astrobuff
-
Postów
136 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Blogi
Wydarzenia
Galeria
Pliki
Sklep
Articles
Market
Community Map
Odpowiedzi opublikowane przez astrobuff
-
-
14 minut temu, tex88 napisał(a):
Hmm - przy Tarantuli wydaje się, że materiał został źle złożony.
To mi przypomina artefakt po niewłaściwym użyciu jakiegoś exterminatora (bodajrze Noise). Z Tarantulą miałem najwięcej problemów. Materiał jest raczej dobrze złożony (udostępniłem wyżej stacka jak coś).
-
W dniu 22.12.2023 o 23:28, dimis napisał(a):
Fajna relacja. Z ta farma, z tego co kojarzę współpracuje Frank, współtwórca Graxperta. Jest tam opiekunem rok rocznie, na jego kanale można obejrzeć ośrodek i dowiedzieć sie jak to wyglada. Miałem kiedyś plan tam poleciec, nic z tego nie wyszło.
Jak ja byłem to był nowy astro opiekun, Lutz. Super gość.
-
W dniu 22.12.2023 o 09:46, Gość na chwilę napisał(a):
@astrobuff Niesamowity materiał!!! Nawet nie tknąłem algorytmów odszumiania- zero!!!
Daj jeszcze coś np. NGC 55
Fajnie wyszło Może siądę do materiału jeszcze raz szybciej niż mi się wydawało.
Wrzuciłem wszystkie staki w to samo miejsce https://drive.google.com/drive/folders/1Sb38zLsS-FBeSIKlxlAeI6oRAR_UG0nU
-
10 godzin temu, tomchm napisał(a):
Mówiąc o kosztach: w jaki sposób dotarłeś z lotniska na farmę?
Transport niestety nie był tani i byłem tym pechowcem, że na farmę jechałem sam i sam musiałem wszystko pokryć ok 600 pln. Z farmy już jechaliśmy w 3 osoby i wyszło mnie ok 250 pln
...
Właśnie widzę, że sobie kompletnie przeprojektowali stronę WWW. Wygląda teraz znacznie lepiej - https://www.astro-namibia.com/
-
8 godzin temu, Gość na chwilę napisał(a):
Super relacja , super wyprawa i na pewno super wrażenia. No ale nad fotkami to bym nieco popracował. Widać efekty odszumiania - jest mydło i na obiektach i w tle. Myślę że warto do tego przysiąść. Może wystawisz gdzieś stack np. M 16 do zabawy?
Dzięki. Póki co brak mi czasu i energii na kolejne podejście do obróbki, ale może się uda w przyszłym roku. Załączam stacka dla chętnych
https://drive.google.com/drive/folders/1Sb38zLsS-FBeSIKlxlAeI6oRAR_UG0nU?usp=drive_link -
8 godzin temu, Darek_B napisał(a):
Gratuluje wyjazdu, pamiatka na całe życie. Ale mam kilka przemyśleń.
Jak przeczytałem to była cena za 1 bagaż? Szkoda że nie sprawdziłeś Quatara, tam w tej cenie mieliśmy wszyscy po 2x23 rejestrowanego + podręczny. przydało się to bardzo.
Druga uwaga to te osłonki przeciwwietrzne, widzę że miałeś rewelacyjne rozwiązanie, no i tyle miejsca wokół, w Hakosiu było ciaśniej a osłony ważyły tony i przesuwanie było koszmarem.
A ostatnia uwaga to jak pisał Marcin nie wierzę że nie widziałeś zodiakalnego , a przeciwblask? bo u nas jarzył w zenicie a wcale tak bardzo ciemno nie było.*
( mam codzienne pomiary SQMLem i jak chwile się odrobię to umieszczę w swojej relacji) ale generalnie nocą było średnio w granicach 21.60-21.70. W Bieszczadach bywa ciemniej.
Naprawdę nie zauważyłeś takiego czegoś?
Z tego co pamiętam rozważałem kilka opcji i właśnie ta kosztowo, gabarytowo i czasowo najbardziej mi siadła.
Stanowiska w Kiritobip to bajka. Bardzo dużo miejsca, przemyślana osłona słoneczna na dzień. Po prostu komforcik
Z tym światłem zodiakalnym to już sam nie wiem. Było coś podobnego, ale jak patrzyłem później na mapę to dokładnie w tamtym kierunku było Windhoek i było widoczne całą noc. Uznałem wtedy więc, że jest taka mini łuna od LP.
