy popularno-naukowe, SF, kryminały, przygodowe. Wycieczki górskie.
  • Sprzęt astronomiczny
    Teleskop : SW MAK127
    Montaż : EQ3-2 z napędem RA i lunetką biegunową
    Reduktor ogniskowej: x0.5
    Okulary : 17mm, 10mm, 6mm
    Kamera : USB VRmagic 3+
    Lornetka : PZO 11x40
    Filtry : Baader ND5, Moon & SkyGlow 1.25''

Ostatnie wizyty

306 wyświetleń profilu

Osiągnięcia AstroMarek997

2

Reputacja

  1. Tak, tak. Stellarium to pierwszy program jaki zainstalowałem jeszcze przed kupnem telepa Mapkę obrotową też mam taką zabytkową z 1991 roku ale chyba od tego czasu się zbytnio niebo nie zmieniło ?
  2. OK. Szukacz pewnie sobie jakiś będę musiał zorganizować. Czy sama procedura do wstępnego ustawiania telepa na cel jest sensowna ? Aktualnie mam jeszcze szukacz 5x30 ze SkyLux'a. Trochę chyba mały ?
  3. Witam ! Jestem kompletnym nowicjuszem jeżeli chodzi o lokalizowanie obiektów na naszym nieboskłonie. Mam MAK127 na EQ3-2 z lunetką biegunową i napędem w osi RA od kilku dni i przymierzam się do obserwacji nieba. Zastanawiam się czy te wszystkie pierścienie do ustawiania współrzędnych mogę wykorzystać do szukania obiektów w taki sposób: 1. Ustawiam montaż: poziomowanie, na biegun wg lunetki (wyjustowanej - to już wiem i zrobiłem ) 2. Ustawiam teleskop na jakąś charakterystyczną gwiazdę, której współrzędne znam (np. któraś z Wielkiego Wozu) 3. Ustawiam współrzędne tej gwiazdy na pierścieniach 4. przestawiam teleskop na szukany obiekt patrząc na pierścienie (tak aby znaczniki ustawiły się na współrzędnych szukanego obiektu). Wiem, że to będzie niedokładne ale chyba powinno pozwolić mi ustawić się przynajmniej w jakimś sensownym pobliżu szukanego obiektu szczególnie, że może on być niewidoczny dla gołego oka i trudno będzie go zlokalizować szukaczem (mam taki kolimacyjny z laserkiem). Pozdrawiam !
  4. Może kolega myślał o harmonicznych ? Faktycznie fala pierwszego (poziomu ? nie pamiętam jak to się nazywa) jest superpozycją fal harmonicznych kolejnych poziomów (tzw. szeregi Fouriera).
  5. Hejka ! Ja jestem z Nysy i jadąc na Kępnicę między Głuchołazami a Prudnikiem można wyhaczyć w miarę fajne miejsca. Ostatnio mgławicę w Orionie nawet przez lornetkę było fajnie widać. Niebo czarne mimo lekkiej łuny od strony Prudnika.
  6. Oczywiście, że chodzi o siły ale ustosunkowałem się do tekstu, który cytowałem i zrobiłem to z premedytacją a w cytowanym tekście jest o masach .
  7. No i tu kolego jesteś w błędzie ponieważ tożsamość masy bezwładnościowej z masą grawitacyjną można łatwo obalić prostym przykładem, który pokazuje, że masa grawitacyjna nie jest tym samym co masa bezwładnościowa: Zbudujmy taki układ dwóch jednakowych mas zawieszonych na nieważkiej i nierozciągliwej nici zamocowanych na końcach poziomej poprzeczki również nieważkiej i niesprężystej: 1. w polu grawitacyjnym ze względu na gradient natężenia pola przechylenie poprzeczki z masami tak aby jedna masa znalazła się bliżej źródła grawitacji a druga tym samym dalej i ustalenie równowagi spowoduje, że po jakimś czasie (odpowiednio długim) poprzeczka obróci się do pozycji pionowej ponieważ bliższa masa będzie mocniej przyciągana niż ta bardziej odległa. 2. ten sam układ po wychyleniu w rakiecie będącej daleko od źródła grawitacji (zakładamy natężenie ZERO) gdzie działa tylko siła bezwładności pochodząca od przyspieszenia nie spowoduje przechylania się układu mas ponieważ na obie kule będzie działała ta sama siłą równoważąca się i układ będzie w równowadze. Podstawowa różnica między siłą grawitacji a siłą bezwładności polega właśnie na tym, że ta pierwsza jest niejednorodna (zakrzywienie przestrzeni ?) a druga z zakrzywianiem przestrzenie nie ma nic wspólnego. Dlatego Einstein zakładał tożsamość obu sił ale tylko dla dowolnie krótkich odcinków czasu w OTW. I nie ma eksperymentów, które by to potwierdziły, że masa grawitacyjna jest tożsama z masą bezwładnościową, natomiast jest spora rzesza fizyków, którzy uważają, że czas nie istnieje, że właściwością świata są przemiany, które my postrzegamy jako upływ czasu. W polu grawitacyjnym szybkość zachodzących procesów ulega zmianie i jako właściwość materii nie musi to mieć związku ze zmianą szybkości upływu czasu. Unikamy w ten sposób paradoksów: 1. podróż w czasie oznacza przemieszczenie się z jednego punktu w czasie do drugiego punktu w czasie, 2. jeżeli dla obserwatora A na ziemi czas płynie z szybkością vt1 a dla obserwatora B na orbicie z szybkością vt2 to po powrocie obserwatora B po czasie tx dla obserwatora A czas na ziemi od początku eksperymentu (te) wynosi At=te*vt1 a dla obserwatora B czas Bt=te*vt2 tym samym At <> Bt czyli obserwator B przemieścił się w czasie o różnicę Bt-At czyli wykonał podróż w czasie i powinien zniknąć z naszego czasu zgodnie z pkt. 1 ! Tak się nie dzieje - czy to znaczy, że czas nie istnieje ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.