Jeden z gości z Niemiec miał też miernik SQM i wychodziło mu podobnie.
-
13 godzin temu, MaPa napisał(a):
Warto sobie wzajemnie przypominać i to jest dobre miejsce, że najlepiej jak robimy przed wyjazdem próby zestawem dokładnie takim jaki zabieramy ze sobą co do śrubki i trytytki po czym spokojnie rozkręcamy pakujemy od razu aby nic się nie zawieruszyło Następnie można tylko dorzucić zapas elementów jeśli waga pozwala.
W 100% się zgadzam. Jednocześnie podziwiam osoby które są w stanie pakować się "na spokojnie" przed pierwszym takim wyjazdem w życiu
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
Zaglądam tutaj głównie jako czytelnik i rzadko udziałem się w tematach. Tym razem jednak chciałem zdać relację z mojej wyprawy do Namibii, którą odbyłem we wrześniu 2023 roku, podzielić się moimi doświadczeniami, wspomnieniami i zdjęciami jakie udało mi się wykonać. Piękna astro pasja jest ze mną od wielu lat. Z różnych przyczyn miewałem dłuższe lub krótsze przerwy - człowiek ma też rodzinę i inne zajęcia. Rok 2023 zacząłem w "dołku", ale jak to się później okazało, z mocną tendencją zwyżkową. Mój ówczesny zestaw do astrofotek to był SW PDS 130/650, Vixen GP2 i poczciwa kamerka OSC QHY163C. Niestety zestaw miał długą przerwę w robieniu zdjęć a projekt pełnej automatyzacji sesji był w powijakach. Brak pogody skutecznie potrafił ugasić zapał. Czasami zakup nowego sprzętu potrafił dać emocjonalnego kopa i tak też było w tym przypadku. Zauważyłem wówczas na rynku nowość od SW - Newtona 150/600 z ciekawmy korektorem komy 0,85x. Udało mi się go dostać w dobrej cenie i postanowiłem dokończyć projekt automatyzacji (Astrolink mini 4s + mini PC przez RDP + NINA). Sprzęt testowałem sobie pod moim niebem, które ciemne nie jest (SQM 20.0), ale mimo wszystko czułem że astro-zajawka wraca. W głowie miałem relację z astro wypraw, przeczytane tutaj na forum. Zawsze myślałem o tym w sferze ciekawostek i nigdy jakoś nie myślałem aby się wybrać do Namibii. Akurat tak się składało że w tym roku obchodzę 40 urodziny, jakieś tam oszczędności są - więc czemu nie? Idealny prezent dla siebie. Żona i dzieci podeszli do pomysłu bardzo pozytywnie więc kwestia była rozwojowa. Był czerwiec i zacząłem pisać wiadomości do trzech znanych farm: Tivoli, Hakos i Kiripotib. Z tych trzech tylko jedna miała wolne miejsca na wrzesień 2023 - Kiripotib. Po sprawdzeniu cen biletów lotniczych postanowiłem złożyć rezerwację. Chyba miałem fart - nie dość że termin nieodległy (w zasadzie koniec sezonu astro w Namibii) to jednocześnie znane są ceny biletów lotniczych i można sobie wybrać najbardziej dogodne opcje. Pozostało więc przygotować się na wyjazd, ogarnąć sprzęt w 100% aby nie było niespodzianek, zaznajomić się z niebem południowym, wybrać obiekty do fotografowania, dokończyć kolimację Newtona itp... Postanowiłem wziąć ze sobą SW 150/600 z osprzętem, lornetkę Orion 16x80 ED. Wszystko zmieściłem do walizki nadawanej do luku (zmieściłem się idealnie w limicie 22 kg i wymiarowo w walizce 96 litrów). Montaż EQ6 zarezerwowałem na farmie - wyszło taniej niż miałbym taszczyć swojego Vixena GP2 i płacić za nadbagaż.
Nadszedł długo oczekiwany 13 września 2023 i wylot z Krakowa do Frankfurtu. Nadanie bagażu, pożegnanie z rodziną i w drogę. Lotnisko we Frankfurcie zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Pierwszy raz byłem na tak dużym lotnisku - samo kołowanie po wylądowaniu trwało z 15 minut. Dookoła 747, 777, 787, A350 i inne (niestety nie udało się zobaczyć A380). Lufthansa (Discover Airlines) miała dwa wyloty tego dnia do Windhuk - o 21 (mój) i 22. Nadszedł czas wylotu i A330 planowo wystartował. Niestety przez całe 10 godzinny lotu udało mi się zmrużyć oko tylko na kilkadziesiąt minut. Lot trochę mi uratował oglądany już po raz drugi Top Gun Maverick i muzyka na słuchawkach. Samolot wylądował planowo o 7 rano i powitała mnie piękny bezchmurny poranek. Emocje buzowały i ciężko było odczuć zmęczenie. Na samym lotnisku wyrobienie wizy i odprawa zajęła ok. godziny. Za wizę zapłaciłem kartą kredytową bez żadnego problemu. Na terenie lotniska działa też bezpłatne Wi-Fi które ewentualnie mogłoby pomóc w "kryzysowych" sytuacjach. Po prześwietleniu bagażu kazano udać mi się na szczegółową kontrolę i po wytłumaczeniu do czego służy całkiem niemała tuba i że wraca ze mną z powrotem do Polski, spokojnie mogłem już wyjść z terenu lotniska. Po wyjściu czekał na mnie zorganizowany przez farmę kierowca. Sama podróż na farmę trwała ok 90 minut: najpierw drogą asfaltową a później szutrową. W czasie jazdy minęliśmy łącznie może kilka samochodów. Sama farma wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Farma jest bardzo zadbana, obsługa jest bardzo miła, widać było, że wszystko jest dobrze zorganizowane. Po zameldowaniu się poznałem innych gości z Niemiec, Szwajcarii i USA, z którymi później miałem przyjemność zachwycać się namibijskim niebem. Na miejscu przywitał mnie też astro opiekun, który zaprosił na prezentację Astro Parku.
Jak już wspomniałem wynająłem stanowisko z EQ6 - była to betonowa platforma o rozmiarach ok 4m x 4m, z pierem i instalacją elektryczną. Całość zabezpieczona dookoła przed wiatrem. Stanowisk takich jest kilkanaście i są oddalone od siebie o ok 5-10 metrów co zapewnia odpowiedni komfort pracy. W razie czego nie jest daleko aby zaglądnąć do sąsiada. Na uboczu znajduje się Astro Villa gdzie można się posilić jedzeniem przygotowywanym codziennie specjalnie dla uczestników imprezy. Jest też kawa, herbata i lodówka z różnymi napojami w tym piwo i wino. Zawartość lodówki płatna ale w przystępnych cenach. Na terenie Astro Parku działa Wi-Fi i dzięki temu można się bez problemu połączyć przez zdalny pulpit z Astro Villi do PC pracującego przy teleskopie. Po wizycie w Astro Parku i krótkiej drzemce, wróciłem do pokoju aby wypakować sprzęt i przygotować się do wieczornej sesji. Niestety zorientowałem się, że nie wziąłem z domu kluczowego elementu - dorabianego kabla który zasila Mini PC z Astrolinka. Na początku byłem tym faktem zdruzgotany, ale szybko zacząłem obmyślać plan B czyli wykorzystanie laptopa do kontroli sesji. Laptop był goły jeśli chodzi o soft astro więc zacząłem ściągać wszystkie elementy układanki: ASCOM, EQMod , drivery QHY i ZWO, Nina, CdC, PlateSolver i indexy, PHD2, AstroLink, drivery USB itp. i do tego jeszcze konfigurowanie wszystkiego od podstaw - człowiek sobie wtedy uświadamia jak dużo tego jest.
Po kolacji udałem się po sprzęt aby zanieść na moje stanowisko. Podczas tego spaceru, który zajmuje ok 5 minut, popatrzyłem do góry i z miejsca się zatrzymałem. Było już wystarczająco ciemno aby wyraźnie zobaczyć drogę mleczną. Widok prawie mnie zwalił z nóg: od razu mój wzrok przykuł gwiazdozbiór Skorpiona i Strzelca. Coś pięknego. Na początku ciężko mi było się połapać co jest czym, gdzie jest i w którym kierunku zmierza. Czas leciał i trzeba było wszystko zamontować i rozpocząć sesję. Ufając, że montaż jest dobrze ustawiony na biegun, po podłączeniu wszystkiego (miałem problem z podłączeniem EQ6 przez kabel USB, ale jak się okazało była to kwestia sterowników), ustawiłem jako cel mgławicę Laguna. Z napięciem oczekiwałem na rezultat pierwszej klatki w podglądzie NINA z auto-stretchem. Jak już pierwsza klatka się wyświetliła wyrwało mi się "o ku..." . Mgławica wypalała oczy i zastanawiałem się ile naście godzin naświetlania w moim ogrodzie jest równe jednej godzinie naświetlania tutaj. Przez następne 6 nocy miałem przyjemność focenia obiektów takich jak: mgławica Krab, Helix, Koniczynka, Krewetka, Orzeł, Tarantula, grupa galaktyk Fornax, galaktyka Sznur Pereł. Czasu było mało więc postanowiłem obrać sobie za cel dwa obiekty na noc i poświecić ok 3-4 godzin na obiekt. W trakcie trwania sesji rozkoszowałem się widokami przez lornetkę. W przypadku 16x80 wskazany jest statyw, ale obserwacje prowadziłem głównie z wygodnego leżaka gdzie mogłem tez oprzeć ręce. Po dwóch dniach olśniło mnie, że mam ze sobą router do zdalnego pulpitu na wypadek gdyby nie było sieci Wi-Fi. Zasilacz od routera miał taką końcówkę jak kabel zasilający (którego nie wziąłem) do mini PC. Miałem też ze sobą kilka awaryjnych wtyków DC, więc od razu zarobiłem sobie kabel. Po tym resztę sesji mogłem prowadzić z wygodnego domowego zestawu a laptopa wykorzystać do tego czego planowałem - podgląd sesji przez zdalny pulpit z Astro Villi.
Jak się można domyśleć niebo jest ciemne jak smoła i czasami miałem wrażenie że droga mleczna rzuca cień. SHC i LHC wyglądają gołym okiem jak chmurki zawieszone w czasie i przestrzeni. Omega Centauri opad szczeny. Spędziłem wiele godziny wpatrując się w Skorpiona i Strzelca. Shaula i Lesath co wieczór czarowały kolorami. W łańcuch eMek można by tak patrzeć całą noc. Galaktyki w Piecu okazywały się jako dość dobrze widoczne mgiełki. Eta Carinae niestety prawie całą noc była niewidoczna ale ok 3 nad ranem powoli zaczynała się wyłaniać - coś pięknego. Nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia ale po kilku dniach niebo już wydawało się dla mnie takie ciemne. Czasami miałem wrażenie, że w Bieszczadach widywałem ciemniejsze niebo. Trochę byłem zawiedzony widokami na M31 i M33, ale trzeba przyznać, że były nisko nad horyzontem. Niestety nie udało mi się zobaczyć światła zodiakalnego. Mimo wszystko było to niebo jedno z najlepszych jakie widziałem w życiu (w głowie mam jeszcze właśnie nasze Bieszczady i pustynię Thar).
Jeśli chodzi o samą farmę to mam tylko pozytywne doświadczenia. Po pierwsze, kontakt przed wyjazdem był bardzo dobry. Na początku musiałem potwierdzić rezerwację poprzez wpłatę zaliczki. Przelew dokonałem z walucie ZAR (ten sam kurs co dolar namibijski) - poszedł jako przelew SWIFT. Resztę kwoty przelałem przez Revoluta w walucie NAD jako przelew zagraniczny (tutaj sam się zdziwiłem gdyż nie pobrano żadnych dodatkowych kosztów). Jak już wspomniałem farma jest bardzo zorganizowaną. Teren jest ogromny i idzie w tysiące hektarów, gdzie hodują bydło, kozy i owce. Farma zawiera również dwa pasy startowe. Jak się skończy astro-sezon to zjeżdżają się piloci szybowców aby polatać na swoim sprzęcie, które z resztą ściągają tutaj droga morską z Europy. Wszędzie jest czysto - zarówno wewnątrz i na zewnątrz. W cenie pobytu jest wyżywienie w postaci śniadania, podwieczorka, kolacji i przekąsek w Astro Villi. Obiad jest dodatkowo płatny ok 30 zł. Jedzenie było przepyszne. Śniadania w style europejskim serwowane były w klimatycznym pomieszczeniu z kominkiem. Na szwedzkim stole do wyboru przeróżne warzywa i owoce z ogródka i swojska wędlina. Obiad był jednodaniowy - przeważnie jakieś mięso, ziemniaki/ryż i surówka/warzywa. Podwieczorek składał się z świeżego ciasta plus kawa lub herbata. Kolacja składała się z przekąski, dania głównego i deseru. W wieczór i noc w Astro Villi można było zastać przygotowane kanapki, tarty, kawałki pizzy. Wyżywienie na farmie przeszło wszelkie moje oczekiwania - było jakościowo bardzo dobre i po prostu smaczne. Obiad, podwieczorek i kolacja były serwowane na świeżym powietrzu pod czymś w styl zadaszonym patio gdzie jest tez ogólna dostępny barek z drinkami. Obok do dyspozycji gości jest basen, a woda w połowie września ma ok. 18-20 stopni. W ciągu dnia pracowałem, więc tylko sobota i niedziela dały mi okazję aby trochę skorzystać atrakcji które Kiripotib oferuje. Skusiłem się na przejażdżkę rowerem elektrycznym po farmie z przewodnikiem. Celem wycieczki był wodopój gdzie w pobliżu można spotkać żyrafy i impale, co się z resztą stało.
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. 21 września wieczorem miałem lot powrotny. Łącznie po 7 nocach, w tym 6 bezchmurnych, musiałem już pakować się do domu. Trochę krótko, ale mimo wszystko pełne wspaniałych wspomnień. Cała wyprawa kosztowała ok. 10000 PLN, z czego:
- 4400 bilety lotniczy
- 3800 zakwaterowanie i standardowe wyżywienie, wynajęcie platformy z EQ6
- 1500 dodatkowe wyżywienie, drinki, pamiątki, wiza, przejażdżka na elektrycznym rowerze
Poniżej załączam fotki, które udało mi się zrobić. Biorąc pod uwagę mój bardzo skromny astro dorobek jestem zadowolony z rezultatu. Można je również zobaczyć na moim profilu https://telescopius.com/profile/astrofinch
Pogodnego nieba!
- 28
- 1
- 7
-
Ja pakowałem Newtona 150/600 do dużej walizki (96 litrów) wartej 200 pln i odpowiednio zabezpieczyłem. Dziesięciogodzinny lot nie zrobił na nim wrażenia. Nawet kolimację trzymał.
- 1
-
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
- Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem.
-
Miałem tak kiedyś i ślimak był za mocno dociśnięty do ślimacznicy. Odkręciłem trochę śrubkę dociskową i było OK. Można też przesmarować "łożysko" na środkowym kole zębatym.
Zobacz sobie 7:30 poniższego filmu:
- 1
-
A czy Baadera/Zeissa(BBHS) T2 ma aperturę faktycznie 35mm czy jest to 34mm?
Może 1mm różnicy to mało ale zawsze coś jak się podłączy okular 2".
-
Astygmatyzm ładnie wychodzi na rozogniskowanej gwieździe - zamiast koła z cieniem lustra wtórnego w środku będziesz miał jajo albo jakieś nieregularne kształty. Miałem kiedyś Newtona z giełdy i miał astgmatyzm bo poprzedni właściciel jak mył lustro to włożył je bez trzech podkładek (mniejsze lustra czyli np. 8" powinny być podparte w trzech punktach). Inną przyczyną może być ściśnięte lustro główne gumowymi "ogranicznikami" - łatwo to sprawdzić i poluzować. Więcej roboty jest w przypadku lustra wtórnego ale przerabiałem kilka Newtonów i w każdym ten element był akurat bezproblemowy. Jeśli chodzi o sprawdzenie astygmatyzmu jakimś przyrządem to jest coś takiego jak Ronchi Eyepiece, ale tym nie zawracałbym sobie głowy tylko zaczął od sprawdzenia lustra głównego.
-
11 minut temu, diver napisał:
ASI294 też chyba ma, a na moim Newtonie nie mam takiej aberracji. Uważam, że użycie jakiegokolwiek filtra zafałszuje tylko wynik testu.
Efekt "Bloated star" tyczy się refraktorów a nie luster. Z drugiej strony w Newtonie masz zapewne jakiś korektor. Problem również tyczy się bardziej podczerwieni. Moim zdaniem test będzie najbardzie miarodajny właśnie z filtrem UV/IR cut.
- 1
-
Jeśli ro
6 minut temu, Tayson napisał:To skad pozniej phd bedzie wiedzial gdzie jest montaz. Jak ma przeliczyc wartosci po kalibracji?
Ja robiłem kalibrację tam gdzie miałem focić i fajnie wszystko działało i guidowało.
- 1
Namibia 2023 - Kiripotib
w Spotkania, zloty i imprezy
Opublikowano
Meridian flip coś mi wtedy posypał. Super wyszło!